Gdy skończyłem 18 lat rodzice opłacili mi kurs prawa jazdy. Uważali, że jak najszybciej powinienem nabierać wprawy w kierowaniu samochodem. Od momentu, kiedy tylko odebrałem prawo jazdy woziłem ich wszędzie przy każdej okazji.
Któregoś razu Kamil zapytał mnie czy w sobotę nie zostałbym kierowcą ich rodziców. Wybierali się na wesele i szukali kogoś kto mógłby ich zawieźć oraz odebrać z imprezy. Mieliśmy jechać ich samochodem. Powiedziałem, że nie ma problemu. W końcu i tak większość weekendów spędzałem u nich w domu.
Impreza miała odbyć się w sąsiedniej miejscowości oddalonej o około 15 kilometrów. Ślub był na godzinę 17-tą. Byłem u Kamila już o 14-tej. W domu panowała krzątanina. Rodzice Kamila szykowali się do wyjścia. Jego ojciec w związku z weselem wziął kilka dni wolnego. Rzadko widywałem go u nich w domu. Zawsze gdy był obecny panowała w nim dziwna napięta atmosfera. Kamil i jego mama byli przy nim bardziej zdyscyplinowani. Tak jakby czuli przed nim respekt.
Siedzieliśmy z Kamilem u niego w pokoju. Poszedłem do kuchni nalać sobie coś do picia. Gdy byłem w przedpokoju zobaczyłem w sypialni przez uchylone drzwi mamę Kamila. Stała prze desce do prasowania i szykowała sobie koszulę na wyjście. Miała na sobie jedynie stanik i majtki. Bałem się, że ktoś mnie przyłapie. Ojciec Kamila był w łazience. Wiedziałem, że mam tylko chwilę by nacieszyć się jej widokiem. Podszedłem do drzwi i stanąłem przy wejściu. Ania skończyła prasować koszulę i stanęła przed lustrem przykładając ją do ciała. Lustro było po przeciwnej stronie drzwi. Kątem oka, ukradkiem zobaczyła jak stoję przy drzwiach do sypialni i się jej przyglądam. Zrobiła to tak szybko, że nie zorientowałem się, że zostałem zdemaskowany. W pierwszej chwili poczuła zawstydzenie. Nie była przygotowana na to, by ktoś przy dziennym świetle oglądał ją prawie nagą. Po chwili jednak zdała sobie sprawę, że przecież byłem chłopcem z jej fantazji erotycznych. Pomyślała, że jest to dobra okazja aby nasza relacja weszła w kolejny erotyczny etap.
Przełamała wewnętrzne zawstydzenie i wyciągnęła z szafki pończochy. Postawiła jedną nogę na krześle i zaczęła je powoli zakładać. Najpierw stopa, potem łydka, kolano następnie udo. To był wspaniały widok. Czułem rosnące pożądanie. Nie wiem czemu tak na mnie działała. W końcu była w wieku mojej matki. Utrzymanie atrakcyjnej figury nie było łatwe w tym wieku. Widać było pewne niedoskonałości wynikające z upływu czasu. Jednak Ania była kobietą, która nic sobie z tego nie robiła. Czuła się dobrze i swobodnie w swoim ciele. Gdy założyła pończochy ponownie podeszła do lustra sprawdzając jak wygląda. Kotem oka zerknęła w stronę drzwi upewniając się czy nadal tam stoję. Chciała wykonać kolejny krok. Sięgnęła do szafki i wyjęła czarny koronkowy stanik. Nie chciała zmieniać biustonosza. Bardziej chodziło jej aby pokazać mi trochę swojego ciała, aby jeszcze bardziej wzbudzić moje pożądanie. Stojąc przodem do lustra rozpięła zapięcie na plecach. Nie wierzyłem, że to się stanie, że za chwilę zobaczę jej piersi. Cały czas bałem się, że ktoś wejdzie do przedpokoju, ale pokusa była zbyt silna. Ania stała do mnie tyłem. Wygląda fantastycznie. Rozpięła stanik z tyłu na plecach tak, że trzymał się na samych ramiączkach. Chwyciła jedno ramiączko i powoli zaczęła je ściągać. W pewnym momencie zatrzymała się i patrząc w lustro skierowała wzrok w moją stronę. Zamarłem. Zostałem przyłapany. Już miałem się wycofać, ale coś we mnie mówiło zostań, poczekaj. Przez kilka sekund patrzyliśmy na siebie poprzez odbicie w lustrze. Kompletnie nie wiedziałem co myśli. Po chwili nadal patrząc w moją stronę kontynuowała