Elita, klika i...plebs...

[PeggyBrown88]

Nigdy nie należałam do elity, ale też nigdy nie postrzegałam swojego otoczenia jako plebs. Czułam się dobrze ze sobą, nigdy też nie miałam pragnienia iść wyżej. Natomiast zawsze wkurzało mnie, gdy ktoś z "wyższych sfer" traktował mnie lub moich przyjaciół jako coś gorszego. I tępiłam takie zachowania. Przynajmniej nie godziłam się na nie.
Mam wrażenie, że większość osób, które uważa się za elitę, to są to ludzie z kompleksami, próbujący udowodnić coś społeczeństwu, leczący swoje poczucie niskiej wartości. Piszę większość, bo oczywiście mam świadomość, że są tacy, którzy faktycznie mają w sobie cechy lidera, i którzy te cechy wykorzystują we właściwy dla innych sposób.

Władza, choćby najmniejsza, nie usprawiedliwia traktowania innych gorzej. Uważam, że powinno być wręcz odwrotnie. Nijak to się ma do tego, co widać w społeczeństwie.

[upocone jajka]

nie kumam sie z elitami bo elity to na ogół lamusy albo śmieszni patrioci


obecnie 5-6 osób - dresów z krwi i kości( lata 90) z brejdakiem bedzie 7 osób i nie wliczajc maniurek, one to inny temat

[roz34]

jeśli ktoś sobie sam buduje "elitarność" kupując wspomniany wcześniej wypasiony tv, sprzęt, ciuchy itd to jest żenujące. Ale elity tworzą się same: przez skończenie niektórych uczelni, obronę wartościowego doktoratu, setki przeczytanych książek, obejrzanych filmów, osiągnięcia w sporcie etc. I moim zdaniem nie ma w tym nic zdrożnego

[znowuzapilem]

Jesteśmy elitą a nie tłumem, w sercu nosimy dume !

[upocone jajka]

żeby być w elicie upoconych jajek to trza mieć co najmniej cztery dychy w łapie, z 80kg, wielką głowe, spodzień dresowy, być kumatym, dymac ojczyzne ile tylko wejdzie

[holly]

Jest tak, że nie jestem typem faceta jaki tam dominuje; siłka, piłka nożna, tuning. Generalnie alfa i macho w takim bezpośrednim wydaniu. [...] Nie dogaduję się z nimi za bardzo, alfa też nie jestem, więc wiadomo w jakiej grupie jestem

Pierwsze słyszę, żeby dominujący facet musiał ogarniać siłkę piłkę i tuning Poziom władczości, męskości i pewności siebie nie zależy od tego, czy ktoś lata paralotnią czy się wspina czy kopie piłkę, czy jeździ zdezelowanym passatem czy wypasionym bentleyem.
Sam siebie określając plebsem i stawiając się na szarym końcu przegrywasz na starcie.

Ktoś z elity się odezwał w końcu

Hahahahh a gdzie tam... ze mnie lama bez keszu i pracy :] Po prostu nie hejtuję tych, którzy mają lepiej albo dobrze się ustawili. Robię swoję i nie tracę czasu na wkurzanie się na rzeczy, których nie mogę zmienić i na rozmyślanie o preferencjach osób, które mnie nie obchodzą.

Masz może rację, tylko że nie każdy jest urodzonym liderem i ekstrawertykiem. Nie każdy też lubi lans towarzyski.

No i dlatego napisałam, że to oczywista oczywistość - przecież to jasne, że nie każdy jest liderem z natury, tak samo jak nie każdy jest towarzyski z natury. To po co się frustrować, że inni tacy są, skoro sami nie mamy tych predyspozycji, a nawet wręcz ochoty stanąć w ich miejscu?
Osoba nieśmiała, która nie lubi wystąpień publicznych, jest nieasertywna i podatna na stres nijak nie nadaje się na teamleadera i średnio wyobrażam ją sobie odpowiedzialną za zdobywanie ważnego klienta, gdzie trzeba iść po trupach z czarującym uśmiechem. No więc będzie niżej w pozycji zawodowej od kogoś, kto to potrafi zrobić. Jako pracownik wolę mieć nad sobą szefa, który ma jaja ze stali, liczną siatkę kontaktów i dobre soft skills, niż zestresowanego ani-be-ani-me-ani-kukuryku.

A często jest tak, że wartościowe osoby są traktowane gorzej bo nie są takie "głośne" jak elita.

