W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Wiara w dziwnego Boga

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    Wiara w dziwnego Boga

    Do założenia wątku zainspirowały mnie wypowiedzi z wątku Seks przed czy po ślubie???. Nie chciałem już tam przeciągać OT. Przeszukałem BT, bo byłem przekonany, że wątek stricte na temat wiary już jest, ale nie udało mi się go odkopać. Zaznaczam, że ograniczam się tu do religii rzymskokatolickiej.

    W rzeczonym wątku o seksie możemy przeczytać:

    Napisał outgoing
    Bardziej niż z wiarą w Boga to ma z nauką Kościoła Katolickiego [...] swoją drogą jak to jest w Polsce, że wiara w Boga jest tak mocno wiązana z KK.
    Napisał e-rotmantic
    Musi tak być. To z KK wywodzi się religia. Jak ktoś jest tzw. "wierzący / niepraktykujący", to jest wyznawcą swojej własnej, wydumanej religii i ma swojego boga.
    Napisał Zagubiona
    Wyjaśniam, że wierzę w Boga, ale od dobrych kilku lat nie zgadzam się z większością poglądów Kościoła i Księży... Odnosząc się do posta e-romantica, nie jest to moja wydumana wiara...
    Napisał e-rotmantic
    Nie? To skąd ta wiara?
    Napisał Zagubiona
    Ja wiem, że wierzę i nie muszę chodzić co niedziela do Kościoła
    Znamienne i arcyciekawe zjawisko, przynajmniej w Polsce, tzw. "wierzący - niepraktykujący katolicy" (WNK). Nie ogarniam, kurcze pióro, o co w tym chodzi. Prosta logika. Skąd wiemy o Bogu? Jedynym źródłem wiedzy o tym "super bycie" jest Kościół Rzymskokatolicki (KR). Ktoś tu się oburzy, że nieprawda, bo Biblia. A skąd ta Biblia? Kto to zebrał do kupy i podał jako prawdę objawioną? I tu rodzi się absurd. Z jednej strony WNK zawierzają KR w najbardziej abstrakcyjnej i absurdalenej kwestii, jaką jest dogmat istnienia Boga w ogóle. Biorą to na ślepo i z połykiem. Nie wsopmnę już o pomniejszych dogmatach. Z drugiej strony, WNK krytykują KR i odrzucają jego zasady, oparte już na dużo bardziej racjonalnych podstawach etycznych i moralnych. Żelazna logika doprowadza nas do wniosku, że WNK nie wierzą w Boga rzymskokatolickiego albo innego uznanego przez jakąkolwiek religię. Każdy WNK ma swojego własnego, wydumanego Boga i wyznaje autorską religię, której zasady, rzecz jasna, są ułożone podłóg wygody danego wyznawcy, aby zminimalizować liczbę grzechów. Dla jednego WNK nieprzyjęcie najświętszego sakramentu w Wielkanoc będzie grzechem, ale aborcja będzie OK, a dla drugiego na odwrót. Każdy WNK stanowi jednoosobową sektę. W ten sposób każdy z nich zapewnia sobie bezgrzeszne życie, a tym samym, zbawienie po śmierci. Zaiste, zmyślne.

    I można rzec - a czy to komu szkodzi? Niby nie. Jednak brutalna statystyka wciąż pokazuje, że w Polsce jest coś tam prawie 100% katolików. To na tej bazie w Polsce kwitnie moheryzm. To właśnie dlatego dzieją się takie kwiatki jak afera krzyżowa. Te 30% moherów (zgrubne przybliżenie - lecę po elektoracie PiS, który z grubsza biorąc, pokrywa się z moheryzmem) mają pełne prawo czuć się, że reprezentują wszystkich Polaków, bo w końcu prawie 100% z nich deklaruje, że są katolikami. To sprawia, że nasz kraj ma wizerunek średniowiecznego ciemnogrodu. Tak by nie było, gdyby nie uznawać WNK za katolików.

    No i co o tym wszystkim, drodzy BezTabowicze, sądzicie?
  • daj_mi
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 4452

    #2
    Ja bym się tylko przyczepiła do tego powiązania wiary z KK - w końcu można wierzyć i w Jahwe, w Buddę, w Krisznę czy Wisznę...
    Ale faktem dla mnie jest, że albo przyjmujemy wiarę po całości, z całym asortymentem, albo bierzemy sobie interesujące nas kawałki i zakładamy sektę.
    Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    • cocalover
      Seksualnie Niewyżyty
      • Jul 2010
      • 207

      #3
      ...albo staramy się żyć zgodnie z wiarą katolicką, ale nam czasem nie wychodzi, bo różne są na tym świecie pokusy, a człowiek tylko człowiekiem jest.
      Jeżeli ktoś stosuje się do dekalogu, to już jest to dobry początek.
      p.s. e-romantic, a wszyscy z elektoratu PO to cinkciarze, szpiedzy i obszczy- znicze? Wow! mocna retoryka.

