W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Kobiecy orgazm - ostateczne starcie.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Nolaan

    #31
    Uzasadnij. Dlaczego uważasz, że faceci w tym temacie wypowiadający się są Twoim zdaniem niewiarygodni i ich opinia się nie liczy?

    Skomentuj

    • watch.out
      Gwiazdka Porno
      • Sep 2011
      • 2959

      #32
      Ja tylko wiem ze jedna z moich partnerek nie umiala dojsc podczas minetki -.-
      mowiła ze jeszcze nikt tego nie zrobił..
      Machałem jęzorem z 15min a k*rwa śladu orgazmu jak nie bylo tak ni ma
      Aż morda bolała
      widzialem i czułem ze momentami jest juz blisko blisko ale jednak opadło.

      Ale baba jest dziwna bo ma 23 lata a nigdy sie nie zabawiała sama ze sobą... nie umie dojść a później bezczelnie powie ze nikt minetki nie umie zrobic -.-
      If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

      Skomentuj

      • upocone jajka
        Banned
        • May 2009
        • 5151

        #33
        1. Ile waszych partnerek przeżywało z wami orgazmy? Wszystkie, niektóre, jedna?

        oralnie kazdą

        2. W jaki sposób dochodziły. Przez penetrację, przez seks oralny, na oba sposoby?

        j/w

        3. Jeżeli przez penetrację to w jakich pozycjach? Wszystkich, niektórych, jednej, jakiejś szczególnej/nietypowej?

        przez kutaszenie tylko jedna, ostatnia

        4. Orgazm przychodził samoistnie, czy wymagał od was "dotarcia się" z partnerką, rozmów o tym jak lubi i instrukcji gdzie ją pieścić, z jakim tempem itd.?

        za drugim czy trzecim razem doszła, potem różnie bywało, odkąd mieszkamy razem praktycznie zawsze

        5. Czy któraś z partnerek dochodziła tylko z wami, albo przeciwnie tylko z wami nie?

        ostatnia dochodziła z wszytskimi, to takie małe pocieszenie dla mnie

        Skomentuj

        • Greedo
          Banned
          • Dec 2006
          • 1657

          #34
          Napisał John Anthony
          Samym włóż-wyjmij nie podbijesz świata .
          Nie planuję Zresztą nie jesteśmy tylko kutasami przyklejonymi do kawałka mięsa. Oprócz rodzaju i ilości pchnięć każdy wkłada w sex swoje emocje i swoją ekspresję. Temat może trochę wydaje się być pozbawiony analizy kobiecej psychiki i ogólnie tej sfery poza seksualnej, ale zapewniam że o niej też pamiętam.

          Napisał mongoł32
          sam temat naprawdę bardzo ciekawy i szczęśliwie "merytoryczny", lubię takie tematy bo często otwierają horyzonty
          Myślę że każdy coś dla siebie może wynieść z takiego podejścia do tematu.

          Napisał daj_mi
          Tak, uważam wypowiedzi facetów, gdy mówią o orgazmach swoich partnerek, za niemiarodajne i niewiarygodne.

          Jestem kobietą i wiem, jak sprawić, by facet poczuł się jak bóg seksu nawet wtedy, gdy trysnął nim włożył, nie potrafił znaleźć łechtaczki i pomylił dziurki.
          Nie każda kobieta jest Tobą. Zresztą gdyby w temacie było pytanie: "Czy wasi partnerzy byli/są zadowoleni z seksu z wami" to też idąc Twoim tokiem myślenia można by było poddać w wątpliwość 3/4 odpowiedzi kobiet. Większość facetów będzie wielbić pod niebiosa swoje partnerki, karmić je komplementami, chwalić itd. Faceci ani nie są prości ani głupi i rzadko który lubi strzelać sobie w stopę mówiąc "moja była robiła to lepiej".

          Zobacz sobie na ilość skoków w bok i marudzeń facetów na swoje partnerki choćby na forum.