ściąganie stanika. Oba ramiączka były już na dole. Stanik przytrzymywały jedynie jej dłonie, które trzymała na swoich piersiach. Miała pewne obawy czy wykonać ten krok. Bardzo tego chciała, ale miała też świadomość, że wchodzi w zakazany obszar. Wiedziała, że jeżeli to zrobi to nie będzie już odwrotu. Był też w niej drugi głos, który chciał złamać wszelkie normy i zasady. Był to głos fantazji i marzeń erotycznych. Skoro tego chciałem, skoro nadal stałem przy drzwiach patrząc na jej prawie nagie ciało, skoro nie uciekłem gdy mnie przyłapała to znaczyło, że chce tego równie mocno jak ona. Marzyła o tym abyśmy w tym momencie byli sami. Wyobrażała siebie jak wchodzę do sypialni, podchodzę do niej i bez zbędnej rozmowy zaczynam ja całować po szyi, piersiach, jak schodzę na dół w stronę jej muszelki. Czuła, że zaczyna się nakręcać, jak rośnie u niej podniecenie. Powolnym ruchem ściągnęła stanik odkrywając swoje piersi. Były wspaniałe, nie za duże, takie akurat aby je chwycić w dłoń, aby się w nie wtulić. W tej sytuacji nie mogłem się im dobrze przyjrzeć jednak ważniejsze było coś innego. Ta sytuacja była dla mnie sygnałem, że wchodzimy z Anią w zupełnie nowy obszar naszej relacji.
W pewnym momencie usłyszałem zamek w łazience. Szybkim krokiem przeniosłem się do kuchni i nalałem sobie wody do picia. Było blisko, ale udało mi się w porę zwiać z przedpokoju. Z łazienki wyszedł ojciec Kamila w szlafroku poszedł do sypialni.
Kurcze, chciałbym być na jego miejscu, pomyślałem. Zazdrościłem mu ze ma taką kobietę. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to było głupie. Byłem zazdrosny o Anie. Nie mogłem uwierzyć, że pojawiło się u mnie take uczucie. Do tej pory uważałem, że chodzi tylko o seks, dlatego pojawienie się tego typu uczuć wzbudziło moje zdumienie.
Wyruszyliśmy do kościoła 16:15. Mieliśmy sporo czasu zapasu. Była piękna słoneczna pogoda. Jechałem powoli. Delektowałem się tą chwilą. Podróż zajęła nam jakieś 20 min. Podjechaliśmy na parking pod kościołem. Część gości czekała na zewnątrz. Rodzice Kamila poszli przywitać ze znajomymi. Wyszedłem z samochodu i oparłem się o tylną maskę. Wtedy wśród gości zobaczyłem Teresę. Kobietę z którą jakiś czas temu spędziłem upojną noc. Przyjechała z całą rodziną. Z mężem i dziećmi. Czułem się trochę niezręcznie. Wtedy, w nocy byliśmy bardzo blisko. Teraz czułem, że był między nami jakiś dystans. Teresa spojrzała w moją stronę kilka razy, ale nie wykonała żadnego gestu w moją stronę, żadnego uśmiechu. Było to dla mnie zrozumiałe. To co się stało miało zostać między nami i mieliśmy w żaden sposób do tego nie nawiązywać.
Po mszy pojechaliśmy pod salę weselną. Tam ojciec Kamila podziękował mi za transport i powiedział, że będą wracać ok 2 w nocy. Miałem czekać na telefon.
Dalszą część wieczoru graliśmy z Kamilem w piłkę na boisku. Wróciliśmy do domu ok 21. Podczas kąpieli myślałem o Ani. Jak stała przed lustrem i odkryła przede mną swoje piersi. Zastanawiałem się co będzie dalej. Gdy wyszedłem z wanny kusiło mnie by zrobić sobie dobrze ręką. Wyjąłem z pojemnika na pranie jej majteczki i poczułem jej zapach. Członek zrobił się sztywny. Jej zapach działał na mnie bardzo pobudzająco. Jednak nie chciałem kończyć w łazience. Postanowiłem, że zabiorę jej majteczki do pokoju i zrobię sobie dobrze ręką przed snem.
Siedzieliśmy u Kamila w pokoju. Czekaliśmy na telefon od jego rodziców. Ustaliliśmy, że pojadę sam. Kamil był zmęczony i chciał się już położyć. O godzinie 1:30 na mój telefon zadzwoniła Ania.
- część Bartek, będziemy się zbierać, możesz po nas wyjeżdżać.
- będę za ok 30 min. Zadzwonię na twój telefon jak będę na miejscu.
- ok.
