Czy mój facet to narcyz?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • holly
    Perwers
    • Feb 2009
    • 1090

    #61
    Napisał Anastazja18
    Nigdy nie podniósł na mnie reki!!!
    Szczerze, co to zmienia? Nawet gdyby podniósł to co? Zaraz by płakał, przeprosił i mówił że kocha. Nie chodzi o rodzaj maltretowania, psychiczny czy fizyczny, chodzi o mentalność "ofiary" która cały czas usprawiedliwia i unika stawienia czoła prawdzie.

    Anastazja co byś chciała osiągnąć w tym związku i w jaki konkretny sposób? Zastanów się co i jak zmienić, bo samym narzekaniem nie poprawisz swojej sytuacji. Ustal granice. Postaw ultimatum. Popłacz sobie w poduszkę ale wyobraź sobie życie bez niego. Powalcz o związek, ale naprawdę powalcz a nie jako tako akceptuj beznadziejną rzeczywistość.
    C'est la vie.

    Skomentuj

    • Anastazja18
      Świntuszek
      • Mar 2015
      • 72

      #62
      Napisał Mrau2
      A mnie kocha zupa pomidorowa, ale czasem też poparzy. Wtedy nie jem jej przez tydzień. Po tygodniu ochłonie i sama przychodzi prosić żebym ją zjadł, bo się popsuje.
      Niestety regularna tygodniowa zupa bokiem mi wychodzi. Dlatego przerzuciłem się na pierogi.
      Nie, no spoko :/ Nie ma to jak robienie sobie żartów z uczuć

      Skomentuj

      • lady__in__red
        Gwiazdka Porno
        • Oct 2010
        • 1949

        #63
        Powiem szczerze: weź idź się walnij w łeb. Ale tak porządnie.
        Facet ma Cię za puszczalska dziunie. Nie zaprzeczaj nawet bo to śmieszne.nawet nie stara się opanować zazdrości do minimum. Zamyka Cię w domu. Nie ważne jaki miał powód. Straszy Cię czymś co Cię przeraza.tak Cię szanuje kobieto? Wieczne awantury. Wieczne podporządkowanie życia pod jego pasje i jego widzi mi się. Zostaniesz sama jak palec bo Cię odetnie od przyjaciół znajomych i rodziny. Będzie Cię dusil. Nie fizycznie. Emocjonalnie. Będziesz błagać go o wybaczenie kiedy nie usłyszysz telefonu a Książę zadzwoni. Będziesz wiecznie winna i na przegranej pozycji. Ale onCię kocha! To nic, że będziesz nieszczęśliwa! Wy się kochacie!! Jesteś żałosna i to Ci wszyscy próbują powiedzieć. Dziękuję. Pozdrawiam
        Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

        Skomentuj

        • iceberg
          PornoGraf
          • Jun 2010
          • 5100

          #64
          Napisał Anastazja18
          Sugerujecie, ze gdyby dowiedział się o forum to uderzyłby mnie? Nigdy nie podniósł na mnie reki!!!
          nie, no skąd... po plaskaczu miałabyś najwyżej czerwoną twarz, po walnięciu albo rolce przy 200 km/h nie nadawałabyś się nawet na dawcę (no chyba, że rogówek). Narażanie i to świadome i z premedytacją czyjegoś życia nie jest formą przemocy??
          nie bronię go ale staram sie wam przedstawić go z tych dobrych i złych stron dla lepszego zrozumienia problemu.
          Tobie może się wydaje, że go nie bronisz, takiego zachowania NIE DA się bronić. Ograniczenie cudzej wolności jest formą gwałtu - niekoniecznie o podłożu seksualnym. Facet dopuszcza się przemocy wobec Ciebie a Ty nie widzisz w tym problemu?
          Moje uczucie do niego jest bardzo silne i dlatego jego zalezy przysłaniają wady...
          Przypomina mi się akcja społeczna ze znanym hasłem "bo zupa była zbyt słona". Masz ochotę wziąć udział w kolejnej edycji?

