W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Kobiecy orgazm - ostateczne starcie.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • daj_mi
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 4452

    #16
    Tak sobie myślę, czytam i chyba nie umiem odpowiedzieć na te pytanie. Nie widzę jakiejś szczególnej zależności między technikami stosowanymi przez partnerów, a moim dochodzeniem. Czasem niby podobny facet, podobne gabaryty, podobne ruchy, a jednak zupełnie różny seks.

    To zawsze jest wzajemna nauka siebie, zawsze jest inaczej. Dla mnie każdy kolejny seks z danym partnerem, w miarę jego poznawania, jest coraz lepszy (chociaż to trochę jak u Gaussa, z czasem potrafi entuzjazm opaść, jeśli jest na jedno kopyto).
    Ważniejsze chyba dla mnie jest to, co mam w głowie i to, jak partner nakręci mnie przed - nie to, jak mocno pchnie i pod jakim kątem.

    Chociaż jedno mogę powiedzieć na pewno - potrzebuję w miarę jednostajnego (lub jednostajnie przyspieszającego) tempa, nie lubię, jak facet dekoncentruje mnie i siebie i zwalnia, by pieścić łechtaczkę czy piersi. Wolę jednostajność niż ekstrasy.
    Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    • daj_mi
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 4452

      #17
      Mam ochotę zamordować, jak facet zmienia tempo, gdy ja właśnie dochodzę.

      Nie, to nie jest tak, że uważam to za dodatkowy bodziec. Nie podnieca mnie to dodatkowo, nie buduje napięcia.
      Tylko w**** i żądzę mordu.
      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

      Regulamin forum

      Skomentuj

      • Ines
        Ocieracz
        • Jun 2009
        • 164

        #18
        1. Dochodzę baaaardzo rzadko (kilka razy w życiu doszłam kochając się z facetem i kilka razy masturbując się i raz od samych pieszczot)
        2. Przez stymulację łechtaczki nie dochodzę, jeśli już to tylko podczas penetracji, ewentualnie dodatkowe pocieranie łechtaczki może trochę pomóc, ale samo jej pieszczenie nigdy nie doprowadziło mnie do orgazmu. Za to dochodzę przy seksie analnym, który uprawiałam kilka razy w życiu.
        3. Pozycją w której zdarzało mi się dochodzić jest pozycja klasyczna.
        4. Orgazmy miałam tylko z jednym facetem, a przez całe życie miałam dwóch. Myślę, że z tym pierwszym dochodziła z racji tego, że byliśmy ze sobą długo i dobrze nawzajem poznaliśmy swoje ciała. Myślę, że z aktualnym też kiedyś do tego dojdziemy, ale potrzebujemy czasu. No, może anatomia (kształt członka, nie wielkość) miała też jakieś znaczenie.
        5. Musiałam odkrywać to jak dojść. Niestety nie urodziłam się ze zdolnością przezywania orgazmu.

        Jak już będzie więcej wypowiedzi, to opublikujcie jakieś statystyczne zestawienie tego wszystkiego odchylenie standardowe i te sprawy
        "A brudne łona kobiet złych istotą poezji w mig stają się"

        Skomentuj

        • Greedo
          Banned
          • Dec 2006
          • 1657

          #19
          Napisał Ines
          Jak już będzie więcej wypowiedzi, to opublikujcie jakieś statystyczne zestawienie tego wszystkiego odchylenie standardowe i te sprawy
          Wnioski będą na pewno
          Na razie to nie wygląda zbyt dobrze.
          0statnio edytowany przez Greedo; 06-01-12, 22:21.

          Skomentuj

          • John Anthony
            Seksualnie Niewyżyty
            • Jul 2010
            • 271

            #20
            1. Ile waszych partnerek przeżywało z wami orgazmy? Wszystkie, niektóre, jedna?

            Większość. Na początku bywało z tym różnie, koło 50/50, z ostatnich 20 partnerek tylko jedna nie doszła.


            2. W jaki sposób dochodziły. Przez penetrację, przez seks oralny, na oba sposoby?


            Przede wszystkim przez penetrację.

            3. Jeżeli przez penetrację to w jakich pozycjach? Wszystkich, niektórych, jednej, jakiejś szczególnej/nietypowej?

            Różnych, ale z naciskiem na pieska i wariacje klasycznej.

