W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Z pamiętnika fotografa: Sabina

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • BarONY
    Świętoszek
    • Jan 2012
    • 15

    Z pamiętnika fotografa: Sabina

    Witajcie
    Zainspirowany ostatnią serią opowiadań jaka się tutaj pojawiła stwierdziłem, że również i ja spróbuję swoich sił i napisze swoich sił literackich. Jeśli się spodoba to może napiszę jakąś serię historii mniej lub bardziej autentycznych. Tyle słowem wstępu, a teraz zapraszam do lektury wstępu - kolejne ciąg dalszy wkrótce.

    - Cholera, studiów mi się zachciało. Trzeba było jak reszta na jakieś zarządzanie iść czy coś… A mi się filmówki zachciało… - siedząc na zdalnych wykładach kląłem w duchu na swoje decyzje. Od czasów podstawówki zawsze ciągnęło mnie w stronę zdjęć i filmu, i tak zrodziła się moja pasja, której poświęcałem każdą wolną chwilę i pieniądze. I tak to się rozwinęło, że podjąłem decyzje o studiach na filmówce. Co prawda do Łodzi się nie dostałem, ale udało się do Katowic więc nie najgorzej.
    - Skąd ja teraz w dobie pandemii wezmę jakąś modelkę? Jeszcze w tej mojej zapyziałej dziurze? – no cóż, zadanie na zaliczenie ćwiczeń trzeba zrobić, a 11.12 zbliżał się nieubłaganie. Dziewczyny brak, siostry brak – dobra szukamy po koleżankach z liceum. Po szybkiej selekcji wybrałem 3 – ale co jedna już ma męża i nie chce, druga w ciąży, a trzecia coś marudzić zaczęła więc dałem sobie spokój. No to jestem w dupie – pomyślałem, oczywiście przejrzałem znany portal z modelkami, ale w mojej okolicy albo same bazyle, albo konta aktywne ostatnio w epoce dinozaurów. Nagle mnie olśniło, stwierdziłem, że wbije na jeden z portali randkowych, może akurat coś się uda ogarnąć, tam zawsze laski chcą mieć fajne zdjęcia. Raz, dwa zrobiłem konto – zaczynamy poszukiwania, czas goni zostało mi dwa tygodnie na zaliczenie przedmiotu.
    - Ta nie, ta nie, ta za gruba – ku*wa jak tak będę wybrzydzać to nigdy nie ogarnę tych zdjęć – siedziałem nad telefonem i przeglądałem profile. Nagle jeden z nich przykuł moją uwagę – Ej, ja ją skądś znam – no tak głupku obserwujesz ją na Instagramie. Dobra teraz ogarnąć szybko jakąś gadkę i może się uda.
    Kandydatką na moją modelkę, która mogła uratować mi zaliczenie semestru, była niejaka Sabina – wysoka, szczupła trzydziestoletnia blondynka. W sumie jedyna w okolicy, która wyglądała na ogarniętą i zadbaną. Na jednym ze zdjęć ujrzałem wspomnianą blondynkę w jakimś parku, ale moją uwagę przykuły czerwone paznokcie i to, że na zdjęciu była w obcisłej sukience i wysokich czarnych szpilach – dobra, ogarnij się masz semestr do zaliczenia debilu – pomyślałem.
    Jak pomyślałem tak zrobiłem – napisałem do mojej kandydatki, opisałem jej cały temat, że jak nie pomoże to uwale semestr i będę musiał gruby hajs płacić na uczelnie. Ostatecznie stwierdziła, że mi pomoże, bo jak powiedziała ostatnio zdjęcia jej robił ktoś zanim urodziła 2 dziecko. Trochę mnie ten tekst o dzieciach zaniepokoił, ale kur*a przecież nie będziesz się z nią żenić, jedna sesja i nara. Dogadaliśmy szczegóły, zostało tylko co ma włożyć:
    - W co ja mam się ubrać? Przecież ja mam pustą szafę – panikowała
    - Weź jakąś sukienkę, może jakieś czarne rajstopy, jakieś szpilki – ot prosta jesienna sesja i stylizacja – powiedziałem
    - Coś ogarnę, jak coś to Ci wyślę, powiesz czy może być?
