W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

O pigułkach i innych demonach ;-)

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • StacyLuc
    Ocieracz
    • Sep 2010
    • 129

    O pigułkach i innych demonach ;-)

    No wiadomo, ja planuję to kupić dopiero po zamieszkaniu razem, czyli właśnie gdzieś za pół roku

    Co do skuteczności to tym się rożni od metody kalendarzykowej, że dokonuje pomiaru temperatury, więc jeśli okres się spóźnia dajmy na to przez stres, to jest to uwzględnione.

    A co do "trucia" tabletkami - to mit pokutujący od czasów poprzednich generacji hormonów o wysokiej dawce. W chwili obecnej organizm kobiety truje się podobnymi dawkami praktycznie co miesiąc samodzielnie, nie mówiąc już o paleniu, piciu alkoholu czy spożywaniu chipsów...
    Akurat trochę się interesowałam tematem, bo planowałam je brać i nie do uwierzenia jest, ile kobiet zaczyna odczuwać skutki uboczne po pięciu-dziesięciu latach zażywania. W głowie się nie mieści jak niektóre tabletki mogą namieszać w organizmie.
    Co do trucia się - palę jak smok, piję nieraz trochę, chipsy i pizza też mi się zdarzają, to po co sobie tabletki dowalać? Żeby jeszcze szybciej umrzeć?

    Hormony to nie cukierki, ingerują w organizm o wiele bardziej niż pokarm. Po prostu nie chcę żałować za 5 lat, że sobie życie skróciłam przez własną nieodpowiedzialność. Są kobiety, które mogą brać tabletki przez kilka lat i będą się czuły świetnie, a są też takie, które w wieku 30 lat będą miały doszczętnie zrujnowaną gospodarkę hormonalną. Nie ma tutaj reguły.
    0statnio edytowany przez StacyLuc; 14-02-11, 12:29.
  • Nolaan

    #2
    Chwila. Moze ja nie bardzo w tym siedzę, ale to nie jest tak, że:
    pimo - tabletki maja być dopasowane do układu hormonalnego kobiety indywidualnie?

    sekundo - muszą między zażywaniem być opkresy przerwy?

    Skomentuj

    • iceberg
      PornoGraf
      • Jun 2010
      • 5110

      #3
      Napisał StacyLuc
      Akurat trochę się interesowałam tematem, bo planowałam je brać i nie do uwierzenia jest, ile kobiet zaczyna odczuwać skutki uboczne po pięciu-dziesięciu latach zażywania. W głowie się nie mieści jak niektóre tabletki mogą namieszać w organizmie.
      Co do trucia się - palę jak smok, piję nieraz trochę, chipsy i pizza też mi się zdarzają, to po co sobie tabletki dowalać? Żeby jeszcze szybciej umrzeć?
      Dobrze, że się interesowałaś , ja odpowiem w imieniu mojej partnerki - jest na pigułkach od 14 lat - od 12 na tym samym preparacie (wcześniejsze dwa nie były optymalnie dobrane) i wszystko jest ok, zero problemów zdrowotnych, monitorowane wszelkimi badaniami co najmniej raz na rok (akurat pracuję w branży medycznej więc z badaniami nie ma żadnego problemu).
      Masz rację, że niektóre mogą namieszać - ale od tego jest tak szeroki wybór, żeby wybrać optymalne rozwiązanie.
      Ale kończę OT - bo temat nie o tym traktuje...
      Osobiście nie mam przekonania do metod naturalnych (zarówno termicznej, jak i obserwacji śluzu oraz kalendarzyka) - za dużo niechcianych ciąż widziałem z tego powodu. No i co to za nazwa "naturalne", kiedy nie zezwalają na bezpieczny seks jak akurat jest największa ochota u kobiety (zwykle w okolicach owulacji). Samo urządzenie ze względu na cenę wydaje mi się, że furory nie zrobi.
      Nolaan - przy obecnych preparatach nie ma obowiązku żadnej przerwy - chyba że planuje się poczęcie dziecka .
      I tak, po to są różne gestageny - czyli odpowiedniki progesteronu aby lepiej dopasować swoje działanie (nie antykoncepcyjne a wpływające na samopoczucie) do profilu hormonalnego kobiety - słabszy gestagen dla kobiet o charakterystyce "estrogennej" a silniejszy u kobiet wykazujących charakterystykę "gestagenną". Różnice można u kobiet zauważyć w zależności od reakcji organizmu w różnych fazach cyklu sterowanego hormonami własnymi (bez podawania pigułek). Ale to już kwestia na osobny temat... nie offtopujmy tutaj
      0statnio edytowany przez iceberg; 14-02-11, 12:33.
      Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