            4. Orgazm przychodził samoistnie, czy wymagał od was "dotarcia się" z partnerką, rozmów o tym jak lubi i instrukcji gdzie ją pieścić, z jakim tempem itd.?

            Czasami przychodził samoistnie, w dużej większości przypadków wystarczała obserwacja połączona z ciągłymi, ale niewielkimi modyfikacjami co do sposobu działania. Rzadko zdarzają się sytuacje w których partnerka od razu wiedziała co dokładnie trzeba zrobić.

            5. Czy któraś z partnerek dochodziła tylko z wami, albo przeciwnie tylko z wami nie?

            Wielokrotnie słyszałem że tylko ze mną, ani razu tylko ze mną nie.


            Do autora:
            Greedo, ty zupełnie pomijasz kwestię psychologiczną. Janka trochę to liznęła, ale to potrafi być krytyczne.

            Niektóre moje partnerki dochodziły dzięki temu że po prostu byłem pierwszym facetem który je mocno zerżnął. Czasami wystarcza właśnie powoli, ale silnie i bardzo stanowczo uderzać w ścianki.

            Jeśli wiesz jak dana kobieta stoi w kwestii bólu i dominacji, masz na czym budować dalsze badania .

            Tak samo sceneria. Inaczej ludzie odbierają seks w kiblu w klubie, inaczej w plenerze, a inaczej w domu. To też należy uwzględniać.

            Element gry wstępnej też ma znaczenie. Czasami receptą na orgazm partnerki jest długa, rozgrzewająca do czerowności rozgrzewka, a z inną właśnie szybki numerek w bardzo nieodpowiednim miejscu da świetne efekty.

            Docelowo warto mieć specjalizację na pewien typ fizyczny i psychiczny. Po przespaniu się z 30 kobietami które mają podobne kształty i charaktery jest łatwiej uzyskać oczekiwany efekt, a dodatkowo seks jest znacząco lepszy jeśli dobrze zidentyfikujesz, które panny cię najbardziej podniecają.
            A hard man is good to find

            Skomentuj

            • Nolaan

              #21
              1. Ile waszych partnerek przeżywało z wami orgazmy? Wszystkie, niektóre, jedna?
              Z kilku kobiet z jakimi miałem przyjemność się seksić tylko jedna nie miała orgazmu. Wcale mi (i jej też sądząc z zeznań 'po') to nie wadziło.

              2. W jaki sposób dochodziły? Przez penetrację, przez seks oralny, na oba sposoby?
              Tak i tak, nie było problemu, żeby jeden czy drugi sposób był mniej skuteczny, acz przy oralu trzeba się jednak więcej napracować.

              3. Jeżeli przez penetrację to w jakich pozycjach? Wszystkich, niektórych, jednej, jakiejś szczególnej/nietypowej?
              Przy wszelakich, acz największe odloty były przy pozycjach tylnych/tych z największym uciskiem pochwy (pagony etc.). Z zeznań wiem, że to sakramencko pobudza jak mnie bardziej czuły w środku.

              4. Orgazm przychodził samoistnie, czy wymagał od was "dotarcia się" z partnerką, rozmów o tym jak lubi i instrukcji gdzie ją pieścić, z jakim tempem itd.?
              Sporadycznie były poprawki typu 'nie rób ego tak, tylko tak', ale rzadko i zawsze w trakcie. Jakoś nie przypominam sobie szczególnie długich obrad nad sposobami doprowadzania, chyba że z obecną ale też mało kiedy. Nie potrzeba.

              5. Czy któraś z partnerek dochodziła tylko z wami, albo przeciwnie tylko z wami nie?
              Prócz tej jednej która nie dochodziła z dość specyficznych względów to nie wiem, nie pytałem. Szczerze mówiąc wisi mi to jak kilo kitu

              6.Czy podczas posuwania swoich partnerek jednocześnie stymulujecie ich łechtaczki?Zawsze, często, czasami, do orgazmu, tylko trochę, bardzo krótko?
              Zależy od pozycji, stopnia napalenia, koncentracji... Różnie. Kiedy nam kompletnie odbija i rzucamy się na siebie jak dzikie zwierzęta to raczej o tym nie myślę. Ale czasem jej w ten sposób 'pomagam' i widzę, że jest to coś dla niej fajnego, bo zalicza jeszcze lepsze odjazdy niż bez.

