ja lubie swoje szpilki zakładam tylko na wielkie wyjścia, na codzień biegam w adidaskach - bo to zawsze wygodniej
Mój były był kiedyś tylko 2 cm. wyższy ode mnie i jak zakładałam buty na obcasie to lipnie to wyglądało... Więc mój obecny mężczyzna jest dla mnie idealny pod każdym względem
"Najpierw trzeba uwieść duszę kobiety a później już nie będzie kłopotów z ciałem."
Casanova
Gumka,
adidasów też nie lubię. Na moich stopach rozmiar 36 wygladają idiotycznie. Zimą martensy, latem męskie sandały.
A jakby ktoś znał faceta mojego wzrostu lub niższego, to proszę o telefon.
Mam kolezanke lekko puszysta i musze powiedziec,ze mnie nawet bardzo kreci!
Zeby bylo smieszniej moja dziewczyne tez kreci i trzeba ja chyba skrecic na imprezke
....rojze niscy i szczupli mówisz...ja jestem mała i raczej powinnam do wszystkich pasować....ale byłam z takim właśnie "małym"(i tak był większy odemnie) i jakoś mi to nie bardzo odpowiadało...nie wiem ale dla mnie facet powinien być zdecydowanie większy od kobiety....tak jak mądra Gumka powiedziała powinien byc taki do "chronienia"...mój ma 192 a ja mam 166 i przy nim czuję się super....jak jest zimno to przynajmniej przytuli....
No widzisz, Lola, to wszystko od charakteru zależy.
Ja właśnie dlatego lubię tych malutkich chudziutkich, bo są krusi i delikatni i mozna się nimi zaopiekować, zatroszczyć się o nich i oczywiście obronić przed światem okrutnym i niesprawiedliwym. Wysokich nie mogę znieść, a z mojej niskości 158cm to owa wysokość zaczyna się koło 170cm.
A ja uważam że dwoje chudych lub bardzo chudych to jak dwa szkieletory na blaszanym dachu, zupełnie nie dla mnie. Kobieta powinna mieć odpowiednio wydatne krągłości bo to właśnie podoba się facetom, a przynajmniej mnie
"Jeśli czujesz się czasem mały, smutny, bezużyteczny, pomyśl o tym, że kiedyś byłeś najszybszym i najbardziej farciarskim plemnikiem w swojej grupie"
Sam jestem chudziutki, więc wymagam od kobietki troszkę ciałka poza tym - nowy stereotyp kulturowy promuje kobietki smakowite i apetyczne, jak brzoskwinka ( zaokrąglone), więc myślę, że powoli ten wzór kulturowy się w nas utrwalił
...mnie nie jechalam dzisiaj z taka autobusem, ciagle rozwiazywala krzyzowke, a przy tym zagadywała kobitke obok... hehe a tak na poważnie to nie lubie chudzilców.. tylko bez przesady
...NIE WALCZE W ŻADNYM OKREŚLONYM STYLU... MÓJ RUCH JEST REZULTATEM TWOJEGO RUCHU...
Skomentuj