Od razu napiszę - w ciąży nie jestem
Nie mam okresu do października. Od 2 miesięcy, bądź nawet 3 mam krwawienia w postaci krwistych upławów. Typowego okresu brak, choć wypryski na twarzy robią się stale, jakbym miała lada dzień mieć miesiączkę.
Dwukrotnie robiłam test i wciąz brak ciąży. Ginekolog 3 miesiące temu powiedział mi, że jak mi brak okresu nie przeszkadza, to nie ma sensu nic działać. Ciąży tez nie potwierdził. Dał receptę na antykoncepcję, ale tylko po to, by mnie uspokoić, żebym ten okres mogła sobie wywołać, jeśli mi tak będzie wygodniej.
Powiedział, że przyczyn braku miesiączki może być wiele, ale nie ma sensu badać. W połowie miesiąca idę do innej ginekolog po drugą opinię, bo oszaleję.
Nie wiem, co w takiej sytuacji kobieta zrobić może. Nie gorączkuję, chodzę, mam się dobrze, na L4 iść nie muszę, ale nie daje mi to spokoju. Mąż czasem daje mi odczuć, że ten sajgon na placu zabaw mu się nie podoba i odstrasza go przez pieszczotami oralnymi. Zaliczamy szybki sens bez dłuższej gry wstępnej, bo mnie to krępuje i jego raczej też.
Co ja mogę zrobić? Co ja więcej mogę zrobić, jeśli lekarz mówi, że nie warto szukać przyczyny? Co jeśli druga opinia będzie taka sama?
Niby auto nie popsute a jednak jechać klekoczącym to też mało komfortowa jazda...
Nie mam okresu do października. Od 2 miesięcy, bądź nawet 3 mam krwawienia w postaci krwistych upławów. Typowego okresu brak, choć wypryski na twarzy robią się stale, jakbym miała lada dzień mieć miesiączkę.
Dwukrotnie robiłam test i wciąz brak ciąży. Ginekolog 3 miesiące temu powiedział mi, że jak mi brak okresu nie przeszkadza, to nie ma sensu nic działać. Ciąży tez nie potwierdził. Dał receptę na antykoncepcję, ale tylko po to, by mnie uspokoić, żebym ten okres mogła sobie wywołać, jeśli mi tak będzie wygodniej.
Powiedział, że przyczyn braku miesiączki może być wiele, ale nie ma sensu badać. W połowie miesiąca idę do innej ginekolog po drugą opinię, bo oszaleję.
Nie wiem, co w takiej sytuacji kobieta zrobić może. Nie gorączkuję, chodzę, mam się dobrze, na L4 iść nie muszę, ale nie daje mi to spokoju. Mąż czasem daje mi odczuć, że ten sajgon na placu zabaw mu się nie podoba i odstrasza go przez pieszczotami oralnymi. Zaliczamy szybki sens bez dłuższej gry wstępnej, bo mnie to krępuje i jego raczej też.
Co ja mogę zrobić? Co ja więcej mogę zrobić, jeśli lekarz mówi, że nie warto szukać przyczyny? Co jeśli druga opinia będzie taka sama?
Niby auto nie popsute a jednak jechać klekoczącym to też mało komfortowa jazda...
Skomentuj