W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Apatia i koniec związku.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lemur123
    Świntuszek
    • Feb 2012
    • 85

    #16
    Napisał wiarus
    Identycznie - znam dokładnie tyle samo par. Może, wśród osób z którymi nie mam kontaktu znalazła by się jeszcze jedna.
    Wiarus, to jest możliwe, bom sam tego przykładem. Ale wymaga to sporo pracy i oddania, żeby dać sobie radę z tym, jak człowiek się zmienia z wiekiem. Wydaje mi się, że w takich związkach to jest jeszcze trudniejsze, bo i te zmiany są wyraźniejsze. Ale jak już kiedyś gdzieś pisałem - do tego oboje muszą chcieć nad tym pracować.

    Skomentuj

    • gata
      Ocieracz
      • Jan 2016
      • 166

      #17
      Zebra - dokładnie: to jest prawdopodobnie czubek góry lodowej. I to jest jej niedojrzałe podejście niestety. Gdyby chciała racjonalnie to rozważyć i zakończyć powiedzmy adekwatnie do stażu - zrobiłaby to tak. Najwyraźniej jeszcze nie potrafi, albo nie ma to dla niej znaczenia w jaki sposób się to skończyło. Bo moim zdaniem już po fakcie niestety. I zgadzam się - to nie jest efekt przemyśleń z chwili lub kilku dni, tylko lat, kiedy czuła się być może samotna, albo nie czuła potrzeby Twojej obecności w pobliżu Marpat, bo i tak zazwyczaj Cię nie było. Do tego rady koleżanek, ojca, czy obojga rodziców itp...

      Znam dokładnie trzy takie pary, może się okaże, że któraś jest wspólna np. z Tomem, czy wiarusem? Ale to naprawdę rzadkość i żadna z tych par nie ma za sobą takiej rozłąki. Maksymalnie miesiąc, jeśli dobrze pamiętam. Mają wspólne życie, znajomych, zainteresowania też często wspólne, chociaż na pewno nie tylko. Jedna z nich nawet pracuje razem. Mają już odchowane dzieci, których dorobili się całkiem szybko. Ale są razem. Nie obok siebie i nie z dala od siebie przez długi czas.

      Marpat, gdybyś był z nią, to może widziałbyś wcześniej, że coś jej leży "na sercu", że może powinniście pogadać.... nie byłeś. Taki jest fakt. Rozmawiać ze sobą też trzeba umieć. Może nie masz kłopotów z komunikacją, ale często w sprawach decydujących wygłaszamy tylko swoją opinię/zdanie, i słyszymy że ktoś coś do nas mówi. Sama tak z jedną osobą postępowałam, chociaż długo wydawało mi się, że potrafię z nim rozmawiać. Nie zawsze udaje nam się zrozumieć czyjś punkt widzenia i nie zawsze potrafimy znaleźć kompromis. Zwłaszcza w kwestii mieć-nie mieć. Może to nie Ty, tylko ona tak odebrała Twoją wypowiedź. A może wykorzystała to jako pretekst do zakończenia. Bo takiego potrzebowała.

      Podsumowując: życzę Ci powodzenia w poradzeniu sobie z tym, co już się zakończyło. Próby ratowania może pomogą, ale raczej nie na długo, o ile w ogóle uda się je podjąć.
      Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę.

      Woody Allen

      Skomentuj

      • Zebraa
        Gwiazdka Porno
        • Nov 2013
        • 1614

        #18
        Dwa zdania pierwsze rozpoczynające się: rozmawiałem ze swoją dziewczyną...
        Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

