Przygody Roberta

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • vedonek
    Świętoszek
    • May 2012
    • 34

    #31
    Dziewczyny miały już przyszykowaną szklaną butelkę. Specjalnie znalazły taką, która będzie się w miarę dobrze kręcić.
    Na wszystkich twarzach ukazały się lekkie rumieńce. Butelka poszła w ruch. Kilka obrotów, wstrzymane oddechy. Los padł na Łukasza. Ten popatrzył dookoła, wybadał ciężar flaszki, aby użyć odpowiedniej siły do zakręcenia. Ruszyła.
    Cztery niepełne obroty i stało się to, czego chłopaki tak bardzo chcieli uniknąć. Szyjka wskazała Marcina. Ten tylko puknął się otwartą dłonią w czoło.
    – No dalej panowie! Buziaczek, cmok, cmok – namawiała z wyraźnym uśmieszkiem Aśka.
    Marcin od razu ściągnął sandał i rzucił za siebie.
    – Trzeba było jednak zostawić te skarpetki – wymruczał z niezadowoleniem.
    Kolej wylosowanego pechowca. Ten już się nie przymierzał tak długo jak kolega, tylko od razu machnął. Tym razem ku uciesze chłopaka los padł na Paulinę.
    Marcin wyraźnie wyglądał na speszonego.
    – A tak w ogóle nie ustaliliśmy jak się całujemy – powiedział nieco zdezorientowany.
    – Ja ci pokażę – odpowiedziała mu Paula.
    Ponieważ była naprzeciwko niego, uklękła na kolanach i przyssała się do lekko zaskoczonego chłopaka. Pocałunek trwał kilka sekund, ale wyglądał na dość namiętny.
    – Co tak słabo? Gdzie języczek? – Aśka miała nieco odmienne zdanie.
    Chłopak wyglądał jakby mu ulżyło. Czyżby się chłopaki stresowali?
    Kolejne obroty i tym razem butelka wskazała Aśkę.
    – Teraz masz okazję pokazać ten języczek – powiedziałem.
    – Albo możesz ściągnąć jakiś ciuch – dodał Łukasz.
    Jednak powoli się koledzy ośmielają. Zboczuchy. Coraz bardziej ich lubiłem.
    – A żebyście wiedzieli, że wam pokażę.
    Po czym przeskoczyła przeze mnie i dopadła do ust przyjaciółki, przy okazji wypinając tyłeczek w stronę Marcina. Biedaczek nie wiedział, czy patrzeć na gorący pocałunek dwóch dziewczyn, czy na słodziutką pupcię nastolatki. Chyba sam miałbym problem.

    A pocałunek był naprawdę namiętny. Obie zaczęły delikatnie, lekko tylko muskając swoje wargi, z każdą sekundą dodając coraz więcej języczka, by po chwili wpić się w siebie niczym nienasycony wampir w swoją ofiarę. Całe szczęście, że nie byliśmy postaciami z kreskówek, bo prawdopodobnie z naszych uszu buchałaby teraz para z nadmiaru emocji.
    Gdybym nie wiedział, co się kroi w tym namiocie, pomyślałbym, że to one są lesbijkami, a nie dwie pozostałe dziewczyny (a przynajmniej na pewno jedna). Oczywiście zwróciłem także uwagę na zachowanie Marity, która całemu wydarzeniu przyglądała się z wyjątkowym zainteresowaniem. Jej figlarny uśmieszek mógł sugerować, że być może Gosia miała co do niej dobre przeczucia. Miałem nawet wrażenie, że zwilżyła wargi podczas tej gorącej sceny.

    Kiedy skończyły, usadowiły się na swoich miejscach jak gdyby nigdy nic.
    Aśka natychmiast wzięła butelkę i zakręciła z całej mocy. Wkrótce mieliśmy dostać pierwszy sygnał jak to będzie z naszą niezidentyfikowaną pod względem orientacji koleżanką, butelka bowiem wpadła właśnie na Maritę.