      Skomentuj

      • daj_mi
        Emerytowany PornoGraf
        • Feb 2009
        • 4452

        #4
        Taka osoba, która stara się, a jej nie wychodzi, z całą pewnością nie powinna się określać jako wierzący niepraktykujący. To zupełnie co innego. Niewychodzenie (bo przecież nikt nie jest perfekcyjny) jest jedną z podstaw kościoła, dlatego mamy spowiedź.

        A co do Twojego psa - aż cofnęłam się, by zobaczyć, czy e-rotmantic doedytował coś do posta i widząc, że nie, ze zdumieniem zapytam - gdzie Ty żeś wyczytał coś takiego? O.o
        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

        Regulamin forum

        Skomentuj

        • e-rotmantic
          Perwers
          • Jun 2005
          • 1556

          #5
          Napisał daj_mi
          Ja bym się tylko przyczepiła do tego powiązania wiary z KK - w końcu można wierzyć i w Jahwe, w Buddę, w Krisznę czy Wisznę...
          Przyczepienie byłoby zupełnie słuszne, gdybym nie napisał:
          Napisał e-rotmantic
          Zaznaczam, że ograniczam się tu do religii rzymskokatolickiej.
          Celowo nie uogólniałem swoich wywodów na inne religie, bo po pierwsze skupiłem się na polskim podwórku i zjawiskach u nas występujących, a po drugie, nie lubię pisać o czymś, o czym nie mam bladego pojęcia.
          Napisał cocalover
          e-romantic, a wszyscy z elektoratu PO to cinkciarze, szpiedzy i obszczy- znicze? Wow! mocna retoryka
          Nie napisałem, że wszyscy PiS-owcy to mohery, tylko, że się z grubsza elektorat PiS-owski pokrywa z moheryzmem. Taki wniosek da się wyciągnąć, obserwując poziom poparcia dla PiS-u w dłuższym czasie. Są wahania, spadki, wzrosty, ale te żelazne 25% zawsze jest. To jest zaplecze Rydzykowe, tam PiS ma swój bastion. Taka taktyka.
          0statnio edytowany przez e-rotmantic; 02-09-10, 13:12.

          Skomentuj

          • Xenon
            Perwers
            • Feb 2009
            • 1112

            #6
            Ci "wierzący niepraktykujący" to najczęściej ludzie konformistyczni i leniwi jeśli chodzi o zainteresowanie religią, filozofią itp. itd.
            Nie chodzą do kościoła, czy nie respektują niektórych nakazów religijnych bo im tak wygodnie. Nie chcą też zrywać z kościołem, bo co "rodzina powie" itp. itd.
            0statnio edytowany przez Xenon; 02-09-10, 14:07.
            A może po prostu będę... lamusę!

            Skomentuj

            • Rojza Genendel

              Pani od biologii
              • May 2005
              • 7704

              #7
              Wśród katolików jest bardzo częsta tendencja nazywana religijnym supermarketem lub szwedzkim stołem. Polega ona na tym, że z danej religii WYBIERA SIĘ najbardziej odpowiadające elementy, pozostałych nie dostrzega, a ewentualne braki łata elementami innych wyznań. Taka osoba może- dla przykładu- chodzić co miesiąc do komunii, unikać alkoholu w Wielkim Poście i modlić się do Matki Boskiej, jednocześnie uprawiając nieślubny seks, dokonując drobnych kradzieży, chodząc do wróżki i wierząc w reinkarnację.
              Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

              Skomentuj

              • Zagubiona
                Ocieracz
                • Jun 2010
                • 183

                #8
                Hmm, nie jest tak, że mam własną religię, podkreślam to po raz enty...
                Chodzę do Kościoła jak czuję taką potrzebę, a nie jak niestety zdecydowana większość, na pokaz. Przyjmuję sakramenty święte, jako katoliczka jestem w kościele na Święta i właśnie kiedy odczuwam potrzebę aby tam pójść.
                Co do Księży, to mój główny problem przez co zraziłam się do KK, obserwuję teraz tendencję do spadku Księży z powołaniem. Nie wiem do końca na czym to polega, ale dobrego Księdza, to teraz "ze świecą szukać". W mojej niedalekiej młodości przydarzył mi się pewien incydent na wyjeździe oazowym, nie będę się rozpisywać na ten temat, w każdym bądź razie straciłam zaufanie do osób duchownych, bo jakbym trafiła na jednego Księdza "zboka", to ok, ale tego tam było mnóstwo i jeden krył drugiego, w zależności od stopnia w hierarchii kościelnej.
                Dlatego zachowuję się tak, a nie inaczej i myślę o tym w ten sposób w jaki myślę... Nie uważam się za osobę obłudną, jak każdy popełniam błędy i grzechy, z których później się spowiadam.
                Po prostu moja "wiara" w Kościół i wysłanników Boga- Księży etc. została mocno zachwiana i stąd to wszystko...
                Un sourire est comme le soleil, qui consacre la fraîcheur du visage humain...

