Eris już nie będę cytował, bo się pogubimy zaraz, ale odnosząc się do Twoich ostatnich postów to:
- szkoła się zmieniła, fakt, ale in plus. Jest więcej zajęć dodatkowych, jest więcej pomocy psychologiczno-pedagogicznej, jest więcej możliwości multimedialnych, ale podstawa programowa (moim zdaniem) zmieniła się na gorszą, rodzice też się zmienili i to raczej nie pozytywnie. Kiedyś traktowali nauczyciela jako wsparcie w nauce i wychowaniu swojego dziecka (skoro masz kontakt z tymi starszymi pokoleniami to spytaj dlaczego jak dziecko dostało po łapach od nauczyciela to bało się powiedzieć o tym w domu. Ponieważ w domu jakby rodzic to usłyszał to dzieciak dostałby jeszcze raz wpieprz, bo na pewno zasłużył. Dziś rodzice traktują nauczycieli jako chłopców (i dziewczynki coby było równouprawnienie) do bicia i obwiniają ich za swoją nieporadność w wychowaniu dzieci.
Co do wf-u to cóż. To nie nauczyciel wydaje zwolnienia, więc problemu szukaj u źródła. Nauczyciel może zwolnić z ćwiczenia dziewczynę, która ma okres. Może nie dopuścić do ćwiczenia osoby, która nie ma stroju (oczywiście z konsekwencjami takimi jak ocena, uwaga, obniżenie sprawowania itp.), a co może nauczyciel jeśli dziecko przynosi zwolnienie lekarskie? No powiedz, co? Czep się rodziców, którzy pozwalają na to, którzy chuchają na dziecko, bo sobie paluszek złamie na pewno jak piłkę odbije. Czep się rodziców, którzy nie uczą dziecka kultury fizycznej tylko pozwalają siedzieć cały dzień przed komputerem/telewizorem, bo tak wygodniej i mają dzieciaka z głowy. Skąd pomysł by czepiać się nauczycieli. Wg mnie za wydawane zwolnienia lekarskie może odpowiadać tylko lekarz, bo to on zgodnie ze swoją wiedzą medyczną i sumieniem wydaje taki papier.
"Macie piłkę i se grajcie" to typowe postrzeganie zawodu nauczyciela wf-isty przez osoby, które nie mają pojęcia o zawodzie. Wyobraź sobie, że na lekcjach wf także istnieje coś takiego jak podstawa programowa, która musi być zrealizowana. Dotyczy to tak samo przewrotów, drążka, piłeczki palantowej jak i gier zespołowych. Oczywiście, że niektórych gier jest więcej, a niektórych mniej i to zależy w dużej mierze od preferencji nauczyciela, ale na lekcjach wfu chodzi o ruch i aktywność fizyczną, a drugorzędne jest to, czy będzie ona realizowana poprzez grę w koszykówkę czy piłkę nożną. Poza tym pamiętaj, że jak nauczyciel da piłkę i powie "macie i grajcie" to cały czas odpowiada za bezpieczeństwo, zdrowie i życie uczniów, więc pisząc takie rzeczy pokazujesz, że jesteś kolejną osobą, która nie ma pojęcia jak to wygląda od środka. Co do przekrojowych prac i Pinokia to nic tylko współczuć, że w liceum za mistrzostwo uważałaś dalsze losy Pinokia. Esej jest formą pisaną, którą każdy uczeń szkoły średniej powinien umieć stworzyć. Poza tym pracę, o której napisałem ładnymi słowami można by stworzyć jako rozprawkę, a to już wracamy na poziom gimnazjum. Bardzo wielu nauczycieli polonistów opatruje swoje oceny za prace pisemne komentarzem. Ciekaw jestem kto z ręką na sercu powie, że je czytał i stosował się do nich przy pisaniu kolejnych prac.
Eris musiałaś chodzić do cudownego gimnazjum skoro miałaś w nim granice, silnie i rachunek prawdopodobieństwa. Naprawdę. Funkcje trygonometryczne może się pojawiły, ale nie ściemniaj, że na poziomie takim jak pojawiają się na maturze.
Mi jako humaniście (nie wiem skąd ten niepotrzebny cudzysłów w Twoim poście i dodatkowo błąd ortograficzny) z matematyką jest bardzo po drodze. Też kupowałem dom i musiałem liczyć metry kwadratowe, sześcienne, kąty, znać twierdzenie Talesa, a prowadząc samochód na co dzień wykorzystuję wiedzę z zakresu chociażby fizyki (siła odśrodkowa, bezwładność, pęd itp.). Z matematyką każdemu z nas jest po drodze na co dzień. Nie rozumiem tylko po co naśmiewanie się z humanistów. To czym się zajmują jest równie ważne, tylko pełni inne funkcje w społeczeństwie. I moja droga jak bardzo się mylisz z tym dogłębnym poznawaniem wszystkich dziedzin świadczy fakt, że szkoła nazywa się "liceum ogólnokształcące, a zatem zadaniem tej szkoły jest ogólne kształcenie we wszystkich dziedzinach, a nie dogłębne. Zastanawiam się tylko na ile tego nie rozumiesz, a na ile chcesz mącić w temacie.
A kto zasiada w ministerstwie to zapytaj polityków, bo tam zdaje się oni zasiadają, a nie eksperci.
Dlaczego nauczyciele nie protestują tak jak chociażby górnicy. Ja myślę, że to dlatego, że są ludźmi wykształconymi, którzy o swoje prawa i przywileje starają się walczyć w sposób bardziej cywilizowany, a nie urządzając palenie opon pod ministerstwem czy rozbijając sobie biwak. To jest chociażby ten przejaw tego humanizmu, który tak Ci przeszkadza.