    Gosia nabrała powietrza i oczekiwała reakcji koleżanki. Ta jeszcze bardziej się zarumieniła i dość nieoczekiwanie dla wszystkich zdjęła swój top, zostając jedynie w bikini.
    Pozostałe dziewczyny wymieniły się porozumiewawczymi spojrzeniami.
    – No chyba się mnie nie brzydzisz? – powiedziała żartobliwym tonem Aśka.
    – No nie… – powiedziała wyraźnie zawstydzona dziewczyna – ale zrobiło mi się gorąco.
    Żeby nie patrzeć nikomu w oczy, szybko zakręciła butelką. Tym razem padło na mnie… Obym nie został wrogiem publicznym numer jeden. Jak rozegrać ten pocałunek? Nie było czasu na myślenie. Postanowiłem się dostosować. Może na podstawie jej zaangażowania uda mi się wybadać, w czyjej gra lidze.

    Zbliżyłem się do niej. Czułem na sobie wzrok dziewczyn. Ciężar gatunkowy był dość spory. Dziewczyna musnęła dłonią mój policzek i pocałowała. To był zwyczajny pocałunek, bez fajerwerków. Trudno mi było jednoznacznie orzec na jego podstawie, czy na pewno woli facetów.

    Kolejne kręcenia nie rozwiewały naszych wątpliwości. My z chłopakami mieliśmy wybitne szczęście trafiać na siebie lub właśnie na Maritę (oczywiście trafialiśmy także na dziewczyny, ale jakoś rzadziej), a dziewczyny los kierował na wszystkich, tylko nie na nią. Marita z kolei trafiała wyłącznie na nas.

    W pewnym momencie każdemu z chłopaków został już ostatni ciuch. Następne pechowe zakręcenie oznaczało całkowity negliż.
    Atmosfera zrobiła się wyjątkowo gorąca. Koleżanki tylko czekały (a głównie moje dwie dobre znajome) aż „wyskoczymy z gaci”.
    Pocałunki z dziewczynami były bardzo przyjemne. Zdecydowanie w ich jakości brylowały Aśka i Paula. Byłem pewien, że chłopaki by się ze mną zgodzili, zwłaszcza, że z każdym kolejnym razem ich śmiałość rosła. Męskość zresztą też, co wyraźnie odznaczało się w ich bokserkach. Moje szorty, na szczęście, aż tak bardzo nie zdradzały mojego stanu podniecenia.

    W końcu stało się. Paula wylosowała Maritę. Ta nie mając już więcej opcji na pozbycie się ubrań (po zdjęciu topu miała na sobie tylko spodenki i górę od bikini) pochyliła się w kierunku Pauliny. To był dla mnie dość wyraźny sygnał. Dziewczyna zaczęła dość nieśmiało, muskając jedynie usta Pauli, ale po chwili nieco się rozochociła. Paulina, wyczuwając rosnącą śmiałość dziewczyny, pozwoliła sobie na ostrzejszy ruch. Marita zareagowała tak jak wszyscy mieliśmy nadzieję – odwzajemniła starania koleżanki, coraz łapczywiej ją całując.

    Ładnych kilka sekund minęło, zanim się opamiętała i ze spuszczonym wzrokiem wróciła na miejsce. Uniosłem wyciągnięty kciuk w stronę Gochy, dając jej znak, że chyba miała rację.
    A ku jej uciesze (choć skrzętnie ukrytej za obojętną miną), tym razem to właśnie ona została wylosowana. Dziewczyny przez chwilę popatrzyły sobie w oczy, po czym nagle łapczywie dobrały się do swoich ust. Nie było już żadnych czułych i spokojnych początków. Nie miałem wątpliwości. Tak całowały się osoby, które wzajemnie miały na siebie ochotę od dłuższego czasu. Ku naszemu zaskoczeniu jednak, dziewczyny nie przestawały. Padły sobie w ramiona i nie chciały się od siebie oderwać. Gosia jedynie ruchem ręki pokazała nam żebyśmy sobie poszli. Wymieniliśmy z pozostałymi spojrzenia i kiwnąłem głową w stronę wyjścia.
    Zadanie wykonane.

