W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Jaki rodzaj zdrady jest gorszy?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Belleteyn
    Emerytowany PornoGraf
    • Oct 2005
    • 2737

    #31
    Hm byłam zdradzona, więc wiem co mowie. Nie ma sensu roznicowac zdrady i filozofowac na jej temat. I jedno i drguie jest niedotrzymaniem słowa, pewnej niepisanej umowy, na ktorej opiera się związek. Czy przebaczylabym, tego nie wiem.
    Ale nie widze specjalnej roznicy miedzy jadnym a drugim.

    No pain, no gain.

    Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam gdzie chcą...

    Skomentuj

    • Rojza Genendel

      Pani od biologii
      • May 2005
      • 7704

      #32
      Ani to, ani to. Zdradą będzie dla mnie złamanie słowa, działanie na moją niekorzyść, psucie mojej pracy i mojej opinii, złośliwe obgadywanie, niepoważne traktowanie, brak szacunku, poniżanie, wyśmiewanie, przemoc, etc.
      Ale pocałunek czy seks? Mój facet może robić co chce i z kim chce. Kocham go tak mocno, jak tylko umiem... ale nie nie mam nic przeciwko temu. Nie mieszam uczuć z erotyką.
      Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

      Skomentuj

      • HeaveN
        Ocieracz
        • Apr 2005
        • 175

        #33
        Czyli dla ciebie rojze, jezeli twoj chlopak przespi sie z inna, jest ok?

        Skomentuj

        • Rojza Genendel

          Pani od biologii
          • May 2005
          • 7704

          #34
          Tak, dla mnie to jest ok.
          Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

          Skomentuj

          • black_rider
            Ocieracz
            • Nov 2005
            • 129

            #35
            mysle ze jestes ostatnią osobą , ktora powinna sie wypowiadac na ten temat

            Skomentuj

            • Rojza Genendel

              Pani od biologii
              • May 2005
              • 7704

              #36
              Czy jest coś złego w tym, że przedstawiam moje poglądy i zasady na jakich opiera się nasz związek?
              Czy napisałam, że to jedyny słuszny pogląd?
              Obraziłam kogoś?
              Zrobiłam komuś przykrość?
              Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

              Skomentuj

              • HeaveN
                Ocieracz
                • Apr 2005
                • 175

                #37
                Rojze wytlumacz mi to...
                Interesuje mnie takie podejscie, ostatnio zastanawialem sie czy mono/polygamia, do czego czlowiek jest stworzony, co daje szczescie, czy sex jest naprawde czyms tak specialnym i naladowanym emocjonalnie, ze jest przeznaczony dla dwoch kochajacych sie osob, czy tak nie jest, czy jest to poprostu cos fajnego, erotyka, a nam spoleczenstwo, etyka, ktora w krajach zachodnich jest zbudowana mniej lub wiecej na podstawach religijnych, robi "pranie mozgu", tak jest a nie inaczej, wiekszosc ludzi urodzonych w krajach zachodnich poprostu niemoze myslec o tym w inny sposob, chodzi mi o sex w zwiazkach, poprostu tak jest i koniec. W wielu wschodnich kulturach jest inaczej, tyle ze pod tym wzgledem na zachodzie jestesmy jacys bardzo nietolerancyjni, pewnie ze wzgedu na to ze uwazamy sie za bardziej rozwinietych, leszych, ale czy szczesliwszych? Wytlumacz mi twoje podejscie bo naprawde nie rozumiem, a interesuje mnie to.

