W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Sprawdzian.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Jack Daniel's
    Seksualnie Niewyżyty
    • May 2013
    • 244

    Sprawdzian.

    Wydarzyło się to jakieś dwa tygodnie przed ślubem. Mieszkałem już od jakiegoś czasu u narzeczonej w domu z nią i jej matką - moją przyszłą teściową. Tego dnia moja E. miała później wrócić do mieszkania, ponieważ po pracy pojechała przymierzać suknię ślubną. I nic w sumie nie wskazywało na to, że tego dnia miało się wydarzyć coś nadzwyczajnego...
    Nadeszło popołudnie. B. spytała, czy będę korzystać z łazienki, ponieważ na jakieś 30 minut będzie zajęta z powodu kąpieli. Odmówiłem, ponieważ nie odczuwałem potrzeby. Weszła przyszykować sobie wannę, szlafrok i te wszystkie kobiece balsamy, które wydłużają im piękno. Akurat wiedziałem jaką kobietę sobie wziąć za żonę, ponieważ po jej matce było widać, że mimo 48 lat na karku niezła jeszcze z niej laska. B. była polonistką w pobliskim liceum i czasami opowiadała nam przy wieczerzy, czego to na swój temat nie usłyszała chyłkiem od uczniów... Ale lubiła czasem podsłuchać, co młodzież ma do powiedzenia, schlebiało jej to, tym bardziej, że jako rozwódka nie mogła cieszyć się zainteresowaniem ze strony mężczyzn.
    Weszła do łazienki, a ja wróciłem do pisania magisterki...
    Po jakimś czasie usłyszałem przytłumione jęknięcie, potem kolejne i nagle dość gwałtowne ruchy w wannie, jakby w celu zatuszowania tego, co potencjalnie mogłem usłyszeć i usłyszałem. Zaintrygowany podkradłem się do drzwi do łazienki i położyłem na podłodze. W dolnej części drzwi były poziome otwory wentylacyjne ułożone tak pod skosem, że patrząc od ziemi w górę, były całkiem niezłe widoki. Jednak były one na tyle blisko, że ryzykowałem zdemaskowaniem. No nic - zaciekawiło mnie w sumie, jak wygląda kobieta, która wydała na świat moją przyszłą małżonkę. I tak leżałem i obserwowałem, jak między kolejnymi umytymi partiami ciała B. robi sobie dobrze. A ciało miała niezłe. Nie dziwię się, że moja E. była tak... rozbudowana. Co prawda przyszła teściowa miała mniejsze piersi, ale jak na swój wiek nadal bardzo jędrne. Po jakimś czasie wstała się opłukać. Reszta ciała mnie zaskoczyła. Pośladki dosłownie identyczne, jak u mojej E., cipka prawie w ogóle nie przechodzona (biorąc pod uwagę historie z jej mężem, to nie dziwota), zarośnięta, ale zadbana i przystrzyżona. Efekt psuł nieco obwisły brzuch, ale czego wymagać od dojrzałej kobiety? Miałem ochotę w sumie ją zerżnąć, ale jakoś mi nie wypadało. Powoli kończyła się wycierać, gdy postanowiłem się wycofać z powrotem do pokoju, jak gdyby nigdy nic. Z ogromnym wzwodem.
    15 minut później zawołała mnie do pokoju.
    - J. czy mógłbyś mi pomóc? - zawołała mnie do pokoju.
    - W czym?
    - Gorset.
    Byłem jedyną znaną nam osobą, która umiała dobrze zawiązać gorset. Dlatego czekało mnie to zadanie w dzień ślubu, ponieważ zarówno E. jak i B. miała mieć kreację, która składała się m.in. z gorsetu.
    - Już idę. - odpowiedziałem, po czym odłożyłem komputer i poszedłem do drugiego pokoju.
    Stała twarzą do szafy, z lustrem na drzwiach. Ubrana w kremowy gorset gotowy do zawiązania. Od pasa w dół była dość szczelnie owinięta ręcznikiem.
    Zabrałem się do roboty, a ona zapytała:
    - Podglądałeś mnie, prawda?
    Zamurowało mnie trochę, od razu z nerwów mocniej szarpnąłem sznurówki.
    - Podglądałeś. - stwierdziła po chwili. I nie wiem kiedy i w jaki sposób, ale upuściła ręcznik - I jak Ci się podobam, co? Czy moja córka też jest taka fajna?
    Oparła się o szafę, stanęła w rozkroku, wypięła biodra. - A teraz zrobię Ci za karę mały sprawdzian. - powiedziała - Jak go zdasz, to E. o niczym się nie dowie... a jak nie... Zresztą, zakładamy, że zdasz. Moja córka chyba z łóżkową kaleką by się nie spotykała. - Położyła sobie rękę na pośladku, odchyliła go i moim oczom ukazały się obie dziurki. Zaskocz mnie i postaraj zaspokoić. Dawno nie miałam orgazmu innego, niż przy masturbacji - powiedziała.