    - Weź, więcej rzeczy mam przyciemniane szyby w aucie, to jak coś to zmienisz. - rzuciłem na odczepne, ale jak zauważyłem wizja kilku stylizacji i różnych zdjęć bardzo jej się spodobała.

    Przyszedł dzień sesji, oczywiście wyszykowałem swojego Nikona, wszystkie obiektywy i oczywiście siebie. Lubię dobre ciuchy więc nawet jak ją jakaś koleżanka ze mną zobaczy to wstydu nie będzie. (Zresztą z zamiłowania do fotografii, wzięło się zamiłowanie do filmu i kręcenia wesel, ale o tym inna historia, a tam ubiór już dużo o Tobie świadczy – ludzie lubią otaczać się luksusem). Spakowałem graty i pojechałem, czekała w umówionym miejscu i już na starcie zaplusowała. Myślałem, że będę szczękę z chodnika skrobać – wysoka blondyna, w wysokich kozakach za kolano na megawysokiej szpilce, (no z 11cm tam było jak nic). Musztardowy płaszcz, jakaś tam sukienka pod spodem i czarne rajstopy. Podszedłem bliżej trochę głupio, bo przez te szpile była wyższa ode mnie (a sam mam 180cm) więc obstawiam, że na płasko jest mi równa. Szybka rozmowa lecimy do parku działać. W trakcie robienia zdjęć, objaśniłem pozycję w jakiej miała stanąć i już miałem wciskać spust migawki, gdy moim oczom na połączeniu sukienki z udem ukazał się kawałek gumki od pończoch – no i ch*j cała koncentracja poszła w pi*zdu.
    - Michał? coś nie tak? – wyrwała mnie z letargu Sabina
    - Wszystko ok, działamy dalej, zamyśliłem się co dalej zrobić – no, cóż nigdy nie umiałem dobrze blefować
    Zrobiliśmy jeszcze kilka zdjęć w parku, po czym Sabina zaproponowała, że się przebierze i pójdziemy w miasto porobić parę zdjęć przy starych kamienicach itp., w sumie nie lubię takich klimatów, ale czego się nie robi dla kobiety. Wsiadła do auta się przebrać ja w tym czasie spaliłem fajka, po chwili wysiadła – Musztardowy płaszcz zmieniła na skórzaną kurtkę, sukienka też jakaś inna, patrzę w dół – no pończochy zostały, a kozaki zastąpiły równie wysokie skórzane botki ze złotym zameczkiem na boku i szpilą jeszcze wyższą niż w kozaczkach. Oczywiście cała moja koncentracja odeszła w siną dal, ale dobra spinamy dupę i działamy, szybki spacerek po mieście kilka ujęć, chyba mamy wszystko. Nagle Sabina podeszła blisko i spytała, czy pokaże jej jakieś zdjęcia w aparacie. Przylgnęła swoim ciałem blisko, aż zacząłem czuć charakterystyczne ciepło, oczywiście w spodniach rozegrała się rewolucja zakończona twardą wypukłością. Perfumy też musiała mieć z jakimś afrodyzjakiem, bo nakręcały mnie niemiłosiernie. W pewnym momencie nasz wzrok się spotkał, chyba nie tylko ja miałem kosmate myśli w tej chwili, bo w jej oczach ewidentnie też tańcowały ****iki. Dla ochłonięcia poszliśmy na szybką kawę do pobliskiej kawiarenki, pogadaliśmy o pierdołach i tak zleciało z 40 minut. Gdy nadszedł czas pożegnania jej zachowanie mnie zaskoczyło – ni stąd ni z owąd nagle mnie przytuliła i dała buziaka w policzek … hmm zaczyna się ciekawie – pomyślałem.

    Gdy tylko zrzuciłem materiał, od razu wziąłem się za jego obrobienie – oczywiście nie raz robiąc sobie dobrze do zdjęć pięknej Sabiny. Zrobienie wszystkiego na gotowo zajęło mi około tygodnia. Stwierdziłem, że oddam jej osobiście i może wyciągnę ją na kawę i kto wie co jeszcze.
    Jak postanowiłem tak zrobiłem, spotkaliśmy się w tej kawiarni co ostatnio, akurat wracała z pracy więc jej ubiór nie był jakiś szczególnie seksowny, chociaż spod białej koszulki delikatnie przebijała się koronka stanika. Specjalnie wziąłem ze sobą laptopa, żeby mogła obejrzeć zdjęcia przy kawie, oczywiście nie spodziewałem się innej reakcji niż zachwyt i tak też było. W trakcie rozmowy nagle spuściła głowę i posmutniała.
