Kacper wczesnym popołudniem leżał na łóżku i trzymał się za głowę. Ostatnimi czasy często miewał bóle głowy, więc jako że był hipochondrykiem podejrzewał u siebie raka mózgu. „To musi być rak” – myślał sobie – „objawy, o których czytałem w intrenecie, się zgadzają”. Już od godziny przekręcał się z boku na bok, żałując tego, że zbliża się jego koniec. Poprzedniego dnia był ze swym bólem u lekarza, chcąc dostać skierowanie na prześwietlenie głowy, ale pan doktor, który bardzo dobrze znał Kacpra i traktował go z przymrużeniem oka, nie wysłał go na owo badanie. Kacper sam był sobie winien, gdyż przynajmniej raz w miesiącu odwiedzał lekarza z coraz to nowymi podejrzeniami śmiertelnych chorób - nawet, kiedy dolegał mu zwykły ból kolana. Nie można więc dziwić się doktorowi, że bagatelizował wizyty swojego uciążliwego, stałego pacjenta.
Żeby odepchnąć myśli od śmierci, Kacper podniósł się powoli i wziął z biurka gazetę na temat zdrowia. Czytywał zawsze te magazyny, aby wiedzieć, w jaki sposób prowadzić zdrowy tryb życia. Otworzył mniej więcej na środku i zaczął czytać artykuł dotyczący zbawiennego wpływu seksu na stan zdrowia. Ku swojemu przerażeniu dowiedział się z owego tekstu, iż osoby regularnie się kochające żyją dłużej i zachowują lepsze zdrowie niż ludzie seksualnie wstrzemięźliwi. Pomyślał sobie, że powinien znaleźć jakąś partnerkę, z którą mógłby regularnie uprawiać seks w celu wydłużenia życia. Tyle, że nie chciało mu się spotykać z żadną dziewczyną i marnować czasu na rozmowy i inne nieciekawe rzeczy – chciał tylko sobie poruchać – i to nie dla przyjemności, lecz dla zdrowotności. Tak przejął się tym, że przez brak seksu jego żywot może być krótszy, iż zapomniał o bólu głowy, który - nawiasem mówiąc -zniknął, kiedy tylko Kacper przestał wywoływać go myślami. Odłożył gazetkę na bok i drapiąc się po brodzie myślał, w jaki sposób mógłby znaleźć partnerkę do regularnego rżnięcia. Prostytutki odpadały – nie ze względów finansowych, lecz zdrowotnych – mogłyby przecież zarazić Kacpra chorobami wenerycznymi, a wtedy już nie wyszłoby mu to na zdrowie.
* * *
Zazwyczaj kiedy do Kacpra dzwonił telefon, to chłopak albo odbierał go bardzo niechętnie, dając rozmówcy do zrozumienia, że nie chce z nim gawędzić dłużej niż musi, albo nie odbierał w ogóle. Duże więc było zdziwienie Ani – kuzynki Kacpra – kiedy tego wieczora dzwoniąc do kuzyna usłyszała w słuchawce jego miły głos. Zazwyczaj witał ją jedynie burknięciem typu: „czego?” czy „co znowu chcesz?”, a dziś było to przyjazne: - Hej, Aniu, co tam u ciebie? - Hej… - odpowiedziała zaskoczona miłym powitaniem dziewczyna. – Przepraszam, że dzwonię – rzekła asekuracyjnie, w razie gdyby przyjazne nastawienie Kacpra miało okazać się tylko podpuchą - ale znowu mam problem z drukarką… A potrzebuję koniecznie coś wydrukować. - A co się dzieje? - Do szkoły potrzebuję taki tekst zanieść… - Ale z drukarką co się dzieje? - Żebym to ja wiedziała – powiedziała smutno Ania – po prostu klikam drukuj, a ona coś tam burczy przez chwilę, ale nie drukuje. Kacper nic nie mówił, więc Ania zapytała: - Miałbyś czas, żeby podejść i mi pomóc? - Spoko. - To super, czekam. – Ani nie udało się zamaskować słyszalnego w jej głosie zdziwienia, płynącego z tak przychylnego nastawienia kuzyna. Pierwszy raz chłopak nie potraktował jej jak naprzykrzającego się wciąż natręta.
