Czy "prawdziwa" przyjaźń istnieje?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Yoshua
    Perwers
    • Mar 2007
    • 1374

    #16
    jasne, ze sie przejechalem, jak kazdy.
    ale mam taki sprawdzonych, co do ktorych mam pewnosc, ze mi pomoga jak bede tego potrzebowal, tak jak oni beda mogli liczyc na mnie.
    " - Fajny masz korek od wanny.
    - Taki tam...
    - ...Ale gra empetrójki"

    Skomentuj

    • ijo
      Banned
      • Mar 2009
      • 21

      #17
      wygląda na to, że jestem szczęściarą, mam aż czworo przyjaciół, w tym aż dwóch facetów
      jeden z nich po latach jest moim partnerem, a drugi siłą rzeczy nie jest (nie był i nie będzie). moim zdaniem to, czy przyjaźń między kobietą a mężczyzną ma szansę zaistnieć zależy tylko od nich samych. jedni tak potrafią, inni nie jeśli spotkają się ze sobą i zaprzyjaźnią tacy, co potrafią, to nie ma z tym żadnych problemów.
      dodam, że w ważnych sprawach nigdy się na nich nie zawiodłam, i mam nadzieję że tak pozostanie

      Skomentuj

      • Albinoska
        Seksualnie Niewyżyty
        • Feb 2009
        • 207

        #18
        Niby mam. Dwie przyjaciółki i jedną bardzo dobrą koleżankę, ale na dwóch "przyjaciółkach" się po razie przejechałam. W wypadku jednej z nich miewam nawet podejrzenia, iż jestem przez nią zwyczajnie wykorzystywana. Chce brać, ale w zamian nie bardzo daje, jakkolwiek się to na tym forum kojarzy.

        To głupie, ale coraz mniej wierzę w przyjaźń i coraz częściej mam wrażenie, że jedyną przyjaciółkę to ja mam w lusterku. I podobnie jak jeden z przedmówców...
        Napisał skywalker87
        Niefuność u mnie jest wprost propocjonalna do liczby kopów w dupę które dostaję od życia.
        - (...) Piękno to jest to, co człowiek ma w środku.
        - Tak? To dlaczego w "Playboyu" nie drukują zdjęć rentgenowskich?
        – ... Bo głupi jesteś.

        Skomentuj

        • mr_t
          Świętoszek
          • Feb 2009
          • 7

          #19
          Anduk napisał że przyjaźń to ustalenie pewnych granic, ktoś inny, że przyjaźnie to zawarte dawno znajomości a teraz tylko pielęgnowane.
          Moim zdaniem - przyjaźń oczywiście istnieje. Mam przyjaciela jednego. Bywa, że nie odzywamy się do Siebie przez kilka m-cy mimo tego, że mieszkamy maks 1km od siebie. Ale jak się spotkamy to tak jakbyśmy się ostatni raz wczoraj widzieli. I tu dochodzimy do tych granic i pielęgnowania. Granicą jest nasze prywatne życie, nasze rodziny. A co do pielęgnowania - uważam że przyjaciel to ktoś wokół kogo nie trzeba łazić, wysyłać mu kwiatów. To ktoś kto nas zna tak jak my jego, ktoś kto nas rozumie jak sami siebie rozumiemy. To ktoś kto nie stawia żadnych warunków, ktoś kto traktuje nas jak samego siebie z odpowiednią dozą zrozumienia i bez narzucania czegokolwiek. A co do przyjaźni między kobietą a mężczyzną to chyba kwestia na osobny wątek, który o ile pamiętam kiedyś był.

          pozdrawiam

          Skomentuj

          • Niechciany__
            Seksualnie Niewyżyty
            • May 2009
            • 282

            #20
            Neprzyjacielska przyjaźń.. Przyznam, że wątek mnie zafrapował, bo mnie też osobiście dotyczy. Ja zawiodłem się na ludziach wiele razy. Kilka razy zawiodłem sam - nie ma ideałów na tym świecie.