          Mrau, on mnie kocha i wiąże ze mną swoja przyszlość.
          Gdybym był psycholem to też bym w takiej sytuacji wiązał z Tobą przyszłość - kobieta ideał, mogę robić co chcę, dam kwiatka i przeproszę i mogę znowu robić co chcę bo jest na tyle naiwna... albo głupia, że da się znowu wkręcić i wykorzystać...
          Last edited by iceberg; 25-03-15, 20:45.
          Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

          Skomentuj

          • DSD
            Perwers
            • Jan 2010
            • 1275

            #65
            Napisał Anastazja18
            Mrau, on mnie kocha i wiąże ze mną swoja przyszlość.
            A jak ta przyszłość będzie wyglądać? Będziesz mogła chodzić do sklepu, na spacer, czy do kina bez zdawania raportu, pracować, rozmawiać z innymi facetami bez świadków?

            W sumie ice ma rację - on lepszej partnerki niż Ty nie znajdzie... Może i będziecie udaną parą...
            'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

            Skomentuj

            • wiarus
              SeksMistrz
              • Jan 2014
              • 3264

              #66
              Jaki spacer i jakie kino? Jacy faceci?!!!
              Do garów i do łóżka /lub odwrotnie/ i schlus!
              A niech tylko przesoli ziemniaki - wpierdziel i do piwnicy.
              "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
              James Jones - Cienka czerwona linia

              Skomentuj

              • Anastazja18
                Świntuszek
                • Mar 2015
                • 72

                #67
                Napisał lady__in__red
                Powiem szczerze: weź idź się walnij w łeb. Ale tak porządnie.
                Facet ma Cię za puszczalska dziunie. Nie zaprzeczaj nawet bo to śmieszne.nawet nie stara się opanować zazdrości do minimum. Zamyka Cię w domu. Nie ważne jaki miał powód. Straszy Cię czymś co Cię przeraza.tak Cię szanuje kobieto? Wieczne awantury. Wieczne podporządkowanie życia pod jego pasje i jego widzi mi się. Zostaniesz sama jak palec bo Cię odetnie od przyjaciół znajomych i rodziny. Będzie Cię dusil. Nie fizycznie. Emocjonalnie. Będziesz błagać go o wybaczenie kiedy nie usłyszysz telefonu a Książę zadzwoni. Będziesz wiecznie winna i na przegranej pozycji. Ale onCię kocha! To nic, że będziesz nieszczęśliwa! Wy się kochacie!! Jesteś żałosna i to Ci wszyscy próbują powiedzieć. Dziękuję. Pozdrawiam
                Może tak bez tego jadu, co? I skąd Ci przyszło do głowy, ze ma mnie za puszczalską?
                On mi nie ufa a bardziej facetom którzy sie kleją do mnie . On wie, ze mam powodzenie u mężczyzn i nieraz był swiadkiem jak jeden z drugim gapil sie a nieraz i podrywali przy jego obecności. Dobrze wiesz jacy potrafia byc faceci(zwłaszcza po pijaku) i on sie właśnie boi takim typków, ze mnie skrzywdzą a nie, ze jestem jakąs dz****. Więc daruj sobie tą puszczalska dziunie I żeby nie było, ze go bronie bo NIE BRONIE GO i on wie, że przegiął z tym zamknięciem mnie w domui z autem też. Jestem na niego cały czas zla ale kocham go i dlatego trudno mi ot tak sobie odejść bo to swietny facet który duzo przeszedl i chce mu pomóc. Ale skoro wy nie chcecie mnie zrozumiec i pomóc uporac sie z jego "jazdami" to dzięki za rady i pozdrawiam

                Napisał iceberg
                nie, no skąd... po plaskaczu miałabyś najwyżej czerwoną twarz, po walnięciu albo rolce przy 200 km/h nie nadawałabyś się nawet na dawcę (no chyba, że rogówek). Narażanie i to świadome i z premedytacją czyjegoś życia nie jest formą przemocy??

                Tobie może się wydaje, że go nie bronisz, takiego zachowania NIE DA się bronić. Ograniczenie cudzej wolności jest formą gwałtu - niekoniecznie o podłożu seksualnym. Facet dopuszcza się przemocy wobec Ciebie a Ty nie widzisz w tym problemu?

                Przypomina mi się akcja społeczna ze znanym hasłem "bo zupa była zbyt słona". Masz ochotę wziąć udział w kolejnej edycji?



