Witam serdecznie wszystkie forumowiczki i forumowiczów
Postanowiłem napisać ten temat bo mam "mały" problem. Zanim do niego przejdę chciałbym siebie opisać.
Otóż niedawno zacząłem współżycie (na razie tylko 2 razy) mimo aż 24 lat na karku i aż boję się tego trzeciego i kolejnych razy...
Od wieku ok.13 lat zacząłem się masturbować. Wpierw raz na miesiąc, raz na dwa miesiące aż doszedłem do prawie codziennej masturbacji (czasami ale rzadko nawet po 3-4 razy pod rząd nawet).
Większe przerwy miałem tylko gdy albo nie miałem ochoty, albo gdy dana sytuacja była przeszkodą (choroba (zauważyłem że paracetamol i ibuprofen mocno zmniejszają mi libido), operacja (przechodziłem zabieg obrzezania w wieku ok.20-21 lat z powodu Liszaja Twardzinowego na napletku a ze szwami trochę ciężko się masturbować ), czy wyjazdy z rodziną gdy się spało we wspólnym pokoju...).
Nigdy nie widziałem w masturbacji jakiegoś problemu ani nie traktowałem jej jako czegoś co mógłoby mi jakoś przeszkodzić w seksie, gdyż jako jeszcze prawiczek byłem przekonany że penetracja daje więcej przyjemności niż "renia"...
Owszem zdarzały się nawet często erotyczne sny i chyba niektóre nawet prorocze (np zdarzało mi się mieć sen w którym nie mogłem "za chiny ludowe" włożyć penisa z różnych powodów albo był inny problem z rozpoczęciem stosunku).
Jeśli chodzi o porno to nie mam jakiś dewiacji, nie kręci mnie żadne sikanie czy robienie kupy na kogoś itp, ale owszem teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu to trochę za często go oglądałem (zazwyczaj oglądanie porno było połączone z masturbowaniem).
Jeśli chodzi o kwestię sposobu masturbacji po obrzezaniu to zazwyczaj albo robiłem to klasycznie nie masując w pełni "grzybka" (za mało skóry) albo używając żelu poślizgowego. Przed operacją tylko z 2 razy używałem "sztucznej pochwy" gdyż z racji objawów choroby (twardniejący i pękający napletek) nie było to zbyt przyjemne i nie kontynuowałem po zabiegu tej formy zaspokajania gdyż do ok pół roku po zabiegu nie czułem się komfortowo - miejsca szycia były jeszcze obolałe przy większym nacisku jak np przy masturbacji.
No i przechodząc do sedna sprawy - jak już mówiłem niedawno miałem swoje pierwsze dwa razy i zbyt udane one nie były. Erekcja pojawiła się w czasie seksu oralnego ale gdy miało dojść do penetracji to po założeniu prezerwatywy po paru pchnięciach opadał... Nie uważam żeby wina leżała po stronie kobiet (byłem u "dziewczyn na telefon" bo z racji mojej nieco większej wagi (110kg/180cm) ciężko jest mi znaleźć dziewczynę - w sumie to nigdy nie byłem w żadnym związku choć próbowałem gdyż za każdym razem dostawałem "kosza", a chciałem w końcu skończyć z byciem prawiczkiem), ale też nie jest to (jak czytałem na internecie to niektórzy dlatego mają problem) żaden kompleks na punkcie penisa bo nigdy takiego nie miałem - jak dla mnie 17cm to nie powód do wstydu czy coś (poza tym zbyt cienki nie jest ).
Nie mam też problemu z nagością - wizyta w saunie czy na plaży nudystów to dla mnie nie problem (nigdy też w sumie nie miałem w takich miejscach erekcji oprócz małego powiększenia penisa przez ciepło) ale nie miałem od ponad roku okazji by się w takich miejscach znaleźć. Do sauny też nie chodziłem za często.
