Najbardziej nietypowe miejsca, gdzie doszło do zrobienia "lodzika"

[UczciwaNiedowia]

Jakie macie doświadczenia i czy było to z połykiem czy bez.

[Tizio]

Przedział w pociągu, z połykiem.

[lady_mysterious]

plaża nad jeziorkiem, wieczorem-świadków brak, z połykiem obowiązkowo.

[Hagath]

Osłonięta krzakami łączka wśród bezkresnych wielkopolskich pól. Finisz w jedynym słusznym miejscu oczywiście.

[Ćwierćnuta]

Ja raczej z domatorek jestem, więc mało szaleństw lokalowych na koncie. Najdziwniejsze - kibel w pubie i altanka, w czasie imprezy działkowej.

Finisz w jedynym słusznym miejscu oczywiście.

...

[upocone jajka]

przestrzeliłem mojego firmowego VW T4, kobita mi lizneła na pace z tyłu w centrum miasta w biały dzien

[Raine]

Osłonięta krzakami łączka wśród bezkresnych wielkopolskich pól. Finisz w jedynym słusznym miejscu oczywiście.

No przecież pisze. Nie sądzę, aby na okazję finału chciało Wam się ruszyć d... gdzie indziej.


PS. Wychodzę z założenia, że największe ekstrema i przegięcia dopiero przede mną.

[daj_mi]

Jak robię to w miejscu, gdzie nie ma się jak umyć po, to logiczne, że finisz będzie w ustach.

Na łączce (akurat była pora wyprowadzania psów) trzy metry od ścieżki. Nie mieliśmy krzaków, liczyliśmy na to, że jest wystarczająco ciemno.
W pokoju pełnym ludzi. Ciemno było.
Z tyłu domu na imprezie, gdzie właśnie część ekipy wychodziła po alkohol. Staliśmy 5 metrów od parkanu, a światło księżyca idealnie wszystko oswietlało.
W moim pokoju przy otwartych drzwiach, gdzie zaraz obok siedziała moja osiemdziesięcioletnia babcia.
W lasku tuż przy polu biwakowym, gdzie 30 naszych znajomych imprezowało. Do lasku wychodzili na siku, a nie był zbyt duży.
Przy otwartych drzwiach namiotowych na pełnym namiotowisku. Wystarczyło, żeby ktoś wszedł do któregoś namiotu obok pochylając się, a jeśli by się do tego rozglądał - na pewno by nas zauważył.

Ale tak w ogóle to przyznaję, że słabo się staram w tej materii. Jakoś im później, tym mniejsza skłonność do takich szaleństw.

[Mat.]

W teatrze na sztuce "Świętoszek" Moliera .

[Skinheads_Front]

A Wy tak możecie robić loda bez wcześniejszego umycia penisa faceta? Skąd wiecie, że chwilę wcześniej facet nie sikał?

[daj_mi]

A.... jak mogłam o tym zapomnieć, Mat!
Na "Królu Learze". Z Olbrychskim.

EDIT: Kurczaczki, to nie tak miało zabrzmieć. Nie robiłam tego Olbrychskiemu, on występował na scenie. To byłoby już lekkie przegięcie.

Skinheads - jeśli facet chwilę wcześniej sikał, to na ogół to się czuje, jak się robi loda (chociaż mój eks narzeczony miał bardzo miły zwyczaj opłukania penisa po każdym oddaniu moczu). Ale wiesz, patrząc na to, że kiedyś praktykowałam pissing - raczej niezbyt mnie to rusza...
Raz w życiu brudny penis był dla mnie obciążeniem. Facet był po czterech godzinach grania w kosza, mokry jakby spod prysznica wyszedł. Nie wyszedł

[Ćwierćnuta]

Jeśli się spędza czas z facetem, to chyba się wie, że chwilę wcześniej nie sikał, czyż nie?

I są jeszcze faceci, którzy dbają o higienę...

[Hagath]

A Wy tak możecie robić loda bez wcześniejszego umycia penisa faceta? Skąd wiecie, że chwilę wcześniej facet nie sikał?

A myjesz sobie cewkę moczową od środka po sikaniu?
Przecież facet przy sikaniu nie oblewa sobie moczem penisa. Chyba, że o czymś nie wiem (nie mówimy o sytuacji "pod wiatr").

[Skinheads_Front]

Ja po sikaniu nie myję penisa, natomiast przed lodem raczej jestem wykąpany

[Hagath]

Czyli wszelki spontan u Ciebie odpada? Co kto lubi, ja bym tak nie mogła.

Mocz nie jest toksyczny. Te śladowe ilości, jakie mogą zostać na penisie mnie nie przerażają.