Do założenia wątku zainspirowały mnie wypowiedzi z wątku Seks przed czy po ślubie???. Nie chciałem już tam przeciągać OT. Przeszukałem BT, bo byłem przekonany, że wątek stricte na temat wiary już jest, ale nie udało mi się go odkopać. Zaznaczam, że ograniczam się tu do religii rzymskokatolickiej.
W rzeczonym wątku o seksie możemy przeczytać:
Znamienne i arcyciekawe zjawisko, przynajmniej w Polsce, tzw. "wierzący - niepraktykujący katolicy" (WNK). Nie ogarniam, kurcze pióro, o co w tym chodzi. Prosta logika. Skąd wiemy o Bogu? Jedynym źródłem wiedzy o tym "super bycie" jest Kościół Rzymskokatolicki (KR). Ktoś tu się oburzy, że nieprawda, bo Biblia. A skąd ta Biblia? Kto to zebrał do kupy i podał jako prawdę objawioną? I tu rodzi się absurd. Z jednej strony WNK zawierzają KR w najbardziej abstrakcyjnej i absurdalenej kwestii, jaką jest dogmat istnienia Boga w ogóle. Biorą to na ślepo i z połykiem. Nie wsopmnę już o pomniejszych dogmatach. Z drugiej strony, WNK krytykują KR i odrzucają jego zasady, oparte już na dużo bardziej racjonalnych podstawach etycznych i moralnych. Żelazna logika doprowadza nas do wniosku, że WNK nie wierzą w Boga rzymskokatolickiego albo innego uznanego przez jakąkolwiek religię. Każdy WNK ma swojego własnego, wydumanego Boga i wyznaje autorską religię, której zasady, rzecz jasna, są ułożone podłóg wygody danego wyznawcy, aby zminimalizować liczbę grzechów. Dla jednego WNK nieprzyjęcie najświętszego sakramentu w Wielkanoc będzie grzechem, ale aborcja będzie OK, a dla drugiego na odwrót. Każdy WNK stanowi jednoosobową sektę. W ten sposób każdy z nich zapewnia sobie bezgrzeszne życie, a tym samym, zbawienie po śmierci. Zaiste, zmyślne.
I można rzec - a czy to komu szkodzi? Niby nie. Jednak brutalna statystyka wciąż pokazuje, że w Polsce jest coś tam prawie 100% katolików. To na tej bazie w Polsce kwitnie moheryzm. To właśnie dlatego dzieją się takie kwiatki jak afera krzyżowa. Te 30% moherów (zgrubne przybliżenie - lecę po elektoracie PiS, który z grubsza biorąc, pokrywa się z moheryzmem) mają pełne prawo czuć się, że reprezentują wszystkich Polaków, bo w końcu prawie 100% z nich deklaruje, że są katolikami. To sprawia, że nasz kraj ma wizerunek średniowiecznego ciemnogrodu. Tak by nie było, gdyby nie uznawać WNK za katolików.
No i co o tym wszystkim, drodzy BezTabowicze, sądzicie?
W rzeczonym wątku o seksie możemy przeczytać:
Napisał outgoing
Napisał e-rotmantic
Napisał Zagubiona
Napisał e-rotmantic
Napisał Zagubiona
I można rzec - a czy to komu szkodzi? Niby nie. Jednak brutalna statystyka wciąż pokazuje, że w Polsce jest coś tam prawie 100% katolików. To na tej bazie w Polsce kwitnie moheryzm. To właśnie dlatego dzieją się takie kwiatki jak afera krzyżowa. Te 30% moherów (zgrubne przybliżenie - lecę po elektoracie PiS, który z grubsza biorąc, pokrywa się z moheryzmem) mają pełne prawo czuć się, że reprezentują wszystkich Polaków, bo w końcu prawie 100% z nich deklaruje, że są katolikami. To sprawia, że nasz kraj ma wizerunek średniowiecznego ciemnogrodu. Tak by nie było, gdyby nie uznawać WNK za katolików.
No i co o tym wszystkim, drodzy BezTabowicze, sądzicie?
Skomentuj