                Skomentuj

                • Rojza Genendel

                  Pani od biologii
                  • May 2005
                  • 7704

                  #38
                  Napisał HeaveN
                  Rojze wytlumacz mi to...
                  Interesuje mnie takie podejscie, ostatnio zastanawialem sie czy mono/polygamia, do czego czlowiek jest stworzony, co daje szczescie, czy sex jest naprawde czyms tak specialnym i naladowanym emocjonalnie, ze jest przeznaczony dla dwoch kochajacych sie osob, czy tak nie jest, czy jest to poprostu cos fajnego, erotyka, a nam spoleczenstwo, etyka, ktora w krajach zachodnich jest zbudowana mniej lub wiecej na podstawach religijnych, robi "pranie mozgu", tak jest a nie inaczej, wiekszosc ludzi urodzonych w krajach zachodnich poprostu niemoze myslec o tym w inny sposob, chodzi mi o sex w zwiazkach, poprostu tak jest i koniec. W wielu wschodnich kulturach jest inaczej, tyle ze pod tym wzgledem na zachodzie jestesmy jacys bardzo nietolerancyjni, pewnie ze wzgedu na to ze uwazamy sie za bardziej rozwinietych, leszych, ale czy szczesliwszych? Wytlumacz mi twoje podejscie bo naprawde nie rozumiem, a interesuje mnie to.
                  Nie wiem czy mi się uda, ale mogę spróbować.
                  Dla mnie zawsze seks był czymś niezwykłym, z pogranicza magii i rzeczywistości.
                  Jednak większość mojego pełnoletniego życia spędziłam jako singiel, a ponieważ nie miałam nigdy jakiś surowych zasad moralnych, realizowałam wtedy moje potrzeby seksualne z facetami z którymi nie łączyły mnie bardzo głębokie uczucia.
                  Związek... związek dla mnie dotyczy umysłu i uczuć: to wspólne plany na przyszłość, czuła troska, opieka, pomoc w realizacji ambitnych zamierzeń, wspieranie w trudnościach.
                  Ciało to jakby obszar autonomiczny. W związku daję dużo wolności i potrzebuję dużo wolności. Także seksualnej.
                  Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                  Skomentuj

                  • a-fly-woman
                    Emerytowany Pornograf
                    • Apr 2005
                    • 1196

                    #39
                    Napisał rojze
                    W związku daję dużo wolności i potrzebuję dużo wolności. Także seksualnej.
                    R E S P E C T !!!
                    Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

                    Skomentuj

                    • tabula rasa
                      Erotoman
                      • Jul 2005
                      • 640

                      #40
                      Napisał rojze
                      W związku daję dużo wolności i potrzebuję dużo wolności. Także seksualnej.
                      Nie wiem czy mam Ci zazdrościć czy współczuć,prawdziwa miłość jest zaborcza,i niewiele ma wspolnego z tolerancją.
                      Jestem przeciwny aborcji,bo jak życie pokazuje,wyskrobano nie tych co trzeba

                      Skomentuj

                      • Rojza Genendel

                        Pani od biologii
                        • May 2005
                        • 7704

                        #41
                        Cóż... pozostanę więc przy tym niezaborczym i spokojnym uczuciu, które buduje nasze relacje.
                        Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                        Skomentuj

                        • HeaveN
                          Ocieracz
                          • Apr 2005
                          • 175

                          #42
                          Zgadzam sie z tabula, chociaz slyszalem rowniez odwrotne teorie o prawdziwej milosci, kwestia indywidualna.

                          rojze jezeli naprawde kogos kochasz, nie bolaloby cie gdyby zdradzil cielesnie?? Zadnych negatywnych uczuc, zadnej zazdrosci, smutku, bolu???

                          Skomentuj

                          • Rojza Genendel

                            Pani od biologii
                            • May 2005
                            • 7704

                            #43
                            Napisał HeaveN
                            rojze jezeli naprawde kogos kochasz, nie bolaloby cie gdyby zdradzil cielesnie?? Zadnych negatywnych uczuc, zadnej zazdrosci, smutku, bulu???
                            Nie, naprawdę nic z tych rzeczy. Co najwyżej ciekawość. I pewnego rodzaju zadowolenie.
                            Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                            Skomentuj

                            • HeaveN
                              Ocieracz
                              • Apr 2005
                              • 175

                              #44
                              Nie moge pojac jak to mozliwe...
                              nikogo nie sadze, nie mowie zle, dobrze, nie ma czegos takiego, czujesz sie z tym dobrze, ok, ale ja nie moge tego zrozumiec, dla mnie to jak z innego swiata, moze jestem za mlody, moze nigdy nie pojme, chociaz wcale do tego nie daze, chcialbym poprostu cos takiego zrozumiec...

                              Skomentuj

                              • tabula rasa
                                Erotoman
                                • Jul 2005
                                • 640

                                #45
                                Napisał rojze
                                Cóż... pozostanę więc przy tym niezaborczym i spokojnym uczuciu, które buduje nasze relacje.
                                Dlatego na pierwszym miejscu postawiłem zazdrość o taką postawę,niewielu jest dany taki luz.Miłośc boli i już niechętnie się w to pakuję.Wolę lużne związki
                                Jestem przeciwny aborcji,bo jak życie pokazuje,wyskrobano nie tych co trzeba

                                Skomentuj

                                Working...