                Gdybym był psycholem to też bym w takiej sytuacji wiązał z Tobą przyszłość - kobieta ideał, mogę robić co chcę, dam kwiatka i przeproszę i mogę znowu robić co chcę bo jest na tyle naiwna... albo głupia, że da się znowu wkręcić i wykorzystać...
                Nie przesadzaj z ta zupą przesolona Jakoś wpierdziel nie dostałam i nawet nie wyobrażam sobie by kiedykolwiek podniósł na mnie ręke bo nie jest typem damskiego boksera. Wtedy kiedy przyspieszyl auto do niebezpiecznej prędkości był wściekły bo cały dzień nie dawałam znaku zycia i gdy po mnie przyjechał i jechalismy do niego to po drodze zaczełam sie z nim kłócić i go obrazilam twierdząc m.in, ze nie jest moim ojcem bym mu sie spowiadała z wszystkiego. Niby to prawda ale on sie o mnie martwił. Ok. nie musiał tak ostro reagowac ale czy wy wszyscy taki spokojni i opanowani bez emocji? Tak tylko pytam bo może sie nie znam
                Last edited by iceberg; 26-03-15, 09:51.

                Skomentuj

                • barmetr
                  Perwers
                  • Feb 2009
                  • 1399

                  #68
                  A może to zamykanie na klucz w budynku to było przygotowywanie Anastazji do nowej roli seksualnej? Albo do jej rozwijania?
                  Niektórym uległym kobietom podobają się takie zabawy - wiązanie, obroża, smycz.
                  Natomiast nie każdy mężczyzna lubi dyscyplinować płeć piękną poprzez stosowanie przemocy fizycznej, bo uderzeniem można damskie piękno uszkodzić. Niektórzy wykorzystują do karania swój autorytet i pomysłowość.
                  Last edited by barmetr; 26-03-15, 09:25. Powód: Poprawa szyku zdania.

                  Skomentuj

                  • lady__in__red
                    Gwiazdka Porno
                    • Oct 2010
                    • 1949

                    #69
                    Weź daj spokój. Facet ma zero szacunku dla Ciebie i dobrze o tym wiesz. Kochajcie się po swojemu a niedługo będziesz płakać w poduszkę.
                    Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

                    Skomentuj

                    • Anastazja18
                      Świntuszek
                      • Mar 2015
                      • 72

                      #70
                      Głupoty wypisujesz barmetr. Raz jedyny mnie zamknął i na pewno nie było to w ramach zabawy. Nie było mi wtedy do smiechu więc przestan sobie żartować. Jego tez to nie bawiło bo byl wsciekły gdy wrócił... Bardziej niepokoi mnie ta kontrola w związku i nie liczenie sie z moimi pragnieniami. Chce mnie uszczęsliwić "po swojemu" .
                      I mam pytanie...
                      czy wy tak be\z problemu ufacie swoim partnerkom i jestescie tacy wspaniali i wyrozumiali? Prosze o szczere wypowiedzi

                      Skomentuj

                      • samoswiadoma
                        Świętoszek
                        • Mar 2012
                        • 5

                        #71
                        Dzien dobry,
                        Do tej pory bylam biernym czytaczem forum, stwierdzilam jednak ze cos napisze, gdyz 3 lata temu bylam w niemal identycznej sytuacji co Autorka.
                        Rok czasu bylam w zwiazku z milosnikiem kulturystyki, z poczatku z czlowiekiem ktory kochal sport i odnajdywal w nim mase przyjemnosci; z czasem jednak ta pasja przerodzila sie w wyscig szczurow by tylko obwody rosly. Pierwsze co przychodzi mi do glowy: nie wiem w jakim sporcie sie specjalizuje mezczyzna Autorki ale jak to mawiaja "na sucho nawet trawa nie rosnie" (moze to sie tyczyc poprawiania wydolnosci), radzilabym przyjrzenie sie pod katem sladow po zastrzykach, osobe z ktora bylam zmienily sterydy nie do poznania, zaczelam sie go bac, ba, nie tylko ja. Bala sie go wlasna matka (z ktora jakis czas mieszkalismy).
                        Rowniez trafilam na samca alfa. Twierdzil on, ze kobiety sa bardziej predysponowane do zdrady wiec dla swietego spokoju nie mialam znajomych, jakiekolwiek moje przebakiwanie o tym ze potrzebuje z kims wyjsc kwitowane bylo komentarzem "okej ale licz sie z konsekwencjami". Zapowiedzial mi kiedys ze jesli waze sie tknac jego telefon to mnie rzuci z miejsca a jednoczesnie, podobno, bylam pierwsza kobieta ktora pokochal. Manipulowal mna. Ustawil mnie pod siebie tak, jak Teraz probuje to zrobic mezczyzna Autorki z nia sama.
                        Po roku bylam zniszczona psychicznie (przerwalam studia, niemal stracilam kontakt z wlasna rodzina) i uzalezniona od tego czlowieka ze jedynym (wtedy) sposobem wybrniecia z tej sytuacji wydalo mi sie sklamanie ze go zdradzam. Jak pomyslalam tak zrobilam, oczywiscie znienawidzil mnie (wspominal mi rowniez ze kiedys zostal zdradzony i stad miedzy innymi potrzeba kontrolowania), odebral mi w gniewie co tylko mogl, nie staralam sie walczyc o swoje bo sie balam, zwyczajnie. Odchorowalam ten zwiazek obficie, bylam zakochana, zakompleksiona, uzalezniona od niego.
                        I z perspektywy tych trzech lat widze ze decyzja jaka podjelam o pozbyciu sie tego czlowieka z zycia byla w pelni sluszna, dopiero po czasie dostrzeglam to, jak niesprawiedliwie bylam traktowana i jak wsciekla jestem na siebie ze dalam odebrac sobie tyle czasu i tyle zdrowia.
                        Zycze zatem Autorce sily i tego, by szybciej niz ja dostrzegla w jakim znalazla sie polozeniu i potrafila z niego wybrnac.
                        pozdrawiam.