    - Co się stało ?? – spytałem
    - Nic, po prostu nie sądziłam, że kiedyś tak ładnie wyjdę na zdjęciach, ja od zawsze byłam afotogeniczna.
    - Przestań, jesteś piękną kobietą, zmysłową, elegancką, pociągającą – wypowiadając to ostatnie słowo lekko ugryzłem się w język
    - To bardzo miłe z twojej strony, co mówisz, bo ja zawsze zazdrościłam koleżankom jak wrzucały gdzieś piękne zdjęcia. Patrz na przykład to – pokazała mi telefon, gdzie jej koleżanka stoi w bieliźnie i męskiej koszuli przy oknie.
    - Jak mi zaufasz i będziesz chciała to zrobię Ci takie samo, albo i lepsze!! Co ty na to?
    - Wydajesz się spoko, więc zaryzykuję.
    Obgadaliśmy więc przy okazji szczegóły następnej sesji, zostało jedynie miejsce. Na szczęście mam kumpla, którego rodzice mają na okolicznej wiosce ośrodek SPA dla Warszawiaków i innych elit. Pewnego razu robiłem im filmik promocyjny i Tomek wisiał mi przysługę, a akurat ich, stylizowane na ekskluzywne, pokoje pasowały mi najbardziej. Zagadałem więc do niego na szybko naświetlając temat. Stwierdził, że nie ma problemu, a do mojej dyspozycji nie da mi pokoju a cały domek schowany w zaciszu ogrodu – jak twierdził to dla gości ceniących sobie prywatność. Nikt wam nie będzie przeszkadzać, bo obsługa ma tam wstęp tylko na wyraźną zgodę gości. A że teraz stoi pusty to rób tam co chcesz.
    Koniec części pierwszej
  • BarONY
    Świętoszek
    • Jan 2012
    • 15

    #2
    Umówiliśmy się z Sabiną na sobotę popołudniu (bo akurat jej dzieci miały weekend u dziadków), kiedy podjechałem w umówione miejsce i trochę mnie zaskoczyła mnie walizka, z która stała Sabina.
    - Co to pół szafy zabrałaś? – spytałem
    - NIE, CAŁĄ (odpowiedziała wystawiając język), nie marudź tylko mi pomóż, a będziesz zadowolony.
    Po drodze gadaliśmy o pierdołach życia codziennego, gdy dojechaliśmy ma miejsce, wziąłem klucze i ruszyliśmy do pokoju. Po otwarciu drzwi naszym oczom ukazało się piękne, duże kute łóżko, ogromny biały dywan, kominek (elektryczny, ale zawsze).
    Gdy tylko ogarnęliśmy się z grubsza ja zacząłem ustawiać sprzęt a Sabina ruszyła do łazienki się szykować.
    Przygotowałem szybko sprzęt i w głowie zacząłem układać plan sesji, rozglądałem się po pokoju i moje zainteresowanie wzbudziła otwarta walizka mojej modelki. Leżały w niej, na wierzchu 2 pary szpilek, jedne botki takie sandałkowe z otwartymi palcami i drugie zamszowe czerwone klasyczne szpilki. Z letargu nad walizką wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi od łazienki, gdy tylko Sabina przekroczyła próg głównego pokoju moja szczęka opadła na ziemię: stanik ze stringami tworzyły piękny czarny komplet z przeszyciami z czerwonej nici i delikatną czerwoną kokardką pomiędzy piersiami, do tego pas i pończochy a wszystko skryte pod koronkową narzutką. Stopy mojej modelki odziane były w ciekawe szpilki, które miały czerwone przody która płynnie przechodziła w czarną część w okolicach pięt, a całości dopełniała czerwona podeszwa.
    Oczywiście za wszelką cenę starałem się zachować profesjonalizm, ale cóż ciężko skupić się przy tak pięknej kobiecie. Nie ubiegło to jej uwadze:
    - wszystko w porządku? – zapytała
    - jak najbardziej, to co może zaczniemy przy oknie?
