Frustracja spowodowana brakiem partnera - czy Wy też tak macie?
Collapse
X
-
-
No jak ktoś nie ma niczego innego do roboty to faktycznie, temat ciężki jak jarzenie polityka.
Jak nie ma to nie ma. Może kiedyś będzie. Do życia niezbędna partnerka mi nie jest koniecznie.
Kwestia podejścia.Skomentuj
-
Barmetr: nie nerda, tylko nerd. Sprawdź sobie znaczenie tego słowa.
Nolaan: ja odnoszę wrażenie podobne jak Złośnica. Myśli się o tym, czego się nie ma - zwłaszcza jeśli wszędzie wkoło widzi się zakochane pary. Zakochane z wzajemnością, całuśne pary.
Wiem, że do życia partnerka nie jest konieczna, ale w samotności, jakość życia jest gorsza. Nie ma się tego optymizmu, entuzjazmu, energii, oparcia ani miłego towarzystwa, o seksie i pocałunkach nie wspominając. Niby jest masturbacja, ale nie da się samego siebie pocałować w usta ani stworzyć sobie rozmawiającej kobiecej postaci, która przytuli, popieści, pobawi się naszymi pośladkami, członkiem, jądrami itd. ani pachnie kobietą i seksem.
Im dłuższa samotność, tym bardziej doskwiera.
P.S. Post Ci się zdublował.Skomentuj
-
Stary, ja wiem o czym mówię z własnego doświadczenia, bo od roku jestem sam a temperament i potrzeby w temacie interkacji z kobietą mam duże.
Więc mi tu nie kituj
Kobieta facetowi/przeciwpołożnie takoż jest do życia wskazana z racji uwarunkowań naturalnych gatunku. Ale nie jest niezbędna. Dawniej była, do rozpłodu i ew. oporządzenia szynki z mamuta.
Teraz rozpłód odpada, mamuty są w tesco w dziale mięsnym za ladą, ew. na niej więc jakby podział kapkę nie tegowaty.
Jedyne do czego teraz kobieta jest wskazana to towarzystwo. Dostarczanie wrażeń. Wymiana poglądów, ew. płynów ustrojowych jedno, bądź kilkutorowo.
I to jst wszystko. Nie ma przymusu, nakazu, konieczności, wymogu.
Tobie się wydaje inaczej, bo nie robisz nic tylko siedzisz w domu i biadolisz jaki to z ciebie pechwiec i nieszczęśliwiec bo inni mają a ty nie masz.
Przestaniesz myśleć/zamartwiać się to potrzeba zmaleje do poziomu nie powodującego żadnych skutków ubocznych.
Proste jak budowa cepa.Skomentuj
-
Onnetonowi wyjątkowo doskwiera samotność, bo jest bezrobotny.
Z doświadczenia wiem przy tym, że samotność osoby pracującej jest gorsza niż odkrywanie przyjemności z seksu w czasie bezrobocia. Ale najgorsza to była samotność na bezrobociu w miesiącach wiosennych.Skomentuj
-
to niech znajdzie pracę. Jak ten test na znajdowanie zda, może ew. poszukać kobiety.
Co do wpływu bezrobocia na stan ducha i potrzebę posiadania samicy to racja. Brak fuchy posiłkuje częściowo temat, choć u mnie przez ostatnie sześć tygodni skutecznie hamowało je wysyłanie CV. Polecam, dobre remedium.Skomentuj
-
złosnica..chyba byłaś w związku i to kochana i teraz ciężko ci się przestawić na inne życie,czegoś brak i to bardzo.. własnie sobie uzmysłowiłam,że nigdy nie byłam singielką,wow."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
Stela7, skoro nie byłaś, doceń to, naprawdę wartoSkomentuj
-
nie mam kiedy docenić bo jestem w związku i to bardzo szczęśliwym. Czytając Twoje wypowiedzi starałam się postawić w sytuacji,że czekam a nie ma odpowiedniego,byłabym niepocieszona..no chyba,że drzemie we mnie coś czego jeszcze nie odkryłam"Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
Ja tak czekam już bardzo długo... Jeśli nie od zawsze(choć miałam chłopaków, ale z żadnym nie czułam, że to ten właściwy)...Skomentuj
-
Cóż..nie szukaj na siłę ale bądź czujna,czasem coś co wydaje się nie realne może być czymś bardzo ważnym. Wcale tak długo jeszcze nie czekasz z tego co piszesz masz ciekawe życie."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
Staram się nie szukać... Nie chcę szukać przede wszystkim... Tylko po prostu ciężko jest być samemu, nawet jak się ma mnóstwo do zrobienia. Bo nawet śpiąc po 3.5h dziennie to przed snem się pomyśli o tym, że fajnie byłoby gdyby był choć na moment ktoś do przytulenia. To takie ludzkie potrzeby...Skomentuj
-
Ja pierdziele, czy jestem jedynym singlem na świecie, który widzi więcej wad związku niż zalet?Skomentuj
-
-
Nom. Związek sam przyjdzie. Manna z nieba.
To, że dla niektórych tak działa, to nie znaczy, że wszystkim od tak wychodzą rzeczy związane z socjalem.
Takie głupie gadanie bez sensu. Zwalanie wszystkiego na los to nie jest przepis na sukces. Szczęściu trzeba dopomóc.
I autorka to robi, jak sama przyznaje. Po prostu go nie ma. To trochę dziwne, większość moich znajomych to ma stałe partnerki, może to "szukanie" po imprezach skutkuje znalezieniem głównie "imprezowych" ludzi? IMO tak.
Na koniec pytanie, nachalnie się pojawiające w mojej głowie: czy jestem skazana na samotność przez całe życie?
Mam 21 lat. Ponad 20 miesięcy jestem sama,
Ja mam podobne podejście do ciebie, z tym że nie mam nawet prawie koleżanek Więc jestem na zupełnie innym etapie "problemu".Skomentuj
Skomentuj