Jeden partner/partnerka na całe życie?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Rosselius
    Świętoszek
    • May 2013
    • 47

    Ja swój aktualny związek prowadzę ze swoją "pierwszą" Często kusi mnie by spróbować z kimś innym, by zrobić to w inny sposób, by poznać inny smak. Jednak nie jestem na tyle odważny i też nigdy nie będę. Z szacunku do tej drugiej strony nie jestem w stanie zdradzić .

    Skomentuj

    • Tom_Bombadil
      Gwiazdka Porno
      • Jul 2009
      • 2382

      Jedna partnerka na całe życie?
      Kurcze.. chciałbym być tak szczęśliwie i trwale zakochanym by nie widzieć nikogo poza swoją pierwszą.

      Ale nie wyszło.
      Teraz to już nawet nie wiem ile kobiet chciało i miało okazję pójść ze mną do łóżka. W pewnym momencie odpuściłem sobie jakiekolwiek statystyki.
      Alea iacta est
      Alea iacta est
      Alea iacta est
      Alea iacta est

      Skomentuj

      • MsMisska
        Perwers
        • Jan 2012
        • 1409

        Tom, to na jakiej liczbie zakonczyles liczenie?

        Skomentuj

        • Tom_Bombadil
          Gwiazdka Porno
          • Jul 2009
          • 2382

          Misska... dużo większej niż Ty masz lat
          Alea iacta est
          Alea iacta est
          Alea iacta est
          Alea iacta est

          Skomentuj

          • Beata_laska
            Świętoszek
            • Jun 2017
            • 33

            a ja mam kryzys, po 9-ciu latach z jednym facetem. ostatnio udało i się uniknąć zdrady, zakończyło się na całowaniu, ale rozpalona jestem przez tamtego żonatego do teraz. Jest mi jednocześnie bardzo przykro, że marzę o innym. Czuję ogromny smutek, gdy myślę o moim kochanym mężu; czy kochany...no właśnie. Muszę sexualnie nas odświeżyć...

            Skomentuj

            • Tom_Bombadil
              Gwiazdka Porno
              • Jul 2009
              • 2382

              Napisał Beata_laska
              Jest mi jednocześnie bardzo przykro, że marzę o innym. Czuję ogromny smutek, gdy myślę o moim kochanym mężu; czy kochany...no właśnie. Muszę sexualnie nas odświeżyć...
              Powiem z własnego doświadczenia... Gdy pierwszy raz zdradziłem to chciałem biec to swojej żony z kwiatami i przeprosinami i ledwo się przed tym powstrzymałem.. To znaczy moją głowę ochłodziło to, że wracałem ponad dwie godziny samochodem do domu. Gdyby to zdarzyło się w Warszawie to pewnie bym tak zrobił i to byłaby straszna głupota.
              A potem... a potem to poszło. W tej chwili nie mam już źadnych wyrzutów sumienia.

              Osobiście radzę powstrzymanie się przed zdradą jeśli uda Ci się seksualnie rozbudzić Wasz związek.
              Może nowe sposoby, gadżety, oglądanie porno.. może wspólny wyjazd bez dzieci... powrót do czasów gdy nie mieliście codziennych problemów..
              A może jakieś skryte do tej pory fantazje o których się boicie mówić by nie zranić drugiej osoby..?

              Jeśli natomiast się nie uda - no cóż.. Może zdrada nie będzie taka zła? Warunkiem są jednak jasne zasady dotyczące rzadkiego kontaktu, rzadkiego spotykania się... No i najlepiej nie zdradzać z singlem, bo singiel może zacząć żądać więcej...
              Alea iacta est
              Alea iacta est
              Alea iacta est
              Alea iacta est

              Skomentuj

              • Beata_laska
                Świętoszek
                • Jun 2017
                • 33

                masz rację; lepiej nie zdradzać. ja bym nie udźwignęła wyrzutów sumienia. Wzięłam się dziś za męża. Było fajnie, wykonywał polecenia, lizał, lizał, palcował, palcował. Podniecona byłam strasznie, nakręcona. Wszystko jak zwykle moja zasługa!Bo dowodzę całą akcją. Orgazmu nie było-lek na depresję mi utrudnia dojście czasem...Ale poczucie spełnienia jest. To było jednak dobrze spędzone, sprośne 40 minut. Dlaczego sex jest taki łatwy dla niektórych, a taki problematyczny dla innych. Why? Dlaczego ja? i jeszcze ta depresja całe życie. Fuck! Dzięki za radę

                Skomentuj

                • Futerkomaniak
                  Świętoszek
                  • Feb 2014
                  • 26

                  hmmm troszkę tetrycznie się czuję, ale... Dawno temu wyznałem taką zasadę- pomimo wielu dziewczyn z którymi się "bujałem"- że moja pierwsza będzie moją jedyną. Jakoś tak w sumie wyszło. Moja, ta lepsza połówka, jakoś zawsze wystarczała. Głowy nie mogę dać, wiadomo, że Ona też nie bujała się po bokach, ale raczej bym wiedział. W pewnym momencie jest tak, że kobiecie wzrasta zapotrzebowanie a facetowi spada. I w tym momencie wyobraźnia ludzka nie zna granic, a Kobieta jest w stanie zrozumieć i zrobić wiele, żeby być zadowoloną. To już 30 lat jak się znamy, 27 po ślubie i dalej jest wszystko oki. Ważne żeby umieć przeżyć trudne momenty, oczywiście piękna i mądra kobieta jest w tym niezwykle pomocna. Niewątpliwie jedna zasada jest ważna, która mi osobiście daje zadowolenie, najpierw Ona a ja zawsze zdążę. Niestety w tych czasach przerwy niestety nieraz są długie,ale spełnianie wszystkich fantazji po powrocie to taka czapa, że warto czekać . A chata wolna bo wszystkie dzieci już na swoim tak, że się dzieje. I koniec przesładzania, ale warto. Pozdrawiam wszystkich "stałych"

                  Skomentuj

                  Working...