      Skomentuj

      • StacyLuc
        Ocieracz
        • Sep 2010
        • 129

        #4
        pimo - tabletki maja być dopasowane do układu hormonalnego kobiety indywidualnie?
        Owszem, ale wiadomo jak to jest z lekarzami, przepisują byle co, bo poprzednia pacjentka była zadowolona. A w eksperymentowanie, które tabletki mi podpasują i może (!) nie zrujnują mi zdrowia też się nie chcę bawić.

        muszą między zażywaniem być opkresy przerwy?
        Tak, oczywiście, ale to o niczym nie świadczy.

        ja odpowiem w imieniu mojej partnerki - jest na pigułkach od 14 lat - od 12 na tym samym preparacie (wcześniejsze dwa nie były optymalnie dobrane) i wszystko jest ok, zero problemów zdrowotnych, monitorowane wszelkimi badaniami co najmniej raz na rok (akurat pracuję w branży medycznej więc z badaniami nie ma żadnego problemu).
        Wiesz, nieraz problemy się pojawiają dopiero po odstawieniu tabletek, nieraz są ukryte. Być może Twoja partnerka ma to szczęście, że hormony nie zniszczyły jej organizmu, ale możesz mi zagwarantować, że też tak będę miała? Nikt nie może, mam 19 lat, płodna będę jeszcze ze 30, nie chcę się truć przez tyle lat, zwyczajnie się boję.

        Co do tej metody to też się jej boję, bo dziecka nie planuję mieć przez najbliższe 10 lat, a kochanie się bez żadnego zabezpieczenia, tylko na zasadzie 'komputer powiedział, że mogę' mnie przeraża. Ale tabletek naprawdę nie chcę brać, innych środków hormonalnych też, a gumki jak to gumki, nie są zbyt cudowne

        Skomentuj

        • iceberg
          PornoGraf
          • Jun 2010
          • 5110

          #5
          Napisał StacyLuc

          Wiesz, nieraz problemy się pojawiają dopiero po odstawieniu tabletek, nieraz są ukryte. Być może Twoja partnerka ma to szczęście, że hormony nie zniszczyły jej organizmu, ale możesz mi zagwarantować, że też tak będę miała? Nikt nie może, mam 19 lat, płodna będę jeszcze ze 30, nie chcę się truć przez tyle lat, zwyczajnie się boję.
          Nie, oczywiście że Ci nie zagwarantuję, to kwestia samodzielnej decyzji i szanuję Twoje zdanie w tym temacie. Moja żona w chwili obecnej ma 40 lat i nie wyobraża sobie rezygnacji z tej metody, aczkolwiek wiem, że kiedyś będzie musiała zrezygnować. Z wszelkich obserwacji jakie mamy i badań jakie są u niej przeprowadzane wygląda na to, że zniszczeń nie ma większych niż z normalnego trybu życia - tym bardziej, że nie pali papierosów (co w dużo większym stopniu rujnuje zdrowie).
          Twoje obawy rozumiem, natomiast nie nadużywałbym tu słowa "trucie" - w kontekście palenia, jedzenia chemicznie hodowanej żywności i żywności modyfikowanej genetycznie wpływ pigułek jest marginalny.
          Co do kompetencji lekarzy - masz rację - ale od tego są odpowiednie fora, znajomi i koleżanki aby takich ciołków odradzać.
          Tyle mojego w tym temacie bo zjeżdżamy z głównego tematu wątku
          Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

