nie zdarzyło mi się, mnie nie krecą rozmowy wirtualne
Masturbacja a czat
Collapse
X
-
Najbardziej dziwacznym ze wszystkich zboczeń seksualnych jest zachowanie wstrzemięźliwości.
Może nie najładniejsza, ale w łóżku nadrabiam. -
a mi się zdarzyło pośrednio... najpierw była rozmowa a potem poszłam sobie pod prysznic mając w głowie całe to wyobrażenie.
Sama byłam zaskoczona swoim zachowaniem, bo tamta rozmowa zaczęła się od czegoś innego... i jakoś tak spontanicznie wyszło... w kazdym razie nie planuje powtórki, real (z kochaną osobą - koniecznie)jest nieporównywalnie lepszy. Ale jako jednarazowe doświadczenie... było fajnieSkomentuj
-
Jakos tak czaty nie sa tym co mnie kreci, wiec nie.Różnica miedzy seksem i miłością jest taka, że seks rozładowuje napięcie, a miłość je wywołuje.Woody Allen
Kobieta pozwoli ze sobą zrobić, co zechcesz, bylebyś jej o tym nie mówił.Stefan ŻeromskiSkomentuj
-
Ja tak kilka razy robiłam wiele lat temu (chyba jestem stara), kiedy byłam dziewicą i nie miałam żadnego faceta. Też takie początki internetu Ale raczej wolałam opisywać różne sytuacje, a jakiś facet mi pisał (z literówkami, heh) jak dochodzi. Jeszcze nie było kamerek na czacie nawet!
Teraz nie wchodzę na czaty w ogóle, na gg piszę czasem z moim facetem "tego typu podniecające treści", ale się nie pomasturbuję, bo piszemy do siebie w pracy. A przed nami wielka szyba wychodząca na ulicę.
Może by i przyciągnęło klientów... ale może nie takich o jakich nam chodziSkomentuj
-
Oho, ogłoszenie. Kolejny niedopieszczony typ, nie zapoznany z regulaminem.
A w temacie - zdarzało się. W pewnym momencie nawet dość często, choć znalezienie odpowiedniej partnerki do tego typu zabaw jest niestety bardzo ciężkie. Duża część dziewczyn na czatach, inteligencją niestety nie grzeszy, albo przynajmniej nieźle się z tym kryje.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Jestem raczej nieregularnym bywalcem czatu. Niestety, rzadko kiedy szczęście mi dopisuje i trafiam na kogoś, kto mi odpowiada i z kim rozmowa jest rzeczywiście przyjemnością. Kiedyś, gdy byłem młodszy i znacznie mniej doświadczony, cyberseks mnie zafascynował, a dziś szczerze mówiąc nie pojmuję już, jak można przejść tak z kopyta do tematu - jak robi to mnóstwo osób na czacie. Nikomu niczego nie odmawiam, każdy ma prawo realizować swoje potrzeby w wybrany przez siebie sposób, ale... cóż. To mnie nie bawi. Jest zbyt suche. A czaty dziś są obsadzone fascynat(k)ami "fabuł" i długotrwałego owijania w bawełnę, co we mnie wzbudza raczej znudzenie, niż ekscytację.
Najwidoczniej zmienił mi się gust, bo obecnie preferuję alternatywne metody pobudzania wyobraźni poprzez niekoniecznie przyzwoitą rozmowę, która z początku jest swego rodzaju flirtem, przeplatanym z poznawaniem się, stopniowo przeradzającą się w coraz śmielszą dyskusję o pragnieniach i w wymianę fantazji. A stąd już baaardzo blisko do kreślenia słowem podniecających obrazów i aktów - czy to pisanym, czy mówionym. I owszem - w takich sytuacjach zdarza mi się sięgnąć po moje przyrodzenie z nikczemnym zamiarem samogwałtu ; ) Tyle, że to dość rzadka sytuacja, z racji wcześniej wspomnianych trudności ze znalezieniem odpowiedniej rozmówczyni.Skomentuj
Skomentuj