Kacper wyszedł ze swojego mieszkania i podszedł do drzwi znajdujących się po przeciwnej stronie korytarza. Zapukał i po chwili otworzyła mu kuzynka Ania. - Dzięki, że przyszedłeś – powiedziała na przywitanie, uśmiechając się. - Nie ma za co – odrzekł Kacper, odwzajemniając uśmiech. – Przecież mam blisko. - No tak, ale zawsze jak o coś cię prosiłam, to kazałeś mi na siebie czekać nie wiadomo ile, a jak już przychodziłeś to marudziłeś zawsze, że nie daję ci spokoju –powiedziała z wyrzutem Ania. - Przepraszam. – Kacper pogłaskał kuzynkę po ramieniu. – Nie przejmuj się moim marudzeniem, ja po prostu lubię się nad sobą użalać. Ania zaśmiała się cicho i poprowadziła Kacpra do pokoju, w którym stał komputer i podłączona do niego szwankująca drukarka. - No nie idzie nic wydrukować, jak umiesz, to weź coś z tym zrób – powiedziała dziewczyna. Kacper rozsiadł się przed komputerem i spróbował wydrukować otwarty akurat plik. Nie poszło. Po jakichś pięciu minutach zmagań rzekł: - Coś ze sterownikami, trzeba zainstalować je na nowo. - Aha… - odpowiedziała Ania. - …To zrobisz to? Bo mi to nic nie mówi, te całe sterowniki. - Heh. No zrobię. Ale daj płytę, która była razem z drukarką. – Kacper odwrócił się w stronę kuzynki. - A skąd ja mam wiedzieć, gdzie jest ta płyta? Nawet nie pamiętam, żeby jakaś była. Kacper westchnął i popatrzył wymownie w sufit. - No, to trzeba będzie ściągnąć z neta. Tylko to trochę zajmie – rzekł. - A śpieszy ci się? Bo ja tam mam czas, byleby do jutra zaczęło działać. - Damy radę – powiedział zamyślony Kacper, szukając czegoś w internecie.
Czekając, aż sterowniki się pobiorą, chłopak zaczął z nudów czytać to, co Ania chciała wydrukować. Tekst zaciekawił go, gdyż pośrednio dotyczył zdrowia. - Po co ci to? – spytał kuzynkę. – Chcesz zacząć zdrowo żyć? - Ja już żyję zdrowo – odparła. – Ale to akurat potrzebuję na biologię. - Ty żyjesz zdrowo? – zapytał chłopak z niedowierzaniem. – Coś mi się nie wydaje. - No tak, przecież dbam o zdrowie… - Nie pieprz, o zdrowie to dbam ja – powiedział z dumą Kacper. - Ja też! – zbuntowała się Ania. - Tak? A uprawiasz regularnie seks? - A co cię to?! – oburzyła się dziewczyna. - No bo ruchanie się jest zdrowe… - speszył się Kacper. –Czytałem, że regularne rżnięcie wydłuża życie o kilka lat… - A idź ty. Też coś o tym czytałam, ale nie mam z kim robić takich rzeczy… A ty co, tak często się bzykasz? –Ania popatrzyła na kuzyna z powątpiewaniem. - Nie – przyznał się chłopak. – Ale chyba muszę zacząć.
