Przyznam, że z pewnym zdziwieniem zauważyłam, że na forum Bez Tabu w ogóle nie ma tematu molestowania seksualnego. Chyba, że nie umiem znaleźć !
Nie chcę być domorosłym psychologiem, ale czasem słyszy się o przypadkach molestowania w dzieciństwie i takie przypadki pozostawiają ślad czasem na całe życie, więc "anonimowe" wyrzucenie tego z siebie może komuś pomóc .
Zacznę od siebie: może nie był to bardzo drastyczny przypadek, ale skoro pamiętam o tym już ponad 20 lat - coś musi być na rzeczy! Miałam wtedy ok. 12-13 lat i byłam na wakacjach u cioci na wsi. Któregoś ranka poszliśmy z wujkiem na dość długi spacer na grzyby i wujek dwukrotnie sikał przy mnie bez żadnego skrępowania, pokazując swego penisa w całej okazałości. Po prostu stawał pod drzewem, podciągał koszulkę, opuszczał spodnie dresowe i wyciągał wielki, na wpół stojący sprzęt, ściągał napletek i na moich oczach sikał na drzewo. Potem, jakby onanizując się przez chwilę otrzepywał resztki moczu. Powiecie, że mogłam się odwrócić. Mogłam, ale dziwne uczucie trochę strachu, trochę ciekawości nie pozwalało mi się ruszyć. Przy drugim razie wujek zapytał, czy mnie nie chce się sikać. Na szczęście nie chciało mi się... Na tym się skończyło, nie poszłam nigdy więcej na spacer sama z wujkiem, a w domu zachowywał się "normalnie".
Czy ktoś z Was miał jakieś przypadki, które miały znamiona molestowania?
Nie chcę być domorosłym psychologiem, ale czasem słyszy się o przypadkach molestowania w dzieciństwie i takie przypadki pozostawiają ślad czasem na całe życie, więc "anonimowe" wyrzucenie tego z siebie może komuś pomóc .
Zacznę od siebie: może nie był to bardzo drastyczny przypadek, ale skoro pamiętam o tym już ponad 20 lat - coś musi być na rzeczy! Miałam wtedy ok. 12-13 lat i byłam na wakacjach u cioci na wsi. Któregoś ranka poszliśmy z wujkiem na dość długi spacer na grzyby i wujek dwukrotnie sikał przy mnie bez żadnego skrępowania, pokazując swego penisa w całej okazałości. Po prostu stawał pod drzewem, podciągał koszulkę, opuszczał spodnie dresowe i wyciągał wielki, na wpół stojący sprzęt, ściągał napletek i na moich oczach sikał na drzewo. Potem, jakby onanizując się przez chwilę otrzepywał resztki moczu. Powiecie, że mogłam się odwrócić. Mogłam, ale dziwne uczucie trochę strachu, trochę ciekawości nie pozwalało mi się ruszyć. Przy drugim razie wujek zapytał, czy mnie nie chce się sikać. Na szczęście nie chciało mi się... Na tym się skończyło, nie poszłam nigdy więcej na spacer sama z wujkiem, a w domu zachowywał się "normalnie".
Czy ktoś z Was miał jakieś przypadki, które miały znamiona molestowania?
Skomentuj