          Skomentuj

          • StacyLuc
            Ocieracz
            • Sep 2010
            • 129

            #6
            Twoje obawy rozumiem, natomiast nie nadużywałbym tu słowa "trucie" - w kontekście palenia, jedzenia chemicznie hodowanej żywności i żywności modyfikowanej genetycznie wpływ pigułek jest marginalny.
            Co do papierosów pewno racja, co do jedzenia to jednak myślę, że to doustne hormony mają większy wpływ

            Czytałam trochę na forach opinie o tym produkcie i wszystkie kobiety wydają się zadowolone. Urządzenia uwzględnia zarówno czas żywotności plemnika jak i komórki jajowej, jak i choroby, przeziębienia i wahania w cyklach. Wszystko to ładnie brzmi, ale po prostu nie wiem, czy potrafiłabym temu bezgranicznie zaufać. Ale jak zacznę używać to dam znać jak działa

            Ach, ogólnoświatowe badania też były prowadzone najwyraźniej, przebadano 686 kobiet z Meksyku, Niemiec i Szwajcarii używających urządzenia przez co najmniej 16 miesięcy, 6 zaszło w ciążę.
            0statnio edytowany przez StacyLuc; 14-02-11, 13:00.

            Skomentuj

            • Rojza Genendel

              Pani od biologii
              • May 2005
              • 7704

              #7
              Ja sądzę że jest to niezła metoda dla par... jak każda inna metoda naturalna. Przy założeniu "raczej nie chcemy mieć dziecka, ale jak się zdarzy, to nie będzie katastrofy". Pamiętam, że jakiś czas temu mówiło się o aparacie Persona, to o czym pisze Stacy to chyba coś podobnego. Wydaje mi się, że równie dobrze sprawdzą się testy owulacyjne dostępne w aptece, no i oczywiście prowadzanie notatek z cyklu tradycyjnie, w zeszycie lub z pomocą programu komputerowego.

              Branie pigułek JEST truciem się, jakkolwiek zwykle bywa mniejszym złem. Na temat tego jak działa na organizm przy dłuższym stosowaniu będzie można przekonać się dopiero podczas sekcji zwłok delikwentki ;-) Jakkolwiek jest kilka kwestii o których się nie mówi.
              Po pierwsze- duża część ginekologów to lekarze zupełnie nieobyci w internie i nie są w stanie poinformować pacjentki o konsekwencjach zdrowotnych gdyż po prostu o nich nie wiedzą. Takie rzeczy wychodzą potem przypadkiem. Ja przez wiele lat zmagałam się z owrzodzeniem żołądka, refluksem i prawie codzienną zgagą. Po odstawieniu "najnowocześniejszych pigułek" problem bardzo szybko minął. Nigdy więcej tego gówna brać nie będę.
              Po drugie, "nowoczesne pigułki" bardziej są niebezpieczne niż powiedzmy te sprzed 10. Czynnikiem podnoszącym ryzyko na przykład zakrzepów jest ich rzekoma zaleta: po tych pigułkach się nie tyje. Tak naprawdę, nie chodzi o prawdziwe tycie, a o zatrzymywanie wody, cykliczne "puchnięcie", zgodne z naturą i kobiecą fizjologią. Mówiąc obrazowo, przyjmowanie takiej pigułki zagęszcza krew. Dla młodej, zdrowej, szczupłej i niepalącej dziewczyny zwykle nie będzie to problem. Ale pigułki przyjmują także inne kobiety.

              Dla mnie najlepszą, najzdrowszą, najmniej kłopotliwą i... najprzyjemniejszą metodą pozostaje jednak stara, dobra prezerwatywa.
              Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

              Skomentuj

              • Trzynasty
                Ocieracz
                • Jul 2006
                • 156

                #8
                Napisał Rojza Genendel
                Ja sądzę że jest to niezła metoda dla par... jak każda inna metoda naturalna. Przy założeniu "raczej nie chcemy mieć dziecka, ale jak się zdarzy, to nie będzie katastrofy". Pamiętam, że jakiś czas temu mówiło się o aparacie Persona, to o czym pisze Stacy to chyba coś podobnego. Wydaje mi się, że równie dobrze sprawdzą się testy owulacyjne dostępne w aptece, no i oczywiście prowadzanie notatek z cyklu tradycyjnie, w zeszycie lub z pomocą programu komputerowego.
                Co do samych opisanych tutaj urządzeń to z tego co słyszałem to sprawdzają się całkiem nieźle. Faktycznie ryzyko niechcianej ciąży jest dość niskie jeśli tylko sumiennie wykonuje się codzienne pomiary i jest się w stanie zachować abstynencję.
                Fajna sprawa dla par, które chcą być w zgodzie z głosem kościelnej hierarchii i nauki Kościoła, oraz dysponującymi odpowiednim budżetem.