Kamil powiedział, że idzie spać i żebym zabrał klucze.
Podróż minęła mi spokojnie. Nie chciałem zbytnio szarżować zwłaszcza, że było ciemno i jechałem nie swoim autem. Zaparkowałem przy bramie wjazdowej i zadzwoniłem do Ani, że jestem już na miejscu. Noc była ciepła, miałem otwarte szyby w samochodzie. W pewnym momencie usłyszałem ich kroki. Rozmawiali podniesionym głosem. Usłyszałem jak Ania mówi wzburzona do męża.
- zachowałeś się bardzo nieelegancko. Jak mogłeś tak się przystawiać do mojej siostry. Wiesz jak było mi głupio. Nie tłumaczy cię nawet to że jesteś po alkoholu. Tak się zwyczajnie nie robi.
- nie przesadzaj, przecież wiesz, że to były żarty, odpowiedział.
- żarty, znam się na żartach, łapałeś ją za tyłek w tańcu. Widziałam jak na nią patrzysz. Nawet ona była momentami zakłopotana.
- jak zawsze przesadzasz. Ty jesteś dla mnie najważniejsza.
Mówiąc to podszedł do niej i objął ją ramieniem. Ania odepchnęła jego rękę patrząc w jego stronę ze złością.
W drodze powrotnej w samochodzie panowała cisza. Widziałem ich w odbicie w lusterku. Ania miała posępną minę, patrzyła w okno. Ojciec wręcz przeciwnie, dopisywał mu humor. Co jakiś czas przystawiał się do Ani. Obejmował ją i próbował łapać za kolano. Ania odpychała go zdecydowanymi ruchami. Była na niego wściekła. Gdy zaparkowałem pod domem Ania ruszyła przodem nie czekając na mnie ani na męża. W domu ojciec Kamila powiedział.
- dzięki Bartek za transport. Masz u mnie dobre piwo.
- nie ma sprawy. Kamil poszedł już spać, odpowiedziałem.
- i to jest bardzo dobra myśl, powiedział i dodał.
- młodzież idzie spać do pokoju gościnnego a dorośli do sypialni.
Po tych słowach na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech. Nie spodobało mi się to jak się do mnie zwrócił. Tym bardziej, że cały czas obok nas stała Ania. Nie chciałem, aby postrzegała mnie w ten sposób. Złapał ją za rękę i chciał zaprowadzić do sypialni. Ania wyrwała rękę i powiedziała,
- nie ma mowy abym dzisiaj z tobą spała po tym jak się zachowałeś, poza tym jesteś wstawiony, położę się w dużym pokoju na kanapie.
Z twarzy ojca Kamila zniknął uśmiech. Popatrzył na nią posępnym wzrokiem i stanowczym głosem powiedział.
- nie ma takiej opcji, dzisiaj śpimy razem.
Przez chwilę patrzyli sobie prosto w oczy.
Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna. Nie chciałem wtrącać się w ich sprawy. Jednak z drugiej strony miałem pewne obawy. Niektórzy po alkoholu bywają nieobliczalni. Ania musiała jakoś rozwiązać tę napiętą sytuację. Widziała moją gotowość do interwencji. Powiedziała do męża.
- idź do sypialni, a ja zaraz do ciebie przyjdę.
Ojciec Kamila zawahał się chwilę po czym powiedział.
- jeżeli nie pojawisz się w ciągu pięciu minut to po ciebie przyjdę.
Zostaliśmy sami w przedpokoju. Ania zwróciła się do mnie szeptem.
- Bartek, idź spać do pokoju gościnnego. Ja sobie z nim jakoś poradzę.
- nie chce aby coś ci się stało, odpowiedziałem.
- już nie raz byłam w takiej sytuacji, on taki jest, nic na to nie poradzisz.
- nie wiem, po prostu chciałbym mieć pewność, że nic ci nie grozi.
- Bartek, wszystko jest ok. Na prawdę. Poza tym to są nasze sprawy, cokolwiek się wydarzy nie chciałabym abyś tu był i na to patrzył.
Poczułem się trochę dziwnie. Chciałem pomóc a wychodziłem na intruza.
- muszę już iść, jeszcze raz nalegam abyś poszedł się położyć do pokoju gościnnego.
Po tych słowach poszła do sypialni. Biłem się w głowie z myślami. Na ile powinienem wchodzić w tę sytuację. Dla mnie to nie było do końca normalne zachowanie. Chciałem, aby Ania czuła wsparcie z mojej strony. Z drugiej być może bała się konfrontacji mojej i jej męża.
