Wege

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • koma4
    Świntuszek
    • Jan 2018
    • 62

    #16
    [QUOTE=Lex31;1235982]Wiem że odbiegam od głównego wątku, ale widzę to tak - niech każdy się żywi jak chce - byle nie był typem wojującym. Takim co to nawraca wszystkich w koło i umiera od samego patrzenia na coś czego nie je. ...[/QUOTE .... hehe, albo je :-). Tak czy inaczej podpisuję się pod tym. wszystkimi kończynami :-).

    Skomentuj

    • wiarus
      SeksMistrz
      • Jan 2014
      • 3264

      #17
      Napisał koma4
      ... co tu mają do rzeczy ludzie jedzący resztki ze śmietnika???? Chyba podryfowałeś gdzieś w zupełnie innym kierunku;-).
      ... z perspektywy widzę, na swoim przekładzie, że przeciętny zjadacz mięsa (,rozumiem, że obraziłeś się o tego
      "przeciętnego", ale nie użyłam tego słowa w żadnym negatywnym znaczeniu ), którym kiedyś ja byłam, niewiele wie tak naprawdę o wegetarianizmie, dopóki nie spróbuje. Nikogo też nie namawiam do odstawienia mięsa ani nie krytykuję za to, że je, więc nie rozumiem, dlaczego mnie tak atakujesz?? ...
      Nie do końca, choć nie przeczę, że czasami faktycznie lubię dryf

      Słowo przeciętny jakoś mnie nie oburza, może poza tym, że jest to nadużycie i zwykła propaganda.
      I zdecydowanie nie atakuję, przykro mi, że tak to odebrałaś - raczej się "przekomarzam".
      Moje doświadczenia z wege są skromne i nigdy więcej nie chciałbym ich przerabiać, przynajmniej w swoim życiu, czy osób do których czuję sympatię.

      Są to studencka stołówka w czasach, gdy dwudziestoletniego chłopaka uprawiającego czynnie dwie dyscypliny sportowe, usiłowano karmić wspomnianymi prze ICE kotlecikami z soi
      /zapewne przeżyliśmy obaj podobne doświadczenia/;
      oraz zimowy poligon w czasie którego zeżarłbym tę soję, ale nie było nawet tego.

      Najbardziej zdenerwowały mnie w Twoich wypowiedziach dwie rzeczy:
      - "ideologiczne" podejście do padliny /tak chyba określają mięsożerców roślinożercy/;
      - pewność, że wszystko na ten temat wiesz, co moim zdaniem jest bzdurą.
      Reszta to dyskusja ukierunkowana na zabawę /a, te świerszcze naprawdę jadłem - to też mięcho/.
      edit***
      Podobnie jak z świerszczami jest z Bieszczadami.
      Last edited by wiarus; 27-07-18, 12:57.
      "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
      James Jones - Cienka czerwona linia

      Skomentuj

      • koma4
        Świntuszek
        • Jan 2018
        • 62

        #18
        Wiarus, to ciekawe, jak bardzo można się nie zrozumieć :-). Nie mam pojęcia, z czego wyciągnąłeś wniosek, że mam jakieś "ideologiczne" podejście. Nie używam też słowa "padlina", ani tutaj, ani w ogóle. Nie staram się teź dorabiać do mojego jedzenia ideologii. Jem tak bo mi zwyczajnie tak pasuje.. Nie twierdzę też nigdzie, że wszystko na ten temat wiem. Przecież po to zaczęłam temat, żeby się czegoś więcej dowiedzieć.
        No i domyślam się, że Twoje doświadczenia stołówkowo -poligonowe mogły być traumatyczne. Ja mam z kolei doświadczenia z żolnierską stołówką, bo jeżdżąc na obozy sportowe tam się jadało, ale to było jeszcze za dawnych czasów, teraz to mają tam bułkę przez bibułkę. Soi co prawda nie podawali, ale zupa z wkładką z karalucha i zielony salceson był na porządku dziennym :-). Ten karaluch to tak apropos świerszczy, choć może to nie do końca to samo :-).

        Skomentuj

        • Knchocolate
          Seksualnie Niewyżyty
          • May 2012
          • 210

          #19
          Z mojej strony podobnie jak wszyscy tutaj. Jemy co co chcemy, szanujemy upodobania innych i nie narzucamy diet. Ja lubie vege, tak mi smakuje i wychodzi taniej. Nie znaczy, że jak moje tofu bedzie pokrojone tym samym nożem co boczek to wpadne w szał. Partnera do wege diety nie zmuszam, specjanie sama gotuje dwa obiady żeby zadowolić wszystkich i jak chce golonkę to mu zrobię golonkę.

