Raport kwartalny o czasie utraconym

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • voyeur
    Świętoszek
    • Jan 2011
    • 2

    Raport kwartalny o czasie utraconym

    Raport kwartalny o czasie utraconym
    ================================
    czyli o tym, że lepiej się nie spóźniać

    Siedziałem już drugą godzinę na nudnym zebraniu firmowym. Już kilka razy starałem się przerwać mu monotonny wykład, ale zawsze znalazł sposób, żeby gadać dalej. Największą z zagadek wszechświata jest to, jak można w kółko powtarzać wciąż to samo. Najgorsze, że nikt oprócz mnie nie widział w tym problemu! Pewnie tylko ja słuchałem, pozostali spali, myśleli o kolacji, albo ogladali gołe laski na swoich komórach.

    Awansowałem na dyrektora całego oddziału zaledwie tydzień temu, a już zrozumiałem, że zrobienie z nimi porządku to będzie długa i żmudna robota. Przynajmniej wiem, jakie będą moje pierwsze decyzje strategiczne: panowie, ruchy, ruchy! efektywność spotkań! ograniczenia czasowe i usuwanie siłą opornych nudziarzy.

    Najgorsze, że umówiłem się z żoną w galerii handlowej, a końca spotkania nie widać. Jak tak dalej pójdzie to się spóźnię!
    - Panie dyrektorze, wygląda pan na zamyślonego - rzucił w moim kierunku prezes - Chce pan dodać coś jeszcze?
    - ".. że wszyscy jesteście leszcze!" - chciałem powiedzieć, ale pokręciłem tylko przecząco głową - Myślę, że powinniśmy domykać i przejść do następnego punktu spotkania.
    - Pan profesor jeszcze nie skończył - nasz prezes, jak każdy człowiek starej daty, był odporny na wszelkie argumenty - Panie profesorze, proszę kontynuować!

    Klasyka. Załamany opuściłem głowę. I wtedy na telefonie dostrzegłem zdjęcie uśmiechniętej Agnieszki. Mam nową wiadomość. Żona pewnie już się niecierpliwi, mieliśmy skończyć zebranie dawno temu:
    - [Agnieszka]: "Jak tam kochanie, jedziesz już po mnie? Kupiłam sobie nowe szpilki, nie mogę się doczekać, żeby Ci pokazać! Do tej czerwonej sukienki, tej krótkiej, pamiętasz?"

    Jakby mnie prąd poraził, a przez głowę śmignęły mi tabuny galopujących myśli. Jak mógłbym nie pamiętać? W tej sukience była ostatnio na imprezie, która okazała się najbardziej podniecającą przygodą w naszym dotychczasowym życiu erotycznym. (* więcej w opowiadaniu: "Niespodzianki chodzą parami")
    - [Ja] "Jeszcze gadają, a ja musze siedzieć. Mam nadzieję, że szybko skończą"
    - [A] "Biedny jesteś misio.. No to kończ, bo mi się nudzi! Idę poszukać coś jeszcze, może pończoszki? Pamiętasz co dzisiaj planowaliśmy?"

    Znęca się nade mną.. No i ma rację. Ja rozumiem, że w korporacji takie życie i czasem trzeba zostać dłużej, ale dlaczego akurat dzisiaj? Przed oczami mam wizję Agnieszki w przymierzalni. Ściąga sukienkę przez głowę, stoi przed lustrem prawie nago, w samych pończochach. Wygląda pięknie, nadal ciało ma jak nastolatka. Lekko wypina tyłeczek w moją stronę, odwraca głowę i prowokująco pyta: "a tak? ładnie mi tak?" Zbliżam się do niej, kładę ręce na biodrach i całuję delikatnie w szyję..
    - .. słucha pan? - prezes brutalnie przerywa moje fantazje - Pytałem, co pan o tym sądzi?
    - ".. sądze, że jesteście dziady wk*rwiające!" - myślę. A głośno mówię - Panie prezesie, ogólnie to dobra koncepcja. Ale szczegóły operacyjne przegadamy już w grupach projektowych, żeby nie angażować czasu całego zespołu.
    - No dobrze, pora zatem zakończyć..

    Na te słowa zrywa się Maciek, dyrektor finansowy:
    - Ależ panie prezesie, mieliśmy jeszcze omówić analizy finansowe i projekty kluczowych programów strategicznych.. ?

    Noż k***, że też zawsze ktoś taki się znajdzie! Co, może jeszcze kwadranty przepływu pieniądza będziesz omawiał?
    - A, racja - powiedział prezes z kwaśną miną, jakby sam już chciał iść do domu - Przejdźmy w takim razie do kolejnego punktu. Pana dyrektora Macieja proszę o zreferowanie sprawy.