                Napisał Rojza Genendel
                Po drugie, "nowoczesne pigułki" bardziej są niebezpieczne niż powiedzmy te sprzed 10. Czynnikiem podnoszącym ryzyko na przykład zakrzepów jest ich rzekoma zaleta: po tych pigułkach się nie tyje. Tak naprawdę, nie chodzi o prawdziwe tycie, a o zatrzymywanie wody, cykliczne "puchnięcie", zgodne z naturą i kobiecą fizjologią. Mówiąc obrazowo, przyjmowanie takiej pigułki zagęszcza krew. Dla młodej, zdrowej, szczupłej i niepalącej dziewczyny zwykle nie będzie to problem. Ale pigułki przyjmują także inne kobiety.
                Ojej! Szerzysz jakąś straszliwą demagogię! Na jakiej podstawie twierdzisz, że stare tabletki są lepsze od tych nowocześniejszych? Masz na potwierdzenie jakieś wiarygodne badania na ten temat, EBM? Nowoczesne tabletki są obecnie środkami bardzo bezpiecznymi, ale ich skuteczność i co najważniejsze skutki uboczne zależą od:
                a) lekarza ginekologa, który musi zebrać dokładny wywiad i przynajmniej za pierwszym razem zrobić pacjentce morfologię krwi;
                b) sumienności samej pacjentki.

                Problem polega na tym, że nie każdy może łykać każdą tabletkę. Tak samo jest ze zwykłą aspiryną, którą nie wszyscy bez obaw mogą stosować, bo znajdzie się ten przysłowiowy 1% społeczeństwa, u którego mogą wystąpić skutki uboczne i doprowadzić nawet do śmierci.
                Tabletki antykoncepcyjne to środki hormonalne i niestety dobranie odpowiedniej marki do indywidualnej pacjentki bywa czasami trudne i każda kobieta musi się z tym liczyć.


                Napisał Rojza Genendel
                Po pierwsze- duża część ginekologów to lekarze zupełnie nieobyci w internie i nie są w stanie poinformować pacjentki o konsekwencjach zdrowotnych gdyż po prostu o nich nie wiedzą. Takie rzeczy wychodzą potem przypadkiem. Ja przez wiele lat zmagałam się z owrzodzeniem żołądka, refluksem i prawie codzienną zgagą. Po odstawieniu "najnowocześniejszych pigułek" problem bardzo szybko minął. Nigdy więcej tego gówna brać nie będę.
                Zaraz, zaraz! Piszesz o czynniku podnoszącym ryzyko zakrzepów i jednocześnie opisujesz, że miałaś po antykoncepcji hormonalnej wrzody?! Coś mi tu nie pasuje...

                Co oczywiście nie zmienia faktu, że każdy może mieć swoje indywidualne (także negatywne) podejście do antykoncepcji hormonalnej.

                Skomentuj

                • Rojza Genendel

                  Pani od biologii
                  • May 2005
                  • 7704

                  #9
                  Napisał Trzynasty
                  Ojej! Szerzysz jakąś straszliwą demagogię! Na jakiej podstawie twierdzisz, że stare tabletki są lepsze od tych nowocześniejszych? Masz na potwierdzenie jakieś wiarygodne badania na ten temat, EBM?