    Gdy byliśmy już na zewnątrz, szybko wyjaśniłem chłopakom, o co w tym wszystkim chodziło i poprosiłem o dyskrecję. Nie narzekali. Czas spędzony w namiocie był dla nich z pewnością udany.

    – Nie wiem jak wy, ale ja muszę wejść na chwilę do jeziora i się ochłodzić – powiedział Marcin.
    – Też idę. A wy, co robicie? - Zwrócił się Łukasz w naszym kierunku.
    – Niedługo do was dołączymy – odpowiedziała Paulina.
    Chłopaki potruchtali do swojego namiotu po rzeczy, a potem udali się w kierunku plaży. Sądziłem, że chcieli na osobności obgadać zaistniałą właśnie sytuację. Kto wie? Może będą teraz obmyślać plan, jakby tu dobrać się do dziewczyn.
    – A ty chodź z nami, póki emocje nie opadły – powiedziała Paulina.
    – Gdzie mnie prowadzicie?
    – Zobaczysz.

    Kierowaliśmy się w stronę hotelu. Przy wejściu minęliśmy się z trzema wychowawcami. Nasza przechadzka nie wzbudziła żadnych podejrzeń. Uczniowie często korzystali z hotelowej restauracji i sklepiku. Sporo osób nawet tam przesiadywało z uwagi na klimatyzację. Nie działała ona na najwyższych obrotach, ale na pewno było czuć sporą różnicę w stosunku do temperatury na zewnątrz budynku.
    Z holu skierowaliśmy się jednak w przeciwną stronę, która prowadziła do pokojów hotelowych. Na początku korytarza dziewczyny wcisnęły guzik windy i czekały.

    – Nie mówcie, że macie pokój w hotelu?!– zapytałem z niedowierzaniem.
    Na moje słowa Aśka z rozbrajającym uśmiechem „zadzwoniła” kluczem przed moim oczami.
    – Jak go zdobyłyście? Przecież nikt z recepcji nie dałby wam pokoju.
    – Jest środek tygodnia. Jest sporo wolnych pokoi. Pan recepcjonista był na tyle miły, że pożyczył nam klucze na jakiś czas. Tylko mamy za bardzo nie nabałaganić.
    – Tak bez niczego dał wam klucze?
    – Bystrzacha z ciebie! – zaśmiała się Paulina.
    – Zaraz będziesz udawał pana recepcjonistę, to ci pokażę jak go przekonałam – dodała Asia.

    Nie odzywałem się już, tylko pokornie wszedłem do windy i pojechaliśmy na drugie piętro.
    Z windy wyszliśmy na korytarz pokryty granatową, grubą wykładziną. Przy każdych kolejnych mijanych drzwiach miałem nadzieję, że to właśnie te. Nie mogłem się już doczekać. Okazało się, że nasz pokój ma nr 211 i znajduje się na samym końcu korytarza.

    Skomentuj

    • vedonek
      Świętoszek
      • May 2012
      • 34

      #32
      Byłem pod sporym wrażeniem. Dziewczynom udało się wydębić pokój o znacznie wyższym standardzie niż ten, w którym byłem z Mają. Zauważyłem wielkie łóżko na środku pokoju i lustrzaną szafę obok wejścia. Po obu stronach łóżka stały małe szafki nocne, nieco dalej, w głębi pokoju stolik i dwa głębokie skórzane fotele. Całości wystroju dopełniał wiszący na ścianie duży, płaski telewizor. Całość sprawiała bardzo przyjemne wrażenie. Była oczywiście także oddzielna łazienka i to właśnie tam skierowały się dziewczyny zaraz po wejściu.
      – Poczekaj chwilkę, musimy się przygotować – powiedziała Paula, po czym obie zniknęły za drzwiami.