    - okej – odpowiedziała z tym swoim szelmowskim uśmiechem
    Nie da się ukryć miała talent do pozowania, zdjęcia wychodziły genialnie z czego ona sobie chyba też zdawała sprawę. Sama przybierała przeróżne pozy a ja tylko delikatnymi sugestiami naprowadzałem ją na swoje tory myślowe. Po kilku zdjęciach przy oknie przeszliśmy do sofy, gdzie po kilku zdjęciach, na których Sabina przyjmowała wypięte pozy mój kolega w spodniach zaczął o sobie coraz bardziej dawać znać. Trochę mnie to wkurzało, bo to największa oznaka braku profesjonalizmu, ale w sumie kto przy tak pięknej kobiecie seksownie ubranej dałby radę wytrzymać. Po wykonaniu zdjęć na sofie, stwierdziliśmy, że robimy małą przerwę na kawę i papierosa, oczywiście nie mogłem się nachwalić zdolności do pozowania mojej towarzyszki. Kończąc kawę, zerwała się ze swojego fotela i podeszła do mnie:
    - a pokazałbyś mi parę zdjęć jak wyszły?
    Ogólnie nie pokazuję nieobrobionych zdjęć, ale nie mogłem jej się oprzeć i sięgnąłem po aparat. Z zasady nie daje nikomu obcemu sprzętu do rąk więc cały czas ja przewijałem wykonane zdjęcia. Sytuacja ta wymagała, aby Sabina stała maksymalnie blisko mnie, co w zaistniałej sytuacji erekcyjnej nie było zbyt komfortowe. Moja modelka przeglądała zdjęcia, a ja delektowałem się słodkim zapachem jej perfum. Oczywiście od czasu do czasu obrazy na ekranie okraszałem swoim profesjonalnym komentarzem, dodatkowo komplementując modelkę. Gdy dotarliśmy do końca Sabina podniosła głowę i spojrzała mi w oczy:
    - Tylko mi nie mów, że to ja tak na Ciebie działam? – spytała wskazując palcem na moje spodnie.
    - Kurde no wiesz …, nie sądziłem, że trafi mi się aż tak seksowna modelka, no nie będę ukrywał, że i twój strój i twoje pozy mi się podobają, trochę to nie profesjonalne, ale organizmu nie oszukasz – zażartowałem chcąc wybrnąć z kłopotliwej sytuacji.
    - Ej nie stresuj się, mi to schlebia – powiedziała z uśmiechem patrząc mi prosto w oczy i dłoniom przejeżdżając po moim policzku. Wracajmy do roboty, co byś powiedział jakbym się przebrała? – dodała
    Oczywiście się zgodziłem, Sabina wzięła ciuchy i zniknęła w łazience, po chwili wyszła – w skórzanej kurtce, krótkich spodenkach dżinsowych, które odsłaniały kawałek jej mandali na udzie. Usiadła na łóżku i do kompletu ubrała te sandałkowe botki. Przeszliśmy do pokoju głównego domku, gdzie na ceglanej ścianie zrobiliśmy kilka kadrów, oczywiście twardniejąca co chwilę erekcja nie pozwalała się skupić w 100% ale dałem radę. Cały czas komplementowałem Sabinę i miałem wrażenie, że atmosfera między nami robi się coraz gęstsza. W piwnicy domku znajdował pokój, w którym rodzice kumpla umieścili stół bilardowy. Wspólnie stwierdziliśmy, że takie miejsce będzie doskonałe do tej stylizacji. Pomysł okazał się strzałem w 10 zdjęcia były genialne, stwierdziłem, że skoro wcześniejsze oglądanie zdjęć przez modelkę przyniosło ciekawy efekt, spróbuję kolejny raz. Podszedłem więc do Sabiny pokazując jej zdjęcia.
    - Jesteś niesamowity, wyglądam jakbym miała zdjęcia do jakiegoś kalendarza czy coś. Nie sądziłam, że aż tak świetnie będzie to wyglądać. Ja nie wiem jak ja Ci się odwdzięczę.
    - Oj tam przestań nie musisz nic robić, ja to po prostu lubię.