                  Pod artykułem dokładna bibliografia.
                  Dodam coś jeszcze: jeśli spojrzeć na rozwój rozmaitych dziedzin nauki, a i również kilku działów medycyny, to można powiedzieć że zażywanie pigułki w celu zapobiegania ciąży przypomina naprawę szwajcarskiego zegarka przy użyciu siekiery i piły.
                  Napisał Trzynasty
                  Nowoczesne tabletki są obecnie środkami bardzo bezpiecznymi...
                  Żaden, ale to dosłownie żaden lek (włącznie z lekami bez recepty i ziołami) nie można uznać za 100%. Wykluczając oczywiście alergie, reakcje na przedawkowanie i skutki uboczne... to warto pamiętać, że nie zawsze jesteśmy w stanie zbadać skutki długofalowe.
                  Wprawdzie jak piszesz
                  Napisał Trzynasty
                  Tabletki antykoncepcyjne to środki hormonalne i niestety dobranie odpowiedniej marki do indywidualnej pacjentki bywa czasami trudne i każda kobieta musi się z tym liczyć.
                  to jednak jest to sytuacja idealna, i nieczęsto trafisz na lekarza który weźmie to sobie do serca. Zwykle wciśnie to, co polecił mu przedstawiciel handlowy, ewentualnie środek którego zażąda pacjentka. Wiem z doświadczeń własnych, i opowiadań znajomych. Co gorsza, bywa że lekarz zaniedbuje wywiad, a pacjentka nie czyta nawet listy przeciwwskazań.
                  Co więcej, wybór tego rodzaju środków nie jest zbyt wielki (część z nich to ten sam skład pod odmienną nazwą handlową). Absolutnie nie ma tu mowy o indywidualnym doborze- przeciętny konował nie umie nawet wytłumaczyć czym różni się jeden środek od drugiego. O "doborze" leku dla pacjenta można mówić chociażby w psychiatrii- podam zresztą przykład. Lecząc się na ChAD doświadczałam doboru leku zmieniając go KILKANAŚCIE razy i podlegając dokładnym badaniom.
                  Natomiast lekarza który zechce przepisać mi pigułkę z drospirenonem mimo tego że wchodzę w lata 30., palę i mam nadwagę- bez wahania nazwę idiotą. Ja nie muszę wiedzieć jakie to ryzyko. On ma OBOWIĄZEK.
                  Napisał Trzynasty
                  Zaraz, zaraz! Piszesz o czynniku podnoszącym ryzyko zakrzepów i jednocześnie opisujesz, że miałaś po antykoncepcji hormonalnej wrzody?! Coś mi tu nie pasuje...
                  Nie widzę tu sprzeczności. Wychodząc na pole z mokrymi włosami podczas mrozu ryzykuję JEDNOCZEŚNIE zapalenie zatok i gorszą kondycję włosów.
                  0statnio edytowany przez Rojza Genendel; 14-02-11, 23:03.
                  Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                  Skomentuj

                  • Trzynasty
                    Ocieracz
                    • Jul 2006
                    • 156

                    #10
                    Napisał Rojza Genendel
                    http://wolnemedia.net/zdrowie/osteop...kosc-niezgody/
                    Pod artykułem dokładna bibliografia.
                    Ten artykuł, mocno atakujący pewne poglądy w medycynie, nie jest niczym odkrywczym, a sama bibliografia do mnie kiepsko przemawia, bo nie ma żadnych publikacji w liczących się periodykach medycznych. Sama pewnie znalazłabyś mnóstwo publikacji, które świadczą pochlebnie o roli estrogenów w profilaktyce osteoporozy u kobiet.

                    Co zaś się tyczy czynników ryzyka dla poszczególnych nowotworów przy stosowania różnych hormonów, to problem dość powszechnie znany. W tym wypadku przykładowo wzrost ryzyka dla raka piersi można kompensować spadkiem ryzyka dla raka jajnika. Tak samo jak w przypadku tak banalnej kwestii jak ilość porodów: większa ich liczba sprzyja chociażby powstaniu raka szyjki macicy, natomiast ich brak sprzyja powstaniu raka endometrium.
                    Ot, cała medycyna - nie ma tutaj prostych rozwiązań czarno na białym. Dlatego tak ważne jest profesjonalne podejście lekarza i odpowiedzialne samego pacjenta, choć i tak mimo wszystko zawsze znajdzie się margines błędu, którego nikt nie jest w stanie przewidzieć.