Ania popatrzyła wymownie na Kacpra, a on odwzajemnił spojrzenie. Kurczę – powiedział chłopak. – Nie ma co, trza zacząć się bzykać… Ania, nieco speszona zejściem rozmowy na niezbyt przyzwoite tematy, rzekła: - Już się pobrało. Ile będziesz to instalować? – odwróciła się, by spojrzeć na kuzyna i zauważyła, że chłopak patrzy się na jej pupę, lecz nie była pewna, czy jej się to tylko nie przywidziało. Kacper szybko przeniósł wzrok na ekran i powiedział przeciągle: - No, trochę to chyba potrwa… - Łoo jeejkuu… - westchnęła Ania, udając, że jest zniecierpliwiona. – Wiesz, mi się nie spieszy, ale muszę jeszcze skończyć na jutro prezentację – przerwała na chwilę, po czym przypomniała sobie, jak Kacpra zainteresowało jej wypracowanie, spytała więc z nagłym ożywieniem: – Chcesz zobaczyć tą prezentację? Jest na ten sam temat, co ten mój tekst, który czytałeś - zerknęła pytająco na kuzyna. - No, pokaż – odparł chłopak, zażenowany ponownym przyłapaniem przez dziewczynę na przypatrywaniu się jej tyłkowi. Ania przybliżyła się do krzesła, na którym siedział Kacper i ku zaskoczeniu kuzyna wypięła się w jego stronę. Po chwili chłopak uświadomił sobie, że dziewczyna siada mu na kolanach. Serce zaczęło mu szybciej bić i nie mógł ukryć zdenerwowania. - Czekaj, już włączam – powiedziała Ania, moszcząc swą szanowną pupkę na udach chłopaka i szukając na zaśmieconym pulpicie pliku z prezentacją. – O, patrz. Kacper wychylił się zza pleców kuzynki i spojrzał na monitor, na którym właśnie zaczynała wyświetlać się prezentacja. Nie mógł jednak nijak się na niej skupić, wciąż rozpraszany przez wiercący się na jego udach tyłeczek dziewczyny. Chłopak czuł, że na twarzy dostał wypieków, a kiedy jego nos zbliżył się do szyi Ani i wyczuł jej przyjemny zapach, to ciśnienie w żyłach Kacpra jeszcze mocniej podskoczyło. Nie wiedząc, co zrobić z rękami, położył je na gołych udach kuzynki. Prawdę mówiąc nogi jej nie były całkiem nagie, gdyż pokrywał je bardzo przyjemny w dotyku oraz wyglądzie materiał cielistych rajstop. Ich dotyk sprawił, że krew, która coraz szybciej pulsowała w ciele Kacpra, zaczęła kumulować się w jego kroczu. Nic z trwającej prezentacji nie docierało do młodzieńca, który nawet nie patrzył się w ekran, tylko co rusz przenosił wzrok z jędrnych ud kuzynki na jej szyję oraz włosy. Całe szczęście, że dziewczyna siedziała tyłem do niego i tego nie widziała. Kacper jednak przypuszczał, iż Ania może domyślać się, jak jej bliskość na niego działa. Choć jako że byli kuzynostwem, to mogła nawet nie przejść jej przez głowę taka zbereźna myśl.
Żeby odepchnąć myśli od śmierci, Kacper podniósł się powoli i wziął z biurka gazetę na temat zdrowia. Czytywał zawsze te magazyny, aby wiedzieć, w jaki sposób prowadzić zdrowy tryb życia. Otworzył mniej więcej na środku i zaczął czytać artykuł dotyczący zbawiennego wpływu seksu na stan zdrowia. Ku swojemu przerażeniu dowiedział się z owego tekstu, iż osoby regularnie się kochające żyją dłużej i zachowują lepsze zdrowie niż ludzie seksualnie wstrzemięźliwi. Pomyślał sobie, że powinien znaleźć jakąś partnerkę, z którą mógłby regularnie uprawiać seks w celu wydłużenia życia. Tyle, że nie chciało mu się spotykać z żadną dziewczyną i marnować czasu na rozmowy i inne nieciekawe rzeczy – chciał tylko sobie poruchać – i to nie dla przyjemności, lecz dla zdrowotności. Tak przejął się tym, że przez brak seksu jego żywot może być krótszy, iż zapomniał o bólu głowy, który - nawiasem mówiąc -zniknął, kiedy tylko Kacper przestał wywoływać go myślami. Odłożył gazetkę na bok i drapiąc się po brodzie myślał, w jaki sposób mógłby znaleźć partnerkę do regularnego rżnięcia. Prostytutki odpadały – nie ze względów finansowych, lecz zdrowotnych – mogłyby przecież zarazić Kacpra chorobami wenerycznymi, a wtedy już nie wyszłoby mu to na zdrowie.