Oprócz problemu z erekcją podczas penetracji (penetracja tylko w zabezpieczeniu więc w sumie nie wiem jak by było "bez" ale chciałbym móc robić to też w prezerwatywie a nie prosić kobiety w przyszłym związku żeby brała tabletki bo jak wiadomo nie każdej to służy a ja też nie chciałbym w oczach kobiety wypaść z tego powodu negatywnie) drugim problemem jest czas jaki potrzebowałem żeby "dojść". Jak już mówiłem penetracja mi nie wyszła ani razu gdyż po paru ruchach w środku trzeba było ściągać gumkę, ponawiać erekcję i od nowa. Dlatego też te pierwsze dwa razy to był głównie seks oralny (BG), a mimo to potrzebowałem ok.20 minut stymulacji żeby mieć finisz... Podczas tych 2 razy nie byłem jakoś mocno spięty (za pierwszym bardziej ale w trakcie już się zrelaksowałem a przynajmniej miałem takie wrażenie).
Jestem pewny że to cholerne przyzwyczajenie do masturbacji było powodem tych nieudanych razów, ale nie wiem co robić oprócz przerwy żeby nie mieć znowu flaka przy kolejnym razie... Nie wiem sam też jak długo się wstrzymać z masturbowaniem albo co ile można bezpiecznie to robić żeby nie było za 3 razem takiego problemu... Poważnie myślę o wizycie u urologa albo seksuologa (nie wiem do którego powinienem się z tym problemem zwrócić) żeby dostać receptę na jakiś środek który utrzyma mi erekcję bo nie chcę powtórki z mało przyjemnej sytuacji - jestem w łóżku z bardzo ładną kobietą w podobnym wieku (o której w normalnej sytuacji mógłbym tylko pomarzyć) a nie mogę osiągnąć normalnej nieopadającej erekcji...
Nie kręcą mnie faceci, a przed każdym razem miałem ok.1,5 dnia przerwy od ostatniej masturbacji więc nie wiem czemu tak się stało... Może przeceniam swoje możliwości, może powinien o wiele większe przerwy między aktywnością seksualną, nie wiem, jestem w tym zbyt "świeży", bo 11 lat Reni najwidoczniej swoje zrobiło, ale ja nie chcę być w seksie impotentem.
Teraz z jednej strony nienawidzę siebie za to że masturbacja była moją jedyną aktywnością seksualną (od ostatniego seksu kilka dni temu robiłem to raz tylko), ale z drugiej strony nie wiem czy dałbym radę wytrzymać bez jakiejkolwiek aktywności dłużej niż miesiąc... Może są jakieś kremy zwiększające wrażliwość penisa? Bo już nie wiem jak sobie pomóc.
Jeśli chodzi o używki to niestety palę papierosy (paczka mi starcza na 2-3 dni) ale staram się (powodem też są te niepowodzenia) ograniczyć je jak najmocniej.
Z innych używek to czasami popalam marihuanę (nie tykam dopalaczy ani niczego innego).
Jeśli chodzi o jakieś choroby itp to w sumie jestem zdrowy. Mam niby alergię na kurz i pyłki traw wykrytą w dzieciństwie ale nie biorę lekarstw (brałem głównie Oxis i Pulmicort) od paru lat i nie widzę zmian.
Jedyny zabieg jaki przechodziłem to właśnie obrzezanie.
Z racji pracy posiłki spożywam z większą lub mniejszą częstotliwością ale staram się żeby jeść zróżnicowane i niezbyt ciężkostrawne posiłki i nie jeść na noc.
Jestem młody więc niby powinienem w łóżku być jak królik a jest na odwrót
Jakie możecie dać mi rady by ten 3 raz w końcu wyszedł tak jak powinien a nie był tylko kolejnym zmartwieniem ? Tak jak już wspomniałem myślę o wizycie u lekarza tylko nie wiem do kogo w sumie się udać - czy do urologa czy seksuologa. Z urologiem nie byłoby problemu bo takowy w moim mieście przyjmuje ale seksuolog nie...