          Sama jesteś dobrym przykładem, uważasz że jesteś najlepszą obciągarą, boginią seksu i uważasz, że każdego faceta można zaciągnąć do łóżka. W skrócie: Ty>faceci. Można Ci tylko wierzyć na słowo.
          Jakbym za każdą usłyszaną od kobiet opinię, że są najlepszymi obciągarkami dostawał 10 zł to w tym momencie byłbym już bogaty.
          Faceci też nawijają makaron na uszy i to częściej niż kobiety. To że to my pytamy po seksie czy było Wam dobrze, nie znaczy że jesteśmy godni pożałowania.


          Upocony, fajnie że też zabrałeś głos.

          Skomentuj

          • *Sonia*
            Banned
            • Sep 2011
            • 62

            #35
            Napisał watch.out
            nie umie dojść a później bezczelnie powie ze nikt minetki nie umie zrobic -.-
            no jak ona może
            ale swoją drogą to dziwne...
            *nie "dba" o swoje potrzeby
            *i do tego jak już ma okazję to nie dochodzi?
            jak dla mnie to wszystko zaprzecza sobie :/ to sobie wybrałeś ciężką "zawodniczkę"...

            Skomentuj

            • Nolaan

              #36
              Zgred - dzięki za wypowiedzenie moich myśli. Teraz mogę tylko czytać temat, więcej nie powiem nic, przynajmniej mam nadzieję

              Skomentuj

              • Anuszka
                Banned
                • Sep 2011
                • 401

                #37
                1. Czy podczas seksu macie orgazm?

                Wyjątkowo, kiedy jestem bardzo zestresowana, lub kiedyś kiedy partner był nowy i nie umiał się ze mną obchodzić, nie dochodzę/- dziłam. Teraz dojrzałam już do zrozumienia, że orgazm nie jest warunkiem udanego seksu. Teraz już pojmuję, że istnieje za****sty seks bez orgazmu jak również byle jaki seks zakończony orgazmem na zasadzie: fajnie nie było więc niech choć coś z tego mam.

                2. Czy dochodzicie poprzez samą penetrację czy przez stymulację łechtaczki (językiem, palcem) czy może na oba sposoby?

                Przez stymulację łechtaczki (na wszelakie sposoby) lub podczas penetracji połączonej ze stymulacją. Nigdy nie doświadczyłam orgazmu przez samą penetrację. Jest to moje marzenie i wiem, że kiedyś tego doświadczę. Raz już było tak blisko... ciut, ciut...

                3. Jeżeli dochodzicie poprzez penetrację to w jakich pozycjach? Wszystkich, tylko kilku, jednej, jakiejś szczególnej/nietypowej?

                j/w

                4. Z iloma partnerami miałyście orgazmy? Ze wszystkimi, tylko kilkoma, jednym? Od czego to według was zależało?

                Jestem w stanie osiągnąć orgazm z każdym partnerem, którego wybieram ale nie zawsze mi się chce. Wypracowałam swoją własną metodę rozbudzania umysłu, która mnie ososbiście gwarantuje doprowadzenie się do orgazmu niestety nie penetracyjnego. To taki rodzaj masturbacji umysłowej podczas seksu, który pomaga pokonać mi nerwy lub zmęczenie jeśli akurat leń mnie u pupy nie wisi. Sądzę, że wszystko zależy od świadomości własnego ciała. Nawet partnerem, któremu "nie idzie" można pokierować tak, żeby mu "poszło". Oczywiście wszystko zależy od stopnia ochoty na seks, więzi z partnerem, zaufania, stopnia radości, nerwa, zmęczenia. Absolutnie destrukcyjnie działa żal więc staram się nie zabierać za seks z partnerem do którego czuję żal, niechęć.. jestem o coś na niego zła.. itp. a sprawa nie została wyjaśniona.

                5. Czy musiałyście odkrywać to jak dojść? Czy w waszym seksie orgazm był od zawsze?

                Odnoszę wrażenie, że zostałam stworzona do miłości, seksu i orgazmów. Odkryłam orgazm bardzo, bardzo wcześnie. Nie pamiętam jak było kiedy nie istniał w moim życiu. Był od absolutnie zawsze.

