Ja nie bardzo rozumiem zjawiska "wychowywania faceta". Związując się z facetem w odpowiedniej kategorii wiekowej (czytaj: ok 30 rż), wychodzę z założenia, że dwadzieścia kilka lat wcześniej ktoś zajął się tym, żeby go wychować. Ja nie wyobrażam sobie stawiać w pozycji "matki", która neguje, kwestionuje i podważa słowa czy zachowania faceta. Nie,nie,nie!!! Jeśli mamy różne poglądy, to albo dyskusja i ten kto ma mocniejsze argumenty wygrywa, albo kompromisy.
Skomentuj