Młode małżeństwo, bogate, wybrało się na golfa. Mąż uczy żonę grać w golfa. To jej pierwsza partia w życiu. Pokazuje jej, jak ma uderzyć, uchwyt kija itd. Żona wykonuje uderzenie. Poszło jej nadzwyczaj dobrze. Piłeczka poszybowała hen... daleko i gdzieś w oddali trafiła prosto w okno pewnego domu. Małżeństwo postanowiło się tam przejść, przeprosić, zaproponować odszkodowanie itp., itd. Wchodzą do domu, a tam dość dziwnie, jakby od dawna nikt nie mieszkał. Wszystko jakieś stare, kurz, pajęczyny... Widzą rozbite okno, a koło pobitego szkła jest jeszcze coś w rodzaju rozbitej lampy, równie starej. W fotelu natomiast, naprzeciw wejścia siedzi sobie starszy jegomość i pyka fajkę. Małżeństwo zaczyna przepraszać, tłumaczyć się, na co jegomość spokojnie odpowiada.
Jegomość: Proszę państwa. Jestem państwu wdzięczny. Widzą państwo tę oto tu rozbitą lampę. Jestem dżinem, który był w tej lampie uwięziony przez ostatnie dziesięć tysięcy lat. Jak państwu wiadomo, jestem więc winien państwu trzy życzenia. Jednak jest państwa dwoje, więc proponuję, aby jedno życzenie było dla pani, jedno życzenie dla pana i jedno życzenie dla mnie. Co państwo na to?
Cóż, małżeństwo po niedługim namyśle zgodziło się.
Dżin: A zatem, jakie pan ma życzenie?
Mąż: Chcę mieć milion dolarów dochodu rocznie.
Dżin pstryka w palce i mówi.
Dżin: Pan żąda, pan ma. Milion dolarów dochodu rocznie i ode mnie miliard dolarów ubezpieczenia na życie gratis. A jakie pani ma życzenie?
Żona: Pragnę mieć willę z basenem w każdym kraju na świecie.
Dżin pstryka w palce i mówi:
Dżin: Pani żąda, pani ma. Willa z basenem w każdym kraju na świecie i ode mnie służba w każdej willi gratis.
Zadowolone małżeństwo pyta więc dżina, jakie on ma życzenie. Na to dżin odpowiada:
Dżin: Proszę państwa, byłem uwięziony przez ponad dziesięć tysięcy lat, przez ten cały czas sam, nie miałem kobiety. Pragnę jedynie spędzić jedną jedyną noc z panią.
Małżeństwo nieco się stropiło, odeszło na bok, uzgadniają. W końcu doszli do wniosku, że przecież nieźle się obłowili, więc się zgodzili. Żona poszła wziąć kąpiel, wyszła z rozpuszczonymi, pachnącymi, mokrymi włosami, w szlafroczku i poszła z dżinem na pięterko. Kochali się długo i namiętnie. Gdy dżin był już bardzo wyczerpany, spojrzał kobiecie głęboko w oczy i spytał:
Dżin: Powiedz mi proszę, szczerze, ile ty i mąż macie lat?
Żona: Ja mam 32 lata, mąż 31.
Dżin: Pieprzysz! I wy jeszcze w dżiny wierzycie?!
Jegomość: Proszę państwa. Jestem państwu wdzięczny. Widzą państwo tę oto tu rozbitą lampę. Jestem dżinem, który był w tej lampie uwięziony przez ostatnie dziesięć tysięcy lat. Jak państwu wiadomo, jestem więc winien państwu trzy życzenia. Jednak jest państwa dwoje, więc proponuję, aby jedno życzenie było dla pani, jedno życzenie dla pana i jedno życzenie dla mnie. Co państwo na to?
Cóż, małżeństwo po niedługim namyśle zgodziło się.
Dżin: A zatem, jakie pan ma życzenie?
Mąż: Chcę mieć milion dolarów dochodu rocznie.
Dżin pstryka w palce i mówi.
Dżin: Pan żąda, pan ma. Milion dolarów dochodu rocznie i ode mnie miliard dolarów ubezpieczenia na życie gratis. A jakie pani ma życzenie?
Żona: Pragnę mieć willę z basenem w każdym kraju na świecie.
Dżin pstryka w palce i mówi:
Dżin: Pani żąda, pani ma. Willa z basenem w każdym kraju na świecie i ode mnie służba w każdej willi gratis.
Zadowolone małżeństwo pyta więc dżina, jakie on ma życzenie. Na to dżin odpowiada:
Dżin: Proszę państwa, byłem uwięziony przez ponad dziesięć tysięcy lat, przez ten cały czas sam, nie miałem kobiety. Pragnę jedynie spędzić jedną jedyną noc z panią.
Małżeństwo nieco się stropiło, odeszło na bok, uzgadniają. W końcu doszli do wniosku, że przecież nieźle się obłowili, więc się zgodzili. Żona poszła wziąć kąpiel, wyszła z rozpuszczonymi, pachnącymi, mokrymi włosami, w szlafroczku i poszła z dżinem na pięterko. Kochali się długo i namiętnie. Gdy dżin był już bardzo wyczerpany, spojrzał kobiecie głęboko w oczy i spytał:
Dżin: Powiedz mi proszę, szczerze, ile ty i mąż macie lat?
Żona: Ja mam 32 lata, mąż 31.
Dżin: Pieprzysz! I wy jeszcze w dżiny wierzycie?!
Skomentuj