Stałem cały czas w przedpokoju. Było zgaszone światło, nie mogli mnie widzieć. Postanowiłem, że zostanę i upewnię się, że wszystko jest ok. W sypialni panował półmrok. Przy łóżku paliła się nocna lampka.
Ojciec Kamila podszedł do Ani i objął ją obiema rękami. Jego dłonie przez chwilę głaskały ją po plecach po czym zeszły niżej w stronę tyłeczka. Podciągnął jej spódnicę do góry i wsunął dłonie w jej majteczki tak że mógł bezpośrednio dotykać jej pośladków. Całował ją w szyję. Dłońmi cały czas dotykał jej pośladków co jakiś czas przyciskając ją do siebie. W pewnym momencie lekko odepchnął ją do tyłu. Ania zrobiła dwa kroki wstecz docierając do krawędzi łóżka. Ponownie pchnął na do tyłu tak, że Ania musiała usiąść na skraju łóżka. Położył ją na plecach i usiadł okrakiem na jej nogach. Widziałem jak nachyla się nad nią i rozpina guziki w jej koszuli. Miałem wrażenie, że Ania jest zupełnie poddana tej sytuacji. Nie wiedziałem czy wszystko było ok, gdzie się podziała jej złość, czemu była taka uległa, domyślałem się, że być może nie chciała zaogniać sytuacji. Jej głowa była skierowana w stronę drzwi, które były uchylone. Zastanawiała się czy nadal tam stoję, czy patrzę na to wszystko. Ojciec Kamila po rozpięciu guzików odchylił jej koszule na boki i energicznym ruchem zadarł stanik do góry odkrywając jej nagie piersi. Przez chwile dotykał je dłońmi. Następnie zbliżył do nich swoje usta i zaczął ssać jej sutki. Po chwili stanął przed łóżkiem, wsunął ręce pod spódniczkę i zdecydowanym ruchem ściągnął z niej majteczki. W jego ruchach dało się wyczuć dominację i stanowczość. Przez moment się jej przyglądał po czym wsunął głowę między jej nogi. Dłuższą chwilę pieścił ją ustami. Następnie rozchylił jej nogi i położył się na niej wspierając się na wyprostowanych rękach.
- czy możesz mi pomóc i ściągnąć moje spodnie, powiedział.
Ania nie zareagowała. Nawet nie spojrzała w jego stronę. Chciała dać mu do zrozumienia, że nie jest zadowolona z tego co robi.
- dobrze odpowiedział, skoro wolisz tak to nie ma sprawy, poradzę sobie.
Stanął przed łóżkiem. Zadarł jej spódnice do góry i zgiął jej nogi w kolanach. Upajał się jej widokiem, jak leży przed nim uległa i gotowa się oddać bez słowa sprzeciwu. Ściągnął spodnie i ponownie położył się na niej. Przez chwilę szukał wejścia do jej muszelki po czym wszedł w nią szybkim pchnięciem. Przez chwilę leżał na niej wspierając się na zgiętych łokciach po czym wsunął swoje ręce przed jej nogi unosząc je do góry i rozchylając na boki. W tej pozycji mógł w nią wejść dużo głębiej.
Jego pchnięcia były szybkie i mocne. Słychać było jak przy każdym wejściu jego brzuch uderza o jej podbrzusze. Ania zaczęła lekko wzdychać. Mimo, że nie było między nimi czułości reagowała podnieceniem. Czuła jego podniecenie chociaż po tylu latach małżeństwa nie było między nimi uczuć czy czułych gestów, bardziej chodziło o zaspokojenie popędu. W pewnym momencie ojciec Kamila zaczął głośniej wzdychać, zadarł głowę do tyłu. Wiedziałem że jest już blisko. Jego ruchy stały się bardziej chaotyczne. W końcu wszedł w nią mocno, zatrzymał się, uwolnił jej nogi i przywarł do niej całym ciałem. Leżeli tak kilkanaście sekund. Czułem w sobie złość, zazdrość, wyrzuty sumienia. W co ja się pakuję, po co ma to patrzyłem. Nie powinno mnie tu być. Z drugiej strony chciałem, aby wiedziała, że cały czas tu byłem. Czekałem na nią licząc, że będzie szła do łazienki. Ojciec Kamila położył się na plecach i powiedział złośliwie
- jak chcesz to teraz możesz spać na kanapie w dużym pokoju.
- tak właśnie zrobię, odpowiedziała.
Zebrała swoje rzeczy i ruszyła w stronę łazienki. W przedpokoju trafiła na mnie. Stałem oparty o przeciwną ścianę. Patrzyłem w jej stronę bez emocji. Trwało to kilka, może kilkanaście sekund. Po chwili odwróciłem się i bez słowa poszedłem do pokoju gościnnego zamykając za sobą drzwi.