          Podsumowując dyskusje, wszyscy mamy różne doświadczenia, jedni soje w stołówce pamiętają jako kpszmar, ja w internacie wolałam zjeść faszerowaną paprykę przygotowaną dla mnie i 5 innych osób niż rozgotowane kluchy z z sie mi czy sosem gotowane dla 250 dzieciaków. Te różnice w doświadczeniach nie ujmują prawdziwości naszym odczuciom i wszyscy mamy prawo bazować na nich nasze decyzje, tak długo jak nie narzucamy nic innym. Pytania są super, ale agresja i negowanie cudzych doświadczeń już nie.

          Więc wróćmy do dzielenia się doświadczeniami i sposobami na zdrowe i bezpieczne odżywianie się wedle personalnych upodobań, w tym wątku jest to akurat dieta wege :
          "I'm short, fat & proud of that!"
          Winnie the Pooh

          Skomentuj

          • wiarus
            SeksMistrz
            • Jan 2014
            • 3264

            #20
            Tylko odpysknę - prosszzzęęę, bo mnie udusi,

            tym bardziej, że więcej się tu nie wpiszę bom nie baba /patrz wstęp/

            Napisał koma4
            ... Ja nie jem mięsa od jakichś trzech miesięcy ....
            O.K. Nie będę się licytował.

            Poza tym, odchodząc od karaluchów i zielonych salcesonów /swoją drogą, ciekawe jakby wyglądał taki w wersji wege, czyli ze szpinakiem?/, które spożyliśmy na stołówkach, po pijaku i w stanach nieświadomości, to
            nie odpowiadam za edytowanie tekstów i na serwerze ta ideologia siedzi, jak karaluch pod lodówką
            Sam akt dzielenia się jest nudny, ale aby nie było, że rozwalam wątek:

            mój osobisty ulubiony przebój, który żrę na śniadanie, kolację i czasami obiad /jak mam sam gotować na dwa dni/ i po którym można spokojnie trenować /zamieniając szynkę z oryginału na orzechy - bez sensu, ale jak ktoś się uprze, to kto zabroni?/.
            Tortellini /małe kwadratowe pierożki/ nadziewane szpinakiem, z *orzechami*, pokrojonym w kostkę żółtym serem, ananasem, kukurydzą, zieloną pietruszką, porem i sosem na bazie majonezu.
            Można do tego wpakować wszystko, co zalega w lodówce /i pod/.
            Pasi?
            Last edited by wiarus; 27-07-18, 22:09.
            "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
            James Jones - Cienka czerwona linia

            Skomentuj

            • Yassmine
              Gwiazdka Porno
              • Dec 2010
              • 1612

              #21
              Napisał koma4
              Są tu wegetarianki/ weganki? Jak Wam się żyję bez mięsa? Czy zauważyłyście jakieś zmiany, kiedy przeszłyscie na wege? Z czego najczęściej czerpiecie białko? A może uprawiacie jakiś sport, jak wtedy bilansujecie dietę? Ja nie jem mięsa od jakichś trzech miesięcy , nie miałam żadnego problemu że zmianą sposobu odżywiania, bo i tak zawsze jadłam dużo warzyw. Ale chciałabym jeść z głową, tym bardziej, że biegam, więc każda rada od bardziej doświadczonych będzie bardzo cenną.
              Ja bardzo ograniczyłam spożycie mięsa, praktycznie już nie przygotowuję go w domu, albo robię to bardzo sporadycznie. Taka semi-jaroszka ze mnie. Bo Wegetarianką nie mam odwagi siebie nazwać. Lubię kuchnię wege i licząc makro tego co jem, zdecydowanie łatwiej zjeść mi odpowiednią ilość białka, niż jedząc mięso. Strączki, są spoko źródłem białka, tempeh, kasza gryczana, komosa ryżowa, nasiona chia, ja jeszcze przyjmuje w postaci izolatu

              Polecam bloga Pepsi Eliot, baaaardzo dużo ciekawych rzeczy pisze na temat odżywiania, wydała też ciekawą książkę na ten temat. Ja lubię też "Jaglany detoks" choć kasza jaglana mi nie smakuje, znalażłam tam meeega dużo ciekawostek żywieniowych i fajnych przepisów

              Zapomniałam o jeszcze jednym ciekawym filmie "What the health", moża obejrzeć na netflixie.
              Last edited by sister_lu; 19-03-22, 09:56.

              Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


              ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

              Skomentuj

              Working...