    - Ale... ale ja... zacząłem się nieśmiało jąkać...
    - Rób, co Ci każę! Albo E. się dowie, że mnie podglądałeś!
    Wobec tego szantażu uklęknąłem za nią. Położyłem ręce na obu pośladkach i zacząłem je masować, co trochę je rozchylając. Miałem wielką ochotę wylizać jej tyłek. Ale zacząłem od całowania pośladków i wodzenia palcem po wewnętrznej stronie ud. Poczułem, jak się napinają jej mięśnie. Delikatnie, jakby nie wiedziały, co się dzieje. Tak, pomyślałem, dawno nie była z facetem. Miałem chwile obiekcji, co do położenia języka na jej tylnej dziurce, ale w sumie przed chwilą się kąpała.
    Położyłem język na jej czekoladowej rozgwiaździe i zacząłem delikatnie ją masować, wodzić wokół i próbowałem wsunąć tam język. Tak, jak to zwykle robiliśmy z E. Zaczęła delikatnie mruczeć i kręcić pupą.
    - Wiesz, że analnie jeszcze nie miałam faceta? Nawet mojego męża takie zabawy nie kręciły. Ale jesteś taki delikatny... to jest takie przyjemne.
    No proszę. Nie sądziłem, że w jej czasach analne zabawy były modne, ale nie przypuszczałem, że mogła ich nie zaznać nigdy. W sumie to nie myślałem o tym do tej pory.
    - Przestań - powiedziała - Sam się rozbierzesz i położysz, czy się jeszcze krępujesz?
    - W sumie... to nie wiem - odpowiedziałem.
    - Wstań.
    Więc wstałem. Położyła mi rękę na kroku i zaczęła delikatnie zaciskać pięść. Po czym rozpięła mi spodnie, rozporek i włożyła rękę w bokserki, gdzie pulsował nabrzmiały penis.
    - Szybko - powiedziała - co prawda E. mi czasem opowiada, jaki to jesteś dla niej w tych sprawach wspaniały, ale nigdy nie potrafiła opisać co nosisz w spodniach.
    I zsunęła mi jeansy i bokserki do kolan, ujęła go ręką, odciągnęła napletek i wzięła do ust. Naprawdę nigdy bym nie przypuszczał, że moja przyszła teściowa mi obciągnie. A tym bardziej bym nie przypuszczał, że moja E. musi się jeszcze w tej kwestii dużo uczyć.
    - Kładź się i podciągnij nogi. Chcę Ci porządnie obciągnąć, a do tego trzeba zająć się tyłkiem - zszokowała mnie nieco - dawno tego nie robiłam.
    Uklęknęła. To była wirtuozeria. Dokładnie wylizane krocze, jajka, tyłek. Wyssany penis. Wymiętoszony wręcz.
    - Tylko mi nie wystrzel w usta. Mam wobec Ciebie inne plany. Sperma mi się przyda na zmarszczki.
    - Dobrze, dobrze... postaram się - wyjęczałem.
    W pewnym momencie przestała mi obciągać, położyła się obok z rozłożonymi nogami i zaczęła robić sobie dobrze palcem.
    - Wyliż mnie.
    - Ale mogę wraz z tyłeczkiem? Bo uwielbiam lizać tyłek... - otworzyłem się niespodziewanie i spytałem.
    - Później. Teraz zajmij się cipką.
    Uklęknąłem i wsadziłem głowę między jej nogi. Była już bardzo wilgotna, więc dołożyłem palca w cipkę. Doszła szybko i głośno. Nawet za szybko.
    - Chodź między piersi - powiedziała i klepnęła się w cycki - dojdziesz w ten sposób.
    Wsadziła sobie rękę w cipkę, wyjęła na palcach trochę śluzu i sobie nasmarowała nim piersi. Położyłem go między nimi, a ona je ścisnęła. Zacząłem ją tak posuwać, ale doszedłem równie szybko, jak ona przy minecie. Część strzału poszła na łóżko, część na twarz, a z końcówki zrobił się 'perłowy naszyjnik'.
    - Mogę się już ubrać? - zapytałem.
    - A gdzieżby tam. Jeszcze musisz mnie zaliczyć, żeby zdać sprawdzian. Chcesz wsadzić mi w dupę? Podnieciłeś mnie mocno lizaniem tam. Czy wolisz tradycyjnie?
    - A jak mogę?
    - Jak chcesz od przodu, to musisz poszukać gumek, bo jeszcze menopauzy nie miałam. Jak chcesz od tyłu i będziesz delikatny, to pozwolę Ci skończyć w dupce.
    - To niech będzie od tyłu. Nie chce mi się szukać gumek. No i E. mogłaby zauważyć braki.
    Odwróciła się na czworaka i wypięła.
    - Poliż mi jeszcze. To takie przyjemne.
    Kucnąłem i zacząłem lizać, jednocześnie ręka zawędrowała mi w okolice mojego tyłka. Zwykle, gdy tak się bawiłem z moją E., to miałem zatyczkę w dupie, albo wibrator... a tak trzeba było się pobawić palcami. Po dłuższej chwili zapytałem:
    - A może przynieść żelu? Chyba jakiś mamy schowany.