      Usiadłem na łóżku, pogładziłem satynową pościel, była przyjemnie chłodna. Myśli zaczęły się kotłować w mojej głowie, za chwilę dziewczyny miały wyjść z łazienki i sprawić mi rozkosz, o jakiej marzy niejeden dorosły i doświadczony seksualnie mężczyzna. Pomyśleć, że jeszcze nad jeziorem, Aśka zasugerowała mi, że będzie ze mną sama. Oczywiście nie wybrzydzałbym, jednak świadomość dwóch kobiet naraz w moim łóżku bardzo pobudzała wyobraźnię. Z upływem każdej sekundy byłem coraz bardziej niespokojny, nie mogłem się doczekać aż wyjdą. Co one tam robią? Spojrzałem na zegarek, minęły zaledwie dwie minuty. Aż zakryłem oczy dłonią z zażenowania. Znowu złapałem się na tym, że nie potrafię w pewnych sytuacjach zachować chłodnego umysłu. Z drugiej strony - jak odnaleźć się w takiej sytuacji? W szkole przecież nie uczą jak zachować pełen luz w obliczu nadchodzącego trójkącika.

      Wstałem, zacząłem nerwowo kręcić się po pokoju, po chwili nawet się rozebrałem, żeby potem nie tracić na to czasu. Dziewczyny pewnie też wyjdą nagie. Byłem strasznie nabuzowany, penis już niecierpliwie sterczał gotowy do kolejnych wyzwań. W pewnym momencie stanąłem przed lustrem i jak idiota gapiłem się na siebie. Zacząłem się nawet śmiać, bo przypomniał mi się dowcip o nagim facecie stojącym przed lustrem, gdy nagle członek zaczął mu się podnosić, na co gość odpowiedział – „spokojnie, spokojnie, to tylko ja”. Z nudów zacząłem sobie podrygiwać obserwując jak mój sprzęt radośnie się kołysze, jak „maluje” w powietrzu fikuśne kółeczka. Byłem jak Van Gogh, tyle, że pędzel miałem nieco inny.

      W końcu usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Szybko rzuciłem się na łóżko i z wyciągniętym „ku gwiazdom” penisem oczekiwałem na dziewczyny.
      To, co zobaczyłem omal nie przyprawiło mnie o zawał. Dziewczyny niesamowicie się wystroiły i jeśli wcześniej byłem niecierpliwy, to teraz byłem już wygłodniały ich pięknych ciał.

      Paulina przywdziała strój niegrzecznej pokojówki, z króciutką spódniczką i bardzo wyraźnym dekoltem, który pięknie podkreślał śliczne piersi dziewczyny. Niezbędnym elementem takiego stroju był oczywiście biały fartuszek i przepaska na głowę. Jednak najbardziej spodobały mi się czarne, błyszczące pończochy sięgające za połowę uda.
      Asia, a może w tym wypadku, raczej Joanna, ubrała się w równie seksowny strój pielęgniarki. Także miała na sobie pas do pończoch, z tym, że tym razem wszystko było w kolorze białym z wyjątkiem czerwonych pasków, które świetnie komponowały się z czerwoną bielizną. Taki sam kolor miały także elementy na białym fartuszku, który ciasno opinał biust wyuzdanej siostry. Nie zabrakło również białej przepaski z czerwonym krzyżem na środku. Obie miały nieco ostrzejszy makijaż i niełatwo było je rozpoznać w takiej stylizacji.

      Od kogo one wytrzasnęły te kostiumy? Chciałbym mu serdecznie podziękować, uścisnąć dłoń. Może nawet zechciałby powąchać moje palce pachnące młodymi cipkami, których tajemnice za chwilę będę zgłębiał. Pozwoliłbym mu na to. Co mi tam? Przecież zaraz przeżyję najwspanialsze chwile w życiu. Nic nie będzie w stanie popsuć mojego humoru do końca tego wyjazdu.

      Dziewczyny stanęły na chwilę jakby to był koniec wybiegu dla modelek, prezentujących najnowsze kreacje. Obie lekko w rozkroku i z jedną dłonią przyłożoną na wcięciu talii. Z wrażenia aż przysiadłem i chciałem od razu do nich doskoczyć, jednak Paulina zdecydowanym ruchem ręki pokazała mi, że mam zostać na swoim miejscu. Postanowiłem nie ingerować w ich scenariusz.