              Skomentuj

              • Greedo
                Banned
                • Dec 2006
                • 1657

                #22
                Napisał RedJane
                A to mnie już w ogóle rozwala. Nie wstyd pokazać rozebraną dupę, nie wstyd się podrapać w kolano gdy zaswędzi, ale wstyd dotknąć łechtaczki, gdy facet patrzy, no litooości... :]
                Nie wiem, może to myślenie w stylu, nie będę sobie sama dogadzała żeby nie pomyślał że A) jestem wyuzdana (w końcu duuuuża część kobiet się nawet nie przyznaje przed mężczyznami do masturbacji) B) że jest mi zbędny i że sama się mogę zaspokoić.

                Ewentualnie uważają, że to robota dla faceta i niech się domyśli!

                Nie wiem Janka Ty jesteś babą nie ja Ale logiczne wyjaśnianie takich rzeczy może być strzałem w płot.

                No i przyszedł Johny i zniszczył system.

                Są różne pierdoły w internecie, z niektórych "badań" wynika że 70% kobiet nie dochodzi przez penetrację tylko pieszczoty łechtaczki oralne manualne, albo mieszanie przez penetrację i pieszczoty łechtaczki.

                Anthony co znaczy mocno zerżnąć według Ciebie?

                Twój ostatni akapit:
                Faktycznie może coś w tym jest.

                Niech dyskusja toczy się dalej! Rozgryziemy s****ysyna

                Skomentuj

                • daj_mi
                  Emerytowany PornoGraf
                  • Feb 2009
                  • 4452

                  #23
                  Faceci, którzy tu występują, powinni obowiązkowo wpisywać wymiary swoich penisów oraz ilość partnerek
                  Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                  Regulamin forum

                  Skomentuj

                  • Greedo
                    Banned
                    • Dec 2006
                    • 1657

                    #24
                    Napisał daj_mi
                    Faceci, którzy tu występują, powinni obowiązkowo wpisywać wymiary swoich penisów oraz ilość partnerek
                    Podejście do tematu jest typowo męskie co nie znaczy że zupełnie bezsensowne.

                    Nie podjudzaj!

                    Skomentuj

                    • daj_mi
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Feb 2009
                      • 4452

                      #25
                      Eee tam typowo męskie. W opowieściach to z każdego jednego taki ruchacz, że orgazmu powinnyśmy dostawać na sam widok. A po dotknięciu w ramię to już wielokrotny gwarantowany

                      A ja potrzebuję faktów, a nie to, co Wam się wydaje ;]
                      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                      Regulamin forum

                      Skomentuj

                      • *Sonia*
                        Banned
                        • Sep 2011
                        • 62

                        #26
                        No nie wiem... Moje podejście pierwotnie było takie
                        A) jestem wyuzdana (w końcu duuuuża część kobiet się nawet nie przyznaje przed mężczyznami do masturbacji) B) że jest mi zbędny i że sama się mogę zaspokoić.
                        Dopiero zaczynam się przełamywać.

                        Kurczę, po sobie widzę , że coś jest w naszej podświadomości Czasami wystarczy kobiecie to, że facet weźmie ja niespodziewanie. Wtedy pracuje wyobraźnia i robi swoje.
                        Co do gry wstępnej - zależny jak to rozumiemy. Dla mnie klasyczne pieszczoty nie zawsze mają znaczenie. natomiast zawsze działa szeptanie do ucha. przykładowo rzecz dzieje się na obiedzie u rodziców bohaterki, a w oczekiwaniu na deser, jej partner nachyla się do jej ucha i zaczyna szeptać o tym co z nia zrobi jak wrócą do domu.
                        Ja osobiście preferuję bardziej finezyjną grę wstępną niż klasyczna
                        I chociaż większość kobiet uwielbia dominujących mężczyzn to warto pamiętać drodzy Panowie, że warto raz na jakiś czas się nami zająć nieco delikatniej.

