W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Kupić czy wynająć?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Dareios
    Gwiazdka Porno
    • Jan 2006
    • 1959

    #46
    Jak tak czytam to wszystko i słucham od ludzi starajacych się o kredyt to zastanawia mnie tylko jedno - kto w takim razie kupuje te mieszkania i jakim cudem wyrastajace jak grzyby po deszczu luksusowe osiedla zapelniają się wlascicielami, bo biorąc pod uwagę te wszystkie kryteria na kredyt stac na dobrą sprawę moze z kilka procent spoleczenstwa w wieku produkcyjnym. I co z resztą? do konca zycia ladowanie komuś w kieszen ciezko zarobionych pieniedzy albo pod jednym dachem z rodzicami?:/ Chore...
    Już te osiedla tak nie wyrastają. A dlaczego wyrastały i kto kupował mieszkania? Inwestorzy. Przed kryzysem był boom na rynku mieszkaniowym. One po prostu były znakomitą lokatą kapitału. Ludzie kupowali je nie po to aby w nich mieszkać tylko aby na nich zyskać. Dużą rolę odegrały fundusze inwestycyjne. Krótko mówiąc mieszkania stały się dobrem inwestycyjnym jak obligacje czy akcje na giełdzie. Dlatego tyle tego budowano. No ale później wszystko trzasneło, co było do przewidzenia i deweloperzy zostali z ręką w nocniku. Okazało się, że po cenach które oferowali już nikt nie chce tego kupić. Dlatego ceny mieszkań zaczęły spadać. Przykręcenie śruby kredytowej dotknęło nie tylko klientów ale i deweloperów. Dlatego stanęło w połowie wiele inwestycji i dlatego zaczęli oni wyprzedawać mieszkania za pół ceny z kompletem mebli w gratisie. Nabudowali tego a potem chętnych zabrakło. Musieli sprzedawać za bezcen aby odzyskać płynność finansową.
    Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

    Skomentuj

    • e-rotmantic
      Perwers
      • Jun 2005
      • 1556

      #47
      Napisał jezebel
      e-rotmantic - dla banku taką bezpieczną branżą jest np służba zdrowia dla mnie absurd.
      To samo tyczy się nauczycieli. To też jest równie bezpieczna branża. Nie jest to żaden absurd. Banki wiedzą doskonale, że nikt się nie odważy obniżyć pensji w tym sektorze ani robić zwolnień. Zarówno służba zdrowia jak i szkolnictwo to sfery budżetowe i jako takie traktowane są przez banki jako najbezpieczniejsze. W branżach państwowych najtrudniej stracić pracę, poza dwoma wyjątkami, oczywiście - stoczniami i górnictwem.

      Skomentuj

      • DSD
        Perwers
        • Jan 2010
        • 1275

        #48
        Napisał e-rotmantic
        To samo tyczy się nauczycieli. To też jest równie bezpieczna branża.
        Potwierdzam na swoim przykładzie biednego naukowca. Ja zresztą spłaciłem kredyt w całości kilka miesięcy po jego wzięciu - tak mi się jakoś ułożyło.
        0statnio edytowany przez DSD; 03-04-10, 22:44.
        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

        Skomentuj

        • Dareios
          Gwiazdka Porno
          • Jan 2006
          • 1959

          #49
          I w pale mi się to nie mieści, ale według ich wyliczeń to ja jestem w stanie wyżyć za około kilo złotych miesięcznie. Jak się później dowiedziałem, powodem tak dalece idącego zaufania banku jest mój zawód - informatyk właśnie.
          Może uznali że informatykowi do życia potrzebna jest tylko kawa i troche prądu do komputera
          Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

          Skomentuj

          • jezebel
            Emerytowany Pornograf

            Zboczucha
            • May 2006
            • 3667

            #50
            e-rotmantic
            Tak, to oczywiste że przemysł ciężki jest super ryzykowny i z niego już w Polsce raczej nic się nie wykluje.
            Jeśli chodzi o te bezpieczne branże, to dla mnie absurdem jest takowe myślenie, bo: - argumenty w miarę stałych zarobków i ryzyka zwolnienia mnie przekonują, ale okazuje się że byle handlowiec ze sporymi prowizjami i pensją grubo ponad średnią krajową, do tego żyjący samotnie i bez obciążeń, jest gorszym klientem, od nauczycielki z bardzo słabą pensją i dwójką dzieci na utrzymaniu.
            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

