Początki anoreksji? Jak jej pomóc?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • jelonek3
    Ocieracz
    • Oct 2011
    • 99

    Początki anoreksji? Jak jej pomóc?

    Witam,
    problem dotyczy mojej 14-letniej siostrzenicy... Zawsze była szczupła, raczej chuda i wybredna jeśli chodzi o jedzenie. To rozsądna dziewczyna, której rodzice nigdy nie kontrolowali i darzyli dużym zaufaniem. Jakieś 3-4 miesiące temu moja siostra (jej matka) zaczęła martwić się zdrowiem młodej. Częste bóle brzucha, zawroty głowy, omdlenia, rozkojarzenie, utrata wagi.... Oczywiście zabrała córkę do lekarza, który zlecił masę badań. Nikomu nie przyszło do głowy, że młoda ogranicza jedzenie i intensywnie ćwiczy. Może was to dziwi, ale sądziliśmy, że to wynik choroby...
    Jakieś dwa tygodnie temu korzystając z jej komputera trafiłam na jej fotoblog... Nie zamierzałam go przeglądać, ale rzuciło mi się w oczy roznegliżowane zdjęcie więc postanowiłam zbadać sprawę i pogadać z nią o rozsądnym korzystaniu z internetu... Hmmm... Wpisy w dużej mierze opierały się na wyliczeniach ile zjadła w ciągu dnia, ile ćwiczyła oraz radach od innych użytkowników odnośnie oszukiwania mamy.
    Nie mówiłam siostrze o blogu, ale zasugerowałam jej by poprosiła lekarza o rozmowę z młodą odnośnie zdrowego odżywiania i skutków jego braku.

    W weekend ponownie zajrzałam na blog i się przeraziłam... Rozmowa z lekarzem tylko obudziła jej czujność, skłoniła do lepszego oszukiwania.

    Nie jestem z tego dumna, ale przeczytałam większość jej wpisów i dowiedziałam się, że problem zaczął się rok temu, gdy zmarł mój ojciec. Młoda była z nim bardzo zżyta.

    Nie wiem co zrobić... Jak z nią rozmawiać... Wiem, że teraz panuje moda na odchudzanie i nie wszystko co ona pisze musi być prawdą, ale wydaje mi się, że sprawa jest poważna. Ona pisze, że nikt jej nie rozumie, że straszą ją psychologiem (padła taka propozycja po śmierci dziadka).

    Zwracam się głównie do osób, które miały podobne problemy oraz do młodzieży... Czy mam jej powiedzieć, że przeglądałam jej blog? Czy powiedzieć jej matce? Jak rozmawiać z młodą?

    Przepraszam, że się tak rozpisałam
    Z góry dziękuję za wszelkie rady
  • Kata
    PornoGraf

    Orthografische Polizei

    • Feb 2009
    • 2691

    #2
    Chciałam zaproponować specjalistę (psychologa właśnie), ale widzę, że to "straszak".... A to już niedobrze. Może to trochę nieuczciwe, ale chyba lepiej nie przyznawać się do tego, że znalazłaś jej bloga. Obserwowałam już kiedyś taką sytuację i wiem, że to doprowadzi tylko do przeniesienia się w inne miejsce w internecie.
    Czy to możliwe, że Twoja siostrzenica obwinia się za śmierć dziadka? Ponieważ problem na pewno leży głębiej. Przychodzi mi do głowy tylko mocne wspieranie dziewczyny, ale ciężko to zrobić, gdy reaguje alergicznie na próbę rozmowy. Ma jakąś przyjaciółkę, którą znasz?

    Skomentuj

    • iceberg
      PornoGraf
      • Jun 2010
      • 5100

      #3
      Hmmm... wiesz jakie mam zdanie na temat grzebania w cudzych rzeczach i zdaje się, że miałaś podobne. Ale nie to mam na myśli. Skoro to jest blog, i są komentarze to domyslam się, że jest publicznie dostępny więc zawsze istnieje szansa, że mogłaś trafić na niego w sieci.
      Pytanie co zrobić - można zawsze spróbować "odpisywać" jako czytająca bloga, komentująca. Inna sprawa, że po pierwsze to takie troszkę oszukiwanie a po drugie raczej może być mało skuteczne. Nastolatki są bardzo przewrażliwione w tym zakresie i tu trzeba stąpać bardzo ostrożnie, żeby nie narobić więcej szkody niż pożytku.
      Na pewno będzie potrzebny psycholog a z czasem nawet lekarz bo nieleczona anoreksja czyni naprawdę wielkie szkody.
      No i trzeba z tym dotrzeć do jej matki - twojej siostry ale obchodząc temat bloga - bo to już na pewno zaszkodzi a z ciebie uczyni jej wroga (dziewczynki nie matki)
      Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

      Skomentuj

      • zielanna
        Świntuszek
        • Aug 2012
        • 60

        #4
        Ciężka sprawa. Z chorobą psychiczną jest tak, że jak sama chora nie zechce pomocy, to nic nie poradzisz. Zaciągnięcie jej siłą do lekarza nie wchodzi w grę- będzie kombinować jeszcze mocniej, żeby was oszukać.
        Może spróbuj sama porozmawiać ze specjalistami od anoreksji. Myślę że będą w stanie Ci udzielić lepszych rad niż forum.

