Nigdy nie należałam do elity, ale też nigdy nie postrzegałam swojego otoczenia jako plebs. Czułam się dobrze ze sobą, nigdy też nie miałam pragnienia iść wyżej. Natomiast zawsze wkurzało mnie, gdy ktoś z "wyższych sfer" traktował mnie lub moich przyjaciół jako coś gorszego. I tępiłam takie zachowania. Przynajmniej nie godziłam się na nie.
Mam wrażenie, że większość osób, które uważa się za elitę, to są to ludzie z kompleksami, próbujący udowodnić coś społeczeństwu, leczący swoje poczucie niskiej wartości. Piszę większość, bo oczywiście mam świadomość, że są tacy, którzy faktycznie mają w sobie cechy lidera, i którzy te cechy wykorzystują we właściwy dla innych sposób.
Władza, choćby najmniejsza, nie usprawiedliwia traktowania innych gorzej. Uważam, że powinno być wręcz odwrotnie. Nijak to się ma do tego, co widać w społeczeństwie.
Mam wrażenie, że większość osób, które uważa się za elitę, to są to ludzie z kompleksami, próbujący udowodnić coś społeczeństwu, leczący swoje poczucie niskiej wartości. Piszę większość, bo oczywiście mam świadomość, że są tacy, którzy faktycznie mają w sobie cechy lidera, i którzy te cechy wykorzystują we właściwy dla innych sposób.
Władza, choćby najmniejsza, nie usprawiedliwia traktowania innych gorzej. Uważam, że powinno być wręcz odwrotnie. Nijak to się ma do tego, co widać w społeczeństwie.
Skomentuj