W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Moja opowieść

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lady_mysterious
    Erotoman
    • Jun 2009
    • 550

    #61
    dajka Twoje opisy powalają.
    wow.
    kurde, brak mi słów.
    dalej.
    1 + 1 daje 69
    ale to już wyższa matematyka

    Skomentuj

    • Nolaan

      #62
      W zupelności popieram LM. To jest kompletny odlot. Jak Cię czytam, to czuję się tak, jakbym sam to przezywał. Mało kto mnie w taki stan umie wprowadzić.
      Wiem, że kontynuacja będzie, więc nie namawiam. Siadam z wagonem piwa i czekam ;]

      Skomentuj

      • daj_mi
        Emerytowany PornoGraf
        • Feb 2009
        • 4452

        #63
        Próbujecie nie pozostawić mi wyboru, co? A sesja, a licencjat, kto to napisze?
        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

        Regulamin forum

        Skomentuj

        • miloo
          Świętoszek
          • May 2009
          • 3

          #64
          Kobieto to jest GENIALNE!
          Czekam na kontynuacje.

          Skomentuj

          • Copacabana
            Świętoszek
            • Jan 2010
            • 3

            #65
            jeszcze, jeszcze !

            Skomentuj

            • daj_mi
              Emerytowany PornoGraf
              • Feb 2009
              • 4452

              #66
              W ramach pisania licencjatu... dziś styl trochę inny i wydaje mi się, że nie jest zbyt erotycznie, obyście mi to wybaczyli.
              EDIT: Dotarły do mnie pierwsze głosy szoku, więc na wszelki wypadek zaznaczę tym, co to tego jeszcze nie wiedzą - ja lubię klimaty lekkiego bdsm. Chyba warto to wiedzieć, zanim się zacznie czytać.

              Miłosne etiudy


              „Spadam... i tylko błagam o łaskę trwania.”

