Dajka, no właśnie - po przeczytaniu Twojego opisu "praw i obowiązków" (noo...może bez "praw"...) w relacji ff, zastanawiam się: gdzie swoboda i radość...? Głównie ograniczenia. Bo chcesz coś zrobić, a nie możesz, bo to będzie już przekroczenie granicy. Pewne rzeczy i dążenia, które są naturalne w bliskiej relacji - tutaj nie mają prawa zaistnieć.
Granice relacji fuck friend
Collapse
X
-
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz... -
Dajka, no właśnie - po przeczytaniu Twojego opisu "praw i obowiązków" (noo...może bez "praw"...) w relacji ff, zastanawiam się: gdzie swoboda i radość...? Głównie ograniczenia. Bo chcesz coś zrobić, a nie możesz, bo to będzie już przekroczenie granicy. Pewne rzeczy i dążenia, które są naturalne w bliskiej relacji - tutaj nie mają prawa zaistnieć.
Poza tym trzeba pamiętać, że na wszystko jest czas i miejsce, o czym daj_mi'ana była uprzejma wspomnieć. Moja teoria jest taka, ze każdy z nas w głębi duszy szuka, niektórzy miesiąc, inni całe życie a to z racji złożoności wewnętrznych kryteriów. Fuck friends lub friends with benefits powstały nie bez kozery. Ludzie chyba nie chcą się sparzyć i paradoksalnie traktują, w dobie gdy najsilniej łączy nas kredyt hipoteczny, związek emocjonalny na tyle poważnie, że nie chcą poświęcać seksu w imię poszukiwań.generator losowych mądrościSkomentuj
-
Na początku jest bardzo dużo swobody i radości. Potem zostaje głównie sama swoboda.
Żaden z moich ff nawet się nie skrzywił na akcje, jakie potrafiłam odstawić - np. stanąć totalnie wstawiona w drzwiach z niemal żądaniem przenocowania mnie. Ja potrafię być okropna, jak pozwoli mi się na wejście na głowę
A żaden nigdy nie zwrócił uwagi, nie zasugerował, że wolałby, żebym coś w sobie zmieniła.
Tylko to nie zmienia faktu, że z każdym moim ruchem, z każdym moim gestem i słowem czasem miałam wrażenie, że gdzieśtam pika jakiś hipotetyczny licznik, który po przekroczeniu jakiejś sumy przypałów każe mi iść w diabły
Ludziom się nie chce. Dbać, troszczyć, kochać.
Bo się boją.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Dajka, taaa, wszyscy się boimy odrzucenia, końca miłości, skrzywdzenia. Mimo tego - niektórym się jakoś chce kochać, a nie tylko wydzielać i rzucać ochłapy.Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...Skomentuj
-
Napisał AśkaNie wiem , ale nic z tego, co opisała daj mi jako układ ff nie pasuje mi do tego, co było u mnie i J. My po prostu nie mówiliśmy sobie, że się kochamy i nic sobie nie obiecywaliśmy. Wszystko inne było niemal identyczne jak w "normalnym" związku.
Nie było sztucznych barier i blokowania sie nawzajem jeśli chodzi o okazywanie uczuć , rozmowy, spędzanie czasu. Ktoś miał ochotę by coś powiedzieć, zapytać, zrobić to po prostu to robił. Tyle.
Sytuacje opisane przez @daj mi też mi pod to podchodzą.
Na pewno któryś z nich liczy na coś więcej.Skomentuj
-
No zaraz, bo ja tu zaczynam deczko gubić wątek.
Albo 'fuck friend' tylko dla mnie oznacza to co oznacza, czyli spotykanie się dla seksu bez niczego innego, albo nazwa to mylna i w ogóle do tematu nie pasująca.
Chce. Tylko Ty nie chcesz.
Albo oni chcą, tylko nie z Tobą.Skomentuj
-
No okej. Ale po kiego wała takie jakieś hybrydy posrane? Fuckbuddy, fuckfriend, wtf? Ni to związek, ni to luźny seks...
Albo jesteś z kimś na całego albo tylko się pukacie, beż żadnego dodatkowego balastu, ogranicznika, emocji, spędzania razem czasu i innych tego typu pierdół. Bo to stąd a nie z inąd biorą się potem tematy, że 'był tylko luźny seks ale ja się w nim zabujałam/-em, bo po/przed seksem spędzamy razem czas i on/ona jest fajna' (w dużym dość uproszczeniu).
Zaznaczenie wyrazu celowe.
Dla mnie sam zlepek słów z pojęć ff i fb to oksymoron jakiś.Skomentuj
-
Albo 'fuck friend' tylko dla mnie oznacza to co oznacza, czyli spotykanie się dla seksu bez niczego innego, albo nazwa to mylna i w ogóle do tematu nie pasująca.
Tru, ale w normalnym związku. Nie w ff. W ff nie ma troski, opieki, uczuć. Nie ma nic, żadnego zobowiązania, obietnicy, nic. Tylko seks, na zasadzie 'idziemy się bzykać? Idziemy.' A po 'nara i do następnego'. Finał.
Masa ludzi nie nadaje się do FF.Skomentuj
-
-
-
Ja myślę, że każdy buduje takie relacje, jakie mu pasują i jest to wypadkowa wielu czynników - są kobiety, które potrzebują dużo ciepła i muszą mieć chociaż namiastkę związku, są takie, które boją się utracić swoją niezależność etc.. A z drugiej strony po co budować i ciągnąć relację, która nie ma przyszłości?Sex is not enaughSkomentuj
-
Stary, jedną chwilę. Co ma ostatnie zdanie do reszty Twojej wypowiedzi, bo mi tu wyrwa w ciągu logicznym powstaje?Skomentuj
-
Do FF nadaje się ktoś z wysokim libido, kto nie potrafi żyć bez seksu.
Taka osoba jest w stanie zaryzykować, nawet mając świadomość, że coś może się wymknąć spod kontroli. A nawet jak się wymknie, brnie w to dalej.
Z miłości do seksu.
FF daje poczucie bezpieczeństwa, że taki ktoś jak FF istnieje i nie ma się co obawiać braku seksu ileś tam razy w tygodniu.
Nie każdego rajcują cotygodniowe wypady gdzieś tam, żeby kogokolwiek wyrwać. Może facetom łatwiej bzykać dopiero co poznaną laskę, i to co tydzień inną. Ale kobietom - singielkom posiadanie ff tak naprawdę ratuje tyłek. Poza tym tą osobę znasz, już od jakiegoś czasu się z nią bzykasz, więc i jakość seksu jest wyższa.0statnio edytowany przez słowenka; 14-02-12, 18:02.Skomentuj
-
Jeżeli relacja ff wychodzi poza łóżko, to automatycznie budujesz coś, co wikła czas Twój i drugiej osoby - stąd postawione na końcu pytanie które jest jednocześnie odpowiedzią na to, dlaczego takie relacje nie trwają długo - chyba że ktoś chce spędzić całe życie w relacji ff - teraz jaśniej?Sex is not enaughSkomentuj
Skomentuj