Pozdrawiam serdecznie
Eryk
Postanowiłem napisać ten temat bo mam "mały" problem. Zanim do niego przejdę chciałbym siebie opisać.
Otóż niedawno zacząłem współżycie (na razie tylko 2 razy) mimo aż 24 lat na karku i aż boję się tego trzeciego i kolejnych razy...
Od wieku ok.13 lat zacząłem się masturbować. Wpierw raz na miesiąc, raz na dwa miesiące aż doszedłem do prawie codziennej masturbacji (czasami ale rzadko nawet po 3-4 razy pod rząd nawet).
Większe przerwy miałem tylko gdy albo nie miałem ochoty, albo gdy dana sytuacja była przeszkodą (choroba (zauważyłem że paracetamol i ibuprofen mocno zmniejszają mi libido), operacja (przechodziłem zabieg obrzezania w wieku ok.20-21 lat z powodu Liszaja Twardzinowego na napletku a ze szwami trochę ciężko się masturbować ), czy wyjazdy z rodziną gdy się spało we wspólnym pokoju...).
Nigdy nie widziałem w masturbacji jakiegoś problemu ani nie traktowałem jej jako czegoś co mógłoby mi jakoś przeszkodzić w seksie, gdyż jako jeszcze prawiczek byłem przekonany że penetracja daje więcej przyjemności niż "renia"...
Owszem zdarzały się nawet często erotyczne sny i chyba niektóre nawet prorocze (np zdarzało mi się mieć sen w którym nie mogłem "za chiny ludowe" włożyć penisa z różnych powodów albo był inny problem z rozpoczęciem stosunku).
Jeśli chodzi o porno to nie mam jakiś dewiacji, nie kręci mnie żadne sikanie czy robienie kupy na kogoś itp, ale owszem teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu to trochę za często go oglądałem (zazwyczaj oglądanie porno było połączone z masturbowaniem).
Jeśli chodzi o kwestię sposobu masturbacji po obrzezaniu to zazwyczaj albo robiłem to klasycznie nie masując w pełni "grzybka" (za mało skóry) albo używając żelu poślizgowego. Przed operacją tylko z 2 razy używałem "sztucznej pochwy" gdyż z racji objawów choroby (twardniejący i pękający napletek) nie było to zbyt przyjemne i nie kontynuowałem po zabiegu tej formy zaspokajania gdyż do ok pół roku po zabiegu nie czułem się komfortowo - miejsca szycia były jeszcze obolałe przy większym nacisku jak np przy masturbacji.
No i przechodząc do sedna sprawy - jak już mówiłem niedawno miałem swoje pierwsze dwa razy i zbyt udane one nie były. Erekcja pojawiła się w czasie seksu oralnego ale gdy miało dojść do penetracji to po założeniu prezerwatywy po paru pchnięciach opadał... Nie uważam żeby wina leżała po stronie kobiet (byłem u "dziewczyn na telefon" bo z racji mojej nieco większej wagi (110kg/180cm) ciężko jest mi znaleźć dziewczynę - w sumie to nigdy nie byłem w żadnym związku choć próbowałem gdyż za każdym razem dostawałem "kosza", a chciałem w końcu skończyć z byciem prawiczkiem), ale też nie jest to (jak czytałem na internecie to niektórzy dlatego mają problem) żaden kompleks na punkcie penisa bo nigdy takiego nie miałem - jak dla mnie 17cm to nie powód do wstydu czy coś (poza tym zbyt cienki nie jest ).
Nie mam też problemu z nagością - wizyta w saunie czy na plaży nudystów to dla mnie nie problem (nigdy też w sumie nie miałem w takich miejscach erekcji oprócz małego powiększenia penisa przez ciepło) ale nie miałem od ponad roku okazji by się w takich miejscach znaleźć. Do sauny też nie chodziłem za często.