            Skomentuj

            • DSD
              Perwers
              • Jan 2010
              • 1275

              #51
              Znajomy Polak mieszkający od dawna w USA powiedział mi że zupełnie nie może zrozumieć toku rozumowania banków w tym kraju. Miał wielki problem z wzięciem pierwszego kredytu, a potem to już im bardziej był zadłużony, tym łatwiej dostawał kolejny kredyt.

              jezebel:
              Bankier nie jest gorszym klientem od nauczycielki z budżetówki który zarabia 5 razy mniej. To raczej ta nauczycielka nie jest wbrew pozorom 5 razy gorszym klientem od bankiera.
              'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

              Skomentuj

              • Xenon
                Perwers
                • Feb 2009
                • 1112

                #52
                Ja bałbym się kredytu na 20-30 lat. Poza tym, to zmniejsza elastyczność na rynku pracy.
                Co mi to da na starość, że będę dysponował papierkiem? Niby mieszkanie/dom dla własnych dzieci. Niech sami kombinują, skoro rodzice jakoś mogli.
                A może po prostu będę... lamusę!

                Skomentuj

                • upocone jajka
                  Banned
                  • May 2009
                  • 5151

                  #53
                  przede wszystkim to nie inwestuje sie mega kasy w coś czego potem (np w razie potrzeby) nie bedzie można zgolić z zyskiem


                  kredyt na dożywocie? chyba by mi Bozia rozum zabrała

                  Skomentuj

                  • Dareios
                    Gwiazdka Porno
                    • Jan 2006
                    • 1959

                    #54
                    Wiesz to jest właśnie zasadnicze pytanie, kupujesz czy inwestujesz. Jezeli to inwestycja to wiadomo że ma przynieść zysk. Ale nie każdy tak to traktuje. Wiesz, kupując porsche już wyjeżdżając z salonu tracisz 40% wartości. Ale to wcale nie znaczy że zakup Porsche to zły pomysł.
                    Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                    Skomentuj

                    • upocone jajka
                      Banned
                      • May 2009
                      • 5151

                      #55
                      ale ja doskonale sobie zdaje sprawe że na samochodzie spod igly sie nie zarobi

                      kupno zawsze można połączyć z inwestycją, np kupując działke od rolnika menela a puścić z zyskiem, np kupić Merca od jakiegoś bankruta maklera, a wypchnąć po cenie, oczywiscie zeruje sie na nieszczesciu i głupocie innego, no ale takie czasu alby my ich albo oni nas, na prawde nie trzeba sie za specjlanie wysilać żeby robić w/w interesy he he, mój brachol coś o tym wie

                      druga sprawa trza mieć zawsze o każdej porze dnia i nocy gotówkę przy dupie, okazja czekac nie bedzie, a wpieprzac sie w dożywotnie kredyty dla jakiegoś marnego M4 w blokowisku to ostatni stopien głupoty, bankierzy tylko zacierają ręce na takich frajerów

                      Skomentuj

                      • jezebel
                        Emerytowany Pornograf

                        Zboczucha
                        • May 2006
                        • 3667

                        #56
                        Bankier nie jest gorszym klientem od nauczycielki z budżetówki który zarabia 5 razy mniej. To raczej ta nauczycielka nie jest wbrew pozorom 5 razy gorszym klientem od bankiera.
                        Niekoniecznie, ale nie jestem w stanie się wypowiedzieć na ten temat zupełnie autorytatywnie. Swoją opinię oparłam na wywiadach z doradcami, moja wiedza na ten temat ogranicza się do tego, co przeczytam, bowiem logika jest tu strasznie pokrętna.
                        Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                        Skomentuj

                        • DSD
                          Perwers
                          • Jan 2010
                          • 1275