                    Napisał Rojza Genendel
                    Żaden, ale to dosłownie żaden lek (włącznie z lekami bez recepty i ziołami) nie można uznać za 100%. Wykluczając oczywiście alergie, reakcje na przedawkowanie i skutki uboczne... to warto pamiętać, że nie zawsze jesteśmy w stanie zbadać skutki długofalowe.
                    Otóż to. Stosując antykoncepcję hormonalną jak i każdy inny lek musimy się liczyć z wszelakimi konsekwencjami, bo firmy farmaceutyczne są najczęściej przed tym świetnie zabezpieczone przeróżnymi klauzulami prawnymi. Najczęściej winnymi są lekarz lub sam pacjent i należy o tym pamiętać niezależnie od tego co łykamy.

                    Napisał Rojza Genendel
                    O "doborze" leku dla pacjenta można mówić chociażby w psychiatrii- podam zresztą przykład. Lecząc się na ChAD doświadczałam doboru leku zmieniając go KILKANAŚCIE razy i podlegając dokładnym badaniom.
                    Co do kwestii leczenia w psychiatrii to ogólnie jest to kwestia bardziej skomplikowana niż gdzie indziej. Leki, które są tutaj stosowane, najczęściej swoje działanie "rozpoczynają" dopiero po 1-2 miesiącach brania i stąd też bierze się większy margines błędu oraz zniecierpliwienie pacjentów. Trzeba jeszcze dodać, że specyfika samych pacjentów psychiatrycznych jest tutaj dość szczególna, bo nie każdy jest w stanie zauważyć wpływ leku, czy też właściwie go stosować - czego oczywiście Tobie nie zarzucam.

                    Napisał Rojza Genendel
                    Nie widzę tu sprzeczności. Wychodząc na pole z mokrymi włosami podczas mrozu ryzykuję JEDNOCZEŚNIE zapalenie zatok i gorszą kondycję włosów.
                    Sprzeczność w tym wypadku kole w oczy. Nie można mieć jednocześnie zakrzepicy i problemu spowodowanego "brakiem zakrzepu" jakim jest owrzodzenie żołądka czy dwunastnicy i to spowodowanej tym samym lekiem. To niemożliwe.

                    Skomentuj

                    • Rojza Genendel

                      Pani od biologii
                      • May 2005
                      • 7704

                      #11
                      Napisał Trzynasty
                      Sprzeczność w tym wypadku kole w oczy. Nie można mieć jednocześnie zakrzepicy i problemu spowodowanego "brakiem zakrzepu" jakim jest owrzodzenie żołądka czy dwunastnicy i to spowodowanej tym samym lekiem. To niemożliwe.
                      Można, mój znajomy miał jednocześnie zakrzepicę i wrzody. Podejrzewam że może to być kwestia zróżnicowanej etiologii tych ostatnich. To o czym piszesz pasowałoby do nadużywania NLP z pewnością.
                      Tylko że ze mną było inaczej- nie brałam pigułek z drospirenonem.
                      Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                      Skomentuj

                      • iceberg
                        PornoGraf
                        • Jun 2010
                        • 5110

                        #12
                        Rojza - gdybyś była tak uprzejma i wyjaśniła etiologię powstawania wrzodów na skutek działania hormonów?? Bo z tego co kojarzę to ewentualnie wysokie dawki gestagenów mogą co najwyżej rozluźniać wpust żołądka powodując lekki refluks - podobny do zgagi u ciężarnych...
                        Bardziej bym podejrzewał "niewinnego" helicobacter pylori w tym przypadku.
                        Akurat w moim poprzednim miejscu pracy dość intensywnie zajmowaliśmy se badaniami naukowymi w kontekście antykoncepcji hormonalnej oraz suplementacji hormonami w okresie okołomenopauzalnym wersus wydzielanie hormonów przeowdu pokarmowego i takich obserwacji nie poczyniliśmy - a grupy pacjentek dla każdego badanego preparatu liczyły około 300 osób
                        0statnio edytowany przez iceberg; 15-02-11, 00:34. Powód: PS stał się niepotrzebny - dzięki Rojza :)
                        Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                        Skomentuj

                        • Rojza Genendel

                          Pani od biologii
                          • May 2005
                          • 7704