              W końcu zdecydowałam się poinformować Muzyka, że zakończyłam moją długoletnią relację, będącą w istocie jakąś mało zabawną farsą związku. Że oddaję się cała w jego ręce, z moją parszywą przeszłością, pełną przypadkowego seksu, pocałunków rozdawanych pośpiesznie i bez należytej im uwagi. Chciałam, by wiedział o wszystkim, by znał każdą osobę, która kiedykolwiek mnie dotykała.
              Chciałabym powiedzieć, że się bałam. Odrzucenia, złości, niechęci, wstydu. Naprawdę chciałabym móc podzielić się z Wami myślami o lęku przed tym, co stanie się, jeśli on mnie nie zechce takiej ułomnej, połamanej. Ale nie mogę, bo jedyne, co czułam, to obojętność. Chciałam mieć wreszcie trochę siebie dla siebie, przebywać sama ze sobą, zrozumieć to wszystko, co we mnie siedziało – ale nie było czasu. Oczyściłam się z wszystkich emocji, wypłakałam je z siebie nocami, gryząc poduszkę, drapiąc prześcieradło w napadach głębokiej nienawiści do samej siebie, orząc paznokciami to ohydne ciało. Zabrakło mi zrozumienia i idącego za nim wybaczenia, dystansu, odpoczynku, nie dałam sobie szansy poukładania myśli, po prostu je z siebie wyrzuciłam, nie zastępując ich niczym dobrym, co pozwoliłoby mi z nadzieją patrzeć w przyszłość.
              I taka pusta, niekompletna weszłam w nowy związek z mężczyzną, który żywą wściekłością reagował na każdą, najmniejszą nawet wzmiankę o kimkolwiek z mojego „starego życia”. Obarczyłam tego bogu ducha winnego człowieka ciężkim brzemieniem – nie mając czasu na obmycie się z brudów przeszłości, unurzałam w nich nas oboje. Głęboko, do samego końca, aż nie było miejsca na oddech. Kochał mnie, więc nie mógł znienawidzić... ale musiał z tym sobie jakoś poradzić. Wybrał więc te cechy, których we mnie nie znosił i te, które we mnie uwielbiał – i podzielił mnie na dwie osoby, na Dobrą i Złą. I zapowiedział, że zamorduje Złą.
              Nie umiem powiedzieć, jak to się stało, że znalazłam się pod jego pełną kontrolą. Pamiętam tylko, że należałam do niego. Że wszystko, co moje, było jego. Komórka, wszystkie skrzynki mailowe, niekończące się pytania „Co robiłaś wczoraj? Z kim byłaś? Od kogo to wiadomość?”. Nie spotykałam się ze znajomymi. Nawet gdybym chciała, nie mogłabym już odbudować relacji z Przyjaciółką – Muzyk nie lubił jej i nie chciał, żebyśmy się spotykały. Cały czas musiałam być pod telefonem, denerwował się gdy nie odpisywałam mu od razu, dlatego bardzo szybko nauczyłam się nosić komórkę ze sobą wszędzie, nawet do toalety.
              Nie umiem powiedzieć, jak do tego wszystkiego doszło.
              Mógł ze mną robić co chciał. Naprawdę nie wiem, kiedy pierwszy raz dostałam w tyłek rzemieniem. Kiedy pierwszy raz dostałam kablem. Przychodził, sięgał (czasem to była skakanka), kazał mi klęknąć i się wypiąć, spodnie spuszczone lub zdjęte, jeśli nie śpieszyło mu się za bardzo. Pochylona do przodu, ręce położone na łóżku, głowa nisko między łokciami, dotykająca łóżka, ale nie opierająca się na nim, żeby utrzymywać ciężar drżącego ciała na nogach. Dobrze za to pamiętam, że nie wolno się kulić, bo wtedy można dostać wyżej, po plecach, a to nerki blisko, niedobrze. I nie można kłaść rąk na pośladkach, żeby je osłaniać. Dostać po rękach to bardziej boli i jeśli zostaną ślady, to ciężko to potem chować przed wzrokiem ciekawskich.
              Albo on chwyci za te ręce i przywiąże z przodu do ramy łóżka, a to też niedobrze. Bo wtedy nie można się zerwać i uciec, kiedy już bardzo boli, kiedy już nawet nie czuje się łez spływających po policzkach. I tylko się powtarza, jak mantrę:
              -Proszę, będę już grzeczna, już będę grzeczna, grzeczna sunia, grzeczna suka pana, już nic nie zrobi, już grzeczna, suka już nie chce, suka prosi, suka błaga, suka już nie może...
              Czasem przerywał i czasem to już był koniec. A czasem po sto razy pytał, czyja suka. I wtedy można było powtarzać „twoja”, czasem do rytmu uderzeń, a czasem nie, bo Pan lubił innowacje, ale to też nie zawsze. Najgorsze, jak mówił, że Pan uważa, że suce należy się jeszcze. I wtedy, jeśli się było mądrym, to po prostu się piszczało jak zwierzę, kiedy rzemień (najczęściej rzemień, skakanka raczej wiązała) raz za razem lizał ognistym językiem pośladki. Jeśli się było bardzo mądrym, traciło się przytomność.
              Ale tylko naprawdę dobrze wytresowana suka wiedziała, że Pan uwielbia to, co robi. Że jego penis jest już na skraju wytrzymałości i jeśli będzie się skomleć o dostanie go do buzi, to Pan podejdzie blisko (może nawet odwiąże i każe się odwrócić), rozepnie rozporek (czasem nawet zsunie spodnie), chwyci za włosy, odchylając suki głowę tak, że usta same jej się otworzą i wejdzie mocno. To najmniej bolało, te kilka ruchów w przód i w tył, włosy zaciśnięte w garści kontrolującej zachowanie dzikiego zwierzątka, natarczywe ruchy bioder i przełknięcie atakującej goryczą, lepkiej spermy.
              To najmniej bolało, tylko w środku trochę, a to łatwo ukryć.