        Skomentuj

        • jelonek3
          Ocieracz
          • Oct 2011
          • 99

          #5
          Nie zmieniłam zdania odnośnie prywatności, ale to po pierwsze blog (coś ogólnie dostępnego) a po drugie ona jest jeszcze dzieckiem i chodzi o jej bezpieczeństwo...
          Przyszło mi do głowy odpisywanie w komentarzach, ale byłoby to oszustwo a ja chcę jej pomóc a nie okłamywać.

          Jeśli chodzi o poczucie winy, to faktycznie tak jest Nie obwinia się o jego śmierć, ale o to, że tak mało okazywała mu, że go kocha i że nie potrafiła przy nim być gdy chorował... To było dla niej zbyt bolesne, zbyt trudne... Mój ojciec to rozumiał i ona o tym wie, rozmawialiśmy o tym...

          Skomentuj

          • Kata
            PornoGraf

            Orthografische Polizei

            • Feb 2009
            • 2691

            #6
            Skoro o tym rozmawialiście, a ona nadal ma problem z poczuciem winy, może tym warto umotywować terapię z psychologiem? Może warto wcale nie wspominać o zaburzeniach odżywiania a przekonać ją, że dla Was wszystkich lepiej będzie, jeśli spróbuje się przed kimś otworzyć? To też takie małe oszustwo, ale można uznać, że to delikatniejsza forma zwrócenia uwagi na problem.

            Skomentuj

            • jelonek3
              Ocieracz
              • Oct 2011
              • 99

              #7
              To jest jakaś myśl Tylko zastanawiam się jak do tego podejść... Ona nic nie mówi na temat dziadka więc nie mogę tak po prostu zaproponować jej pomocy w problemie, którego podobno nie ma...

              Dziękuję wam za rady i jeśli coś jeszcze przyjdzie wam na myśl to chętnie przeczytam...
              Mam zamiar sama porozmawiać ze specjalistą może będzie wiedział/a jak podejść do tematu.

              Skomentuj

              • holly
                Perwers
                • Feb 2009
                • 1090

                #8
                Te wszystkie blogi i strony typu proana/anamia/motylki to zło wcielone. Dają poczucie wsparcia, bycia w grupie, wykorzystują naturalne odruchy buntu przeciwko rodzicom-którzy-nic-nie-rozumieją. Oferują wrażenie bezpieczeństwa, to że nie jesz albo wymiotujesz jest okej, popatrz, ona jest taka śliczna i szczupła, nic złego się nie stanie, a nawet gdyby to warto. Najpierw trzeba sobie uświadomić co dziewczę ma w głowie, żeby móc z tym walczyć.

                Teraz rzucę kilka myśli, które mogą być kompletnie nietrafione:
                Myślę, że nie o dziadka się rozchodzi. Przy takich sytuacjach zawsze potrzebny jest 'impuls', a taki u nastolatki zawsze się znajdzie. A to z ojcem się nie dogaduje, a to matka jest wredna, a to ktoś bliski zmarł, albo jej wielka miłość ma inną dziewczynę, a to ktoś się nabija z niej w szkole... Rozbija się to wszystko o niską samoocenę i problem gotowy. Moim zdaniem zachęcanie jej do terapii czy wręcz zmuszenie do niej nie da żadnego efektu. Znam takie sytuacje z dziewczynami już koło 20stki, idą do psychologa 'bo trzeba, bo matka zmusiła', wracają do domu i palce w gardło... nie zmusisz do leczenia kogoś, kto się leczyć nie chce i przede wszystkim uważa że NIE MA PROBLEMU. Potraktuje to właśnie jako straszak, jako ingerencję w jej prywatne sprawy, zaostrzy konflikt. Dalej, uważam że absolutnie nikt nie powinien jej powiedzieć, że czytał jej bloga. I teraz z doświadczenia, mój ojciec znalazł i przeczytał mój blog kiedy miałam 14 lat. Nasze i tak chłodne kontakty stały się po prostu lodowate, i bardzo bardzo długo miałam o to żal. Naprawdę, nie ma sensu, zaszkodzi to wszystkim.