    - Weź. To będzie jednak mój pierwszy raz z analem. Mam pewne obawy czy...
    - Nie powinno boleć, jeśli będziemy współpracować - przerwałem jej w pół słowa.
    Nałożyłem sobie żel na palce i zacząłem masować dziurkę. Raz po raz delikatnie wsuwałem któryś z palców w jej odbyt. Wydawała odgłosy jakby zadowolenia. Stanąłem za nią. Posmarowałem sobie penisa obficie żelem i oparłem go o jej tyłek.
    - Gdy będzie bolało, to proszę powiedzieć.
    - Wkładaj, nie gadaj. Zacisnę zęby.
    - Nie. Bo wtedy zacisną się mięśnie i będzie jeszcze gorzej. Najlepiej by było, gdybyś zaczęła przeć, jak przy załatwianiu się.
    - Ale to nic mi nie wyleci?
    - A czujesz potrzebę?
    - Nie... raczej nie.
    - To nie wyleci. A będzie nam łatwiej, bo mięśnie się trochę rozluźnią.
    Nasmarowałem jeszcze raz i tyłek i penisa. W myśl zasady, że lubrykantu nigdy za wiele. Przyłożyłem go do dziurki... i naparłem. Początkowo było opornie, ale nagle poczułem, jak B. prze i jak się powoli, acz sukcesywnie w nią wsuwam. Nagle poczułem, że przebiłem się przez zwieracze, bo zrobiło się nieco luźniej.
    - Dziwne uczucie - powiedziała.
    - Boli?
    - Trochę. Ale to raczej jakby dyskomfort uczucia wypełnienia.
    - To co? Jedziemy?
    - A E. miała kiedyś orgazm od analu?
    - Miała. Nawet za pierwszym razem, tylko musieliśmy dłużej popracować.
    - No, to na co czekasz?
    I powoli do przodu. I do tyłu. Czułem, że ta dziurka ma w sobie pierwszy raz penisa. Była niepewna ruchu. Ale gdy zacząłem przyspieszać B. zaczęła szybciej oddychać i pojękiwać.
    - I jak? - spytałem po chwili.
    - Ciekawie. Inaczej, niż w pochwie.
    Po chwili musiałem go nieco wysunąć i dolać żelu.
    - Czy możesz zmienić tempo? - spytała - Na takie jak przy wyjmowaniu przed chwilą.
    - Znaczy się, jak?
    - Powoli wysuwasz, energicznie wsuwasz... czuję, że jest szansa, iż dojdę.
    Nie odpowiedziałem już. Za to skoncentrowałem się na posuwaniu jej tyłka. Marzenie, takie niewinne jeszcze sprzed 40 minut, spełniło się. Nagle poczułem dość silne skurcze jej tyłka i tylko błagalnie wyszeptała
    - Nie przerywaj! Dochodzę!
    I doszła. A spazmy jej tyłka spowodowały u mnie spotęgowanie doznań.
    - Naprawdę mogę skończyć w środku?
    - Tak! - wykrzyczała gdzieś między jękami rozkoszy
    Dwa razy nie trzeba mi było powtarzać. Kilka gwałtowniejszych ruchów w obie strony, jakbym ją chciał zgwałcić i też skończyłem. Mimo iż to był mój drugi orgazm tego dnia, to poczułem, że jest dość obficie zalana. Nie wyszedłem od razu. Jeszcze ją posuwałem w tyłku zalanym spermą, póki mi nie zwiotczał. Czyli niezbyt długo.
    Gdy wyszedłem, to moim oczom ukazał się widok, który zwykle oglądałem na filmach porno. Spermę wypływającą z tyłka. Było to dość podniecające, bo penis mi drgnął na nowo.
    B. wstała, na roztrzęsionych nogach poszła do łazienki wytrzeć się. Zobaczyła, że mi się nieco dźwignął.
    - Chcesz jeszcze na koniec loda, czy już raczej nie dojdziesz?
    - Nie już raczej nic więcej nie wyjdzie.
    - Ok. To ubieraj się. Zdałeś. I w sumie, to gdyby nie ten ślub, to może częściej bym Cię wykorzystywała.
    - Czego oczy nie widzą... - chciałem nieco polonistycznie zagaić
    - Tego córce nie zrobię. Ale są jeszcze dwa tygodnie. Jakbyś chciał mnie przelecieć w dupę... Spodobało mi się.
    - Jestem do dyspozycji. Jednak dobrze wiedzieć, co mi z żony za te kilkanaście lat wyrośnie.
    Kwadrans po ubraniu się E. wróciła do mieszkania. Ja pisałem dalej magisterkę, jej matka była dziwnie radosna. Zwaliła to na karb butelki wina wypitej na szybko, do rozpoczętego sprzątania.
    Tego samego dnia jeszcze zabawiliśmy się z E., ale to już chyba materiał na osobną historię.
Working...