W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Opłatek firmowy

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Michal_symp
    Banned
    • Aug 2013
    • 283

    #16
    Tylko ta masa literówek...

    Skomentuj

    • selenograf
      Ocieracz
      • Mar 2010
      • 182

      #17
      Uśmiechnąłem się lekko.
      - Co robię? Wszystko, a może i jeszcze więcej…
      - Jak możesz… Jak możesz być takim s****ysynem… Jesteś zboczony. Po prostu seksualnie *******nięty…
      - Jeśli ja jestem *******niętym, to Ty jesteś *******ona. Jak chyba nigdy w życiu nie byłaś. Niby grzeczna żoneczka, chrześcijanka wierna i bogobojna, a nadstawiasz swoją ****ę obcemu facetowi po niewielkiej tylko sugestii..
      - Szantażowałeś mnie…
      - Może na początku troszeczkę. Mogłaś przecież odmówić. Ale brałaś mojego kutasa w usta, w ****ę i dupę chętnie jak rasowa dziwka.
      - Zmusiłeś mnie…
      - Pamiętaj, zawsze możesz powiedzieć “nie”. Oczywiście ze wszystkimi konsekwencjami. A przyznam, że ciekaw jestem najnowszego nagrania. Ciekawe, jaki miałaś wyraz twarzy podczas analnego rżnięcia - mówiłem łagodnym głosem Czułem, jak mój penis zaczyna twardnieć na dobre na wspomnienie ujeżdżania tego pięknego zadu. Miałem jeszcze w planach zlać się dzisiaj w jej ciasną cipkę A to wymagało pewnych zabiegów wstępnych.
      - Obciągaj mi znowu - powiedziałem, a w moim głosie tym razem zabrzmiał zimny metal.
      - Coooooo? - Kuczebowa otworzyła szeroko oczy. - Nie masz jeszcze dosyć?
      - No właśnie mam, ale nie wypuszczę Cię z pokoju, dopóki nie postawisz mi fiuta znowu na baczność. Potrafisz?
      Kobieta popatrzyła na mnie zrezygnowana. Ewidentnie nie miała ochoty na dalsze zabawy. Miałem to w dupie. Wiedziałem, że potrafię uderzyć w odpowiednie struny jej ciała i emocji, nawet jeśli umysł i fizjologia krzyczą “stop”.

      Podszedłem bliżej. Siedziała na sofie, a jej usta były na idealnej wysokości. Zamachałem przed twarzą moim zwisający smętnie pótwardym kutasem. Trąbka napletka wystawała poza główkę. Taaaakkk… Dziewczyna będzie musiała się napracować. Nie spodziewałem się, aby zdążyła na przedstawienie do Opery.
      Jednak Kuczebowa po raz kolejny mnie zaskoczyła. Delikatnie odciągnęła skórkę palcami z główki odsłaniając dziurkę na jej czubku. Zaczęła ogrzewać ją oddechem. Pod wpływem tej delikatnej pieszczoty poczułem mrowienie u dołu kręgosłupa. Następnie moja kochanka zamknęła na główce swoje usta i zaczęła ssać rytmicznie.
      “Everything I like is either illegal, immoral or fattening.”
      Alexander Woollcott

      Skomentuj

      • KeooneB
        Świętoszek
        • Nov 2020
        • 2

        #18
        a dalej?

        Skomentuj

        • daj_mi
          Emerytowany PornoGraf
          • Feb 2009
          • 4452

          #19
          Dla samego tego opowiadania warto było wrócić
          Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