* * *
Zazwyczaj kiedy do Kacpra dzwonił telefon, to chłopak albo odbierał go bardzo niechętnie, dając rozmówcy do zrozumienia, że nie chce z nim gawędzić dłużej niż musi, albo nie odbierał w ogóle. Duże więc było zdziwienie Ani – kuzynki Kacpra – kiedy tego wieczora dzwoniąc do kuzyna usłyszała w słuchawce jego miły głos. Zazwyczaj witał ją jedynie burknięciem typu: „czego?” czy „co znowu chcesz?”, a dziś było to przyjazne: - Hej, Aniu, co tam u ciebie? - Hej… - odpowiedziała zaskoczona miłym powitaniem dziewczyna. – Przepraszam, że dzwonię – rzekła asekuracyjnie, w razie gdyby przyjazne nastawienie Kacpra miało okazać się tylko podpuchą - ale znowu mam problem z drukarką… A potrzebuję koniecznie coś wydrukować. - A co się dzieje? - Do szkoły potrzebuję taki tekst zanieść… - Ale z drukarką co się dzieje? - Żebym to ja wiedziała – powiedziała smutno Ania – po prostu klikam drukuj, a ona coś tam burczy przez chwilę, ale nie drukuje. Kacper nic nie mówił, więc Ania zapytała: - Miałbyś czas, żeby podejść i mi pomóc? - Spoko. - To super, czekam. – Ani nie udało się zamaskować słyszalnego w jej głosie zdziwienia, płynącego z tak przychylnego nastawienia kuzyna. Pierwszy raz chłopak nie potraktował jej jak naprzykrzającego się wciąż natręta.
Kacper wyszedł ze swojego mieszkania i podszedł do drzwi znajdujących się po przeciwnej stronie korytarza. Zapukał i po chwili otworzyła mu kuzynka Ania. - Dzięki, że przyszedłeś – powiedziała na przywitanie, uśmiechając się. - Nie ma za co – odrzekł Kacper, odwzajemniając uśmiech. – Przecież mam blisko. - No tak, ale zawsze jak o coś cię prosiłam, to kazałeś mi na siebie czekać nie wiadomo ile, a jak już przychodziłeś to marudziłeś zawsze, że nie daję ci spokoju –powiedziała z wyrzutem Ania. - Przepraszam. – Kacper pogłaskał kuzynkę po ramieniu. – Nie przejmuj się moim marudzeniem, ja po prostu lubię się nad sobą użalać. Ania zaśmiała się cicho i poprowadziła Kacpra do pokoju, w którym stał komputer i podłączona do niego szwankująca drukarka. - No nie idzie nic wydrukować, jak umiesz, to weź coś z tym zrób – powiedziała dziewczyna. Kacper rozsiadł się przed komputerem i spróbował wydrukować otwarty akurat plik. Nie poszło. Po jakichś pięciu minutach zmagań rzekł: - Coś ze sterownikami, trzeba zainstalować je na nowo. - Aha… - odpowiedziała Ania. - …To zrobisz to? Bo mi to nic nie mówi, te całe sterowniki. - Heh. No zrobię. Ale daj płytę, która była razem z drukarką. – Kacper odwrócił się w stronę kuzynki. - A skąd ja mam wiedzieć, gdzie jest ta płyta? Nawet nie pamiętam, żeby jakaś była. Kacper westchnął i popatrzył wymownie w sufit. - No, to trzeba będzie ściągnąć z neta. Tylko to trochę zajmie – rzekł. - A śpieszy ci się? Bo ja tam mam czas, byleby do jutra zaczęło działać. - Damy radę – powiedział zamyślony Kacper, szukając czegoś w internecie.