      – I jak? Podobamy ci się? – zapytała siostra Joanna.
      – Jeszcze jak! – odpowiedziałem ze wzrokiem stęsknionego psa.
      Obie na czworakach wpełzły na łóżko. Wiły się jak kotki, sunęły powoli i zmysłowo, jakby czas nieco zwolnił. Ich piersi kusząco walczyły z nieco przyciasnymi strojami, lekko wylewając się na zewnątrz. Paula zmierzała na moją prawą stronę, a Aśka na lewą. Kiedy tylko zbliżyły się dostatecznie blisko, wyciągnąłem dłonie, aby pogładzić je po tych kusząco wyglądających pończochach, jednak przez obie zostałem niemal równocześnie klepnięty w geście protestu. Czyżbym na razie nie mógł mieć żadnej inicjatywy?

      Kiedy obie już nacieszyły się moją zaskoczoną miną, chwyciły moje dłonie w nadgarstkach przesunęły je do góry. Trochę mi to przypominało noc z Mają, kiedy zostałem związany. Szybko okazało się, że moje skojarzenie było właściwe. Przygotowane wcześniej chusty zostały przywiązane do łóżka ograniczając mi ruchy rąk do minimum. W duchu obiecywałem sobie jednak, że nie pęknę i zatańczę jak mi zagrają. Jak się jednak za chwilę okazało z zatańczeniem mógł być problem, bo dziewczyny zaczęły mi krepować także nogi.
      Wyglądałem teraz jak pajacyk. Mógłbym też figurować w szyldzie reklamującym serial „Z Archiwum X”, gdzie oczywiście występowałbym jako „X”.

      Pozostało mi jedynie przyglądać się, jak dziewczyny bawią się moim kosztem. Zaczęły od delikatnego dotykania, gładziły mnie rękami po całym ciele, zręcznie omijając moją włócznię, chociaż chciałem, aby na niej skupiły się najbardziej. Dopiero po chwili poczułem pierwsze pocałunki, a po nich lekko szorstkie języki prześlizgujące się po moim brzuchu. Najprzyjemniej było, gdy obie zataczały kręgi wokół moich sutków. Poziom wrzenia mojego umysłu zbliżał się nieubłaganie.

      Wyglądało jednak na to, że nikomu się tutaj nie spieszy. Szkoda, że nikt nie zapytał o zdanie mego Dżordża.
      – Podoba ci się? – spytała Paula
      – Taaak.
      Co miałem odpowiedzieć? Że „nie, lepiej chapaj dzidę, mała!”? Powstrzymywałem się, oj powstrzymywałem. Raz, że to nie w moim stylu, dwa, że mogło to zrujnować resztę popołudnia.
      Tymczasem język pielęgniarki zaczął mieszać w moim pępku, ten pokojówki zaś, muskał moją szyję. Wariowałem z pożądania. Z każdą chwilą jednak dziewczyny robiły postępy, czasem, niby to przypadkiem, trąciły mego przyjaciela. Również pocałunki były coraz bardziej namiętne.

      Po chwili Paula klęknęła nade mną w rozkroku, kolana usadawiając pod moimi pachami. Zaczęła się dotykać, uniosła też swoją kieckę. Cała ta sytuacja zasłoniła mi poczynania Asi.
      Koncentrowałem się więc na ruchach niegrzecznej pokojówki, która powoli zsuwała z siebie czarną koronkową bieliznę. Powoli odpinała też guziczki od bluzki, dając swoim piersiom nieco oddechu. Moje oczy chłonęły każdy szczegół, rejestrowały każdy kolejny ruch.

      Po chwili jednak moja percepcja została nieco zachwiana, gdyż poczułem jak pielęgniarka rozpoczęła szczegółowe oględziny moich genitaliów. Poczułem wilgotny chłodny język i za chwilę równie przyjemne, zaciskające się na nim usta. Mój penis został właśnie poddany badaniu głębokościomierzem. Czułem się obłędnie.