                        W dwóch zdaniach: Jesteśmy popieprzone i trzeba ieć łeb jak sklep , żeby nas ogarnąć. A praktyka czyni mistrza

                        Skomentuj

                        • John Anthony
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Jul 2010
                          • 271

                          #27
                          Napisał Greedo
                          Nie wiem, może to myślenie w stylu, nie będę sobie sama dogadzała żeby nie pomyślał że A) jestem wyuzdana (w końcu duuuuża część kobiet się nawet nie przyznaje przed mężczyznami do masturbacji) B) że jest mi zbędny i że sama się mogę zaspokoić.

                          Ewentualnie uważają, że to robota dla faceta i niech się domyśli!
                          Moim zdaniem można mieć duże wątpliwości co do szczerości tych wyznań, chyba że je podrywasz na jakiejś oazie.

                          No i przyszedł Johny i zniszczył system.
                          Bez przesady.

                          Anthony co znaczy mocno zerżnąć według Ciebie?
                          To znaczy uprawiać seks w sposób bardzo intensywny (głębokie, mocne pchnięcia), ale z obustronnym zrozumieniem pewnej dominacji. Nigdy nie umiałem tego dobrze wytłumaczyć.

                          Twój ostatni akapit:
                          Faktycznie może coś w tym jest.
                          Samym włóż-wyjmij nie podbijesz świata .
                          A hard man is good to find

                          Skomentuj

                          • mongoł32
                            Świętoszek
                            • Mar 2009
                            • 48

                            #28
                            Pytania do panów:
                            1. Ile waszych partnerek przeżywało z wami orgazmy? Wszystkie, niektóre, jedna?

                            tak, jedna- pierwsza i ostatnia

                            2. W jaki sposób dochodziły. Przez penetrację, przez seks oralny, na oba sposoby?

                            oba sposoby

                            3. Jeżeli przez penetrację to w jakich pozycjach? Wszystkich, niektórych, jednej, jakiejś szczególnej/nietypowej?

                            albo na jeźdźca, albo od tyłu.

                            4. Orgazm przychodził samoistnie, czy wymagał od was "dotarcia się" z partnerką, rozmów o tym jak lubi i instrukcji gdzie ją pieścić, z jakim tempem itd.?

                            najpierw samoistnie-szalejące liceum, ale ja wciąż chciałem wiedzieć więcej, przegadaliśmy nie jedną noc o seksie, o fizjologii, budowie, o wszystkim.
                            jestem bardzo wdzięczny, że zechciała mi o tym wszystkim opowiedzieć, bardzo często rozmawiamy o seksie, najważniejsza jest absolutna otwartość tylko dzięki niej można się docierać.

                            5. Czy któraś z partnerek dochodziła tylko z wami, albo przeciwnie tylko z wami nie?

                            szczęśliwie mogę powiedzieć, że moja żóna dochodziła i dochodzi tylko ze mną


                            ---------



                            sam temat naprawdę bardzo ciekawy i szczęśliwie "merytoryczny", lubię takie tematy bo często otwierają horyzonty

                            Skomentuj

                            • Nolaan

                              #29
                              Napisał daj_mi
                              Eee tam typowo męskie. W opowieściach to z każdego jednego taki ruchacz, że orgazmu powinnyśmy dostawać na sam widok. A po dotknięciu w ramię to już wielokrotny gwarantowany

                              A ja potrzebuję faktów, a nie to, co Wam się wydaje ;]
                              Mnie się wydaje czy ty serio judzisz?
                              Mam rozumieć że uznajesz wypowiedzi samców w temacie się wpisujących za niemiarodajne i niewiarygodne?
                              Bo czegoś tu nie kumam, a przed skontrowaniem chciałbym poznać lepiej punkt widzenia, żeby potem znowu nie było że się ciskam na wyrost

                              Skomentuj

                              • daj_mi
                                Emerytowany PornoGraf
                                • Feb 2009
                                • 4452

                                #30
                                Tak, uważam wypowiedzi facetów, gdy mówią o orgazmach swoich partnerek, za niemiarodajne i niewiarygodne.

                                Jestem kobietą i wiem, jak sprawić, by facet poczuł się jak bóg seksu nawet wtedy, gdy trysnął nim włożył, nie potrafił znaleźć łechtaczki i pomylił dziurki.
                                Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                                Regulamin forum

                                Skomentuj

                                Working...