                Skomentuj

                • daj_mi
                  Emerytowany PornoGraf
                  • Feb 2009
                  • 4452

                  #38
                  Napisał Nolaan
                  Uzasadnij. Dlaczego uważasz, że faceci w tym temacie wypowiadający się są Twoim zdaniem niewiarygodni i ich opinia się nie liczy?
                  Uważam opinie facetów w ogólności za niemiarodajne, nie tylko tych wypowiadających się w tym temacie.
                  Właśnie dlatego, że zbyt często stykałam się z facetami uważającymi się za ruchaczy, a w łóżku... przeciętnych lub bardzo słabych.

                  Zgred, ja w łóżku jestem raczej średnia. A od pewnego czasu to już w ogóle bardzo słaba.
                  Dlatego tym bardziej nie umiem się odnaleźć w tym temacie. Coraz częściej widzę, że dochodzenie było kwestią tego, co działo się u mnie w głowie, od emocji, a przede wszystkim od tego, co czułam do drugiej osoby.
                  Im mniej emocji i uczuć, tym - co by nie robił partner - mniejsza szansa na orgazm.
                  Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                  Regulamin forum

                  Skomentuj

                  • Greedo
                    Banned
                    • Dec 2006
                    • 1657

                    #39
                    Dajson specjalnie dla Ciebie komentarz do tego co napisałaś w formie multimedialnej



                    Byś się z Sandrą dogadała, ale the one and only Sylwester "Dać w mordę mogę dać" Stalone liczy na "wild mambo" i "hunky chunky" w pełni go rozumiem!

                    Skomentuj

                    • daj_mi
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Feb 2009
                      • 4452

                      #40
                      Jestem pewna, że takie coś to właśnie wynalazek kobiet, facet by na to nie wpadł
                      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                      Regulamin forum

                      Skomentuj

                      • Nolaan

                        #41
                        Uważam opinie facetów w ogólności za niemiarodajne, nie tylko tych wypowiadających się w tym temacie.
                        Właśnie dlatego, że zbyt często stykałam się z facetami uważającymi się za ruchaczy, a w łóżku... przeciętnych lub bardzo słabych.
                        Fajnie. To znaczy że masz pecha i tyle.
                        Ciekawe tylko ilu tak naprawdę facetów tutaj [piszących ściemnia? Nie idzie mi o ogół ale o tych kilku co w tym temacie siedzą? Bo na moje oko to powodu takowego nie ma.

                        Skomentuj

                        • John Anthony
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Jul 2010
                          • 271

                          #42
                          E tam, Dajka pewnie chce bezpośrednio sprawdzić wiarygodność stwierdzeń w tym temacie. Cóż za godne pochwały poświęcenie dla nauki.

                          On-topic:

                          Dlatego tym bardziej nie umiem się odnaleźć w tym temacie. Coraz częściej widzę, że dochodzenie było kwestią tego, co działo się u mnie w głowie, od emocji, a przede wszystkim od tego, co czułam do drugiej osoby.
                          Im mniej emocji i uczuć, tym - co by nie robił partner - mniejsza szansa na orgazm.
                          To. Po osiągnięciu pewnego poziomu techniczego, co w sumie robi się samo kiedy się uprawia dużo seksu, pozostaje bardzo dużo do poprawienia właśnie przez pschologię i uczucia.

                          Najłatwiejszym (i ważnym z wielu powodów) krokiem jest po prostu świadome znalezienie swojego "typu". Jakoś tak już jest że ta relacja jest typowo symetryczna, więc automatycznie kobieta która tak, hmm, wewnętrznie podoba się facetowi też ma większą zgodę swojej podświadomości na partnera.
                          A hard man is good to find

                          Skomentuj

                          • daj_mi
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 4452

                            #43
                            Ja nie mówię, że ściemnia. Ja mówię, że nie wie.