                          #13
                          Napisał iceberg
                          Rojza - gdybyś była tak uprzejma i wyjaśniła etiologię powstawania wrzodów na skutek działania hormonów?? Bo z tego co kojarzę to ewentualnie wysokie dawki gestagenów mogą co najwyżej rozluźniać wpust żołądka powodując lekki refluks - podobny do zgagi u ciężarnych...
                          Bardziej bym podejrzewał "niewinnego" helicobacter pylori w tym przypadku.
                          Cóż, nie miałam nigdy helicobacter. Dolegliwości zaś ciągnęły się kilka lat, były coraz ostrzejsze i ustąpiły prawie z miejsca po odstawieniu pigułki.
                          Nie wiem jak to wyjaśnić, nie jestem lekarzem.
                          Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                          Skomentuj

                          • Trzynasty
                            Ocieracz
                            • Jul 2006
                            • 156

                            #14
                            Napisał Rojza Genendel
                            Można, mój znajomy miał jednocześnie zakrzepicę i wrzody. Podejrzewam że może to być kwestia zróżnicowanej etiologii tych ostatnich.
                            No tak, w takich wypadkach można wymyślać - zwłaszcza jeśli się jest 40-50letnim mężczyzną z BMI grubo powyżej 35, prowadzącym niezdrowy, siedzący tryb życia, ze złą dietą bogatą w tłuszcze i cukry proste, z wyhodowanym (jak słusznie Iceberg zauważył) Helicobacterem w żołądku i jeszcze po kilkunastogodzinnym locie do Australii.

                            Tylko gdzie tutaj miejsce dla antykoncepcji i statystycznej kobiety ją stosującej?

                            Napisał iceberg
                            Bo z tego co kojarzę to ewentualnie wysokie dawki gestagenów mogą co najwyżej rozluźniać wpust żołądka powodując lekki refluks - podobny do zgagi u ciężarnych...
                            Dokładnie. Problem w tym, że w "nowoczesnej antykoncepcji hormonalnej" stosowane są najniższe możliwe dawki gestagenów, co jakby staje w sprzeczności i z tą (nieco naciąganą, ale ciekawą) teorią.

                            Napisał iceberg
                            Bardziej bym podejrzewał "niewinnego" helicobacter pylori w tym przypadku.
                            Otóż to, nie jest on taki niewinny...

                            Napisał iceberg
                            P.S. Chyba utworzę osobny temat - bo pomimo że dyskusja interesująca to zjechała całkowicie na OT w tym temacie
                            Jestem za, dyskusja może być bardzo ciekawa i pouczająca.

                            Napisał Rojza Genendel
                            Cóż, nie miałam nigdy helicobacter. Dolegliwości zaś ciągnęły się kilka lat, były coraz ostrzejsze i ustąpiły prawie z miejsca po odstawieniu pigułki.
                            Nie wiem jak to wyjaśnić, nie jestem lekarzem.
                            Miałaś kiedyś robioną gastroskopię albo serologię pod kątem H. pylorii? Leczyłaś się na tą zgagę/refluks/wrzody?

                            Skomentuj

                            • iceberg
                              PornoGraf
                              • Jun 2010
                              • 5110

                              #15
                              Napisał Trzynasty

                              Dokładnie. Problem w tym, że w "nowoczesnej antykoncepcji hormonalnej" stosowane są najniższe możliwe dawki gestagenów, co jakby staje w sprzeczności i z tą (nieco naciąganą, ale ciekawą) teorią.
                              No z tymi dawkami to bym był ostrożny w wypowiedziach - w końcu symulują one stan "ciążopodobny" więc z definicji odpowiadają poziomom generowanym przez ciałko żółte w czasie ciąży - z fizjologicznego punktu są to poziomy dość wysokie... ale... z drugiej strony - gdyby te poziomy miały być szkodliwe to znaczyłoby, że ciąża (wywołująca je) byłaby permanentnie związana z występowaniem wrzodów a zatem stanem szkodliwym z punktu widzenia zdrowia kobiety a co za tym idzie wysoce niewskazanym...
                              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                              Skomentuj

                              Working...