    Pierwsze co zrobię, jak na jednym filmie: "zmiany, zmiany, zmiany!" Załatwili mnie, jeszcze godzina jak nic.

    Agnieszka pewnie już jest nieźle wkurzona na mnie. Muszę do niej napisać, żeby poszła coś zjeść albo co? W tej właśnie chwili wyciszona komórka krótko wibruje.
    - [Agnieszka] "jak skończysz, to daj znać. Przyślę ci adres, gdzie po mnie przyjechać"
    - [Ja] "ale co, wyszłaś już z galerii?"
    - [A] "no wiesz, czekałam i czekałam.. Aż przyszli Tomek i Krzysiek.. to teraz ty będziesz czekał na mnie.. Pa!"
    - [J] "Kto przyszedł??! Ale gdzie jesteś?"
    - [A] "Takie tam studenciaki. Wyhaczyli mnie, zagadali, że mam fajne czerwone spodnie.. i samo jakoś wyszło.."

    Trzy razy czytam tą wiadomość, ale nadal mało rozumiem. Ciśnienie skacze. Chwilę mnie nie ma, a moją żonę już ktoś podrywa! Co ona sobie myśli?! I gdzie w ogóle poszła z nimi?! Nie zdążyłem ułożyć swoich emocji w tekst, gdy ekran znowu zamigotał:
    - [A] "idziemy do akademika na imprezę. Wiesz, tam gdzie Anka kiedyś mieszkała. Przyjedziesz po mnie?"
    - [J] "Wracaj do galerii, zaraz przyjadę!"
    - [A] "Kochanie, nie denerwuj się, to małolaty jakieś. Wiesz przecież, że ja lubię dojrzałych, zdecydowanych mężczyzn - Ciebie!"

    O nie! Więcej nie pytam, niech sobie nie myśli, że jestem zazdrosny. Ale cały czas siedzę jak na szpilkach. Jeśli znacie moją żonę z poprzednich opowiadań, wiecie do czego jest zdolna. Jak wyjdę, dam jej popalić za takie zagrywki. Jeśli wyjdę. Jeszcze godzina.

    -----

    Monotonny głos dyrektora finansowego powtarza swoją mantrę "oooooo kolejnych kwartałach". Działa tak usypiająco, może w poprzednim życiu rzeczywiście był buddyjskim mnichem?
    - .. w trzecim kwartale planowane jest ogłoszenie naboru we wszystkich trzech ścieżkach programu ..

    Po raz setny sprawdzam na komórce pocztę, kursy walut, giełdę. To mnie uspokaja, bo w głowie mam nieprzyzwoite wizje. Agnieszka tańczy w półmroku z jakimś facetem. Jego ręce zjeżdżają coraz niżej z pleców na pośladki. Żona przesuwa jego dłoń do góry, ale tylko za pierwszym razem. Jest w obcisłej sukience i jej krągłe pośladki są doskonale wyczuwalne pod cienkim materiałem. Facet coraz śmielej, ale z wyczuciem masuje jej tyłeczek. Przy obrotach delikatnie muska jej piersi. Aga już nie odsuwa jego dłoni, przymyka oczy i nie protestuje. Nawet wtedy, gdy on przybliża usta do jej szyi..

    W końcu nie wytrzymuję i piszę do żony:
    - [J] "i jak tam - co robisz?"
    - [A] "normalnie! to co się na studenckich imprezach robi"
    - [J] "czyli?"
    - [A] "no tańczymy, śpiewamy, pijemy wino. Fajnie jest. Aha, Krzysiek mówił, że mam ładne nogi"
    - [J] "ej, tylko bez takich!"
    - [A] "no daj spokój, wygłupiam się przecież! Przecież to studenci jacyś.. Ale jeden przystojny nawet. A ciebie nie ma i nie ma!"
    - [J] "zaraz dojadę. A Ty bądź grzeczna!"
    - [A] "tak sobie tylko z nimi flirtuje, mam kupe zabawy, jak się nakręcają "
    - [J] "flirtować możesz. Tylko."

    ----

    Nasz firmowy buddyjski mnich finansowy ciągnie dalej swój seans hipnotyczny:
    - .. indywidualny członek zbiorowości społecznej często otrzymuje informacje wizualnymi kanałami symbolicznymi ..

