W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Kto (nie)chce mieć dzieci?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • dziewczynaew
    Świętoszek
    • Jul 2012
    • 15

    A ja żałuje że nie mam dziecka- wiem że byłabym fajną matką, wiele ludzi mi to mówi. Niestety transseksualizm mi to uniemożliwił (

    Skomentuj

    • Maryja_dziewica
      Perwers
      • Nov 2011
      • 902

      Jeśli bardzo pragniesz dziecka, możesz je przecież adoptować. Ewentualnie wynająć surogatkę, jeśli was stać finansowo i mentalnie.
      "Ideały są jak gwiazdy. Jeśli nawet nie możemy ich osiągnąć, to należy się według nich orientować."

      Skomentuj

      • iceberg
        PornoGraf
        • Jun 2010
        • 5111

        Napisał Maryja_dziewica
        ..Czy sterylizacja ma jakiś wpływ na gospodarkę hormonalną?
        Sterylizacja polegająca na podwiązaniu/przecięciu jajowodów nie, w żadnym stopniu nie wpływa bo nie może - uniemożliwia tylko przejście komorki jajowej do macicy i plemników w stronę jajnika.
        Sterylizacja polegająca na usunięciu jajników - owszem, eliminuje wydzielanie hormonów płciowych.
        Pierwsza jest dozwolona w niektórych krajach, z tego co kojarzę w Polsce jest oficjalnie zakazana (ale już w Czechach była jeszcze niedawno dopuszczalna), natomiast druga jest wykonywana tylko jako zabieg leczniczy w przypadku nowotworów jajnika gdzie częściowe usunięcie nie jest możliwe.
        No i jeszcze histerektomia czyli usunięcie macicy - też wykonywane głównie w przypadku schorzeń nowotworowych
        Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

        Skomentuj

        • AC-DC
          Seksualnie Niewyżyty
          • Dec 2010
          • 251

          Napisał RedJane
          Czyli założenie, że przez większość istnienia ludzkość miała dzieci mimochodem, a nie z głębokiej potrzeby doświadczania cudownych przeżyć związanych z macierzyństwem, można uznać za prawdziwe?
          Tego założenia nie da się uznać za prawdziwe. Raczej rozmnażanie było naturalnym porządkiem rzeczy, nikt nie oceniał tego w kategoriach przeżywania/doświadczania. Dziecko było naturalnym owocem związku, rodzina była naturalnym zjawiskiem - po prostu.


          To na wuj dorabiać współczesnym bezdzietnym ideologię do ich niechcenia? Skoro różnią się od swoich babek tylko tym, że współczesna technika umożliwia im skuteczniej niemanie niechcianych dzieci, których nie odczuwają potrzeby mieć?
          a czy ja dorabiam jakąś ideologię? Wyciągam wnioski idąc za tropem dyskusji. Zresztą nie rób sobie Red jaj - doskonale zdajesz sobie sprawę, że żyjemy w zupełnie innych czasach z zupełnie inaczej ustawionymi priorytetami i nie ma co nawet próbować porównywać tego do tego co było dajmy na to 80 lat temu. No poza tym, że większość piosenek jest nadal o miłości

          Rozejrzyj się, człowieku. Dzieci i wszystko z nimi związane to jest kosmicznie za******y rynek, lepszy niż sekstoys, operacje plastyczne, podróże i kursy garncarstwa razem wzięte.
          Ale to akurat, w przeciwieństwie do chociażby przemysłu rozrywkowego, podróżniczego czy spirytusowego, jest odpowiedzią na naturalne potrzeby tych "klientów", za których muszą - chcąc nie chcąc - decydować rodzice.

          Na dzieci, ich kształcenie, rozwój itd ludzie są w stanie wydać każdą ilość pieniędzy, oczywiście pod warunkiem, że je mają. Hasło "prawidłowy rozwój Twojego dziecka" jest znacznie bardziej zachęcające do wydatków niż "podróż marzeń", wierz mi

          Tu popatrz ---> klik
          Zobacz, ile ludzie płacą za głupie USG w 3D/4D - nowoczesny wynalazek, który tak naprawdę niczemu konkretnemu nie służy, poza jaraniem się "aaa widziałam moje dziecko zanim się urodziło".