                          #57
                          Napisał jezebel
                          Niekoniecznie, ale nie jestem w stanie się wypowiedzieć na ten temat zupełnie autorytatywnie. Swoją opinię oparłam na wywiadach z doradcami, moja wiedza na ten temat ogranicza się do tego, co przeczytam, bowiem logika jest tu strasznie pokrętna.
                          Ja też nie jestem ekspertem, ale nie wydaje mi się żeby ta logika była 'strasznie pokrętna'. Lepiej żeby kredytobiorca miał 10000 pensji niż 1500, ale jeśli ma 1500 to lepiej żeby to było z budżetówki niż od prywaciarza. Kwestia pewności dochodów, a i prawdopodobieństwo że nauczycielka z dwójką dzieci zacznie 'kombinować' może być niższe niiż w przypadku bezczelnego japiszona.
                          'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                          Skomentuj

                          • Dareios
                            Gwiazdka Porno
                            • Jan 2006
                            • 1959

                            #58
                            Jeżeli chodzi o przyznawanie kredytów to banki mają specjalnie zaprogramowane sieci neuronowe które dają odpowiednie rekomendacje. Co ciekawsze nikt nie wie w jaki sposób o tym decydują.
                            Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                            Skomentuj

                            • Sexy_man
                              Perwers
                              • Feb 2007
                              • 1163

                              #59
                              To może ja się dołącze do dyskusji.
                              Albowiem ten temat też mnie interesuje i ostatnio byłem zaczerpnąć wstępnych informacji.
                              Otóż osobom z własną działalnością gospodarczą jest znacznie trudniej otrzymać kredyt hipoteczny jak osobom zatrudnionym na umowę o pracę.
                              Przy umowie o pracę na czas nieokreślony wystarczy, z tego co pamiętam, mieć 3 miesiące stażu w danej firmie. Przy działalności gospodarczej należy przez... najlepiej 2 lata uzyskiwać wyznaczony przychód netto, by oferta kredytowa była ciekawa i korzystna.
                              Tak więc nawet jeśli osoba z własną działalnością gospodarczą bedzie zarabiać dużo więcej jak osoba na etacie - to ta pierwsza musi wykazać się dochodami przez znacznie dłuższy okres. Ponadto, suma wpływająca co miesiąc na konto też musi być odpowiednia. Na przykład przy kredycie 150 tys. zł - przez 2 lata powinno wpływać co miesiąc minimum 2500 zł, najlepiej 3000-3500 zł - wszystko NETTO.
                              Wiadomo, że przy działalności wysokość przychodów jest zmienna i też sporo się zarabia na czarno.
                              Tak więc chciałbym zaznaczyć to osobom, które myślą/mają własną działalność gosp. i myślą o kredycie.
                              Tak więc takie osoby muszą uzbroić się w cierpliwość. A poza tym przez te 2 lata można uzbierać kasę (w tym zarobioną na czarno), by mieć więcej wkładu własnego i wysokość kredytu była mniejsza.
                              Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                              Skomentuj

                              • B@RM@N
                                Seksualnie Niewyżyty
                                • May 2006
                                • 219

                                #60
                                Z tymi dzialalnosciami to nie jest tak - wszystko zalezy, przede wszystkim, od banku. Czesc (dajmy na to Deutsche, Nordea) chce, zeby klient prowadzil dzialalnosc przynajmniej dwa lata i z tych dwoch lat wylicza mu zdolnosc (na podstawie PITu i obecnie osiaganych dochodow), a innym wystarczy rok, a czasem nawet i 6 miesiecy, jezeli klient udokumentuje, ze przeszedl na samozatrudnienie, albo dzialalnosc bedzie zwiazana z branza w ktorej juz pracowal. Umowa o prace tez nie w kazdym wypadku lepsza jest od dzialalnosci - liczy sie branza, staz, dochody, jakie generuje firma.

                                A powracajac do glownego watku - o wiele lepiej jest kupic mieszkanie, niz wynajmowac. Sam przymierzam sie do wziega kredytu na poczatku przyszlego roku, bo rzygam juz wynajmowaniem mieszkania. Wole placic za swoje i budowac sobie kapital na przyszlosc. Za jakis czas mieszkanie, ktore mam zamiar niebawem kupic, bede wynajmowal, ono bedzie mnie sie samo splacalo, a ja za X lat je sprzedam, albo bede czerpal z niego miesieczny zysk. W ogole mam zamiar, docelowo, kupic kilka mieszkan na kredyt. Naprawde nie jest to specjalnie skomplikowane.

                                Skomentuj

                                Working...