- szkoła się zmieniła, fakt, ale in plus. Jest więcej zajęć dodatkowych, jest więcej pomocy psychologiczno-pedagogicznej, jest więcej możliwości multimedialnych, ale podstawa programowa (moim zdaniem) zmieniła się na gorszą, rodzice też się zmienili i to raczej nie pozytywnie. Kiedyś traktowali nauczyciela jako wsparcie w nauce i wychowaniu swojego dziecka (skoro masz kontakt z tymi starszymi pokoleniami to spytaj dlaczego jak dziecko dostało po łapach od nauczyciela to bało się powiedzieć o tym w domu. Ponieważ w domu jakby rodzic to usłyszał to dzieciak dostałby jeszcze raz wpieprz, bo na pewno zasłużył. Dziś rodzice traktują nauczycieli jako chłopców (i dziewczynki coby było równouprawnienie) do bicia i obwiniają ich za swoją nieporadność w wychowaniu dzieci.
Co do wf-u to cóż. To nie nauczyciel wydaje zwolnienia, więc problemu szukaj u źródła. Nauczyciel może zwolnić z ćwiczenia dziewczynę, która ma okres. Może nie dopuścić do ćwiczenia osoby, która nie ma stroju (oczywiście z konsekwencjami takimi jak ocena, uwaga, obniżenie sprawowania itp.), a co może nauczyciel jeśli dziecko przynosi zwolnienie lekarskie? No powiedz, co? Czep się rodziców, którzy pozwalają na to, którzy chuchają na dziecko, bo sobie paluszek złamie na pewno jak piłkę odbije. Czep się rodziców, którzy nie uczą dziecka kultury fizycznej tylko pozwalają siedzieć cały dzień przed komputerem/telewizorem, bo tak wygodniej i mają dzieciaka z głowy. Skąd pomysł by czepiać się nauczycieli. Wg mnie za wydawane zwolnienia lekarskie może odpowiadać tylko lekarz, bo to on zgodnie ze swoją wiedzą medyczną i sumieniem wydaje taki papier.
"Macie piłkę i se grajcie" to typowe postrzeganie zawodu nauczyciela wf-isty przez osoby, które nie mają pojęcia o zawodzie. Wyobraź sobie, że na lekcjach wf także istnieje coś takiego jak podstawa programowa, która musi być zrealizowana. Dotyczy to tak samo przewrotów, drążka, piłeczki palantowej jak i gier zespołowych. Oczywiście, że niektórych gier jest więcej, a niektórych mniej i to zależy w dużej mierze od preferencji nauczyciela, ale na lekcjach wfu chodzi o ruch i aktywność fizyczną, a drugorzędne jest to, czy będzie ona realizowana poprzez grę w koszykówkę czy piłkę nożną. Poza tym pamiętaj, że jak nauczyciel da piłkę i powie "macie i grajcie" to cały czas odpowiada za bezpieczeństwo, zdrowie i życie uczniów, więc pisząc takie rzeczy pokazujesz, że jesteś kolejną osobą, która nie ma pojęcia jak to wygląda od środka. Co do przekrojowych prac i Pinokia to nic tylko współczuć, że w liceum za mistrzostwo uważałaś dalsze losy Pinokia. Esej jest formą pisaną, którą każdy uczeń szkoły średniej powinien umieć stworzyć. Poza tym pracę, o której napisałem ładnymi słowami można by stworzyć jako rozprawkę, a to już wracamy na poziom gimnazjum. Bardzo wielu nauczycieli polonistów opatruje swoje oceny za prace pisemne komentarzem. Ciekaw jestem kto z ręką na sercu powie, że je czytał i stosował się do nich przy pisaniu kolejnych prac.
Eris musiałaś chodzić do cudownego gimnazjum skoro miałaś w nim granice, silnie i rachunek prawdopodobieństwa. Naprawdę. Funkcje trygonometryczne może się pojawiły, ale nie ściemniaj, że na poziomie takim jak pojawiają się na maturze.
Mi jako humaniście (nie wiem skąd ten niepotrzebny cudzysłów w Twoim poście i dodatkowo błąd ortograficzny) z matematyką jest bardzo po drodze. Też kupowałem dom i musiałem liczyć metry kwadratowe, sześcienne, kąty, znać twierdzenie Talesa, a prowadząc samochód na co dzień wykorzystuję wiedzę z zakresu chociażby fizyki (siła odśrodkowa, bezwładność, pęd itp.). Z matematyką każdemu z nas jest po drodze na co dzień. Nie rozumiem tylko po co naśmiewanie się z humanistów. To czym się zajmują jest równie ważne, tylko pełni inne funkcje w społeczeństwie. I moja droga jak bardzo się mylisz z tym dogłębnym poznawaniem wszystkich dziedzin świadczy fakt, że szkoła nazywa się "liceum ogólnokształcące, a zatem zadaniem tej szkoły jest ogólne kształcenie we wszystkich dziedzinach, a nie dogłębne. Zastanawiam się tylko na ile tego nie rozumiesz, a na ile chcesz mącić w temacie.
A kto zasiada w ministerstwie to zapytaj polityków, bo tam zdaje się oni zasiadają, a nie eksperci.
Dlaczego nauczyciele nie protestują tak jak chociażby górnicy. Ja myślę, że to dlatego, że są ludźmi wykształconymi, którzy o swoje prawa i przywileje starają się walczyć w sposób bardziej cywilizowany, a nie urządzając palenie opon pod ministerstwem czy rozbijając sobie biwak. To jest chociażby ten przejaw tego humanizmu, który tak Ci przeszkadza.
Skomentuj