Któregoś razu Kamil zapytał mnie czy w sobotę nie zostałbym kierowcą ich rodziców. Wybierali się na wesele i szukali kogoś kto mógłby ich zawieźć oraz odebrać z imprezy. Mieliśmy jechać ich samochodem. Powiedziałem, że nie ma problemu. W końcu i tak większość weekendów spędzałem u nich w domu.
Impreza miała odbyć się w sąsiedniej miejscowości oddalonej o około 15 kilometrów. Ślub był na godzinę 17-tą. Byłem u Kamila już o 14-tej. W domu panowała krzątanina. Rodzice Kamila szykowali się do wyjścia. Jego ojciec w związku z weselem wziął kilka dni wolnego. Rzadko widywałem go u nich w domu. Zawsze gdy był obecny panowała w nim dziwna napięta atmosfera. Kamil i jego mama byli przy nim bardziej zdyscyplinowani. Tak jakby czuli przed nim respekt.
Siedzieliśmy z Kamilem u niego w pokoju. Poszedłem do kuchni nalać sobie coś do picia. Gdy byłem w przedpokoju zobaczyłem w sypialni przez uchylone drzwi mamę Kamila. Stała prze desce do prasowania i szykowała sobie koszulę na wyjście. Miała na sobie jedynie stanik i majtki. Bałem się, że ktoś mnie przyłapie. Ojciec Kamila był w łazience. Wiedziałem, że mam tylko chwilę by nacieszyć się jej widokiem. Podszedłem do drzwi i stanąłem przy wejściu. Ania skończyła prasować koszulę i stanęła przed lustrem przykładając ją do ciała. Lustro było po przeciwnej stronie drzwi. Kątem oka, ukradkiem zobaczyła jak stoję przy drzwiach do sypialni i się jej przyglądam. Zrobiła to tak szybko, że nie zorientowałem się, że zostałem zdemaskowany. W pierwszej chwili poczuła zawstydzenie. Nie była przygotowana na to, by ktoś przy dziennym świetle oglądał ją prawie nagą. Po chwili jednak zdała sobie sprawę, że przecież byłem chłopcem z jej fantazji erotycznych. Pomyślała, że jest to dobra okazja aby nasza relacja weszła w kolejny erotyczny etap.
Przełamała wewnętrzne zawstydzenie i wyciągnęła z szafki pończochy. Postawiła jedną nogę na krześle i zaczęła je powoli zakładać. Najpierw stopa, potem łydka, kolano następnie udo. To był wspaniały widok. Czułem rosnące pożądanie. Nie wiem czemu tak na mnie działała. W końcu była w wieku mojej matki. Utrzymanie atrakcyjnej figury nie było łatwe w tym wieku. Widać było pewne niedoskonałości wynikające z upływu czasu. Jednak Ania była kobietą, która nic sobie z tego nie robiła. Czuła się dobrze i swobodnie w swoim ciele. Gdy założyła pończochy ponownie podeszła do lustra sprawdzając jak wygląda. Kotem oka zerknęła w stronę drzwi upewniając się czy nadal tam stoję. Chciała wykonać kolejny krok. Sięgnęła do szafki i wyjęła czarny koronkowy stanik. Nie chciała zmieniać biustonosza. Bardziej chodziło jej aby pokazać mi trochę swojego ciała, aby jeszcze bardziej wzbudzić moje pożądanie. Stojąc przodem do lustra rozpięła zapięcie na plecach. Nie wierzyłem, że to się stanie, że za chwilę zobaczę jej piersi. Cały czas bałem się, że ktoś wejdzie do przedpokoju, ale pokusa była zbyt silna. Ania stała do mnie tyłem. Wygląda fantastycznie. Rozpięła stanik z tyłu na plecach tak, że trzymał się na samych ramiączkach. Chwyciła jedno ramiączko i powoli zaczęła je ściągać. W pewnym momencie zatrzymała się i patrząc w lustro skierowała wzrok w moją stronę. Zamarłem. Zostałem przyłapany. Już miałem się wycofać, ale coś we mnie mówiło zostań, poczekaj. Przez kilka sekund patrzyliśmy na siebie poprzez odbicie w lustrze. Kompletnie nie wiedziałem co myśli. Po chwili nadal patrząc w moją stronę kontynuowała ściąganie stanika. Oba ramiączka były już na dole. Stanik przytrzymywały jedynie jej dłonie, które trzymała na swoich piersiach. Miała pewne obawy czy wykonać ten krok. Bardzo tego chciała, ale miała też świadomość, że wchodzi w zakazany obszar. Wiedziała, że jeżeli to zrobi to nie będzie już odwrotu. Był też w niej drugi głos, który chciał złamać wszelkie normy i zasady. Był to głos fantazji i marzeń erotycznych. Skoro tego chciałem, skoro nadal stałem przy drzwiach patrząc na jej prawie nagie ciało, skoro nie uciekłem gdy mnie przyłapała to znaczyło, że chce tego równie mocno jak ona. Marzyła o tym abyśmy w tym momencie byli sami. Wyobrażała siebie jak wchodzę do sypialni, podchodzę do niej i bez zbędnej rozmowy zaczynam ja całować po szyi, piersiach, jak schodzę na dół w stronę jej muszelki. Czuła, że zaczyna się nakręcać, jak rośnie u niej podniecenie. Powolnym ruchem ściągnęła stanik odkrywając swoje piersi. Były wspaniałe, nie za duże, takie akurat aby je chwycić w dłoń, aby się w nie wtulić. W tej sytuacji nie mogłem się im dobrze przyjrzeć jednak ważniejsze było coś innego. Ta sytuacja była dla mnie sygnałem, że wchodzimy z Anią w zupełnie nowy obszar naszej relacji.
