Hmm jak dla mnie to TY masz duży problem z samym ze sobą. Chaty nie pomagają moim zdaniem w pokonywaniu nieśmiałości i tak dalej. BO TO WIRTUALNA RZECZYWISTOŚĆ. Życie w realu jest brutalniejsze, ale ma większy sens niż gadki szmatki mopem wycieranym na ekranie monitora.
Piszesz o złośliwych komentarzach. Wspomnę klasyka "ludzie to ****y". I generalnie często się będziesz spotykał z takimi reakcjami, z taką nieżyczliwością. Bo życie to nie Counter Strike, że dostaniesz kule w łeb, przeczekasz 10 sec. i znowu biegasz z bronią czując się jeszcze bardziej odważniejszy.
Sztuką w życiu jest się nie łamać, nie poddawać, a przede wszystkim nie myśleć o sobie źle, tylko stawiać siebie w superlatywach, nawet jeżeli się nie czyta książek, nie obraca w kulturze itd. Strzelam w ciemno, że masz jakieś tam pozytywne interesujące cechy, które mogłyby zainteresować kobiety, gdybyś był bardziej otwarty, nie zakompleksiony. Ludzie generalnie na starcie zniechęcają się takimi ludźmi, którzy ciągle widzą siebie w złych kolorach, bo TWOJA ENERGIA nie jest wprost proporcjonalna do ich ENERGII.
Przede wszystkim musisz wyjść do ludzi. Co mogę polecić to dobry terapeuta (nie psychiatra, nie psycholog), spotkania indywidualne z nim. To pomaga, przede wszystkim dlatego, że on Cię wysłucha, możesz mu gadać co Ci siedzi na języku, o wszystkim, a to tylko pomaga złapać wiatr w żagle.
I przede wszystkim przestań pisać o sobie w szarych kolorach, bo to naprawdę doprowadza do odruchów wymiotnych. Może zabrzmi to dla Ciebie brutalnie, ale widzisz - ja Cię nie widzę, nie znam, i już mnie zniechęcasz do bliższego poznania Cię. Bo moja energia kłóci się z Twoją, a ludzie wolą się obracać w takiej energii, którą oni emanują, dlatego że czują się bezpieczniejsi i szczęśliwi. Jeżeli zmienisz w sobie negatywną energię, to nawet to, jeżeli ludzie zauważą u Ciebie, że jesteś cichy, nie rozgadany, będzie dla nich pozytywną cechą.
Generalnie nie chciałem pisać, bo sam robisz sobie krzywdę godząc się na to, ale co tam. Masz prezent ode mnie.
Piszesz o złośliwych komentarzach. Wspomnę klasyka "ludzie to ****y". I generalnie często się będziesz spotykał z takimi reakcjami, z taką nieżyczliwością. Bo życie to nie Counter Strike, że dostaniesz kule w łeb, przeczekasz 10 sec. i znowu biegasz z bronią czując się jeszcze bardziej odważniejszy.
Sztuką w życiu jest się nie łamać, nie poddawać, a przede wszystkim nie myśleć o sobie źle, tylko stawiać siebie w superlatywach, nawet jeżeli się nie czyta książek, nie obraca w kulturze itd. Strzelam w ciemno, że masz jakieś tam pozytywne interesujące cechy, które mogłyby zainteresować kobiety, gdybyś był bardziej otwarty, nie zakompleksiony. Ludzie generalnie na starcie zniechęcają się takimi ludźmi, którzy ciągle widzą siebie w złych kolorach, bo TWOJA ENERGIA nie jest wprost proporcjonalna do ich ENERGII.
Przede wszystkim musisz wyjść do ludzi. Co mogę polecić to dobry terapeuta (nie psychiatra, nie psycholog), spotkania indywidualne z nim. To pomaga, przede wszystkim dlatego, że on Cię wysłucha, możesz mu gadać co Ci siedzi na języku, o wszystkim, a to tylko pomaga złapać wiatr w żagle.
I przede wszystkim przestań pisać o sobie w szarych kolorach, bo to naprawdę doprowadza do odruchów wymiotnych. Może zabrzmi to dla Ciebie brutalnie, ale widzisz - ja Cię nie widzę, nie znam, i już mnie zniechęcasz do bliższego poznania Cię. Bo moja energia kłóci się z Twoją, a ludzie wolą się obracać w takiej energii, którą oni emanują, dlatego że czują się bezpieczniejsi i szczęśliwi. Jeżeli zmienisz w sobie negatywną energię, to nawet to, jeżeli ludzie zauważą u Ciebie, że jesteś cichy, nie rozgadany, będzie dla nich pozytywną cechą.
Generalnie nie chciałem pisać, bo sam robisz sobie krzywdę godząc się na to, ale co tam. Masz prezent ode mnie.
Skomentuj