Nauczyciel?

[*Sonia*]

Czy za czasów szkolnych zdażało się Wam przeżywać fascynację nauczycielką/nauczycielem? I fantazjować o stosunku z nim?
Osobiście, ciężko mi było się skupić na lekcji w trzeciej klasie liceum kiedy zmienili nam nauczyciela od biologii. Młody, baaaardzo przystojny, skory do żartów, czasami nawet tych dwuznacznych. Dziewczyny zaczynały wariować, a fakultet z bio dawno nie miał tylu chętnych. Co ciekawe "pan profesor" wydawał się być świadom całej sytuacji bo różne rzeczy słyszałyśmy ( mówię głównie o damskiej części grona )Zresztą to długa historia...
Było pare incydentów...
Pamiętam jak mi się marzyła indywidualna poprawka u tego gościa.

[Stela7]

Nie,wystarczyło,że pan od wf przeżywał fascynację moim tyłkiem,ja już tam żadnym nauczycielem w okresie uczęszczania do szkół się nie interesowałam

[lance90]

Pewnie większość z nas miała jakąś fantazję na temat nauczycielki?nauczyciela. Ja doskonale pamiętam swoją nauczycielkę matmy z gimnazjum, świetna laska. Chętnie bym ją bzyknął, kto wie, może kiedyś. Oporna nie jest

[Burbon2009]

w gimnazjum jak liceum to tylko stare pruchna aż oczy bolały ale na studiach uh ah są takie dwie koło 30 i jedna 40 mmm

[cmanson]

Niestety do żadnej z moich bylych nauczycielek nie dałoby sie wzdychać.

[giraffa]

BA ! Pamiętam jak dzisiaj szkolne czasy i panią od Historii, typowa MILF. A na studiach zajęcia z młodą asystentką wykładowcy, miała rewelacyjne piersi.

[znowuzapilem]

O tak, pani z wf-u, pani z ekonomii, czy z historii, nie raz były brane przy pamięciówie

[PabloXM]

Wg. tego, co mówią koleżanki - wykładowca z PS Przedział wiekowy 35 - 40 lat ale dobrze zbudowany, mający piękny (i rozbrajający) uśmiech i skory do różnych żartów z podtekstami, czy słodzenia studentkom. Na wykładach jako jedyny reprezentuję grupę męską, więc często "obrywa mi się" w roli bycia przykładem dla różnych sytuacji A w liceum? Zdecydowanie WF-istka (młoda, na praktykach jeszcze) i polonistka. Pierwsza - filigranowa, wysportowana blondyneczka o ostrych rysach twarzy. Jak to WF-istka - ciągle śmigała po korytarzach w obcisłym dresie, który uwydatniał jej "atuty" Natomiast ta druga jest taką typową MILF - zdystansowaną, charakterną i ogólnie stawianą za wzór dla innych polonistek. Zawsze elegancko ubrana, piekielnie zadbana i mówiąca "hhrrr" zamiast literki "r" Nie powiem, bo mocno fantazjowaliśmy o obywdu. Czy kojarzycie fabułę książki "Madame"? Dokładnie za taką uważaliśmy panią polonistkę

[Away]

Ha, pewnie , że tak. Później jeszcze po nocach mi się śnił, ale oczywiście to wszystko zostało w sferze fantazji

[*Sonia*]

Ha! W sumie to z tym gościem od bio z naszego lo do tej pory część osób ma kontakt Miło się wspomina czasy szkolne. Rok rocznie spotykamy się w grupce na piwku , a i były psor nie odmawia tylko chętnie się spotyka z nami Największy ubaw w tym, że jak się okazuje, wszystkiego był świadom i w sumie go to bawiło. Nie obyło się bez tekstów w stylu: " A ty Gośka chyba specjalnie rozpinałaś ten jeden guzik za dużo" generalnie to relacje z tym nauczycielem mieliśmy świetne, a i na wycieczkach szkolnych były różne zajścia... Ma się rozumieć nazwy szkoły nie podam bo wywołam jeszcze jakiś skandal i co będzie ?

Podsumuję... Okazało się, że to fantazjowanie działało w obie strony.

[TOMASZTBG]

W podstawówce pani od chemi działała na podświadomość .

[daj_mi]

W szkołach to nie, miałam głównie panie nauczycielki, ale na studiach... o rany, za prowadzącego Historię Myśli Ekonomicznej dałabym się pokroić

[Malinka_a]

raz mi się zdarzyło tak popatrzeć na mojego nauczyciela i jego duże biurko, z którego można byłoby zrzucić rzeczy i wypróbować kilka pozycji... całkiem fajna fantazja. ale to bardziej fascynacja tą sytuacją, miejscem, ogółem - na pewno nie nauczycielem, bo choć jest nie najgorszy, to nie wzdycham do niego.

[Ville]

W Podstawówce:
Pani od biologi... Chyba dlatego, że była najmłodsza.
Do tego doszła pani od Chemii, jak w 8 klasie byłem... Zmienili nam nauczycielkę w tej 8 klasie i przyszła taka zimna i wredna kobieta. Na oko miała 30 - 35 lat, choć ciężko mi z perspektywy czasu realnie ocenić. Nie była brzydka... Nie była też jakoś specjalnie ładna. Ale miała coś w sobie pociągającego.
Najlepsze było to, że jako skuteczną metodę wychowawczą, wymyśliła sobie by najbardziej przeszkadzający w lekcji delikwent, zostawał po lekcjach i porządkował kantorek z różnymi chemicznymi probówkami, czy materiałami...
Ahh... Ileż to razy miałem nadzieje, że pani od Chemii przyjdzie kiedyś do tego kantorku, zamknie drzwi od środka i... Wymierzy mi bardziej wysublimowaną kare

Niestety tak się jednak, nigdy nie stało
A od czasu, gdy z kantorka zaczęły znikać różne chemikalia, które odnajdywały się zresztą roztrzaskane na boisku szkolnym... Pani od chemii, zaprzestała powyższych praktyk

[devill87]

W gimnazjum była fajna niunia od anglika filigranowa blondyneczka o niebieskich oczkach. Reszta to stare były moja wychowawczyni garbata, a niektóre stare panny. W LO podobna sytuacja numer jeden Pani od anglika.