                        Skomentuj

                        • Micra21
                          Świntuszek
                          • Oct 2014
                          • 62

                          #72
                          Anastazjo!
                          Jeżeli on Ci nie ufa i próbuje zmienić na swoją modłę, to wiej szybko. Przeczytałem całą dyskusję i mam wrażenie, że ci, co mówią, żebyś nie wiązała się z tym facetem, mają rację. Jeżeli kochasz drugą osobę, to dajesz jej siebie nic nie wymagając w zamian, bo kocha się nie dla "czegoś", a po prostu bezinteresownie. On nie daje Ci żadnej swobody, zawłaszcza całą Ciebie dla siebie. Próbuje ograniczyć Ci własną, niezależną przestrzeń. To jest po prostu zniewolenie. Nie chodzi tylko o brak zaufania, ale też pozostawienie pewnej NIEZALEŻNEJ przestrzeni drugiej osobie. Niezależnie od tego, co Ty myślisz, on myśli tylko o sobie. Egoista bez skrupułów. Jeżeli by Cię naprawdę kochał, to pozostawiłby Ci Twój prywatny obszar wolności. To TY masz zdecydować, na ile wpuścisz go do tego obszaru. Jak długo to już trwa? Pół roku czy dłużej? Raczej go nie zmienisz, tylko jak napisał ktoś wcześniej, sama będziesz żałować, gdy stanie się za późno...
                          Dobrze się zastanów i odpowiedz SAMA SOBIE na pytanie: czy on jest wart tego, by się mu podporządkować? Moim skromnym zdaniem - nie warto. Odpuść sobie i bądź szczęśliwa. Bez niego.
                          Nie wyobrażam sobie, żebym miał wypytywać moją żonę (tę samą od 38 lat), kto do niej dzwonił, czy o czym rozmawiała. Jak sama powie, to dobrze, ale może nie chcieć i to Jej ŚWIĘTE PRAWO!!!
                          Pozdrawiam
                          Micra21
                          Last edited by Micra21; 26-03-15, 10:20.
                          Taki sobie Starszy Pan

                          Skomentuj

                          • Nabram
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • Mar 2015
                            • 307

                            #73
                            Anastazja18 przeczytaj uważnie to co napisała samoswiadoma. Już zwracałem Ci na to uwagę. Przeanalizuj tekst dokładnie i weź sobie do serca to co napisała dziewczyna która już ma, na szczęście, to za sobą.
                            Oral-B Nieeeee oral cacy
                            Jutro może dla nas nie nadejść, więc żyjmy dziś dodatkowo na zapas. Król Julian

                            Skomentuj

                            • barmetr
                              Perwers
                              • Feb 2009
                              • 1399

                              #74
                              Napisał Anastazja18
                              Bardziej niepokoi mnie ta kontrola w związku i nie liczenie sie z moimi pragnieniami. Chce mnie uszczęsliwić "po swojemu" .
                              Osoby bardzo uległe, a takową się stajesz, chcą spełniać oczekiwania osoby dominującej. Pragnieniem osoby uległej staje się spełnianie potrzeb dominatora. Po pewnym czasie poczujesz się "szczęśliwa", żyjąc wedle planów twojego dominatora.
                              Dominacja to nie tylko sado-maso.