            Jest tu gdzieś w orbicie tego forum osoba, którą cieszy się moją przyjaźnią. Gdy tylko coś się dzieje, a dowiem się o tym (bo nie wszystko mi mówi, co zrozumiałe) - staram się ją wesprzeć i pocieszyć. Klika razy to wsparcie miało konkretne formy. Nie będę ukrywać, że darzę tę osobę uczuciem, - znamy się bardzo długo w necie, dużo krocej w realu.

            I wciąż nie wiem, czy jestem dobrym przyjacielem. Wciąż zadaję sobie pytanie, czy daję z siebie tyle ile ta osoba (przyjaciel) potrzebuje??

            Z drugiej strony bywa tak, że są dni, gdy to ja potrzebuje ciepłego słowa i wsparcia. I muszę przyznać, że nie zawsze je dostaję.. Ale, czy to ma deprecjonować przyjaźń? Wg mnie przyjaźń nie polega na wymianie, tylko na bezwarunkowym dawaniu i radości, jesli coś się dostanie z powortem. Takiej akceptacji drugiej osoby. A to oznacza porażkę egoizmu w naszej osobowości, czyli coś niemal syzyfowego..
            * * * * * * * *
            Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa - nie zmienia to jednak faktu, że inteligencja idzie często w parze z chamstwem i nietolerancją.

            Skomentuj

            • Ofelia
              Świntuszek
              • Nov 2005
              • 51

              #21
              Tak, mam jedną. Moja druga "przyjaciółka", z którą znamy się od 9 lat, niestety zapomniała o mnie w momencie kiedy się po raz pierwszy naprawdę zakochała... Ale i tak uważam, że to jej nie tłumaczy. Można mieć swojego narzeczonego na pierwszym miejscu, ale nic by nie zaszkodziło gdyby odezwała się chociażby raz na tydzień... Przykre to, bo trwa 2 lata i prawdopodobnie już się nie zmieni. A nawet jeśli pewnego dnia będzie go miała już dość i będzie mnie potrzebować, pomogę jej, ale nie będę już jej traktować tak jak kiedyś.

              Skomentuj

              • sister_lu
                PornoGraf

                Nadmorska Diablica
                • Jun 2007
                • 1491

                #22
                Istnieje, ale ma swój początek i koniec. Jak wszystko.

                Skomentuj

                • Sexy_man
                  Perwers
                  • Feb 2007
                  • 1163

                  #23
                  Napisał Ofelia
                  Moja druga "przyjaciółka", z którą znamy się od 9 lat, niestety zapomniała o mnie w momencie kiedy się po raz pierwszy naprawdę zakochała...
                  Haha, skąd ja to znam?
                  Sytuacja była identyczna w przypadku mojej eks. Też miała najlepszą przyjaciółkę z dzieciństwa, a gdy ta poznała faceta( i już męża), to zapomniała o niej. Nawet do tego stopnia, że -mimo, że przez całe dorastanie obiecywały sobie bycia druhnami na swoich ślubach- nie poprosiła jej na starszą druhnę na jej ślubie. Z powodu czego mojej eks było bardzo przykro.
                  To dotyczyły mojej eks.

                  Jeśli chodzi o mnie-to niestety przyjaźń, tak spragniona, nigdy nie zagościła na dłużej w moim życiu. Znajomości z dzieciństwa siłą rzeczy się rozpadły, w czasach nastoletnich trafiałem na samych dupków-"pseudokolegów", w czasach studiów-też kiepsko.
                  Jedna za czasów studiów-jeden kolega też, jak w sytuacji Ofelii, w momencie poznania swojej dziewczyny, przyszłej żony, zapomniał o moim istnieniu.
                  Poza tym jeszcze w czasach studenckich miałem okazję do przyjaźni z kumplem, ale jednak jego problemy psychiczne i życiowe-popsuły to i przestraszyły mnie.