Oprócz problemu z erekcją podczas penetracji (penetracja tylko w zabezpieczeniu więc w sumie nie wiem jak by było "bez" ale chciałbym móc robić to też w prezerwatywie a nie prosić kobiety w przyszłym związku żeby brała tabletki bo jak wiadomo nie każdej to służy a ja też nie chciałbym w oczach kobiety wypaść z tego powodu negatywnie) drugim problemem jest czas jaki potrzebowałem żeby "dojść". Jak już mówiłem penetracja mi nie wyszła ani razu gdyż po paru ruchach w środku trzeba było ściągać gumkę, ponawiać erekcję i od nowa. Dlatego też te pierwsze dwa razy to był głównie seks oralny (BG), a mimo to potrzebowałem ok.20 minut stymulacji żeby mieć finisz... Podczas tych 2 razy nie byłem jakoś mocno spięty (za pierwszym bardziej ale w trakcie już się zrelaksowałem a przynajmniej miałem takie wrażenie).
Jestem pewny że to cholerne przyzwyczajenie do masturbacji było powodem tych nieudanych razów, ale nie wiem co robić oprócz przerwy żeby nie mieć znowu flaka przy kolejnym razie... Nie wiem sam też jak długo się wstrzymać z masturbowaniem albo co ile można bezpiecznie to robić żeby nie było za 3 razem takiego problemu... Poważnie myślę o wizycie u urologa albo seksuologa (nie wiem do którego powinienem się z tym problemem zwrócić) żeby dostać receptę na jakiś środek który utrzyma mi erekcję bo nie chcę powtórki z mało przyjemnej sytuacji - jestem w łóżku z bardzo ładną kobietą w podobnym wieku (o której w normalnej sytuacji mógłbym tylko pomarzyć) a nie mogę osiągnąć normalnej nieopadającej erekcji...
Nie kręcą mnie faceci, a przed każdym razem miałem ok.1,5 dnia przerwy od ostatniej masturbacji więc nie wiem czemu tak się stało... Może przeceniam swoje możliwości, może powinien o wiele większe przerwy między aktywnością seksualną, nie wiem, jestem w tym zbyt "świeży", bo 11 lat Reni najwidoczniej swoje zrobiło, ale ja nie chcę być w seksie impotentem.
Teraz z jednej strony nienawidzę siebie za to że masturbacja była moją jedyną aktywnością seksualną (od ostatniego seksu kilka dni temu robiłem to raz tylko), ale z drugiej strony nie wiem czy dałbym radę wytrzymać bez jakiejkolwiek aktywności dłużej niż miesiąc... Może są jakieś kremy zwiększające wrażliwość penisa? Bo już nie wiem jak sobie pomóc.
Jeśli chodzi o używki to niestety palę papierosy (paczka mi starcza na 2-3 dni) ale staram się (powodem też są te niepowodzenia) ograniczyć je jak najmocniej.
Z innych używek to czasami popalam marihuanę (nie tykam dopalaczy ani niczego innego).
Jeśli chodzi o jakieś choroby itp to w sumie jestem zdrowy. Mam niby alergię na kurz i pyłki traw wykrytą w dzieciństwie ale nie biorę lekarstw (brałem głównie Oxis i Pulmicort) od paru lat i nie widzę zmian.
Jedyny zabieg jaki przechodziłem to właśnie obrzezanie.
Z racji pracy posiłki spożywam z większą lub mniejszą częstotliwością ale staram się żeby jeść zróżnicowane i niezbyt ciężkostrawne posiłki i nie jeść na noc.
Jestem młody więc niby powinienem w łóżku być jak królik a jest na odwrót
Jakie możecie dać mi rady by ten 3 raz w końcu wyszedł tak jak powinien a nie był tylko kolejnym zmartwieniem ? Tak jak już wspomniałem myślę o wizycie u lekarza tylko nie wiem do kogo w sumie się udać - czy do urologa czy seksuologa. Z urologiem nie byłoby problemu bo takowy w moim mieście przyjmuje ale seksuolog nie...
Pozdrawiam serdecznie
Eryk
Skomentuj