          Regulamin forum

          Skomentuj

          • selenograf
            Ocieracz
            • Mar 2010
            • 182

            #20
            Tak, teraz znowu byłem już twardy. No może nie aż tak do końca - przecież mam swoje lata, a nasza podwójna uczta wigilijna do tej pory już obfitowała w najróżniejsze smakołyki. Pani Zosia nie wiedziała, jaką jeszcze niespodziankę przygotowałem tego wieczora.Powiedzmy prezent pod choinkę.
            Odsunąłem się od Kuczebowej pozostawiając siedzącą na sofie z rozchylonymi kolanami. Z satysfakcją skonstatowałem, że nie zsunęła nóg. Pochyliłem się do stolika kawowego. Pod naciskiem palców blat stolika odsunął się na bok, odsłaniając tajemny schowek. W środku pyszniło się intarsjowane puzderko wprost z dość specyficznego warsztatu rzemieślniczego w Szanghaju. W miniony weekend na moje specjalne życzenie doświadczona w miłosnych sztuczkach Mama-Zheng napełniła je Łzami Smoka, maścią wzmagającą doznania zarówno kobiece, jak i męskie. Obok na atłasowej poduszeczce leżało czarne podwójne drewniane dildo z wyrzeźbionymi na powierzchni smokami. Większy wił się wokół dłuższego trzonu, gadzimi wypustkami i lekko wystającymi łuskami tworząc fakturę zwiększającą rozkosz podczas penetracji. Głowa smoka była natomiast gładka. Artysta nadał jej wielkości dużej śliwki węgierki, zwiększając podobieństwo do główki jakiegoś monstrualnego penisa. Drugi, smok wydawał się być namalowanym na mniejszym trzonie erotycznego akcesorium. Jednak po przyjrzeniu się można było się przekonać, że i w tym przypadku powierzchni daleko od zupełnej gładkości. Głowa mniejszego smoka była stożkowa, żeby ułatwić penetrację anusa.