      Kiedy nieco oprzytomniałem, zorientowałem się, że przede mną jest już nagusia cipka Pauliny. Jej majtki zostały już zupełnie opuszczone, odsłaniając soczystą bułeczkę, wilgotną od nadmiaru wrażeń. One też przecież były tylko ludźmi, musiały się więc czuć tak samo podniecone jak ja.

      Paluszki pokojówki zgrabnie masowały jej skarb, odsłaniając przede mną różowe wnętrze. Czasem się w nim zagłębiały. Jednak dla mnie coraz bardziej odczuwalne były pieszczoty, którymi obdarowywała mnie Aśka. Mój członek był poddawany pierwszorzędnej polerce, przez co znacznie trudniej było mi utrzymać skupiony wzrok na Paulinie. Język Asi fantastycznie chłodził rozgrzanego do czerwoności przyjaciela, drażnił wędzidełko. A kiedy zaczęła delikatnie ssać główkę odszedłem od zmysłów.

      Paulina zauważając, ze nie mam podzielnej uwagi, zbliżyła się do mnie jeszcze bardziej, niemal siadając mi na twarzy.
      – Liż – powiedziała tylko.
      Wystawiłem więc język i zacząłem smakować jej brzoskwinkę. Ona rozkosznie poruszała bioderkami, zupełnie jakby posuwała moją twarz. Starałem się ją złapać ustami i possać, ale tak gwałtowanie wywijała, że było to dość trudne, przez co w eter rozchodziły się co najwyżej podłużne cmoknięcia. W końcu jednak przystawiła mi do ust swoją łechtaczkę, chcąc żebym to właśnie na niej się skupił. Jako, że właściwie nie miałem innego wyjścia, zabrałem się do ssania ziarenka.

      Asia nie pozwalała koleżance skupić na sobie całej uwagi, gdyż nagle poczułem, że na mój penis nakładana jest prezerwatywa. Nasunęła ją powoli i starannie, potem przytrzymała u nasady i lekko strzeliła poprzez pociągnięcie i puszczenie końcówki. Nagle stało się. Aśka zaczęła powoli się na mnie nabijać, trzymając ręce na wysokości moich żeber. Od tego momentu zaspokajałem dwie kobiety równocześnie. Dwie cipki wykorzystywały moje ciało do sprawienia sobie przyjemności. Od soków Pauli miałem już całą mokrą twarz. Słyszałem jak dyszała coraz głośniej. Aśka za to wciąż przyspieszała swoje ruchy, co z kolei powodowało, że robiło mi się coraz przyjemniej. Trwaliśmy tak przez moment, stale podnosząc poziom naszego zadowolenia.

      Nagle jednak piguła przestała i zeszła ze mnie, a za nią zatrzymała się również Paula, która opuściła posterunek na mojej twarzy. Dopiero teraz mogłem ujrzeć pielęgniareczkę z podciągniętym fartuszkiem. Jej wygolona myszka świeciła od soków i nadal domagała się zaspokojenia.

      Po chwili pokojówka zsunęła majtki dając mi do zrozumienia, że teraz jej kolej. Dziewczyna po prostu siadła na mnie, a ja nie miałem nic do gadania.

      Była już tak mokra, że mój miecz wbił się w nią jak w masło. Bez żadnych ceregieli od razu zaczęła ostrą jazdę. Było tak dynamicznie, że teraz już mniej więcej wiedziałem, jak czuje się grzbiet byka w czasie rodeo. Ciekawe, czy sprężyny tego łóżka pamiętają równie dziką przygodę? Asia z kolei zajęła miejsce poprzedniczki, z tym, że w odróżnieniu od niej, usiadła przodem do swojej koleżanki. Co prawda nie mogłem tego dostrzec, ale oczami wyobraźni widziałem jak wymieniają się gorącymi pocałunkami. Nie było jednak za bardzo miejsca na myślenie, trzeba było zająć się zakątkiem siostry Joanny. Ta trzymała biodra nieco wyżej, więc musiałem ciut bardziej się napracować, aby sprawić jej oczekiwaną przyjemność. Od razu zabrałem się za stymulacje jej czułego guziczka.