                            Red o tym mówiła - że też spotkała wielu facetów, którzy byli zdziwieni, że jak dotkną tu i zrobią o tak, to ona nie dochodzi.
                            I wniosek z tego jest jeden - facet najczęściej nie wie, kiedy jego kobieta dochodzi. Nie interesuje go to czy ona dobrze oszukuje - nie mam pojęcia. Ale dla mnie 90% informacji męskich jest takich sobie.
                            I to zresztą pokrywa się ze szczerymi rozmowami z moimi znajomymi, którzy mieli więcej niż 4-5 partnerek - że czasem faktycznie trudno jest obczaić, czy tam się coś działo. Że trudno pogadać, dowiedzieć się, bo obie strony się wstydzą. Że niewiadomo, jak to powinno wyglądać, bo czasem sama baba nie wie.
                            Dużo jest powodów, dla których informacje od facetów traktuję z przymrużeniem oka. Nie zawsze to, że chcecie wystylizować się na maczo, prędzej to, że za dużo Wam się wydaje. I wcale nie jest to Wasza wina.
                            Bo to jest zwyczajnie trudne.

                            Dobrze weryfikuje takie rzeczy seks po rozstaniu. Zdarzyło mi się to raz - i nagle do obu stron dotarło, że nasz seks nie był taki wielki czy wspaniały technicznie. W czasie trwania związku wydawał nam się za******y - pół roku po rozstaniu okazało się, że 99% tych fajerwerków to były emocje. W praktyce nie mieliśmy wcale aż tak dobrego pojęcia, co kto lubi i co mu czyni dobrze.


                            Ale takich problemów nie rozwiąże taki temat jak ten. Bo seks to nie jakaś maszynka, że jak tu włożysz, to tu coś wyjdzie. To kwestia miliarda takich drobnych, nieraz głupich czynników, że zamknięcie tego w sześciu pytaniach jest... śmieszne.
                            Dla mnie np. są takie dni, że nie dojdę, gdy jest bałagan w pokoju. Albo gdy ostatnia moja myśl przed pomyśleniem o seksie była smutna.
                            Takie głupie pierdoły, o których nawet nie ma co pisać.

                            Dlatego też nie odpowiedziałam na zadane pytania. Bo taka odpowiedź... nic nie da ;]


                            EDIT: I nie uważam też grupy BT za reprezentacyjne dla wnioskowania. Kto póki co odpowiedział? Ludzie zadowoleni ze swojego życia seksualnego. Ci, którzy tak nie mają - najpewniej w ogóle się tu nie pojawią. A to ich odpowiedzi dałyby najwięcej - bo właśnie obserwując ludzi z problemami można się najwięcej nauczyć.

                            Johny dobrze mówi. Po pewnym czasie seks sam w sobie, jako włóż-wyjmij, jest nudny. Jest śmieszny, nieskładny, absurdalny.
                            Dopiero to, co dzieje się w głowie, może zmienić to podejście. Tylko emocje i myśli się liczą, nie włóż-wyjmij pod odpowiednim kątem.
                            0statnio edytowany przez daj_mi; 08-01-12, 22:22.
                            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                            Regulamin forum

                            Skomentuj

                            • Greedo
                              Banned
                              • Dec 2006
                              • 1657

                              #44
                              I cały temat jak psu w dupę

                              Skomentuj

                              • Eris
                                Perwers
                                • Feb 2009
                                • 851

                                #45
                                Tez mysle, ze psychika jest na 1 miejscu. Uczucie, wiez emocjonalna, dopasowanie seksualne, bliskosc, komfort, zaufanie, bezpieczenstwo etc. Miliardy czynnikow. To nie sa *******y majace na celu zbagatelizowanie czynnikow bardziej technicznych.

                                Tez mysle, ze ani ja ani moj partner nie jestesmy jacys wy****isci technicznie - po prostu jest miedzy nami silna wiez, ktora tworzy podstawe udanego seksu. Bo nie sadze, by moj partner bil na glowe technika poprzednich - ale jakoscia wiezi z pewnoscia.

                                Swoja droga to tez jest dziwne - wiekszosc kobiet osiaga orgazm tylko poprzez stymulacje lechtaczki, wiekszosc zgodnie twierdzi, ze penetracja+lechtaczka to znakomite combo ale jestem chyba jedyna, ktora dochodzi tylko podczas penetracji/penetracja+lechtaczka ale nigdy podczas pieszczot samej lechtaczki (ktora mam bardzo wrazliwa ale zdecydowanie wole jak partner piesci ja palcem albo noskiem niz jezykiem).

                                Z czego to wynika?

                                Skomentuj

                                Working...