          Ale ja rozpatruję sytuację przedmacierzyńską, która może być przyczyną niechęci do posiadania potomstwa, bo zmusza do rezygnacji z określonych dóbr doczesnych. jest oczywiste, że w momencie urodzenia dziecka automatycznie leci na nie 30% dochodów rodziny. Nie widzę w tym żadnego "wow".
          Sex is not enaugh

          Skomentuj

          • Maryja_dziewica
            Perwers
            • Nov 2011
            • 902

            Dzięki. Wiedziałam, na czym to polega, ale chciałam się upewnić, bo a nuż kobiecie, która wie, że już nie może, może coś się poprzestawia?
            Czy podwiązanie jajowodów i nasieniowodów różni się w skuteczności?
            "Ideały są jak gwiazdy. Jeśli nawet nie możemy ich osiągnąć, to należy się według nich orientować."

            Skomentuj

            • iceberg
              PornoGraf
              • Jun 2010
              • 5111

              To tak na szybko żeby tu nie robić offtopu - nasieniowody się najczęściej przecina, jajniki "klipsuje". Prawidłowo wykonane zabiegi mają podobną skuteczność aczkolwiek klipsy mają czasem tendencję do zsuwania się z jajowodu przez co jest on "drożny" i może doprowadzić to do ciąży. W przypadku przecięcia nasieniowodu należy mieć pod uwagą dwie kwestie - plemniki zgromadzone powyżej przecięcia są jeszcze jakiś czas "aktywne" więc mężczyzna uzyskuje bezpłodność po kilku tygodniach w zależności od intensywności współżycia. Druga sprawa to ryzyko wytworzenia autoprzeciwciał przeciwko plemnikom i to ma znaczenie dla tych którzy liczą się z ewentualną możliwością przywrócenia płodności. Nasieniowód można zszyć ale plemniki są niszczone przez przeciwciała więc w spermie nie ma nic żywego mogącego dać potomka.
              Więc można powiedzieć, że "bezpieczniejsze" jest podwiązanie nasieniowodów ale różnica nie jest duża
              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

              Skomentuj

              • Maryja_dziewica
                Perwers
                • Nov 2011
                • 902

                Dziękuję bardzo panie doktorze
                "Ideały są jak gwiazdy. Jeśli nawet nie możemy ich osiągnąć, to należy się według nich orientować."

                Skomentuj

                • iceberg
                  PornoGraf
                  • Jun 2010
                  • 5111

                  Napisał Eris

                  Wg. mojej analizy psychologicznej niechec Ice do posiadania dzieci wynika z dazenia do perfekcjonizmu i zbyt wygorowanych wymagan wobec siebie jako ojca
                  Eris dziękuję, bo to zabrzmiało bardzo pozytywnie...
                  Raczej powiedziałbym, że ktoś inny zarzuci mi lenistwo i wygodnictwo

                  Nie wiem dlaczego na siłę próbuje się do tego "dorobić filozofię"?
                  Po prostu jedni chcą a inni nie. A dotwarzanie do tego całej otoczki wynika chyba z prób usprawiedliwienia się przed przeciwną grupą.

                  Czy da się udowodnić tezę, że u człowieka chęć posiadania dzieci jest wrodzona i naturalna, czy nie bardzo?
                  Jeśli przyjmiemy, że prawidłową nazwą jest "instynkt" to jest to cecha naturalna i wrodzona. Aczkolwiek istnieją przypadki osobników pozbawionych różnych instynktów włącznie z samozachowawczym
                  Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                  Skomentuj

                  • AC-DC
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Dec 2010
                    • 251

                    Napisał RedJane
                    Czy da się udowodnić tezę, że u człowieka chęć posiadania dzieci jest wrodzona i naturalna, czy nie bardzo?
                    Myślę, że się da, ale takiej dyskusji nie będę się tutaj podejmował.

                    Chwilę temu sugerowałeś, że brak potrzeby posiadania dziecka jest związany z potrzebą konsumpcji i napędzany marketingiem. O ile rozumiem, że mogło Ci z lektury wyjść, że ludzie z nieszczęśliwym dzieciństwem nie mają ochoty się rozmnażać, tak historie o konsumpcji i wpływie marketingu są moim zdaniem podszyte przymusem wytłumaczenia sobie cudzego braku potrzeby = dorabianiem ideologii
                    To jest tylko jedna z możliwości, nie napisałem, że najważniejsza tudzież najbardziej znacząca.


                    Hint: naprawdę nie ma żadnej konieczności ani uzasadnienia w wydawaniu hajsu na USG 4D zamiast na 3 razy tańsze zwykłe USG. Powaga. A jednak ludzie to robią
                    Jeżeli kogoś stać, jego wybór.