    Nie mam czasu zastanawiać się o jakich członkach społecznych jest mowa, bo właśnie dostaję wiadomość:
    - [A] "słuchaj, oni chcą, żebym zagrała z nimi w karty.. mam sie zgodzić?"
    - [J] "a umiesz w to grać?"
    - [A] "a co jeśli przegram? będę musiała coś zdjąć, a nie mam dużo na sobie.."
    - [J] "no to lepiej wygraj!"
    - [A] "nie pogniewasz sie na mnie?"
    - [J] "przecież wiesz, że Cię kocham. Bez względu na wszystko"
    - [A] "o, to dobrze, bo wiesz.. przegrałam właśnie stanik.. ale w bluzce siedzę to nic nie widać. Zaraz się odegram. Pa!"
    - [J] "nie szalej za bardzo, w razie czego kończ grę i tyle"

    Już wcześniej ciężko mi było skupić się na prezentacji. Teraz jest to wręcz niemożliwe. Co chwila niecierpliwie spoglądam na telefon, w oczekiwaniu na nowe wiadomości. Jest!
    - [A] "hihi! wygrałam trzy rozdania pod rząd! Leszcze! Krzysiek ma niezła klatę. A Tomek jest już bez spodni "
    - [J] "dobra, nic już więcej nie wygrywaj - zaraz przyjeżdżam"
    - [A] "A co mam zrobić, jeśli przegram moje majteczki? będą chcieli je ze mnie zdjąć.."
    - [J] "to nie pozwól"
    - [A] "wiesz, ich jest tutaj kilku studenciaków, a ja sama.."
    - [J] "ale mówiłaś im, że masz męża?"
    - [A] "oczywiście, kochanie. Tomek nawet kazał Ci napisać, że najbardziej kręcą go właśnie puszczalskie mężatki"
    - [J] "Ale cham!"
    - [A] "Wkurzyłam się na niego i nakrzyczałam. Ale wiesz.. bardzo mnie to podnieciło.. kolana mam całe miękkie.. Mam nadzieję, że nic nie zauważyli, jak mi sutki sterczą i w ogóle.. Aha, bo bluzki już nie mam. Buziaki!"

    Czyli Agnieszka siedzi teraz prawie nago z młodymi chłopakami w akademiku. Czuję jak moje serce chce wyskoczyć z klaty i galopować wkoło biura jak stado dzikich koni. Nagle dociera do mnie głos prezesa, który wyraźnie skierowany jest do mnie. Czuję potężną dawkę adrenaliny, bo totalnie zgubiłem wątek. Jak na studiach, kiedy pod ławką czytałem sobie książki, a niespodziewanie wyrwano mnie do odpowiedzi:
    - .. plany na najbliższe tygodnie przedstawi nasz nowy Dyrektor Oddziału.

    Wstaję i idę na środek sali, do mikrofonu. Przejmuję laserowy wskaźnik od prezesa. Biorę oddech, ale.. chwilę przed rozpoczęciem zdania widzę jak w oddali mój telefon pulsuje nowymi wiadomościami. Agnieszka nie ułatwia mi zadania. Przynajmniej dokładnie wiem, co mam robić. Streszczać się.

    W ekspresowym tempie przechodzę przez taski i kończę temat. Rozlegają się oklaski, widać im się podobało, że tak krótko. A może klaszczą z przyzwyczajenia. Średnio mnie to interesuje mnie w tym momencie. Wracam na swoje miejsce i łapczywie dopadam telefonu:
    - [A] "kochanie.. No siedzę tutaj z nimi i jestem baardzo mokra. Lepiej przyjeżdżaj szybko!"

    Kolejna wiadomość:
    - [A] "jedziesz już? bo nic już nie mam, a oni chcą grać dalej.. co mam robić?"
    ..
    - [A] "jesteś tam? oni mówią, że mogę się wycofać, kiedy chcę. Mam kończyć grę?"
    ..
    - [A] "przegrałam.. Tomek mówi, że chce zobaczyć z bliska moją cipkę.. Zgadzasz się? mam mu pozwolić?"

    Szybko pisze tekst: "jak to? przecież się umawialiśmy, że tylko flirtujesz i tańczysz?!". Wysłałem, ale w tej sekundzie przyszedł kolejny do żony:
    - [A] "wiesz co, pozwoliłam mu"
    - [J] "komu? co?"
    - [A] ".. mówi, że ładnie pachnie .. "
    - [J] "już jadę i Cię stamtąd zabieram"
    - [A] "Kotku, jestem taka napalona.. Możesz mnie jeszcze powstrzymać.. Ale musisz szybko zadzwonić do mnie, i powiedzieć, jak bardzo mnie kochasz. Teraz!"
    - [J] "Powstrzymać, przed czym? Poczekaj jeszcze chwilkę! już przyjeżdżam!"
    - [A] "TERAZ"
    - [J] "czemu teraz? Hej, jesteś tam?"

    Wpatruję się w telefon już od paru minut. Nie odpowiada. Podnoszę głowę, bo nagle rozlega się burza oklasków. Jak to jest, że im smutniejsze spotkanie, tym głośniejsze końcowe brawa. Wszyscy cieszą się, że nareszcie koniec?