                              Odnośnie pytania. Ja mam pełne zaufanie do Mojej Kochanej Pani. O kontroli jej zachowanie mówię, gdy nabijam się z nadmiernie zazdrosnych ludzi. Mamy wspólność ustawową, rosnący majątek dorobkowy, a nadto nie jesteśmy rozrzutni. Sprawy majątkowe wymagają porozumienia i dobrych relacji. Wybaczanie nawzajem drobnych błędów od dawna nie jest problematyczne. Natomiast wybaczanie kobiecie jej słabości jest wręcz zachowaniem typowo męskim.

                              Skomentuj

                              • iceberg
                                PornoGraf
                                • Jun 2010
                                • 5100

                                #75
                                Anastazjo - jeśli idzie o Twoje pytanie... hmmm, jeśli tak to określisz to jesteśmy dla siebie bardzo wspaniałomyślni a po naszemu tolerancyjni. Raczej nie będziesz mogła się opierać na przykładzie moim i mojej kobiety bo dla nas to co robisz to patologia zgody na ograniczenie wolności a to co my robimy większość uznałaby za zdradę. Mamy własne pojęcie zdrady ale to nie ma nic wspólnego z tematem - jesteśmy o wiele bardziej tolerancyjni niż większość par - najprościej mówiąc dla nas nie jest zdradą nic co robimy wspólnie (czyli wliczając w to seks z inną parą lub kobietą czy mężczyzną - warunek, jesteśmy wtedy oboje w trakcie razem).
                                A co do Twoich usprawiedliwień - piszesz, że zarówno przy szybkości jak i przy zamknięciu Ciebie był wściekły. Zakładam, że nie działo się to tego samego dnia. Raz Cię przeraził, drugi zamknął, czy przyszło Ci do głowy, że to nie jest już przypadek, że jak się wścieka to robi Ci na złość nie licząc się z Tobą?
                                Co zrobi za trzecim razem, albo za kolejnym?
                                Druga sprawa - mówi, że Ci ufa ale nie ufa facetom. Hmm, sam jest facetem czyli uważa, że jak trafi się atrakcyjna kobieta to się do niej przyklei za Twoimi plecami? No przecież tacy są faceci... A co z jego kolegami? Też Cię wykorzystają jak straci Cię na chwilę z oczu?
                                No i kwestia normalnego, codziennego życia? Masz zamiar zostać kurą domową wychodzącą z domu na smyczy? Bo jeśli nie, to przecież w pracy będziesz mieć najprawdopodobniej kontakt z mężczyznami, a co gorsza, szefem może być mężczyzna... no horror, połączenie mężczyzny i na dodatek z zależnością służbową - zdrada gwarantowana .
                                Parę tworzy dwoje ludzi - jednostek autonomicznych z prawem do własnego życia, pasji czy znajomych. To co ma łączyć to uczucie i zaufanie a nie toksyczna zależność, podejrzenia i kontrola. Jeśli ktoś będzie chciał zdradzić to zrobi to niezależnie od zamiarów partnera... cała sztuka polega na tym, że umiemy uwierzyć, że warto zaufać.
                                Czy on zrezygnowałby ze swoich pasji dla Ciebie? A może właśnie jak on pójdzie na trening to się zdarzy coś co spowoduje, że go zdradzisz ? Uświadom mu to, że w czasie gdy oddaje się swoim pasjom jesteś poza jego kontrolą i jakoś nic się nie dzieje...
                                Piszesz jaki on jest wspaniały a dla mnie jest zakompleksionym kmiotkiem bez żadnej pewności siebie, który uważa, że jak nie będzie miał pełni władzy to mu kobieta ucieknie z pierwszym lepszym.
                                Staramy się Ci tu przekazać, że to w czym tkwisz to toksyczna relacja ale ona jest tak toksyczna, że tego nie umiesz zauważyć i tłumaczysz swojego faceta, chociaż nie powinnaś.
                                Kiedyś ktoś powiedział fajne zdanie: "Jeśli chcesz, żeby coś było Twoje to daj mu wolność. Jeśli odejdzie i nie wróci to znaczy, że nigdy nie należało do Ciebie".
                                Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                                Skomentuj

                                Working...