                    BTW w odniesieniu do Twojego posta z 22:37 człowiek ledwo wiążący koniec z końcem, jak już wpadnie, to wtedy ma przymus wyczarowania pieniędzy na pieluszki i inne prodzieckowe wydatki. Pieniędzy, których by w innym wypadku i tak nie wydał na podróże. Teraz się zastanówmy, gdzie jest rynek i czy na pewno lepiej wychodzą na swoje sprzedawcy podróży, czy pieluch? Erm... To jak to szło, o tych ludziach, co mi koniecznie chcą coś sprzedać i przekonują mnie do niemania dzieci?
                    Już Ci odpisałem - miałem na myśli sytuację przedmacierzyńską kiedy nie posiadasz przymusu wydawania tych pieniędzy na potomka. Kwestia odpowiedzialnego rodzicielstwa i planowania rodziny nie jest przedmiotem naszej dyskusji.
                    Sex is not enaugh

                    Skomentuj

                    • jezebel
                      Emerytowany Pornograf

                      Zboczucha
                      • May 2006
                      • 3667

                      Kiedyś babcie mówiły " najważniejsze by partner Cię szanował a miłość przyjdzie z czasem " dzisiaj chyba sporo ludzi o tym zapomniało.
                      A może nie zapomniało, tylko nie chce wiązać się z powodu wzajemnego szacunku z widokami na miłość, która być może nie przyjdzie.
                      Zgadzam się z Astrają, że gdyby widmo konsekwencji nieudanych relacji miało być wyznacznikiem zawierania małżeństw i posiadania dzieci, to prawdopodobnie 90% ludzi nie decydowałaby się na to.

                      Tak na marginesie - umęczona matka, wychowująca dziecko ostatkiem sił, z podkrążonymi oczami i w poplamionej bluzce od wymiocin, padająca na ryj o zmierzchu i wstająca kilka razy w ciągu nocy, to obraz braku wiedzy i organizacji.
                      0statnio edytowany przez Astraja; 04-01-13, 11:59.
                      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                      Skomentuj

                      • Eris
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 851

                        Napisał jezebel
                        Tak na marginesie - umęczona matka, wychowująca dziecko ostatkiem sił, z podkrążonymi oczami i w poplamionej bluzce od wymiocin, padająca na ryj o zmierzchu i wstająca kilka razy w ciągu nocy, to obraz braku wiedzy i organizacji.

                        Pytanie tylko - skad brac taka wiedze? Nie ma certyfikowanych kursow, ktore przygotuja cie na bycie rodzicem.

                        Mysle, ze to wina rowniez wciaz sztywnego w Polsce podzialu rol - facet tyra na 2 etatach a kobieta siedzi sama w domu z dzieckiem. Ale to ostrze o dwoch koncach - w wyniku tego ojciec w Polsce postrzegany jest jako rodzic drugiej kategorii.
                        0statnio edytowany przez Eris; 02-01-13, 12:58.

                        Skomentuj

                        • Maryja_dziewica
                          Perwers
                          • Nov 2011
                          • 902

                          W koncu od wiekow slyszymy "rozmnazajcie sie i czynce sobie Ziemie poddana"
                          "Ideały są jak gwiazdy. Jeśli nawet nie możemy ich osiągnąć, to należy się według nich orientować."

                          Skomentuj

                          • Nolaan

                            Pytanie tylko - skad brac taka wiedze? Nie ma certyfikowanych kursow, ktore przygotuja cie na bycie rodzicem.
                            Nie ma takich a wielka moim skromnym zdaniem szkoda.
                            W mojej rodzinnej wsi, po sąsiedzku koło mnie mieszka młode małżeństwo. Mają dwójkę smarków po jednym każdopłciowo. I jak Boga kocham ci ludzie powinni mieć ustawowy zakaz posiadania i wychowywania dzieci.
                            Czemu? Bo się na tym kompletnie nie znają. nie wiedzą jak dziecko uczyć, jak je ustawiać, jak wpajać do małego i pustego przecież łebka podstawy egzystencji na świecie. Skutkiem czego smarki są rozpuszczone, niegrzeczne i antypatyczne bardziej od żebrających na dworku PKS we Wrocku małych rumuniątek.
                            I nie mówię tego w kontekście jakichś za******ych zdolności wychowawczych moich, czy rodziców, bo też różowo tu nie było. Ale mam w tym samym sąsiedzkim domu porównanie, bo mieszka tam druie młode małżęstwo, ktore ma rocznego bobasa. I ich córka, jak Boga kocham, jest przesympatycznym dzieckiem od którego oczu oderwać nie idzie, nawet jeśli czasem beczy czy ślini się ponad średnią krajową.

