W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Co może pójść nie tak podczas trójkąta/zabawy wieloosobowej? (Przykłady z życia?)

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Kalilah
    Administrator
    • Mar 2012
    • 2717

    #16
    Mam tu na myśli dobrowolne dołączenie do wielokąta, a nie jakieś patologiczne akcje.
    My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    • wiarus
      SeksMistrz
      • Jan 2014
      • 3264

      #17
      Jeżeli nie masz rozsądku /dla mnie wiąże się to z wyjściem poza wiek radosnej niefrasobliwości/ i nie masz "obstawy", rośnie ryzyko obsuwu.
      Bawiłem się tak nie rok, nie dwa - bez żadnej wpadki, lecz jestem facetem i raczej trudno byłoby mi "dać lanie".
      Mimo to, nigdy nie byłem na imprezie nie mając pewności, że spotykam się z normalnymi ludźmi o których coś wiem i których mogę sprawdzić.
      Choćby przez wspólnych znajomych, czy jakąś administrację /np.: forum, czy klubu/. Mimo to, zawsze starałem się kierować zasadą ograniczonego zaufania.
      Dlatego twierdzę, że najbezpieczniej jest się bawić z małżeństwami.
      Jak sądzisz, skąd biorą się zastrzeżenia w stylu: szukamy małżeństwa, nie pary?
      W dużej mierze z ostrożności.
      0statnio edytowany przez wiarus; 29-11-16, 18:35.
      "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
      James Jones - Cienka czerwona linia

      Skomentuj

      • DSD
        Perwers
        • Jan 2010
        • 1275

        #18
        Mam takie przemyślenie, nie z autopsji ale ze zdrowego rozsądku. Nawet jeśli pożycie pary układa się bardzo dobrze, nowy partner/partnerka może być wystarczająco silnym bodźcem aby mąż/żona okazali dużo entuzjazmu - zbyt dużo jak dla współmałżonka... ('...bardziej niż ze mną!')
        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

        Skomentuj

        • fiutomanka
          Seksualnie Niewyżyty
          • Jul 2011
          • 208

          #19
          Wiarus, ale jak ty ich sprawdzasz? Piszesz do admina forum: Co pan o nich wie?
          A gdy to są znajomi znajomych, to rzeczywiście daje jakąkolwiek gwarancję?

          Skomentuj

          • Kalilah
            Administrator
            • Mar 2012
            • 2717

            #20
            Napisał fiutomanka
            A gdy to są znajomi znajomych, to rzeczywiście daje jakąkolwiek gwarancję?
            Że może mówią prawdę, że nie przenoszą chorób. Tak to jaką chcesz mieć gwarancję?
            My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • iceberg
              PornoGraf
              • Jun 2010
              • 5113

              #21
              Napisał DSD
              ...Nawet jeśli pożycie pary układa się bardzo dobrze, nowy partner/partnerka może być wystarczająco silnym bodźcem aby mąż/żona okazali dużo entuzjazmu - zbyt dużo jak dla współmałżonka... ('...bardziej niż ze mną!')
              Pod warunkiem że to jeden z pierwszych układów dla pary/małżeństwa. Potem to troszkę "powszednieje" chociaż jest nadal mocnym bodźcem. Ale przecież w sumie po to się urozmaica, żeby było entuzjastycznie . Zatem cel osiągnięty. Tylko trzeba być właśnie odpornym na ukłucie zazdrości. Wystarczy jeśli umie się to przenieść na radość z widoku rozkoszy na twarzy partnera i świadomości, że swoim działaniem doprowadza się do takiego stanu... a osoba z drugiej pary dostarcza identycznych bodźców dla obserwującego . Wilk syty i owca cała .
              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

              Skomentuj

              • DSD
                Perwers
                • Jan 2010
                • 1275

                #22
                Napisał iceberg
                Pod warunkiem że to jeden z pierwszych układów dla pary/małżeństwa. Potem to troszkę "powszednieje" chociaż jest nadal mocnym bodźcem.
                Tyle że jak wynika z wcześniejszych wspomnień to może być nie tylko pierwszy ale i ostatni układ dla danej pary...
                'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                Skomentuj

                • iceberg
                  PornoGraf
                  • Jun 2010
                  • 5113

                  #23
                  Dlatego było już wspomniane, że to nie jest zabawa dla każdego... i każdy wchodzi w to na własne ryzyko.
                  Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                  Skomentuj

                  • DSD
                    Perwers
                    • Jan 2010
                    • 1275

                    #24
                    Napisał iceberg
                    Dlatego było już wspomniane, że to nie jest zabawa dla każdego... i każdy wchodzi w to na własne ryzyko.
                    'Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono...' - czyli (niezależnie od tego co się komuś wydaje o swoich reakcjach) pierwsze wejście pary w 'to' jest skokiem do basenu w celu sprawdzenia czy jest w nim w ogóle woda...
                    'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                    Skomentuj

                    • opowiedzmiotym
                      Gwiazdka Porno
                      • Feb 2012
                      • 1880

                      #25
                      Oh, pamietam.. pilismy drinka przed zeby sie wyluzowac.
                      Koles sie upil, chyba mu sie nie podobalam

                      Moj facet prawie wogole nie bral w tym udzialu. Byl obserwatorem. Raz kiedy ja mialam juz dosc, a on niestety nie, zaprosil parke bez pytania i zmuszal,zeby ich wpuscic. Niestety/stety byl to koniec naszego zwiazku.