            Kiedy wyjąłem ze skrytki smoczy instrument Kuczebowa otworzyła szeroko oczy.
            - Porąbało? Mam już naprawdę dosyć. Moja pochwa jest cała poobcierana i wymęczona, a na pupie nie usiądę chyba przez tydzień.
            - Och, nie doceniasz swojego wspaniałego ciała, moja miła. No i magii chińskich doświadczeń w ars amandi.
            Pokrywka pudełeczka odsłoniła wnętrze z perłową. lekko połyskującą substancją. Cóż, jeszcze nie miałem okazji wypróbować działania smoczych łez. Nabrałem solidną porcję trzema palcami. Zgodnie z chińskimi zaleceniami nakładałem dość grubą warstwę na dildo. Maść przyjemnie chłodziła skórę. Zerkałem na Zosieńkę. Nie miała zachwyconego wyrazu twarzy, ale nie zrywała się do ucieczki. No tak, Teraz maść na drewnianej powierzchni miała wejść w reakcję z powietrzem, żeby w pełni nabrać pożądanych właściwości.
            Chińczycy powiedzieli mi, że Łzy Smoka to magiczna substancja, dzięki której jing i jang kochanków podczas miłosnego aktu przechodzą na wyższy poziom energetyczny. Kobiece łono rozbudza się w soczystym pożądaniu niezależnie od temperamentu damy. Męskość z kolei nabiera wigoru nawet u zupełnych impotentów. Normalnie czary-mary - uśmiechnąłem się zdawkowo.
            - Czyli bawisz się w Harrego Pottera? - parsknęła kobieta. Usiadła głębiej, zakładając nogę na nogę. Była dumnie wyprostowana, z pełnymi piersiami zadającymi kłam grawitacji.
            - Raczej w Czarnoksiężnika z Archipelagu.
            Nabrałem więcej maści na dłonie i rozprowadziłem po ich wnętrzu. Mama-Zheng namawiała, żeby przygotować kochankę dodatkową porcją Łez, jeszcze przed poprowadzeniem do ataku pary smoków. No i zadbać o swoją przyjemność. Poprowadziłem lewą dłoń wzdłuż trzona, a prawą ująłem od dołu mosznę. Substancja w zetknięciu ze skórą genitaliów nie zdawała się chłodna, ale rozgrzewająca. Pod wpływem tajemnych ingrediencji poczułem w jądrach lekki ucisk, a potem zdawały się urosnąć. Penis wprawdzie nie zwiększył czarodziejsko rozmiaru, ale namaszczony chińskim specyfikiem stwardniał i wyprostował, się, jakby nie miał za sobą intensywnych penetracji ust, cipki i tyłka. Tak, byłem gotowy do następnego etapu.
            Skinąłem głową w stronę Zofii, która obserwowała uważnie moje poczynania przy stoliku. Bez słowa rozchyliła uda. Uklęknąłem z puzderkiem koło sofy. Przypomniałem sobie instrukcje chińskiej czarownicy. Zacząłem od rozsmarowania Łez Smoka po kobiecym brzuchu. Powoli, okrągłymi ruchami zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Zofia jęknęła. Miała zamknięte oczy.
            Teraz szyja i obojczyki, a potem piersi.Masowałem je pełnymi dłońmi. Już na tym etapie sutki się wyprężyły. Mimo to na brodawki powędrowała ekstra porcją maści.
            Teraz łono. wzgórek łonowy i poniżej, ku łechtaczce. W dół między płatkami, pachwiny i jeszcze niżej, przez przesmyk ku pupie. Kobieta obniżyła się, żebym miał lepszy dostęp do anusa. Zatem smocza magia działa błyskawicznie. Królewska porcja maści w głąb cipki, na trzech środkowych palcach prawej dłoni, podczas gdy lewa wmasowywała maść w łono i naprężony guziczek. Och, jak ciasno i lepko. Tak ****a już wcześniej zaczęła płakać kobiecym kisielem, a po zaserwowaniu w głąb ciasnego kanału wilgotność powinna wzrosnąć. Kochanka wierciła się, żeby poczuć intensywniej palce. Jakoś nie przeszkadzały wcześniejsze wizyty moich dłoni i penisa. No tak. Mama-Zengh zarzekała się, że idealnie jej specyfik koi zmaltretowane łona i tyłki.
            Zatem należyta porcja powędrowała do rowka między pośladkami, na same pośladki, a wskazującym palcem wcisnąłem maść do gwiazdki pupy. Rozepchany moim kutasem anus zdążył się zamknąć, ale smoczy lubtykant pozwolił wniknąć w pupkę aż do samej nasady palca. Zofia aż się wyprężyła na piętach, żeby nadziać się na moją dłoń.
            Najchętniej wepchnąłbym się w rozpaloną blondynkę jednym pchnięciem bioder. Musiałem panować nad sobą. Sięgnąłem po podwójne dildo i na ukryty w aksamicie pierścień. Tak, po magii czas na chińską technologię. Tak naprawdę miłosny sprzęt nie był wykonany z drewna, ale z idealnie imitującego go nanomateriału. Na zewnątrz niczym nie różnił się od kawałka naturalnego hebanu. Jednak umieszczone wewnątrz serwomotory zamieniały dildo w wibrator sterowany uściskami i muśnięciami pierścienia. Specjalistyczne oprogramowanie automatycznie dostosowywało działanie gadżetu także do mojego tętna i wilgotności żeńskiego łona oraz skurczów pochwy i anusa.
            Założyłem czarną obrączkę na palec wskazujący lewej ręki. Ująłem podwójny trzon w prawą dłoń. Przyłożyłem główkę większego smoka do wzgórka łonowego. Zawarczała jak wielki kot. Wibracje poniosły się w dół łona.
            - O ja *******ę - Kuczebowa porzuciła kindersztubę. - Och….Aghhh… O ****a… O matko…