        Skomentuj

        • digoxine
          Ocieracz
          • Apr 2017
          • 124

          #19
          Marpat, przede wszystkim widzę jeden istotny problem. Dzieci. Ona chce, Ty nie chcesz, mimo że deklarujesz, że dobrze, że skoro ona tak bardzo tego pragnie, dzieci kiedyś będą, dla świętego spokoju, żeby tylko nie odchodziła. Tylko że to działa trochę inaczej. Nie da się zmusić kogoś do potrzeby posiadania dziecięcia, nie da się zmusić siebie przede wszystkim, nawet jeśli teraz uważasz inaczej. Któreś będzie pokrzywdzone. Albo oboje. Gdy nie daj boże już do tej ciąży dojdzie, potem poród, a Ty właśnie wtedy poczujesz, że serio nie chcesz być ojcem, będzie już za późno. Ona będzie to czuła i nie będzie szczęśliwa. Dziecko gdy podrośnie również. Unieszczęśliwisz co najmniej trzy osoby. Czy naprawdę 11 lat związku jest warte tego żeby poświęcać całe życie? To zdecydowanie więcej niż 11 lat. Jeśli nie chcesz mieć dzieci, później też nie będziesz chciał. To często wcale nie kwestia dojrzałości a wielu innych czynników w tym dojrzałości.

          11 lat. To co napisałam wcześniej, naprawdę nie wiem czy jest to warte poświęcenia całego życia. Zastanów się ile Twój związek jest wart teraz. Nie ma nic gorszego niż wspominanie dobrych chwil, kurczowe trzymanie się ich, bo KIEDYŚ było cudownie. Jak jest teraz? To jest istotne. Możesz zmusić ją do bycia z Tobą. Możesz jej się oświadczyć, możecie wziąć ślub, jasne. Tylko znów stanie się to co napisałam wcześniej – ktoś będzie nieszczęśliwy. Wspominasz wspólne mieszkanie, ile zrobiłeś, że kochasz, że chciałeś dobrze, nikt w to nie wątpi. Niestety nie na wszystko mamy wpływ.

          Z autopsji powiem. Nie zawsze wszystko rozumiemy, nie zawsze wszystko jest logiczne, a druga strona czasami nie ma odwagi, ochoty, cholera wie czego żeby powiedzieć o co naprawdę chodzi. Możesz prosić, możesz błagać, a ona się nie ugnie i masz dwa wyjścia. Albo miesiącami (latami?) zastanawiać się, męczyć się, wymyślać „co autor miał na myśli”, a możesz… jakoś to przetrawić. Będzie trudno ale w ogólnym bilansie wyjdzie na plus.

          Można gdybać, że może znalazła sobie kogoś innego ale nie dowiesz się tego dopóki Ci tego nie powie. A szanse na to żeby była z Tobą szczera są marne. Znów powiem to samo – tak czasami po prostu jest. Zachowała się niedojrzale, to fakt, tak samo jak radzenie się koleżankom w tak poważnych sprawach i zrywanie przez gg. Ale to był jej własny niepowtarzalny sposób na to żeby zerwać tą znajomość, niewielki masz na to wpływ, jeśli w ogóle go masz. A jeśli naprawdę kogoś ma poza Tobą, pomyśl, czy ktoś taki jest wart żeby dzielić z nim swoje jedyne życie?
          Dziewczyna nie odzywa się, układa sobie życie sama, sam piszesz – jest oschła, zimna, bez emocji. Zastanów się czy chcesz dzielić swoje życie z kimś, kto nie chce dzielić z Tobą tego co ma najpiękniejsze – właśnie tych emocji.
          Nie da się nikogo zmusić do miłości. Po prostu się nie da. To też wiem z autopsji. Poza tym zastanów się . TY kochasz swoją dziewczynę, TY wiesz, że to ta jedyna, byłeś z nią pomimo jej uporczywych wad? A gdzie w tym ona? Czy ona uważa Cię za tego jedynego? Sam widzisz, że nie. Odpuść… szukasz u niej depresji, problemów, po co? Żeby nadać górnolotności rozpadowi związku?

          I naprawdę… 11 lat to nic. Naprawdę. Musisz uwierzyć mi na słowo.
          0statnio edytowany przez digoxine; 03-04-17, 20:01.

          Skomentuj

          • JKL
            Seksualnie Niewyżyty
            • Nov 2014
            • 375

            #20
            Dla czego ludzie nie mogą rozstać sie normalnie - Nie i już szczególnie jak nie maja dzieci - jeżeli jedno podejmie decyzje to koniec - należy powiedzieć było miło i iść swoją drogą juz nie ma co zbierać - kto jest winny? pewno autor .

            Ile ja przecierpiałem przez niektóre z kobiet z którymi sie rozstawałem ,a decyzja nie była nigdy pod wpływem impulsu, ale przemyślana i wielomiesięczna .