              Niełatwo było ukrywać. Pozostałości po klapsach znikały szybko, góra dzień, czasem dwa. Siniaki trochę dłużej, ale to zawsze można było powiedzieć, że na coś się wpadło. Na rzemień trzeba było uważać, na skakankę, żeby nie szarpać się za mocno przy wiązaniu, bo wtedy za blisko rękawów były ślady i ktoś mógł zauważyć. Trzeba było być grzecznym, bo skóra długo pamiętała kabel, naprawdę długo.
              Pan był mądry, wiedział, że nie może potraktować nożem ud, choćby bardzo chciał. Nie, nie pytajcie, skąd nóż, pamiętam tylko, jak błysnęły mu radością oczy, gdy przypomniał sobie o scyzoryku w spodniach. I już za chwilę chłodny dotyk stali na sterczących sutkach i taki tępy strach, na jak wiele Pan ma ochotę. Był wściekły, że nie naostrzył go wcześniej, więc nie pozwolił zaklinać, mantra wisiała ciszą w napiętym oczekiwaniem powietrzu, kiedy rysując wiele, wiele razy w końcu udało Muzykowi wyciąć pierwszą literę swojego imienia między moimi piersiami. Taki demoniczny wyraz twarzy, mieszający fascynację i namysł, widziałam u niego tylko wtedy, gdy tworzył muzykę i gdy tworzył mnie dla siebie.
              Nie było wcale poniżające, kiedy zaciągnął mnie pod prysznic i kazał klęknąć. Kiedy czekałam, aż ciepły strumień moczu spłynie po moich piersiach, brzuchu, by zmieszać się z wodą. A potem jak dziecko byłam obmywana, wycierana, smarowana kremami. Muzyk uwielbiał o mnie dbać, pielęgnować, troszczyć się o mnie – a jednocześnie sprawiał, że wychodziłam z siebie i patrzyłam na to, co z nim robiłam gdzieś z boku, bez uwagi, przez palce. Pamiętam, że raz to on chciał być na dole w tej sytuacji, a ja nie mogłam mu tego dać, sama nie wiem czemu. Spinałam się, błagałam w myślach, on zniecierpliwiony podawał mi kolejne szklanki wody, ale byłam tak przerażona, że wiedziałam, że nie dam rady. Napięty, wypełniony wodą brzuch sterczał między nami, a ja płakałam z bezsilności. Pan był wściekły, że nawet do tego się nie nadaję, że nie umiem spełnić takiej prostej jego prośby.

              Z początku uprawialiśmy normalny seks, szaleństwo dwójki ludzi, ale potem to stawało się coraz bardziej chore. Do tego on obsesyjnie bał się ciąży, najmniejsze nawet przesunięcie mojego okresu wywoływało jego napady złości i agresji, nie wierzył testom ciążowym, które kupowałam tylko po to, by go uspokoić. Więc w końcu wykrzyczałam, że póki on nie będzie gotowy na zaakceptowanie faktu, że seks wiąże się z ryzykiem ciąży, póty jego penis nawet na moment nie znajdzie się w mojej pochwie.

              I chyba ze wszystkiego tego to było najbardziej poniżające. Że zaakceptował to i tylko wtedy, gdy miał ochotę ja klękałam przed nim, zamykając oczy na te kilka minut ruchu jego bioder... lub czasem przyciskał mnie do siebie mocno, naprawdę mocno (nieraz potem miałam na łonie siniaki), ocierał się chwilę i kończył w spodniach.

              A ja ciągle nie umiem powiedzieć, czy znosiłam to wszystko, bo go kochałam – czy że uważałam, że zasługuję na takie traktowanie.
              0statnio edytowany przez daj_mi; 21-03-10, 21:18.
              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

              Regulamin forum

              Skomentuj

              • Nolaan

                #67
                Kurde, Martyna... Ty jesteś naprawdę odważna w tym pisaniu. Ja bym tak nie dał rady, mimo tego że to po części fikcja jest.
                Nie doczytałem do końca. Wyobrażenie sobie Ciebie w tych sytuacjach było za mocne nawet na mnie.
                Powinnaś pomyśleć nad napisaniem jakiejś książki, albo co? Masz dobrą rękę do tego.