                Dalej, sądzę że ty jako ciotka masz większe pole do popisu niż twoja siostra. Postaraj się zacieśnić trochę wasze stosunki, pójdźcie razem do kina, posiedźcie przy herbacie. Może zabierz ją pod jakimś pretekstem na zakupy - będziesz miała okazję upakować ją w jakieś ładne ciuchy i powiedzieć jak super wygląda. Nie wiem w jakim jesteś wieku i jakich masz znajomych, ale może warto byłoby ją zabrać na jakieś ciacho/wystawę, żeby pogadała trochę z dorosłymi ludźmi zamiast kisić się wśród małolat które wszystkie co do jednej się odchudzają. Niech poczuje się dojrzalej, bardziej odpowiedzialnie, zobaczy że życie toczy się poza blogerkami. Mogłabyś jej też zaproponować, żeby zapisała się z tobą na zumbę, step aerobik, pilates (pod przykrywką że żadna twoja koleżanka nie chce)... w dużych siłowniach często jest dietetyk, więc mogłabyś się umówić z panią że przyprowadzisz taką jedną małolatę i trzeba jej opowiedzieć o warzywkach, białku, witaminkach i co się dzieje z mięśniami kiedy się ćwiczy i nie je... a po siłowni można skoczyć gdzieś na sałatkę, pogadać.
                Sprawę dziadka można poruszyć, jeśli macie/zdobędziecie pewną bliskość. Pamiętam, że ja miałam niechęć do wszystkich, bo wydawało mi się że za mało przeżywają pewne tragedie - teraz jestem dorosła i wiem, że żyje się dalej mimo wszystko, ale mając lat kilkanaście buntowałam się, bo jak można tak po prostu zapomnieć, nie wspominać, żyć jak gdyby nigdy nic. Możesz jej powiedzieć że dalej myślisz o tacie, czy mogłaś coś zrobić lepiej, że też cię to męczy.

                Reasumując, sądzę że trzeba podziałać w trzech kierunkach: 1) pomóc podnieść samoocenę 2) dać jakieś realne zajęcie, znaleźć hobby, które zajmie jej czas i oderwie od bloga 3) zacisnąć więzi rodzinne, żeby nie traktowała was jak wrogów którzy zmuszają do jedzenia i straszą psychologiem.
                C'est la vie.

                Skomentuj

                • watch.out
                  Gwiazdka Porno
                  • Sep 2011
                  • 2959

                  #9
                  Holly dobra mysl.. Bez kitu. Propsy.
                  If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

                  Skomentuj

                  • jelonek3
                    Ocieracz
                    • Oct 2011
                    • 99

                    #10
                    Holly, dziękuję za radę Masz rację odnośnie przyznania się iż czytałam jej blog. Nie chcę żeby młoda straciła do mnie zaufanie, żeby poczuła się zdradzona. Postanowiłam również nic nie mówić jej matce, bo wiem jak by się to skończyło (awantura w domu)...
                    Twoje rady są naprawdę świetne, ale niestety trudne do realizacji... Mieszkam ponad 300km od siostrzenicy i widujemy się średnio raz w miesiącu. Hmmm...
                    Jeśli chodzi o "specjalistę" to z pewnością nie będę jej straszyć ani na siłę zaciągać. Hobby to dobra myśl Niby bierze udział w jakiś kółkach, ale raczej po to by się wykazać a nie poznawać ludzi. Może jakaś grupa taneczna czy sport... Myślałam nad zabraniem jej do dietetyka, ale nie wiem pod jakim pretekstem. Wciąż zastanawiam się czy powiedzieć jej, że martwię się jej wagą...

                    Skomentuj

                    • lawlessness
                      Erotoman
                      • Aug 2006
                      • 504

                      #11
                      Z takim chorobliwym odchudzaniem jest jeden mały problem, wszyscy dopatrują się traumy psychicznej, problemów emocjonalnych czy depresji, a sprawa jest mniej skomplikowana. Mówi się że atrakcyjna osoba do osoba szczupła, wobec tego zaczynamy się odchudzać, głównie poprzez ograniczenie jedzenia, masa spada więc czemu nie zgubić jeszcze jednego kilograma, taki zapasowy spadek wagi daje poczucie że po tym będzie można się z czystym sumieniem "nażreć". Zaczyna się błędne koło bo jeszcze jeden kilogram to perspektywa batona.Po jakimś czasie rodzina zaczyna widzieć że spadek masy jest u takiej osoby poważny, ale żeby nie kazali jeść trzeba udać skruchę i zaczynają się kombinacje : chowanie jedzenia, wymuszone wymioty, płacz (bo przecież ja jem!). Potem już tylko omdlenia, nerwowość , anemia, brak miesiączek.
                      Zabawa w psychologa to cienki pomysł, anorektyczki są chude, a nie głupie.To co one wiedzą i jak siebie widzą nie zostanie naprawione przez szczere rozmowy z obcym człowiekiem który chce sprytnie wpoić swoje racje o zdrowiu. Dietetyk to tez kiepska idea, bo to człowiek który mówi co zrobić żeby być zdrowym i mieć prawidłową wagę, a anorektyczka nie chce mieć prawidłowej wagi, ona chce być chuda. To proces w którym apetyt na utratę masy rośnie w miarę jej utraty. Po jakimś czasie zaczyna się widzieć siebie jak w poszerzającym lustrze, cienka skóra na brzuchu wydaje się być olbrzymim fałdem tłuszczu.
                      Anoreksja jest jak alkoholizm nieuleczalna i tak jak alkoholik przechodzi detoks tak anorektyczka musi zacząć jeść, ale to zwykle leczenie na siłę w specjalistycznych poradniach, grupach wsparcia, w skrajnych przypadkach szpitalne. Pocieszające jest to że z tym się da egzystować, czasem bywają flashbacki i haftowanie po większym posiłku, ale zdrowy rozsądek też wraca
                      Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne, albo powoduje tycie.

                      Skomentuj

                      Working...