      Gdy tylko przylgnąłem do niego ustami, jej uda zwarły się w spazmie zadowolenia. Znaczyło to, że byłem na dobrym tropie. Ssałem, lizałem, na zmianę z delikatnym przygryzaniem. Starałem się też rytmiczniej i nieco szybciej ruszać biodrami. Miałem wrażenie, że Paula powoli zmierza do krainy szczęścia. Zresztą jej postękiwania były coraz bardziej słyszalne. Chyba pomagała jej w tym ręka Asi, którą wyczuwałem w okolicach mojego łona.

      – Rozwiąż go. Szybko! – krzyknęła w końcu Paula.
      Nagle moja twarz została wyswobodzona, a po chwili wszystkie cztery węzły zostały rozwiązane. Zresztą w czasie tej czynności mogłem cieszyć się widokiem podskakującej na mnie cudownej pokojówki. Ach te pończochy, jak ona pięknie w nich wyglądała. Cudownie komponowały się z jej opalonymi nóżkami.
      – Dalej! Na co czekasz? – wyjęczała.

      Usiadłem, szybko przerzuciłem ją na plecy i w końcu mogłem dać coś więcej od siebie. Dosłownie kilka moich mocnych ruchów a dziewczyna wywróciła oczami i odpłynęła w błogiej ekstazie, wydając z siebie cieniutkie piski.
      Ponieważ czułem, że moje spełnienie jeszcze się nie zbliża, postanowiłem wyhamować, pozwalając dziewczynie uspokoić emocje. Wyszedłem z niej i natychmiast dobrałem się do Asi. Łapczywie zdarłem z niej kostium pielęgniarki zastawiając tylko białe pończochy i przepaskę z krzyżem. Stanowczo pchnąłem jej ramię, aby się położyła. Na chwilę jeszcze przywarłem do jej soczystej brzoskwinki, żeby na nowo ją nieco podgrzać, po czym naparłem na nią niczym więzień po odsiedzeniu wyroku, który po latach odwiedził swoją kochankę.

      Spletliśmy nad głowami nasze dłonie i rozpoczęliśmy jazdę. Byliśmy na ostatniej prostej ku spełnieniu. Paulina otępiałym wzrokiem przyglądała się naszym wysiłkom, lekko ocierając stopą o wewnętrzną stronę uda Asi. Jej bardzo szeroko rozłożone nogi pomagały mi w głębokiej penetracji, co oczywiście wpływało na doznania dziewczyny. W pewnym momencie zaczęła niespokojnie drżeć, wbijać się zębami w moje ramię. Pchnąłem kilka razy jeszcze intensywniej, w końcu czując nadejście euforii. Asia objęła mnie nogami w pasie przyciskając do siebie. Oboje w tym momencie przeżywaliśmy potężny orgazm, który na moment przejął kontrolę nad naszymi ciałami. Po chwili spełniony leżałem między obiema dziewczynami. Paula w tym czasie zdjęła z siebie kostium pokojówki zostając tak, jak jej koleżanka, w samych pończochach.

      Kiedy nieco ochłonęliśmy, musiałem zadać to pytanie.
      – I właśnie w taki sposób przekonałyście recepcjonistę?
      Dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
      – Coś ty. Jemu zrobiłam tylko szybką ręczną robótkę – powiedziała Asia, wciąż przy tym chichocząc.
      Po chwili Paulina podniosła głowę i spojrzała na mnie pożądliwym wzrokiem.
      – To co? Runda druga?







      Źródło www.dobraerotyka.pl
      Autor: Coyotman
      Last edited by vedonek; 03-06-12, 18:33.

