Poradźcie...
U mnie w pracy pojawiła się nowa koleżanka - młodsza, wesoła, zwariowana dziewczyna.
Przypadliśmy sobie do gustu - po 4 miesiącach rozmawiamy o wszystkim, szczególności sprawach związków, romansów... dziś nawet seksu.
Ja jestem w związku i opowiedziałem jej o swoich ekscesach na boku. Ona jest stanu wolnego i nie ukrywa że wykorzystywała swoich poprzednich w jednym celu - seks.
Stwierdziła, że jedynie czego by nie zrobiła to władowanie się w czyjś związek.
Zastanawiam się czy znając moje podejście do tematu, zakładając że mógłbym ją"nakręcić"... nie zrobiłaby wyjątku (?).
Ona jest taką osobą z którą czuje że można byłoby się "umówić" na jednorazowy skok... na "jawnych" zasadach...
U mnie w pracy pojawiła się nowa koleżanka - młodsza, wesoła, zwariowana dziewczyna.
Przypadliśmy sobie do gustu - po 4 miesiącach rozmawiamy o wszystkim, szczególności sprawach związków, romansów... dziś nawet seksu.
Ja jestem w związku i opowiedziałem jej o swoich ekscesach na boku. Ona jest stanu wolnego i nie ukrywa że wykorzystywała swoich poprzednich w jednym celu - seks.
Stwierdziła, że jedynie czego by nie zrobiła to władowanie się w czyjś związek.
Zastanawiam się czy znając moje podejście do tematu, zakładając że mógłbym ją"nakręcić"... nie zrobiłaby wyjątku (?).
Ona jest taką osobą z którą czuje że można byłoby się "umówić" na jednorazowy skok... na "jawnych" zasadach...
Skomentuj