            Szukaj nowej kobiety - bo szkoda czasu - wiem trzeba wypłakać swoje .

            Skomentuj

            • Tom_Bombadil
              Gwiazdka Porno
              • Jul 2009
              • 2382

              #21
              Napisał JKL
              wiem trzeba wypłakać swoje .
              On jest facetem. W dodatku hetero... JKL.. nie przesadzaj
              Alea iacta est
              Alea iacta est
              Alea iacta est
              Alea iacta est

              Skomentuj

              • gata
                Ocieracz
                • Jan 2016
                • 166

                #22
                Faceci w dodatku hetero też bywają różni.
                Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę.

                Woody Allen

                Skomentuj

                • Marpat
                  Świętoszek
                  • Jun 2012
                  • 13

                  #23
                  @digoxine
                  Chyba trafiłaś w sedno i dałaś mi do myślenia - wielkie dzięki.
                  Wczoraj z nią rozmawiałem - o ile można to tak nazwać, bo więcej było w tym histerii niż merytorycznej konwersacji. Wtedy zobaczyłem, że naprawdę się zmieniła o 180 stopni i chyba to ja ją wyidealizowałem do takiej postaci w jakiej o niej piszę...

                  Skomentuj

                  • Omnipotent
                    Świntuszek
                    • Sep 2012
                    • 61

                    #24
                    Ponieważ w podobnych sytuacjach mamy skłonności do skrajnych postaw; Ty ją idealizujesz, ona - wręcz przeciwnie, co odczułeś, gdy wyciągała w rozmowie wszystkie, nawet zupełnie nieistotne brudy.

                    Nie zmieniaj też teraz postawy o 180 stopni, bo zachlejesz się z żalu nad minioną dekadą. Potraktuj ten czas jako lekcję, wyciągnij wnioski, oceń, co robiłeś źle, dobrze - niech to zaprocentuje w przyszłości, gdy dojdziesz do siebie, z inną kobietą - praca za granicą, z dala od niej, powinna w tym pomóc.

                    Ponieważ tu już naprawdę nie ma do czego wracać. Ugłaskasz ją, ubłagasz, przelecisz, wyjedziesz i za trzy miesiące będzie powtórka z rozrywki. I tak w kółko, z masą nerwów oraz - przede wszystkim - niepewności w tle. Pożegnaj się z klasą, oczyść głowę i do przodu.
                    "Z tym lodem to jakaś ściema" - powiedział Kaj wychodząc z sypialni Królowej Śniegu

                    Skomentuj

                    • Marpat
                      Świętoszek
                      • Jun 2012
                      • 13

                      #25
                      Ponieważ w podobnych sytuacjach mamy skłonności do skrajnych postaw; Ty ją idealizujesz, ona - wręcz przeciwnie, co odczułeś, gdy wyciągała w rozmowie wszystkie, nawet zupełnie nieistotne brudy.
                      Teraz to akurat zrozumiałem. Fakt, kiedyś byłem okropny i nie wiem, jak wtedy że mną wytrzymała... Ale zmieniłem to choć aspoleczność i mizantropia mi została. I dlatego tak trudno było mi to zrozumieć, bo poza odległością i podejściem do dzieci nie mieliśmy większych problemów. Był jeszcze kiepski seks z powodu jej częstych przypadłości, co oczywiście też zwaliła na mnie, że nie była wystarczająco mokra... Faktu, że te przypadłości miała nawet kiedy stosowaliśmy żele czy seks oralny jako grę wstępną zdaje się nie zauważać...

                      praca za granicą, z dala od niej, powinna w tym pomóc.
                      W tym problem, że nie. Sama praca mi o niej przypomina, a poza tym mieliśmy sporo wspólnych pasji, więc praktycznie czego bym nie zrobił to będzie mi to o niej przypominać. Zresztą dlatego jestem w takiej rozsypce - choćbym chciał to nie umiem o niej zapomnieć. To właśnie pasje były spoiwem tego związku i to było w nim najlepsze...

                      Skomentuj

                      • digoxine
                        Ocieracz
                        • Apr 2017
                        • 124

                        #26
                        Wyidealizowałeś. To całkiem normalne w takiej sytuacji. W większości przypadków idealizujemy osoby, które nas zostawiły, odeszły.