            Wierciła biodrami, starając się poczuć smoczysko między płatkami i w głębi siebie,
            Niespiesznie przesunąłem wibrującego gada zgodnie z oczekiwaniami Zosieńki i wprowadzacłem powoluuuuutku w głąb pulsującej ****y. Zatrzymałem się dopiero, kiedy głowa mniejszego smoka dotarła do jej anusa. Teraz pchnąłem z całej siły, dobijając oba trzony w należne im miejsce.
            - O ja pierdoooooooooooo… - Zofia wydarła się tak, że gdyby nie dźwiękoszczelność gabinetu, na pewno przywołałaby ekipę z firmowego opłatka
            Wstałem. Para smoków była na swoim miejscu. Musnąłem pierścień zgodnie z instrukcjami Mamy-Zengh. Miłosne narzędzie zaczęło mocniej wibrować i lekko suwać się w ciele kobiety. Kuczebowa zacisnęła dłonie.
            Podszedłem bliżej. Położyłem dłoń na ramieniu, żeby moja kochanka usiadła bardziej na krawędzi. Otworzyła oczy i wypełniła moją sugestię. Teraz mogłem powrócić do przerwanej penetracji oralnej. Kochanka uśmiechnęła się i posłusznie otworzyła usta. Położyłem dłoń na blond włosach i zacząłem brandzlować się z główką zanurzoną w kobiecych wargach. Zofia lizała i ssała ją kiedy tylko zwalniałem ruchy dłonią. Gdzieś w dole mruczały smoki.
            Tak, było idealnie. Podniecało mnie wszystko. Przede wszystkim kobiece pożądanie. To, że dzięki pomocy chińskich ekspertów udało mi się ponownie wzbudzić w Zofii ochotę, gotowość i teraz dogadzał jej podwójny godmisz. Oczywiście niebotyczną przyjemność sprawiała rewelacyjna minetka. Kobieta pieściła mnie z pasją, zaangażowaniem - zupełnie inaczej, niż na początku naszego zmysłowego spotkanie. Jednak najbardziej zagotowała mi zmysły świadomość, że Zofia Kuczebowa, wierna żona, przyzwoita katoliczka i zrównoważona pani mecenas uległa mi na wszystkich frontach. Że obrabiała mi fujarę jak rasowa dziwka z cipką i tyłkiem rozepchanym moim wibratorem. Że miała łono pełne mojej spermy i jeśli nie tym razem ją zapłodniłem, to wróci z wypiętym tyłkiem, żebym znowu lał w ****ę swoje nasienie i koniec-końców zbrzuchacił jak swoją klacz rozpłodową. Że spotkamy się jeszcze nie raz i nie dwa razy w moim gabinecie. Będzie z rosnącym brzuchem dogadzała sobie moją pałką na wszystkie sposoby, nadziewała się na nią w swoje usta, ****ę i dupkę. Robiła mi dobrze ustami, dłonią, brała między mleczne piersi czekając na kolejne tryśnięcia mojego orgazmu. Że będzie wychodziła za te drzwi pachnąc moim spełnieniem.
            Te wszystkie myśli tak nas podnieciły, że sprzężone z fizjologią kochanków smocze wibracje i suwy musiały automatycznie zwiększyć intensywność i częstotliwość. Zofia bowiem zaczęła coraz intensywniej mnie smoktać. Chwyciła teraz sama mojego pręta w prawą dłoń, a lewą masowała kołyszące się jądra. Widziałem, że jest coraz bliżej. Podkręciłem pierścieniem moc elektronicznych pieszczot. Kuczebowa odchyliła głowę do tyłu.
            - Tak, Tak, Tak, ******* mnie. Tak, Tak, Mocniej. Tak. Tak - charczała dogadzając mi jeszcze intensywniej obiema dłońmi.
            Nie wytrzymałem. Trysnąłem. Myślałem, ze moje podbrzusze jest wysuszone wcześniejszymi ejakulacjami. Jednak Łzy Smoka sprawiły kolejny cud. Lałem spermą, jakby mnie ktoś zaczarował, co zresztą nie było dalekie od prawdy. Pierwsza stróżka gęstego soku mojego spełnienia znienacka wylądowała na twarzy Kuczebowej w białych smugach pokrywając prawy policzek i kosmyk włosów. Dopadła ustami mojej główki. Drugą porcję spermy łapczywie przyjęła na język i połknęła. Chciała zrobić to samo z kolejnym tryśnięciem, ale uciekłem, żeby dalej rosić jej skórę. Były jeszcze cztery tryśnięcia, nieco mniej obfite. Perłowe ślady pokryły drugi policzek, usta, brodę, dekolt, szyję, piersi Zosieńki Była cała w mojej spermie. Nacisnąłem na pierścień. Wszedł na najwyższy poziom.
            - O taaaaaaaaaaaaaaak… - Kuczebowa oderwała się od mojego fiuta i opadła bokiem na siedzisko sofy. Smoki w jej cipce i tyłku szalały. Atakowały i wierciły się.
            - Taaaak.. Jeszcze…Mocniej… Dalej…
            Kobieta chwyciła dłonią za tułów większego smoka i dociskała oba gady głębiej. Przez jej tułów przebiegły skurcze. Orgazm. Ale smoki nie odpuszczały. Chiński eksperci miłosny zaprojektowali cacko w celu wywołania wielokrotnego spełnienia. I wypełniało swoje zadanie. Zofia drżała z otwartymi ustami i zamkniętymi ustami.
            Wreszcie warczenie uspokoiło się i ucichło. Kuczebowa leżała na boku umazana w moim nasieniu, ze smokami dalej goszczącymi w idealnym dla nich miejscu.
            Kochanka popatrzyła na mnie.
            - Coś Ty mi zrobił? - wyszeptała.
            - Wszystko, co najlepsze - uśmiechnałem się.
            Zofia Kuczeba oddała uśmiech.
            Spojrzałem na zegar.
            - Jeśli nie będziesz traciła czasu na mycie, zdążycie jeszcze na przedstawienie.