Czekając, aż sterowniki się pobiorą, chłopak zaczął z nudów czytać to, co Ania chciała wydrukować. Tekst zaciekawił go, gdyż pośrednio dotyczył zdrowia. - Po co ci to? – spytał kuzynkę. – Chcesz zacząć zdrowo żyć? - Ja już żyję zdrowo – odparła. – Ale to akurat potrzebuję na biologię. - Ty żyjesz zdrowo? – zapytał chłopak z niedowierzaniem. – Coś mi się nie wydaje. - No tak, przecież dbam o zdrowie… - Nie pieprz, o zdrowie to dbam ja – powiedział z dumą Kacper. - Ja też! – zbuntowała się Ania. - Tak? A uprawiasz regularnie seks? - A co cię to?! – oburzyła się dziewczyna. - No bo ruchanie się jest zdrowe… - speszył się Kacper. –Czytałem, że regularne rżnięcie wydłuża życie o kilka lat… - A idź ty. Też coś o tym czytałam, ale nie mam z kim robić takich rzeczy… A ty co, tak często się bzykasz? –Ania popatrzyła na kuzyna z powątpiewaniem. - Nie – przyznał się chłopak. – Ale chyba muszę zacząć.
Ania popatrzyła wymownie na Kacpra, a on odwzajemnił spojrzenie. Kurczę – powiedział chłopak. – Nie ma co, trza zacząć się bzykać… Ania, nieco speszona zejściem rozmowy na niezbyt przyzwoite tematy, rzekła: - Już się pobrało. Ile będziesz to instalować? – odwróciła się, by spojrzeć na kuzyna i zauważyła, że chłopak patrzy się na jej pupę, lecz nie była pewna, czy jej się to tylko nie przywidziało. Kacper szybko przeniósł wzrok na ekran i powiedział przeciągle: - No, trochę to chyba potrwa… - Łoo jeejkuu… - westchnęła Ania, udając, że jest zniecierpliwiona. – Wiesz, mi się nie spieszy, ale muszę jeszcze skończyć na jutro prezentację – przerwała na chwilę, po czym przypomniała sobie, jak Kacpra zainteresowało jej wypracowanie, spytała więc z nagłym ożywieniem: – Chcesz zobaczyć tą prezentację? Jest na ten sam temat, co ten mój tekst, który czytałeś - zerknęła pytająco na kuzyna. - No, pokaż – odparł chłopak, zażenowany ponownym przyłapaniem przez dziewczynę na przypatrywaniu się jej tyłkowi. Ania przybliżyła się do krzesła, na którym siedział Kacper i ku zaskoczeniu kuzyna wypięła się w jego stronę. Po chwili chłopak uświadomił sobie, że dziewczyna siada mu na kolanach. Serce zaczęło mu szybciej bić i nie mógł ukryć zdenerwowania. - Czekaj, już włączam – powiedziała Ania, moszcząc swą szanowną pupkę na udach chłopaka i szukając na zaśmieconym pulpicie pliku z prezentacją. – O, patrz. Kacper wychylił się zza pleców kuzynki i spojrzał na monitor, na którym właśnie zaczynała wyświetlać się prezentacja. Nie mógł jednak nijak się na niej skupić, wciąż rozpraszany przez wiercący się na jego udach tyłeczek dziewczyny. Chłopak czuł, że na twarzy dostał wypieków, a kiedy jego nos zbliżył się do szyi Ani i wyczuł jej przyjemny zapach, to ciśnienie w żyłach Kacpra jeszcze mocniej podskoczyło. Nie wiedząc, co zrobić z rękami, położył je na gołych udach kuzynki. Prawdę mówiąc nogi jej nie były całkiem nagie, gdyż pokrywał je bardzo przyjemny w dotyku oraz wyglądzie materiał cielistych rajstop. Ich dotyk sprawił, że krew, która coraz szybciej pulsowała w ciele Kacpra, zaczęła kumulować się w jego kroczu. Nic z trwającej prezentacji nie docierało do młodzieńca, który nawet nie patrzył się w ekran, tylko co rusz przenosił wzrok z jędrnych ud kuzynki na jej szyję oraz włosy. Całe szczęście, że dziewczyna siedziała tyłem do niego i tego nie widziała. Kacper jednak przypuszczał, iż Ania może domyślać się, jak jej bliskość na niego działa. Choć jako że byli kuzynostwem, to mogła nawet nie przejść jej przez głowę taka zbereźna myśl.
Skomentuj