                        Jeszcze długo nie zapomnisz. Będziesz o tym myślał, zastanawiał się „co by było gdyby…” ale też wyciągał wnioski, może wpadniesz na coś, co nie przyszło Ci na myśl do tej pory. Ale spokojnie, przyjdzie czas kiedy emocje opadną, Ty się uspokoisz, być może zobaczysz wszystko z innej strony. Nie próbuj zapominać na siłę, bo przyniesie to odwrotny skutek. Potraktuj to jako coś normalnego; żal po stracie. To coś, co trzeba przejść i już. Znajdź sobie jakieś inne zajęcie poza tymi, które miałeś wspólne z nią (poza tym zastanawiam się, jakie to były pasje, które były spoiwem skoro praktycznie cały czas byliście osobno?), może nowi znajomi, albo odkurzenie starych, nie wierzę, że tak bardzo wszystko wspólne u Was było, że nie mieliście czegoś, co byłoby tylko jej czy Twoje, hm? To wszystko brzmi banalnie, ale dzięki temu naprawdę jest wykonalne i… działa.

                        Skomentuj

                        • Marpat
                          Świętoszek
                          • Jun 2012
                          • 13

                          #27
                          @digoxine
                          Byliśmy osobno przez ostatnie 3,5 roku. Wcześniej byliśmy praktycznie nierozłączni. Jeżeli chodzi o pasje to oboje uwielbialismy jeździć na rowerze, chodzić po górach, nurkowalismy i wiele innych. Nie byliśmy typową parą tylko dość aktywnymi osobami pragnącymi korzystać z życia.
                          I to dlatego też ta strata jest taka bolesna... Moja była dziewczyna ma realne zainteresowania, które pokrywają się w dodatku z moimi. Większość dziewczyn z którymi rozmawiam na pytanie o zainteresowania rzuca banałami typu "Słuchanie muzyki, oglądanie telewizji, wizaż i kosmetyki"... Po prostu trudno będzie znaleźć taką drugą osobę, a ja lubię być aktywny, ale czasem wpadam w zastój i potrzebuję kopa żeby się gdzieś ruszyć - ona mi go dawała.
                          Leczenie bólu znajomymi nie wchodzi w grę z racji mojego charakteru.

                          Ona z kolei zaczęła bujać w obłokach. Z tego, co wywnioskowałem ona liczy na spotkanie kogoś, kto ma moje zalety, ale nie ma moich wad. Nie sądzę aby to było łatwiejsze zadanie

                          Skomentuj

                          • Tom_Bombadil
                            Gwiazdka Porno
                            • Jul 2009
                            • 2382

                            #28
                            Marpat - tak jak Ci napisałem wczesniej - jesteście w wieku w którym ludzie poznają innych ludzi i się nimi zaczynają fascynować, bo są... inni.
                            Alea iacta est
                            Alea iacta est
                            Alea iacta est
                            Alea iacta est

                            Skomentuj

                            • digoxine
                              Ocieracz
                              • Apr 2017
                              • 124

                              #29
                              Nie ma sensu zastanawiać się nad tym kogo ona szuka. Nie ma sensu zastanawiać się nad nią. Poza tym to chyba jest tak, że szuka się kogoś bez wad byłego partnera. Ja też nie wyobrażam sobie być z kimś, kto ma wady mojego byłego męża, bo to przecież między innymi przez nie się rozstaliśmy.

                              Ach, i możesz mi wierzyć, że naprawdę dużo kobiet ma więcej zainteresowań niż ciuszki i kosmetyki.

                              Powodzenia.

                              Skomentuj

                              • Marpat
                                Świętoszek
                                • Jun 2012
                                • 13

                                #30
                                Ach, i możesz mi wierzyć, że naprawdę dużo kobiet ma więcej zainteresowań niż ciuszki i kosmetyki
                                Pewnie, że są. Ale w moim wieku to albo są już od dawna mężatkami albo są brzydkie albo mają już dziecko.
                                Staram się trzymać i powoli mi się to udaje, ale sprawę komplikuje fakt, że muszę sobie poradzić z tym rozstaniem, jak i zdecydować, co robić dalej w życiu.

                                Skomentuj

                                Working...