            Godzinę później siedziałem przy stoliku patrząc na miasto. Gdzieś obok na całego bawili się moi pracownicy. Tańczyli, flirtowali, gadali, jedli, pili. Nasze christmas party rozkręciło się na całą moc, jak co roku. Ja piłem chianti w przepięknym kieliszku. Linia szkła przypominała mi linię bioder Kuczebowei. Myślałem o tym, jak siedzi w loży obok męża i eleganckich znajomych. Słucha operowych popisów, ale nie może się kupić. Czuje przecież zapach mojej spermy na skórze, lekko tylko startej papierowym ręcznikiem. Tak, znowu miałem erekcję.
            Brzęknął mój telefon. Nieznany numer. MMS ze zdjęciem. Znajoma dłoń wewnątrz czarnych fig. Kolejnym MMS. Lekko uśmiechnięta blondynka na tle kafelków, pewnie w operowej łazience. Trzecie zdjęcie na telefonie. Wnętrze torebki z dwoma smokami i puzdrem na Łzy Smoka. Chyba nie tylko ja miałem ochotę na jeszcze.
            Z tego spotkania opłatkowego wychodziłem dużo wcześniej, niż zwykle. Nigdy tego nie żałowałem.
            “Everything I like is either illegal, immoral or fattening.”
            Alexander Woollcott

            Skomentuj

            • wiarus
              SeksMistrz
              • Jan 2014
              • 3264

              #21
              Dobra seria!
              Jedyne co gryzie to chianti i bluzgi; może jeszcze "Kuczebowa".
              Mocno gryzie: krawat do smokingu w pierwszych zdaniach /poszperasz zrozumiesz/ i awans do rady nadzorczej

              Poza tymi drobiazgami - majstersztyk!
              0statnio edytowany przez wiarus; 27-07-21, 19:33. Powód: oj tam
              "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
              James Jones - Cienka czerwona linia

              Skomentuj

              • daj_mi
                Emerytowany PornoGraf
                • Feb 2009
                • 4452

                #22
                Lubię sobie wracać do tego opowiadania, jeszcze nigdy nie doszłam do końca, bo dochodzę wcześniej
                Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                Regulamin forum

                Skomentuj

                Working...