W pewnym momencie usłyszałem zamek w łazience. Szybkim krokiem przeniosłem się do kuchni i nalałem sobie wody do picia. Było blisko, ale udało mi się w porę zwiać z przedpokoju. Z łazienki wyszedł ojciec Kamila w szlafroku poszedł do sypialni.
Kurcze, chciałbym być na jego miejscu, pomyślałem. Zazdrościłem mu ze ma taką kobietę. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to było głupie. Byłem zazdrosny o Anie. Nie mogłem uwierzyć, że pojawiło się u mnie take uczucie. Do tej pory uważałem, że chodzi tylko o seks, dlatego pojawienie się tego typu uczuć wzbudziło moje zdumienie.
Wyruszyliśmy do kościoła 16:15. Mieliśmy sporo czasu zapasu. Była piękna słoneczna pogoda. Jechałem powoli. Delektowałem się tą chwilą. Podróż zajęła nam jakieś 20 min. Podjechaliśmy na parking pod kościołem. Część gości czekała na zewnątrz. Rodzice Kamila poszli przywitać ze znajomymi. Wyszedłem z samochodu i oparłem się o tylną maskę. Wtedy wśród gości zobaczyłem Teresę. Kobietę z którą jakiś czas temu spędziłem upojną noc. Przyjechała z całą rodziną. Z mężem i dziećmi. Czułem się trochę niezręcznie. Wtedy, w nocy byliśmy bardzo blisko. Teraz czułem, że był między nami jakiś dystans. Teresa spojrzała w moją stronę kilka razy, ale nie wykonała żadnego gestu w moją stronę, żadnego uśmiechu. Było to dla mnie zrozumiałe. To co się stało miało zostać między nami i mieliśmy w żaden sposób do tego nie nawiązywać.
Po mszy pojechaliśmy pod salę weselną. Tam ojciec Kamila podziękował mi za transport i powiedział, że będą wracać ok 2 w nocy. Miałem czekać na telefon.
Dalszą część wieczoru graliśmy z Kamilem w piłkę na boisku. Wróciliśmy do domu ok 21. Podczas kąpieli myślałem o Ani. Jak stała przed lustrem i odkryła przede mną swoje piersi. Zastanawiałem się co będzie dalej. Gdy wyszedłem z wanny kusiło mnie by zrobić sobie dobrze ręką. Wyjąłem z pojemnika na pranie jej majteczki i poczułem jej zapach. Członek zrobił się sztywny. Jej zapach działał na mnie bardzo pobudzająco. Jednak nie chciałem kończyć w łazience. Postanowiłem, że zabiorę jej majteczki do pokoju i zrobię sobie dobrze ręką przed snem.
Siedzieliśmy u Kamila w pokoju. Czekaliśmy na telefon od jego rodziców. Ustaliliśmy, że pojadę sam. Kamil był zmęczony i chciał się już położyć. O godzinie 1:30 na mój telefon zadzwoniła Ania.
- część Bartek, będziemy się zbierać, możesz po nas wyjeżdżać.
- będę za ok 30 min. Zadzwonię na twój telefon jak będę na miejscu.
- ok.
Kamil powiedział, że idzie spać i żebym zabrał klucze.