                            Cały temat imo nawet nie rozchodzi się o to czy się dziecka chce, bo z reguły jednak to nie jest planowane, tylko jak się czlowiek z tematem oswoi i jak sam był wychowany za młodu.

                            Aczkolwiek, jak już się rzekło - gdyby ktoś zmontował jakieś prawo sankcjonujące konieczność przeprowadzania testów na zdolność do wychowu to z mety postawię mu pomnik.

                            Skomentuj

                            • jezebel
                              Emerytowany Pornograf

                              Zboczucha
                              • May 2006
                              • 3667

                              Pytanie tylko - skad brac taka wiedze?
                              Z potrzeby. Opis kilku elementarnych zasad jest w każdym empiku lub na serwerach do ściągania plików. Zrozumie je każda matka, nawet o złożoności kopaczki do grządek. Pomijam tu dzieci szczególnej troski, ich te zasady mogą nie dotyczyć. Dwa lata mieszkałam pod jednym dachem z rodzicami, których córka regularnie budziła się w nocy z płaczem - gdybym musiała brać leki o pierwszej w nocy, przesądzające o moim być albo nie być, to spokojnie na Kathleen mogłam liczyć. Wystarczyła chęć matki do zmiany stanu rzeczy i uświadomienie sobie, że porzucenie dziecka w chwili histerii nie oznacza braku miłości i że czyjaś pomoc w tej kwestii może wynikać z czystej serdeczności ... no i może trochę z powodu bólu głowy po nieprzespanej nocy :/. Po trzech dniach stosowania się do dyscypliny, dziecko przestało płakać. W końcu wszyscy mogliśmy się wyspać.

                              Wychowanie dziecka w gruncie rzeczy nie jest takie trudne, trudności tworzą rodzice - nie dzieci. Pewnie każda matka powiesiłaby najchętniej na mnie psy, skoro nie mam własnych pociech a wygłaszam takie sądy, ale doświadczenie w tej sferze pozwala mi myśleć, że nie dałabym sobie wleźć na głowę. W dodatku dzisiejsze czasy niosą mnóstwo ułatwień - czy ktoś kiedyś słyszał o kojcach, matach edukacyjnych, elektronicznej niani, ochraniaczach na rogi, szafki, drzwi, kontakty, o klubach malucha? Inna sprawa,że jedna rzecz się nie zmieniła - do pewnego wieku wystarczy nawet kawałek patyka i 20cm3 przyjemnego błotka, by dziecko poczuło się szczęśliwe. Nie chcę trywializować faktu posiadania dzieci i wychowania ich, ale minimum konsekwencji i rozsądnych zasad wystarczy. I nie martwiłabym się nawet, gdy któregoś pięknego dnia dostaniemy wezwanie na kolegium, bo .... nasze dziecko popełniło wykroczenie, lub coś w tym rodzaju. Może się niestety okazać, że błędy popełnione przez dziecko, to błędy popełnione w kolektywie...a po co mamy czuć się winni
                              Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                              Skomentuj

                              • AC-DC
                                Seksualnie Niewyżyty
                                • Dec 2010
                                • 251

                                Napisał RedJane
                                Z moich obserwacji wynika, że jak człowiek ma autentyczne parcie na dziecko, to nie ma żadnej wymówki i w ogóle nie jest wtedy przedmiotem rozważań fakt, czy partner rokuje, jaka jest sytuacja finansowa, czy w ogóle jakiekolwiek argumenty przeciw. Chce i xuj.
                                No to ja akurat z takim podejściem się nie spotkałem, większość dzieci była w takiej czy innej perspektywie zaplanowana, zarówno wśród znajomych jak i rodziny - była to zazwyczaj decyzja dwojga ludzi, także nie wiem, czy ja funkcjonuję w środowisku z innej bajki, czy o co kaman.

                                @Jezabel - odnośnie umęczonych matek - tu znowu zbaczamy z wyznaczonego toru dyskusji - u znajomych par jest albo podział obowiązków, albo istnieje jakaś grupa wsparcia ze strony rodziny/przyjaciół.
                                Sex is not enaugh

                                Skomentuj

                                Working...