Zakończenie długiego związku

[takitamproblem]

U mnie to totalnie poszlo w druga strone. Zaczalem prace nad soba i obwiniam tylko siebie. Najchetniej bym ja za wszystko przeprosil i powiedzial ze w pelni rozumiem dlaczego tak zrobila

sranie w banie. Gówno byś się zmienił nawet gdyby do ciebie wróciła. Wyglądasz mi na człowieka który w związku rani a potem przeprasza, potem znowu to samo i znowu przeprasza, obiecuje poprawę, potem znowu coś od******** i on już w płacz ze się zmieni. Takie coś trwa aż kobita się nie ogarnie i nie rzuci danego osobnika. To jest żałosne i chore.

Z początku myślałem ze ta twoja panna jakaś ograniczona umysłowo jest ale jak przeczytałem jak sobie z tobą poradziła to dochodze do wniosku że pomimo miernego wykształcenia to mądra osoba albo przynajmniej nauczyła się tego od swojego senseja. Niestety (na szczęście?) uczeń przerósł i pokonał mistrza niczym Darth Vader Obi-Wana. Role się odwróciły, teraz ty kontrolujesz najwyżej to kiedy pójdziesz za potrzebą do toalety. Ona jest sprajt, a ty jestes pragnienie.

Jej metoda oczywiście pozostawia wiele do życzenia ale jak już pewien mędrzec rzekł "kobieta jest jak małpa, nie puści się jednej gałęzi dopóki nie będzie pewna że mocno trzyma drugą."

[ma_petite]

U mnie to totalnie poszlo w druga strone. Zaczalem prace nad soba i obwiniam tylko siebie. Najchetniej bym ja za wszystko przeprosil i powiedzial ze w pelni rozumiem dlaczego tak zrobila

Ehem. Znam ja takiego jednego, skruszonego, który jak poszedł przeprosić, to tak swojej rybce wpierdylił, że ją szpital tydzień, a psychiatra rok sklejali.

[dawid123456789]

Nie, to nie piepszenie. Nawet nie będę próbował ją odzyskiwać ani się do niej odzywał. Zrozumiałem że tak będzie lepiej.

[Christophero]

już mu tak nie do********jcie,
trza dać szanse człekowi,
a jak drugi raz okażesz się s****ysynem,
to wtedy **** cie brutalnie ****ł i nie stanę w obronie.

ja uważam że można się zmienić,
ale też nie może być tak,
że każdy w koło na********,

na mnie też tak na********li jak odszedłem od pierwszej durnej żony,

[Christophero]

Ehem. Znam ja takiego jednego, skruszonego, który jak poszedł przeprosić, to tak swojej rybce wpierdylił, że ją szpital tydzień, a psychiatra rok sklejali.

to jest trochę taka analogia,
że jak mówię że wszystkie kobiety to ****y,
to wszystkie piszczą
"ja nie"

więc tu też to działa,
to że jeden jest *****em nie znaczy że wszyscy faceci to *****.

[ma_petite]

to jest trochę taka analogia,
że jak mówię że wszystkie kobiety to ****y,
to wszystkie piszczą
"ja nie"

więc tu też to działa,
to że jeden jest *****em nie znaczy że wszyscy faceci to *****.

Analogia byłaby wtedy, gdyby założyć, że i kobiety i mężczyźni to curwy.
Oh wait...

Bajdełem: tak "słyszę" Twoje wypowiedzi: https://www.youtube.com/watch?v=CcHuuFE-aSA

[Christophero]

Analogia byłaby wtedy, gdyby założyć, że i kobiety i mężczyźni to curwy.
Oh wait...

ja się w takiej formie zgadzam!

stawiam więc tezę ogólną:
wszyscy to ****y, szmaty i ćwoki,

sztuką będzie to aby w tej ogólnej formie odnaleźć jednostki wartościowe
posługując się inteligencją, sprytem i twardą dupą.

Jest chyba nawet taki nurt filozoficzny, zakładający że natura ludzka jest z założenia zła, dopiero warunki i otoczenie może wpłynąć na tą zmianę.

Ja byłem niegrzecznym chłopcem.
atyaty!

[Christophero]

Bajdełem: tak "słyszę" Twoje wypowiedzi: https://www.youtube.com/watch?v=CcHuuFE-aSA

moje ulubione pytanie:
to dobrze czy kiepsko?

[Andrzej18]

Popełniałeś błędy, była zbrodnia jest kara. Teraz pora wyciągnąć wnioski i starać się aby nastepny związek był dla obu osób przyjemną codziennością.
Ps. Moja była żona jest twoim odbiciem lustrzanym serio, tylko ona do tego ubliża publicznie i drze morde nawet w markecie