      Skomentuj

      • Kata
        PornoGraf

        Orthografische Polizei

        • Feb 2009
        • 2691

        #33
        Pojawiło się pewne podejrzenie, dlatego zapytam: jesteś autorem powyższego opowiadania, Vedonek? Znajdujemy się w dziale "Opowiadania autorskie", a jeśli tylko przytaczasz tekst czyjegoś utworu, temat powinien znajdować się w innym dziale wraz z podanym źródłem.
        Nie oskarżam, chciałabym jedynie uzyskać odpowiedź na pytanie.

        Skomentuj

        • Falanga JONS
          Banned
          • Feb 2012
          • 1156

          #34
          Nie czytałem (tak, tak, za długie), ale przelatując wzrokiem po tekście, skojarzyło mi się to z przygodami Roberta publikowanymi swego czasu na portalu DE. Nie mam pojęcia, czy autor tych opowiadań i nasz forumowicz to jedna i ta sama osoba.

          Nawiasem mówiąc, to była seria opowiadań (chyba osiem części), tutaj mamy ponad 30 postów - kto to przeczyta jednym tchem?

          Skomentuj

          • adziolina
            Ocieracz
            • Aug 2009
            • 179

            #35
            no może nie jednym tchem, ale się przeczytało ;P
            Jeżeli chcesz wiedzieć, co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego co mówi - patrz na nią.— Oscar Wilde

            Skomentuj

            • vedonek
              Świętoszek
              • May 2012
              • 34

              #36
              Pomyłka

              Zapomniałem źródła dodać i pomyliłem działy.

              Źródło www.dobraerotyka.pl
              Autor: Coyotman


              I proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu.

              Skomentuj

              • bezetzny
                Świętoszek
                • May 2012
                • 43

                #37
                "Zapomniałem", "pomyliłem" - no no

                Skomentuj

                • GastlyTenPrawdziwy
                  Świętoszek
                  • Apr 2012
                  • 40

                  #38
                  prosze o zamieszczenie kolejnych czesci!
                  Wiecznie niewyżyty.

                  Skomentuj

                  • vedonek
                    Świętoszek
                    • May 2012
                    • 34

                    #39
                    Przygody Roberta

                    Na razie nie ma kolejnych części jak tylko się pojawią odrazu je tu zamieszczę.

                    Skomentuj

                    • nemeziz
                      Świętoszek
                      • May 2012
                      • 18

                      #40
                      Jednym tchem się nie udało, ale jestem pod wrażeniem. Jest świetne. szkoda że nie skończone.

                      Skomentuj

                      • Coyotman
                        Świętoszek
                        • Sep 2012
                        • 1

                        #41
                        Witam

                        Witam

                        Jestem autorem powyższego tekstu. Specjalnie się zarejestrowałem aby przekazać moje niezadowolenie z faktu, że ktoś mnie bezczelnie kopiuje.
                        Dobrze przynajmniej, że w jednym z komentarzy ten ktoś przyznał się co jest grane.
                        Tak jak napisała Falanga JONS - opowiadania te pojawiały się na portalu Dobra Erotyka, który obecnie jest na etapie renowacji. Powstaje nowa (podobno lepsza) wersja strony.

                        Jesli chodzi o Przygody Roberta, powstało na razie 9 części - kolejna jest w końcowej fazie pisania i pojawi się wkrótce na blogu Najlepsza Erotyka. Komu zależy niech wpisze w googlach z dopiskiem Przygody Roberta - a znajdziecie blog na pewno.

                        Najlepsza Erotyka to inicjatywa po tymczasowym zamknięciu dobrej erotyki - blog skupia najciekawszych autorów z tamtej witryny (choć nie wszystkich najważniejszych - bo nie ze wszystkimi udało się złapać kontakt).

                        W tej chwili opublikowałem tam trzecią część przygód. Dopiero trzecią gdyż eliminuje z cyklu błędy które popełniłem będąc niedoświadczonym "pisarczykiem". Wkrótce zostaną uzupełnione o kolejne częsci, a po nich pojawi się ciąg dalszy oraz zakończenie historii.

                        Pozdrawiam
                        Coyotman

                        Skomentuj

                        Working...