                Skomentuj

                • daj_mi
                  Emerytowany PornoGraf
                  • Feb 2009
                  • 4452

                  #68
                  Dziękuję, Jacku. Traktuję to trochę terapeutycznie, naprawdę mi pomaga pisanie o tym, układanie sobie.
                  A co do książki... w wordzie moja opowieść zajmuje już ponad 50 stron. Ale chyba jednak wolałabym nie, ktoś mógłby siebie rozpoznać i co?
                  Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                  Regulamin forum

                  Skomentuj

                  • Nolaan

                    #69
                    Ja niekoniecznie mam na myśli wydawanie drukiem tego co powyżej. Tylko ogólnie, w tych klimatach damsko - męskich mogłabyś coś zmalować. Myślę, że byłoby to godne uwagi.

                    Skomentuj

                    • Prawath
                      Świętoszek
                      • Mar 2010
                      • 27

                      #70
                      Jedyne co mi przychodzi na myśl to: Ło ja pie****e!
                      Nie przeczytałem do końca jeszcze ale muszę chwilę od tego odpocząć. Naprawdę ostro jedziesz po bandzie. Działa na emocje i psychikę jak mało co. Co wrażliwszym może uszkodzić trwale Chodź niektóre akcje (jeśli fikcyjne) trochę przegięte, nawet jak na taką wyobraźnię. Jeśli natomiast te o których myślę, to prawda, jestem pełen podziwu za szczerość, bez "retuszu" i koloryzowania. Ponoć nieważne czy mówią o Tobie dobrze czy źle. Ważne żeby mówili
                      Pogarda to przywilej ludzi światłych i rozumnych. W innych przypadkach jest przejawem gówniarstwa i ciemnoty...

                      Skomentuj

                      • daj_mi
                        Emerytowany PornoGraf
                        • Feb 2009
                        • 4452

                        #71
                        Jacku - zobaczymy. Jeszcze dużo pracy przede mną, ale naprawde chciałabym kiedyś pisać profesjonalnie.

                        Prawathu, jak się to sobie rozłoży na lata, to jakoś łatwiej to zaakceptować. Aktualnie jesteśmy na etapie osiemnastoletniej daj_mi, trzy lata seksualnych ekscesów za nią, czas wyhamować. Teraz powinno być już chyba tylko lepiej.
                        Staram się to opisywać w miarę w zgodzie z prawdą, czasem tylko obrazuję może zbyt jednostronnie i wtedy wychodzi jakby się nade mną znęcano. Ale spokojnie, przeżyłam to i ciągle myślę optymistycznie
                        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                        Regulamin forum

                        Skomentuj

                        • Maoam
                          Erotoman
                          • Feb 2009
                          • 714

                          #72
                          Daj mi, chciałabym wiedzieć, że to nie działo się naprawdę...
                          0statnio edytowany przez Maoam; 24-03-10, 01:11.
                          Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
                          Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
                          I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
                          Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...

                          Skomentuj

                          • Żonusia
                            Ocieracz
                            • Feb 2009
                            • 108

                            #73
                            Spędziłam nad tym wątkiem pare godzin z przerwami na załatwienie potrzeb fizjologicznych.. Jestem pod wielkim wrażeniem, w wielkim podziwie.. Daje dużo do myślenia.. Teraz z niecierpliwością będe czekać na kolejne części. Wielki szacunek. Jesteś wielka!

                            Skomentuj

                            • daj_mi
                              Emerytowany PornoGraf
                              • Feb 2009
                              • 4452

                              #74
                              Maoam - ja czasem też. Zwłaszcza ostatnio.

                              Żonusiu - cieszę się, że moja opowieść jest tak wciągająca. Ale pełny sukces osiągnę dopiero, jak nawet do łazienki nie będziecie się mogli wyrwać
                              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                              Regulamin forum

                              Skomentuj

                              • Candice
                                Ocieracz
                                • Oct 2009
                                • 172

                                #75
                                Podoba mi się, chyba mogę powiedzieć, że najbardziej.
                                To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.

                                Skomentuj

                                Working...