                Skomentuj

                • koneser666
                  Erotoman
                  • Aug 2010
                  • 502

                  #9
                  Skoro została zachwiana, to po co chodzisz do kościoła? Bóg jest przecież wszędzie..
                  HATE ME!

                  Skomentuj

                  • Zagubiona
                    Ocieracz
                    • Jun 2010
                    • 183

                    #10
                    Nie czytałeś chyba moich wcześniejszych postów... Nie będę kolejną "wierzącą niepraktykującą". A jeżeli chodzi o Księży to myślę, ze może z czasem znajdzie się ktoś (osoba duchowna) z kim szczerze o tym porozmawiam i mój stosunek do tego się trochę zmieni.
                    Un sourire est comme le soleil, qui consacre la fraîcheur du visage humain...

                    Skomentuj

                    • e-rotmantic
                      Perwers
                      • Jun 2005
                      • 1556

                      #11
                      Napisał Zagubiona
                      Hmm, nie jest tak, że mam własną religię, podkreślam to po raz enty...
                      Chodzę do Kościoła jak czuję taką potrzebę
                      Dzień święty święcić. Nie przestrzegasz tego przykazania i nie uznajesz tego za grzech. Wyłamujesz się z religii rzymskokatolickiej w fundamentalnej kwestii. Wniosek? Wyznajesz własną religię.
                      Xenon, no właśnie - "co ludzie powiedzą" jedyną motywacją do wiary? Tym bardziej takich ludzi nie można nazywać katolikami.
                      Rojza, dokładnie - religijny supermarket. Nic dodać, nic ująć.
                      0statnio edytowany przez e-rotmantic; 02-09-10, 16:54.

                      Skomentuj

                      • Zagubiona
                        Ocieracz
                        • Jun 2010
                        • 183

                        #12
                        Nie rozgrzeszam siebie za to, ale wolę chodzić do Kościoła tylko wtedy kiedy naprawdę czuję, że chcę tam pójść, a nie co tydzień, bo tak trzeba, bo właśnie co ludzie powiedzą itp.
                        Ty masz własne zdanie na ten temat dotyczące mojej osoby, ja własne, może dla Ciebie w tej kwestii jest wszystko tylko czarne i białe. Ja uważam, że mój przypadek jest inny i tyle.
                        Un sourire est comme le soleil, qui consacre la fraîcheur du visage humain...

                        Skomentuj

                        • daj_mi
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Feb 2009
                          • 4452

                          #13
                          Zagubiona, jeśli przestrzega się takich przykazań jak "nie zabijaj" czy "nie cudzołóż" (chociaż z tym to są problemy), to dla kościoła katolickiego tak samo grzechem jest złamanie również przykazania dekalogu, jakim jest "pamiętaj, abyś dzień święty święcił". I tyle, grzech jak każdy inny.
                          Mój przypadek też jest inny, ale nie nazywam siebie katoliczką tylko dlatego, że kilka ogólnych praw nam się zgadza.
                          Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                          Regulamin forum

                          Skomentuj

                          • Zagubiona
                            Ocieracz
                            • Jun 2010
                            • 183

                            #14
                            Nie będę nazywała siebie osobą niewierzącą, skoro wierzę. A wyrzuty sumienia i poczucie życia w grzechu mam i nie jest mi z tym chwilami dobrze...
                            A no i nie nazywam siebie katoliczką tylko dlatego, że kilka ogólnych praw mi się zgadza, wiem w kogo i co wierzę i co się z tym wiąże.
                            Un sourire est comme le soleil, qui consacre la fraîcheur du visage humain...

                            Skomentuj

                            • upocone jajka
                              Banned
                              • May 2009
                              • 5151

                              #15
                              Napisał e-rotmantic
                              ....To sprawia, że nasz kraj ma wizerunek średniowiecznego ciemnogrodu. Tak by nie było, gdyby nie uznawać WNK za katolików.

                              No i co o tym wszystkim, drodzy BezTabowicze, sądzicie?

                              ale gdzie niby sprawia ten wizerunek? na zachodzie?


                              a co do mnie, to tak wierzacy czasem praktykujący potrafiący przybić interes z klerem

                              czyli WCPPPIzK

                              Skomentuj

                              Working...