Jesteśmy traktowani tak, jak pozwalamy się traktować. Mam wrażenie, że to trochę pretensja do świata...?

W liceum też trzymałem z "plebsem" i byli to normalni ludzie do pogadania, do piwa czy imprezy, ale bez zbędnego napinania się.

O no i widzę teraz skąd kompleksy wyszły.
Ja tam nawijam z każdym i o wszystkim jeśli tylko interesuje/bawi mnie to, co ma do powiedzenia. Nie mam potrzeby 'trzymania' się i identyfikowania jakichkolwiek grup na lepsze czy gorsze. Po prostu niektórzy ludzie mnie ciekawią i dobrze się czuję w ich gronie, inni niekoniecznie.

[Hal]

Elity są potrzebne, elity powinny rządzić - prawdziwe Elity. Nie ma nic gorszego jak plebs bierze się za rządzenie, powstają wtedy kliki.
Elita to Elita - elitą jest ten koto posiada rozum, moralność i mądrość życiową.

[znowuzapilem]

żeby być w elicie upoconych jajek to trza mieć co najmniej cztery dychy w łapie, z 80kg, wielką głowe, spodzień dresowy, być kumatym, dymac ojczyzne ile tylko wejdzie

Ostatni podpunkt zastąpić frajernią i się klasyfikuje



Hal, racja, szkoda ze to sie nie sprawdza w szeregach głów państw.

[paffcio]

Jesteśmy elitą a nie tłumem, w sercu nosimy dume !

Tak, wsrod frajerow jestes na szpicy

[znowuzapilem]

Pafcio dobrze wiemy gdzie ty jesteś w tej hierarhii a gdzie ja Także nie udawaj tu ura bura przed koleżankami

[upocone jajka]

Ostatni podpunkt zastąpić frajernią i się klasyfikuje



Hal, racja, szkoda ze to sie nie sprawdza w szeregach głów państw.

ojczyzna to tez frajer tyle że wiekszy

[paffcio]

Nie placz, nie mowilem tylko o tobie ale rowniez o tej twojej ekipie.
Ekipa darmozjadow i nieudacznikow

[upocone jajka]

paweł jestem dumny z twojej kultury

[Stopper]

Jestem Panem swego losu i sam pracuje na to co mam - *******enie o szopenie ze tak gadają ci którym sie udało...

Nieprawda. Np. jeśli ktoś we wczesnym dzieciństwie nie miał dobrej edukacji, to powoduje to zaległości nie do nadrobienia. A powodem może być np. to, że urodził się w biednej rodzinie i zamiast się uczyć, musiał pracować.

Środowisko, w którym przebywamy, w dużym stopniu determinuje nasz sposób myślenia. Jeśli przebywasz z ludźmi, którzy nie wierzą w siebie, a tym bardziej w Ciebie, to do głowy Ci nie przyjdzie nawet, że możesz coś zmienić w swoim życiu. Chociażby Twoje postanowienie, żeby się wybić, jest rezultatem wychowania, Twoich doświadczeń, wpływu otoczenia.

Sukces nie jest tylko wynikiem pracy, ale też szczęścia. Widocznie miałeś sposobność zmienić swoje życie i ją wykorzystałeś. Szczere gratulacje. Niektórzy rzeczywiście narzekają i szukają wymówek, żeby tkwić w swoim więzieniu. Ale wiele osób nie ma nawet szansy czegoś zmienić na lepsze.

[znowuzapilem]

Ja nie moge. W życiu gorszego pierdzenia z trzepaczkowej dupy nie czytałem tu na forum Bo taki pafcio dziś wytrzeźwieje, przeczyta co napisał i będzie mu wstyd ze takie bzdury wypisuje Ale rim, przebiłeś wszystkich, ciężko o bardziej żenującą osobe na tym forum Faktycznie jesteś elitą buractwa

Nigdy nie płakałem że nie jestem takim rimingatorem bo nigdy takim nie chciałem być. Różnica polega na tym że on wchodząc do siebie w środowisko odrazu zyska w oczach nowym garniakiem z złotymi spinkami, nowymi perfumami za tysiaka czy wysublimowanym słownictwem. U mnie w środowisku nie liczy się ile masz w łapie, nosisz najki z nowej czy starej kolekcji.Czy student czy po podstawówce. Czy masz ryj jak johnny bravo lub Johnny Przystojniaczek, czy jesteś gruby chudy, niski czy drąg. Liczą się czyny a nie pieniądze.