plastry, plucie, tracenie kontroli = pychota
Ostry seks czyli jaki?
Collapse
X
-
-
Ja się nie zgodzę, bo dla mnie instynkt = taki zwierzęcy seks, który owszem lubię, ale nie musi być równoznaczny z ostrym, a raczej może oznaczać stopień zespolenia.
Moja definicja jest ciągle udoskonalana, i przede wszystkim weryfikowana, bo częściowo nadal opiera się na wyobrażeniach. Dla mnie to taki seks, który jest na granicy, czy też granicach. Wytrzymałości, preferencji i upodobań, granicy podświadomej samokontroli. A także utrata tej świadomej samokontroli. To taki seks, którego szczegóły ciężko sobie przypomnieć, podczas którego czujesz się jak nafukany, pamiętasz tylko to jak do niego doszło, i urywki tego co się w jego trakcie działo. Muszę jeszcze zweryfikować
To już bliżej mojej definicji, ale można to też określać konkretnymi czynnościami, typu klapsy, plucie, bicie... tyle, że to dla każdego indywidualne i często bywa, że ulega zmianie.Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.Skomentuj
-
Jest kilka takich wątków na BT i właśnie często w nich pisząc zastanawia mnie, gdzie przebiega ta granica - chyba dla każdego w innym miejscu. Podkreślałam kilka razy, że zawsze wydawało mi się, że lubię ostry seks, ale w porównaniu z innymi moja definicja ostrego seksu wypadało dość blado. Dla mnie ostry seks polega na pewnej dynamice, ekspresji i sile (dosłownie). Ostry to taki który może zostawiać ślady, który może przypominać przemoc ale w tym wypadku kontrolowaną, w którym nie padają czułe słówka i nie robi się maślanych oczu lecz wkrada się trochę agresja i wyuzdane teksty i gesty. Sfera raczej zarezerwowana dla kogoś komu ufam, kto mnie zna i wie co lubię, bo jednocześnie wie dokąd może się posunąć.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
O tak, sfera zdecydowanie zarezerwowana dla zaufanego partnera. Ciężko ująć w słowa, to co Tobie się świetnie udało Jez. Ja mam różne punkty odniesienia. Z jednej strony słyszałam, że było ostro, a ja nie byłam nawet zmęczona (warunek konieczny), z drugiej innym razem miałam dokładnie odwrotnie, bo jego granice były jeszcze daleko stąd.Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.Skomentuj
-
Kiedyś panna poprosiła mnie o mocne (naprawdę mocne) klapsy i ciągnięcie za włosy. Dla mnie (wówczas nieopierzonego) było to szok - jak to ciągnąć za włosy.
Teraz już wiem, że większość panien, które z niejednego pieca chleb jadły, to nic nietypowego.
Więc dziś dla mnie ostry seks to taki, po którym dziewczyna śmieje się po wszystkim zakrywając dłońmi twarz ze słowami "ja *******ę co to było, podobało mi się".Skomentuj
-
Nie mam definicji ostrego seksu a skoro ja i moja partnerka wlasnie tak lubimy to naturalnie samo w trakcie wyjdzie na jak ostro możemy sobie pozwolić. Oczywiście znajomosc partnerki i jej preferencji teoretycznie ulatwiają sprawę, ale jeśli mowa o kims nowym w łóżku ja lubię jak kobieta deklaruje uległość i chęć bycia zdominowaną. Ogólnie najbardziej ekstremalne rzeczy/zachowania w moim życiu seksualnym w większości były prowokowane przez kobiety. Mam jakies tam granice, ale przekraczając je robilem to tylko na ich bezpośrednie zyczenie.
Jako puentę napiszę cos może niezbyt oryginalnego i ciekawe jak się do tego odniosą kobiety: wszystkie jakie w życiu mialem lubily ostry seks. Nawet najbardziej niepozorna szara myszka lubi i chce być ostro ruchana.Skomentuj
Skomentuj