Seks z nauczycielką

[Stopper]

No właśnie, bo nauczyciel to też wychowawca i osoba darzona autorytetem. I jeśli do czegoś dojdzie, do rodzi się podejrzenie, że wykorzystywał ten autorytet i kształtował umysły podopiecznych mając na uwadze nie ich dobro, a własne interesy. Być może nawet wyrządził im krzywdę, by zaspokoić swoje potrzeby.

Obiektywizm przy wystawianiu ocen to sprawa trzeciorzędna. Zresztą, mało kto się nim przejmuje, bo wszyscy i tak wiedzą, że go nie ma Pamiętam, że w moim liceum (dosyć renomowanym) koleżanki wymieniały sie informacjami, u którego nauczyciela można więcej wynegocjować głębokim dekoltem i odpowiednim kątem nachylenia.
.allblock_box_v1{border-style:solid;border-width:1px;border-color:#ff5500;}

[Padre_Vader]

Why i Stopper, a przeczytajci dobrze co ja napisałem w tym poście oprócz tych ocen. Jakby wam się nie chciało to sam zacytuję

wg mnie nauczyciele powinni, jako funkcjonariusze publiczni, być przykładem do naśladowania, więc ekscesy typu przygoda z uczniem, a nawet byłym uczniem są dla mnie nie do zaakceptowania.

Czytajcie dokładnie zanim się doczepicie.

[why not.]

Smoku to nie czepianie się. Spokojnie. Jeśli w Twoim odczuciu moje słowa zabrzmiały 'obraźliwie' wybacz. Oczywiście, zgadzam się z Tobą i jeśli miałabym okazję 'wykorzystać' ucznia nie byłoby nawet opcji zastanawiania się. Nie i koniec. Moim zadaniem nie jest demoralizacja młodego umysłu (nawet jeśli on nie odbierałby tego w ten sposób lub traktowałby tak eksces za świetną zabawę). I nie zamierza doprowadzać do sytuacji, które byłyby mocno przesadzone - mając oczywiście na względzie fakt, iż chłopcy w wieku gimnazjalnym mają silne poczucie pokazania jacy to oni nie są odważni w sprawach seksu.

[Padre_Vader]

Ok wybaczam możesz czuć się już bezpieczna pociski balistyczne już nie są nakierowane na Twój dom
A wracając do tematu to jak najbardziej chodziło mi o demoralizację, "splamienie" honoru funkcjonariusza publicznego itp. badziewka. Jak się człowiek decyduje zostać nauczycielem to musi być świadomy z czym to się wiąże. A jedną z takich rzeczy na pewno jest "dobre" prowadzenie się i stanowienie wzoru do naśladowania. Seks z uczniem zdecydowanie nie łapie się pod to. Poza tym, szczególnie w małych miejscowościach, taka łatka szłaby za taką osobą bardzo długo. Kiedy byłem w szkole podstawowej w mojej miejscowości był nauczyciel muzyki (mnie akurat nie uczył, a szkoda, bo strasznie zdolny i skuteczny był, ale nie o tym post), który lubił młodsze dziewczyny. Młodsze mam na myśli takie 16-18 lat. No i wyszła afera, bo jedna z nim zamieszkała. On miał wtedy ok. 35 lat. Był też organistą, więc z kościoła zaraz go wypieprzyli, jako nauczyciel też był skończony. Po kilku latach poszedłem do liceum w dużym mieście w okolicy i okazało się, że on tam uczy muzyki, ale podczas jakiejś wycieczki czy coś w tym stylu nauczyciel jeden wygadał się, że on się zadaje z młodszymi dziewczynami i żeby koleżanki z klasy uważały na niego. Fama poszła nawet do niemal 400 000 miasta. Naprawdę nie łatwo byłoby się od czegoś takiego uwolnić.