Podróż minęła mi spokojnie. Nie chciałem zbytnio szarżować zwłaszcza, że było ciemno i jechałem nie swoim autem. Zaparkowałem przy bramie wjazdowej i zadzwoniłem do Ani, że jestem już na miejscu. Noc była ciepła, miałem otwarte szyby w samochodzie. W pewnym momencie usłyszałem ich kroki. Rozmawiali podniesionym głosem. Usłyszałem jak Ania mówi wzburzona do męża.
- zachowałeś się bardzo nieelegancko. Jak mogłeś tak się przystawiać do mojej siostry. Wiesz jak było mi głupio. Nie tłumaczy cię nawet to że jesteś po alkoholu. Tak się zwyczajnie nie robi.
- nie przesadzaj, przecież wiesz, że to były żarty, odpowiedział.
- żarty, znam się na żartach, łapałeś ją za tyłek w tańcu. Widziałam jak na nią patrzysz. Nawet ona była momentami zakłopotana.
- jak zawsze przesadzasz. Ty jesteś dla mnie najważniejsza.
Mówiąc to podszedł do niej i objął ją ramieniem. Ania odepchnęła jego rękę patrząc w jego stronę ze złością.
W drodze powrotnej w samochodzie panowała cisza. Widziałem ich w odbicie w lusterku. Ania miała posępną minę, patrzyła w okno. Ojciec wręcz przeciwnie, dopisywał mu humor. Co jakiś czas przystawiał się do Ani. Obejmował ją i próbował łapać za kolano. Ania odpychała go zdecydowanymi ruchami. Była na niego wściekła. Gdy zaparkowałem pod domem Ania ruszyła przodem nie czekając na mnie ani na męża. W domu ojciec Kamila powiedział.
- dzięki Bartek za transport. Masz u mnie dobre piwo.
- nie ma sprawy. Kamil poszedł już spać, odpowiedziałem.
- i to jest bardzo dobra myśl, powiedział i dodał.
- młodzież idzie spać do pokoju gościnnego a dorośli do sypialni.
Po tych słowach na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech. Nie spodobało mi się to jak się do mnie zwrócił. Tym bardziej, że cały czas obok nas stała Ania. Nie chciałem, aby postrzegała mnie w ten sposób. Złapał ją za rękę i chciał zaprowadzić do sypialni. Ania wyrwała rękę i powiedziała,
- nie ma mowy abym dzisiaj z tobą spała po tym jak się zachowałeś, poza tym jesteś wstawiony, położę się w dużym pokoju na kanapie.
Z twarzy ojca Kamila zniknął uśmiech. Popatrzył na nią posępnym wzrokiem i stanowczym głosem powiedział.
- nie ma takiej opcji, dzisiaj śpimy razem.
Przez chwilę patrzyli sobie prosto w oczy.
Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna. Nie chciałem wtrącać się w ich sprawy. Jednak z drugiej strony miałem pewne obawy. Niektórzy po alkoholu bywają nieobliczalni. Ania musiała jakoś rozwiązać tę napiętą sytuację. Widziała moją gotowość do interwencji. Powiedziała do męża.
- idź do sypialni, a ja zaraz do ciebie przyjdę.
Ojciec Kamila zawahał się chwilę po czym powiedział.
- jeżeli nie pojawisz się w ciągu pięciu minut to po ciebie przyjdę.
Zostaliśmy sami w przedpokoju. Ania zwróciła się do mnie szeptem.
- Bartek, idź spać do pokoju gościnnego. Ja sobie z nim jakoś poradzę.
- nie chce aby coś ci się stało, odpowiedziałem.
- już nie raz byłam w takiej sytuacji, on taki jest, nic na to nie poradzisz.
- nie wiem, po prostu chciałbym mieć pewność, że nic ci nie grozi.
- Bartek, wszystko jest ok. Na prawdę. Poza tym to są nasze sprawy, cokolwiek się wydarzy nie chciałabym abyś tu był i na to patrzył.
Poczułem się trochę dziwnie. Chciałem pomóc a wychodziłem na intruza.
- muszę już iść, jeszcze raz nalegam abyś poszedł się położyć do pokoju gościnnego.
Po tych słowach poszła do sypialni. Biłem się w głowie z myślami. Na ile powinienem wchodzić w tę sytuację. Dla mnie to nie było do końca normalne zachowanie. Chciałem, aby Ania czuła wsparcie z mojej strony. Z drugiej być może bała się konfrontacji mojej i jej męża.
Stałem cały czas w przedpokoju. Było zgaszone światło, nie mogli mnie widzieć. Postanowiłem, że zostanę i upewnię się, że wszystko jest ok. W sypialni panował półmrok. Przy łóżku paliła się nocna lampka.