                  Jaka była przyczyna rozpadu tych przyjaźni?
                  Raz-to mój charakter
                  Dwa- to okoliczności poznawania takich a nie innych ludzi.
                  Trzy - rozjazdy, rozłąki, wiele osób wyemigrowało z mojego miasta.
                  Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                  Skomentuj

                  • Sprężynka
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Feb 2009
                    • 265

                    #24
                    Miałam przyjaciółkę. Taką jeszcze z piaskownicy. Mimo że miałyśmy różne zainteresowania, chodziłyśmy do różnych szkół, to znałyśmy się jak przysłowiowe "łyse konie". W szkole średniej coś się zmieniło. Teraz jest zakonnicą gdzieś w Hiszpanii. Czasami wysyłamy do siebie maile...
                    Reszta to tylko znajomi. Lepsi lub gorsi, ale tylko znajomi.
                    Pocałuj mnie... zaczaruj mnie...

                    Skomentuj

                    • toxicgirl
                      Banned
                      • May 2006
                      • 783

                      #25
                      tak ja mialam taka sytuacje calkiem niedawno. przyjznialm sie z nia 8 lat. poznala faceta kotry mnie nie znosil bo mialam swoje zdanie, nie tolerwalam jego wywzszania sie i tak ja omotal ze z dnia na dzien przestala sie odwyac, teraz udaje ze mnie nie zna.. a miekszmy w jednym bloku.

                      Skomentuj

                      • jezebel
                        Emerytowany Pornograf

                        Zboczucha
                        • May 2006
                        • 3667

                        #26
                        Tak się mnie wydaje, że to wszystko kwestia oczekiwań. Człowiek im mniej ich ma, tym mniej rozczarowany się czuje. Nie wiem jednak, która opcja jest życiowo uboższa - ta z czy bez oczekiwań wobec ludzi.
                        Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                        Skomentuj

                        • Niechciany__
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • May 2009
                          • 282

                          #27
                          Napisał jezebel
                          Nie wiem jednak, która opcja jest życiowo uboższa - ta z czy bez oczekiwań wobec ludzi.
                          Nie wiesz? To popatrz na Pigmejów.. Są szczęśliwi swoim życiem, nie mając świadomości, że mogą żyć inaczej, tylko dzięki.. niewiedzy.. Nie mają oczekiwań dzięki niewiedzy..

                          Wg mnie ubośzy jest brak oczekiwań, no, ale to temat na inny wątek .. bo się robi off topic
                          * * * * * * * *
                          Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa - nie zmienia to jednak faktu, że inteligencja idzie często w parze z chamstwem i nietolerancją.

                          Skomentuj

                          • jezebel
                            Emerytowany Pornograf

                            Zboczucha
                            • May 2006
                            • 3667

                            #28
                            Ale ja mówię o wyzbyciu się oczekiwań ludzi bardziej cywilizowanych - mówię o nas, tutaj. Wiem jedno - to jest bardzo trudna sztuka, niemniej do opanowania. Fajnie pisze o tym w swoich książkach Walsh. Brak oczekiwań wg mnie jest dla ludzi o super samoocenie, silnej osobowości, w dodatku potrafiących panować nad tym co dzieje się w ich głowach i sercach.
                            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                            Skomentuj

                            • Niechciany__
                              Seksualnie Niewyżyty
                              • May 2009
                              • 282

                              #29
                              Nie znam książek Walsha.. Może byś mi jedną pożyczyła asap ?

                              Albo przynajmniej troszkę rozwiń, co pisał ..
                              Last edited by Niechciany__; 09-05-09, 19:19. Powód: prosba
                              * * * * * * * *
                              Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa - nie zmienia to jednak faktu, że inteligencja idzie często w parze z chamstwem i nietolerancją.

                              Skomentuj

                              • Frodo Baggins
                                Perwers

                                Wspomógł BT
                                • Feb 2009
                                • 1174

                                #30
                                Napisał jezebel
                                (...)Brak oczekiwań wg mnie jest dla ludzi o super samoocenie, silnej osobowości, w dodatku potrafiących panować nad tym co dzieje się w ich głowach i sercach.
                                ale i tak może przyjść taki dzień, kiedy ich świat się zawali i zostaną wtedy kompletnie sami ze swoim nieszczęściem...

                                Skomentuj

                                Working...