    Prawie wybiegam z sali. Dzwonię do Agnieszki. Słyszę jej dźwięczny głos: "Nie mogę teraz odebrać, proszę o pozostawienie krótkiej wiadomości". Cholera, skrzynka. Ma wyłączony telefon..

    Łamiąc więcej przepisów drogowych niż Frog docieram szybko na miejsce. Łatwo znalazłem ich studencką imprezę, drą się na pół akademika. Wpadam na piętro, na wpół pijany tłum tańczy, ludzie śpiewają, jakaś laska nachalnie częstuje mnie winem. Nigdzie nie ma Agnieszki. Dzwonię - nie odpowiada. Chodzę tak bez sensu cały czas dzwoniąc do niej. Nagle w oczy rzucają mi się leżące na stole.. czerwone spodnie. Bez wątpienia mojej żony! Zza drzwi słyszę przytłumiony dźwięk melodyjki - jej telefon! Przesuwam jakiegoś gościa z kuflem piwa, łapię za klamkę, wchodzę i .. zastygam na progu.

    Przyjechałem za późno. Na łóżku leży Agnieszka, cała rozpalona, zupełnie nago, z szeroko rozrzuconymi udami. Uśmiecha się, szczęśliwa, rozkosznie wyczerpana.

    Spogląda mi prosto w oczy i oblizuje palce. Pyta niewinnie:
    - Kotku, tak długo cię nie było.. Dobrze, że chłopaki się mną zaopiekowali..
    - Ty to nazywasz opieką?!
    - No, pomogli mi we wszystkim. Tutaj, i tutaj, i tu.. - wskazuje na swoje ociekające spermą usta, piersi i strużkę spermy wyciekającą powoli z jej cipki - Nie gniewasz się? Nie dzwoniłeś, więc myślałam, że nie masz nic przeciwko..
    - Kocham Cię - patrzę na jej ciało i stwierdzam - Dużo tego..
    - Młodzi są, mogą kilka razy bez przerwy - rozsmarowuje ciepłą jeszcze spermę na piersiach, w szczelinie pomiędzy nimi i sutkach. Wmasowuje ją w swą aksamitną skórę jak drogocenny balsam. - Mam nadzieję, że trochę ich nauczyłam jak robić dobrze kobiecie. Krzysiek fajnie mnie lizał, akurat jak dzwoniłeś..
    - To czemu nie odebrałaś?
    - Wiesz.. z pełnymi ustami? i tak bym nie pogadała.. Chociaż w sumie szkoda, posłuchał byś jak jęczę.. Na drugi raz mam odebrać?
    - Dobrze Ci chociaż było?
    - Bosko! Wiesz, kobieta zawsze czuje się bardziej podniecona, będąc pieszczona przez dwa języczki, cztery dłonie, dwa różne penisy..
    - .. dwóch naraz?
    - A skąd wiesz, że tylko dwóch? W karty gra się zwykle we czworo.. Ale co ja się tam znam, przegrałam przecież.
    - To ilu ich było?!
    - .. najfajniej było, jak poczułam wszystkie te członki naraz, pulsujące, wytryskujące w mnie, na mnie, obok mnie. Nie mogłam się powstrzymać, normalnie momentalnie zaliczyłam kolejny orgazm. Aż się sama zdziwiłam.
    - .. kolejny?
    - .. no rżnęli mnie jak na wyścigi. Kotku, pomóż mi szukać ubrania. Kochasz swoją niegrzeczną żonkę? Nie jesteś zły?
    - Nie jestem. Jedźmy już.

    Cholera, Agnieszka to dopiero efektywnie wykorzystuje czas!

    ----

    Wróciliśmy do domu. Jako dobra żona zrobiła kolację, ja dwie filiżanki mocnej herbaty. Usiedliśmy na kanapie, pocałowałem ją i przytuliłem. Agnieszka mówi ze słabo udawanym wyrzutem:
    - No to widzisz, nie można mi kazać czekać.
    - No tak. Na pewno nie w galerii na zakupach.
    - A, właśnie. Jest jeden problem - patrzy mi prosto w oczy - będę musiała tam wrócić jutro. Zostawiłam u nich przypadkiem wszystkie moje zakupy..
    - Aaaa-ha. Przypadkiem..
    - Tak, przypadkiem! To co, podwieziesz mnie?

    Życie (znowu) wkroczyło w nowy etap.

    --
    voyeur
  • opowiedzmiotym
    Gwiazdka Porno
    • Feb 2012
    • 1880

    #2
    Wlasciwie to glupie.
    Albo facet jest zazdrosny albo nie.
    Ten jedzie maxymalnie w****iony, szuka zony a jak ja znajduje cala zalana mowi, ze ja kocha i nie ma problemu
    Dupa Cycki

    Skomentuj

    Working...