    - A ja polubiłam Ciebie i uważam, że zasłużyłeś na nagrodę – po czym spojrzawszy mi w oczy złożyła pocałunek na moich ustach, po chwili 2 i 3. Oszołomiony całą sytuacją nieświadomie zacząłem oddawać pocałunki. Odłożyłem aparat na stół po czym objąłem moją modelkę w pasie i nakierowałem, aby oparła się o stół bilardowy. Całując Sabinę delikatnie wsunąłem ręce pod skórzaną kurtkę gładząc jej nagie plecy, ten jej brak stanika jeszcze bardziej mnie nakręcał, zacząłem składać pocałunki na jej szyi, delikatnie przygryzłem płatek ucha. Odpowiedział mi jej przyśpieszony oddech.
    - Nawet nie wiesz, jak kręci mnie twój ubiór – szepnąłem jej do ucha.
    Nagle Sabina oderwała się ode mnie.
    - Poczekaj na 3 część, ale to musisz zasłużyć – odpowiedziała wystawiając język. Gdy wchodziliśmy po schodach nie mogłem oderwać oczu od jej bujających się bioder, gdy dotarliśmy do półpiętra objąłem ją i dzięki temu, że szedłem 3 schodki z tyłu pocałowałem jej wewnętrzną stronę ud. Odpowiedziało mi ciche westchnienie.
    - Dobra, dobra, na przyjemności przyjdzie czas – rzekła po czym ruszyła biegiem do góry. W locie porwała tylko kilka rzeczy z walizki i ruszyła do łazienki.

    - Co ta szelma wymyśliła – zastanawiałem się w głowie. Na szczęście długo nie musiałem prowadzić tych przemyśleń. W drzwiach łazienki stanęła Ona – Czerwony Stanik z czarnymi przeszyciami, do tego czerwono-czarne stringi i czarne pończochy z czerwoną koronką. Myślałem, że moje zmysły zwariują, zwłaszcza gdy schyliła się do walizki i włożyła na stopy czerwone lakierowane szpilki.
    Z tego szoku wyrwał mnie głos Sabiny – Daj mi twoją koszulę. Po chwili zawahania zdjąłem swoją ulubioną białą koszulę, którą zakładałem na podryw (nie wiem czemu laski zawsze na to lecą). Z tym czerwonym kompletem tworzyła dość ciekawe zestawienie. Moja modelka szybko określiła jakie chce w niej zdjęcia. Ja jak zahipnotyzowany szybko wykonałem wszystko według planu po czym pokazałem efekt Sabinie.
    - Dobra, a teraz odłóż aparat. Gdy tylko schowałem Nikona do plecaka Ona dopadła się do moich ust, jej czerwone paznokcie błądziły po mojej klatce piersiowej, a jej wymalowane czerwoną szminką usta szalały w tańcu z moimi. Spleceni w tym namiętnym pocałunku dotarliśmy do łóżka, na którym robiłem pierwsze zdjęcia. Gdy tylko plecy Sabiny dotknęły pościeli, zacząłem pocałunkami pieścić jej ciało: usta, szyja, ucho, obojczyk wszystko zostało wycałowane jak relikwia doskonałości kobiety. Czułem, że podążam dobrą drogą, gdyż moja modelka mierzwiąc moje włosy ciągle wzdychała. Jej przeciągłe mruczenie utwierdzało mnie w przekonaniu, że podążam dobrą drogą. Całując jej piersi przez czerwoną koronkę stanika zacząłem podążać w dół. Oczywiście namaszczając jej ciało pocałunkami ominąłem największy skarb kobiecości zostawiając go sobie na deser. Pieszczotom poddałem za to jej uda i łydki oraz piękne stopy odziane w te nieziemskie czerwone lakierowane szpilki. Na chwile zdjąłem jednego bucika i wypieściłem przez czarną pończoszkę, jej paluszki ozdobione czerwonym lakierem. W moich spodniach robiło się coraz ciaśniej, żeby sobie ulżyć szybko zrzuciłem spodnie. Sabina chyba wiedząc o moim fetyszu szpilek powoli i delikatnie zaczepiła bucikiem mojego penisa ukrytego jeszcze pod materiałem bokserek. W ramach rewanżu podążając od szpilki w górę okraszałem pocałunkami jej drugą nogę. Gdy dotarłem do krawędzi stringów, delikatnie językiem zaznaczyłem ich kształt na ciele mojej kochanki, po czym przystąpiłem do pieszczenia jej kobiecości przez koronkowy materiał. Delikatne pojękiwanie coraz bardziej mnie nakręcało, odchyliwszy materiał majtek powoli wsunąłem w Sabinę palec wskazujący. Jej ciepłe rozgrzane wnętrze jakby na to czekało. Odgłosy rozkoszy mojej kochanki coraz bardziej zaczęły wypełniać pomieszczenie, do pierwszego palca dołączył drugi. Nie trzeba było długo czekać, ciałem Sabiny targnął dreszcz, a jej wnętrze zacisnęło się na moich palcach. Nie podejrzewałem, że doprowadzając ją do orgazmu obudzę demona. Nawet nie wiem, jak znalazłem się na plecach, a mój członek zaczął być pieszczony jednym z najlepszych lodów jakie miałem mieć okazję do tamtej pory. Delikatnie łapiąc za głowę zacząłem pomagać mojej kochance.