                      Po kilku spotkaniach byl chorobliwie zazdrosny, ze moge sie spotykac bez jego wiedzy, wiec w krew weszla pelna kontrola telefonu, lapka, zycia.

                      Sadze, ze wdzystko dzialo sie ze wzgledu na jego kompleksy, leczy on nie byl na to gotowy mimo zapewnien.
                      Dupa Cycki

                      Skomentuj

                      • wiarus
                        SeksMistrz
                        • Jan 2014
                        • 3264

                        #26
                        Napisał fiutomanka
                        Wiarus, ale jak ty ich sprawdzasz? Piszesz do admina forum: Co pan o nich wie? ...
                        Sprawdzałem - od paru lat jestem na świetlanej, monogamicznej drodze cnoty
                        Nie, nie musiałem pisać do adminów i nigdy tego nie zrobiłem.
                        Nie było takiej potrzeby, poza tym istnieje /i istniał/ obowiązek ochrony danych. Możliwość ta wchodzi w grę w przypadku postępowania prokuratorskiego, czego sobie i nikomu innemu nie życzę.
                        "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                        James Jones - Cienka czerwona linia

                        Skomentuj

                        • fiutomanka
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Jul 2011
                          • 208

                          #27
                          To nie wiadomo, czy lepiej robić te zabawy ze znajomym czy z nieznajomymi. Bo ze znajomymi łatwiej o zazdrość, że się może po cichu spotykasz sam na sam. A z nieznajomymi natomiast nie wiadomo, na kogo się trafi.

                          Skomentuj

                          • wiarus
                            SeksMistrz
                            • Jan 2014
                            • 3264

                            #28

                            To nie tak.
                            Z rodziną /podobno były tu takie przypadki/, ze znajomymi z "normalnego życia" tj.: z kumplami z pracy, sąsiadami, ekipą ze szkoły itd. zabawa w swing jest moim zdaniem skrajną głupotą. Głównym powodem jest trudność zerwania kontaktów gdy pójdzie coś nie tak i to, że wiedzą o nas zbyt dużo, mają bezpośredni kontakt ze środowiskiem, w którym przebywa się na co dzień. To może zrujnować życie i pozostanie przeprowadzka.
                            Nieznajomych proponowałbym trochę poznać, zachowując dystans i nie wprowadzać ich do codziennego życia. Jest to osobna sfera i chyba najlepiej gdyby się nie przenikała z tą podstawową.
                            Problem jest podobny do /powiedzmy/ kumpli z kręglarni. Zaprosisz ich na imprezę do domu, to mogą pobić teścia i zdemolować mieszkanie
                            "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                            James Jones - Cienka czerwona linia

                            Skomentuj

                            • Kalilah
                              Administrator
                              • Mar 2012
                              • 2717

                              #29
                              Dobrze to wiarus opisał, to mogą być znajomi, nawet lepiej, ale najbezpieczniej aby byli z odpowiedniego "kręgu"

                              W innym temacie mamy przykład dramatu gdzie małżeństwo organizowało trójkąty, było bosko do momentu aż on nie chciał wciągnąć swoją znajomą z pracy, z którą ma sporo kontaktu.
                              0statnio edytowany przez Kalilah; 02-12-16, 14:48.
                              My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

                              Regulamin forum

                              Skomentuj

                              • wiarus
                                SeksMistrz
                                • Jan 2014
                                • 3264

                                #30
                                Dzięki
                                Dodam tylko przykład, gdyż jest to w temacie wątku.
                                W parę osób tworzyliśmy zgraną ekipę. Poznałem potem "swoją", której te klimaty zupełnie nie kręcą. Musiałem - nie, chciałem i wybrałem: wyzerowanie znajomości, polegało na napisaniu paru SMS z przeprosinami i wytłumaczeniem sytuacji.
                                Inny - wcześniej niż w/w: pewna pani postanowiła zerwać swój związek i wprowadzić się na siłę w moje życie. Jeden telefon, niestety zmiana numeru, nowe konta pocztowe, cynk do znajomych i po temacie.
                                "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                                James Jones - Cienka czerwona linia

                                Skomentuj

                                Working...