Ojciec Kamila podszedł do Ani i objął ją obiema rękami. Jego dłonie przez chwilę głaskały ją po plecach po czym zeszły niżej w stronę tyłeczka. Podciągnął jej spódnicę do góry i wsunął dłonie w jej majteczki tak że mógł bezpośrednio dotykać jej pośladków. Całował ją w szyję. Dłońmi cały czas dotykał jej pośladków co jakiś czas przyciskając ją do siebie. W pewnym momencie lekko odepchnął ją do tyłu. Ania zrobiła dwa kroki wstecz docierając do krawędzi łóżka. Ponownie pchnął na do tyłu tak, że Ania musiała usiąść na skraju łóżka. Położył ją na plecach i usiadł okrakiem na jej nogach. Widziałem jak nachyla się nad nią i rozpina guziki w jej koszuli. Miałem wrażenie, że Ania jest zupełnie poddana tej sytuacji. Nie wiedziałem czy wszystko było ok, gdzie się podziała jej złość, czemu była taka uległa, domyślałem się, że być może nie chciała zaogniać sytuacji. Jej głowa była skierowana w stronę drzwi, które były uchylone. Zastanawiała się czy nadal tam stoję, czy patrzę na to wszystko. Ojciec Kamila po rozpięciu guzików odchylił jej koszule na boki i energicznym ruchem zadarł stanik do góry odkrywając jej nagie piersi. Przez chwile dotykał je dłońmi. Następnie zbliżył do nich swoje usta i zaczął ssać jej sutki. Po chwili stanął przed łóżkiem, wsunął ręce pod spódniczkę i zdecydowanym ruchem ściągnął z niej majteczki. W jego ruchach dało się wyczuć dominację i stanowczość. Przez moment się jej przyglądał po czym wsunął głowę między jej nogi. Dłuższą chwilę pieścił ją ustami. Następnie rozchylił jej nogi i położył się na niej wspierając się na wyprostowanych rękach.
- czy możesz mi pomóc i ściągnąć moje spodnie, powiedział.
Ania nie zareagowała. Nawet nie spojrzała w jego stronę. Chciała dać mu do zrozumienia, że nie jest zadowolona z tego co robi.
- dobrze odpowiedział, skoro wolisz tak to nie ma sprawy, poradzę sobie.
Stanął przed łóżkiem. Zadarł jej spódnice do góry i zgiął jej nogi w kolanach. Upajał się jej widokiem, jak leży przed nim uległa i gotowa się oddać bez słowa sprzeciwu. Ściągnął spodnie i ponownie położył się na niej. Przez chwilę szukał wejścia do jej muszelki po czym wszedł w nią szybkim pchnięciem. Przez chwilę leżał na niej wspierając się na zgiętych łokciach po czym wsunął swoje ręce przed jej nogi unosząc je do góry i rozchylając na boki. W tej pozycji mógł w nią wejść dużo głębiej.
Jego pchnięcia były szybkie i mocne. Słychać było jak przy każdym wejściu jego brzuch uderza o jej podbrzusze. Ania zaczęła lekko wzdychać. Mimo, że nie było między nimi czułości reagowała podnieceniem. Czuła jego podniecenie chociaż po tylu latach małżeństwa nie było między nimi uczuć czy czułych gestów, bardziej chodziło o zaspokojenie popędu. W pewnym momencie ojciec Kamila zaczął głośniej wzdychać, zadarł głowę do tyłu. Wiedziałem że jest już blisko. Jego ruchy stały się bardziej chaotyczne. W końcu wszedł w nią mocno, zatrzymał się, uwolnił jej nogi i przywarł do niej całym ciałem. Leżeli tak kilkanaście sekund. Czułem w sobie złość, zazdrość, wyrzuty sumienia. W co ja się pakuję, po co ma to patrzyłem. Nie powinno mnie tu być. Z drugiej strony chciałem, aby wiedziała, że cały czas tu byłem. Czekałem na nią licząc, że będzie szła do łazienki. Ojciec Kamila położył się na plecach i powiedział złośliwie
- jak chcesz to teraz możesz spać na kanapie w dużym pokoju.
- tak właśnie zrobię, odpowiedziała.
Zebrała swoje rzeczy i ruszyła w stronę łazienki. W przedpokoju trafiła na mnie. Stałem oparty o przeciwną ścianę. Patrzyłem w jej stronę bez emocji. Trwało to kilka, może kilkanaście sekund. Po chwili odwróciłem się i bez słowa poszedłem do pokoju gościnnego zamykając za sobą drzwi.
Skomentuj