    W duchu dziękowałem sobie, że to właśnie ją wybrałem jako moją modelkę – lepiej nie mogło chyba być – pomyślałem. A jednak się myliłem, bo ta blondwłosa szelma chyba miała umiejętność czytania w myślach. Nagle zostawiła mojego kutasa i całując mnie namiętnie w usta obróciła nas tak, że ona leżała na plecach, a ja na niej.
    - Wejdź we mnie – wyszeptała, - nie każ mi dłużej czekać.
    No cóż życzenie pięknej kobiety jest dla mnie rozkazem. Zdjąłem czym prędzej mokre stringi Sabiny i zacząłem się rozglądać po pokoju za portfelem, w którym mam gumki. Moja towarzyszka chyba wyczuła moje intencje, przyciągając mnie do siebie wydyszała: No wejdź w końcu, biorę tabletki… nie musisz mieć.
    Niewiele zastanawiając się zacząłem powoli wsuwać się w ciasne wnętrze mojej kochanki. Nasze ciała idealnie się zgrały, kochaliśmy się delikatnie, zmysłowo. Moje pchnięcia były w sposób idealny kontrowane przez moją partnerkę. W pewnym momencie zarzuciłem sobie nogi mojej partnerki, odziane w cudowne czerwone szpilki, na swoje barki i przyśpieszyłem tempo
    - o tak, cudownie, nie przestawaj… - słyszałem krótkie komendy mojej partnerki.
    Starając się co sił czułem, że powoli nasze ciała zbliżają się do końca, przyśpieszając tempa złapałem moją partnerkę za szpilki i zacząłem posuwać co sił.
    - TAK! TAK! TAK!! – pokój wypełniły krzyki mojej partnerki, chwilę później jej ciałem szarpnęły spazmy rozkoszy, zaciskające się wnętrze również i mnie przyprawiło o finisz. Skończyłem wypełniając wnętrze Sabiny ciepłą spermą.
    - Ja od początku wiedziałam, że ta sesja to dobry pomysł – oznajmiła moja kochanka, leżąc przytuloną do mojego boku.
    Szybki telefon do kumpla, możemy zostać do jutra. Na szczęście Sabina mogła jeszcze zostawić dzieciaki u dziadków, więc oboje stwierdziliśmy, że spędzimy ciekawy, ale niezobowiązujący nas weekend. Kochaliśmy się praktycznie w każdym pomieszczeniu, w praktycznie każdej możliwej pozycji i wykorzystując wszystkie stroje jakie Sabina wzięła ze sobą. Cudownym uczuciem było spuszczać się na jej sandałkowe botki i widzieć jak moja ciepła sperma spływa pomiędzy sznurówkami butów.
    Na następny dzień grzecznie posprzątaliśmy po sobie i jakby nigdy nic udaliśmy się do mojego samochodu, po drodze jeszcze szybka gadka z kumplem: - w przyszłym miesiącu kończą nam nowy budynek z saunami, będę potrzebował zdjęcia na stronę.
    Popatrzyliśmy tylko na siebie wymownie z Sabiną. Gdy tylko wsiadłem do auta spytała: - to co za miesiąc powtórka??. Odstawiłem ją grzecznie do domu i wróciłem do siebie, aby obrobić te zdjęcia i myślami wracać do tych cudownych chwil.
    – Oj będzie powtórka pomyślałem

    Skomentuj

    Working...