Kaśka jak zwykle się spóźniła, nie było to nic nowego dla tych, którzy ją znali. Założyłem się z kumplem, Tomkiem, że i w tym tak ważnym dla niej dniu, także się spóźni. Nie było mu w smak gdy odbierałem nagrodę, przez tydzień był wściekły, nie tyle na mnie co na siebie, że dał się tak podpuścić. Nie dziwię mu się, większość facetów nie lubi patrzeć jak jego dziewczyna całuje się z innym. Szyderczy uśmieszek nie schodził mi z ust gdy spoglądałem na Tomka, gdy przez środek kościoła Kaśka prowadzona przez swojego ojca, szła ku swemu życiowemu wybrankowi.
Ceremonia dobiegła końca, gdy wszyscy wychodziliśmy przed kościół wyciągając pospiesznie drobniaki i ryż, aby obsypać młodych, niechcący szturchnąłem idącą obok mnie dziewczynę.
- Przepraszam – wyszeptałem, łapiąc za rękę aby nie upadła.
- Nic się nie stało, dziękuję – odpowiedziała
- Gosia? - spojrzałem w jej oczy, była tak pięknie umalowana z czarnymi cieniami podkreślającymi oczy, rozpuszczone włosy z delikatnie kręconymi końcówkami, jej zgrabne ciało opasała elegancka brązowo lśniąca sukienka, że z początku jej nie poznałem.
- Co za miła niespodzianka! - dodałem
- Tak, miła, mógłbyś troszeczkę uważać – odpowiedziała, poprawiając sukienkę
- Ta... - odsapnąłem spoglądając zamyślony ku wyjściu z kościoła
idziemy? - szybko się odwróciłem i spojrzałem pytająco Gośkę
Dołączyłem do dziewczyny i jak tylko młodzi pojawili się w wyjściu, sypnęliśmy garściami monet i ryżu.
Spotkanie z Gośką przywołało wiele wspomnień, mimo iż nie widzieliśmy się raptem 7 miesięcy, poczułem jak na nowo wzbiera we mnie pożądanie. I jeszcze ta diabelna sukienka, tak miała gust, i to nie lada dobry. Dobierała sukienki tak, że mimo swej elegancji nie sposób było przejść koło niej obojętnie. Buchał od niej seksapil. Dodać do tego nasze wspólne chwile przepełnione ostrym seksem. Musiałem się nie lada namęczyć aby powstrzymać to pożądanie, czułem jak mój kutas się pręży na samą myśl o jej dłoniach na nim, jej usteczkach, jej cipce. Patrzyłem błędnym wzrokiem, oczami wyobraźni zdzierając z niej ubranie. Z tego letargu wyrwała mnie moja partnerka.
- hej! Idziemy
- tak, zamyśliłem się
- o czym?
- Taki piękny i ciepły mamy dziś dzień, a ja się ****a muszę prażyć w garniturze – odburknąłem szukając wzrokiem kawalkady gości, wziąłem pod rękę partnerkę i udaliśmy się w stronę parkingu.
W autobusie, moja dziewczyna Zosia, usiadła razem z przyjaciółkami, jedną z nich jest panna młoda. Wykorzystując okazję i to że chłopak Gosi usiadł z kumplami, miałem chwilkę aby z nią porozmawiać.
- Skąd wyhaczyłaś tego lalusia?
- Wpadł do biblioteki po książkę, no i od słowa do słowa...
Nie odpowiedziałem nic, tylko się uśmiechnąłem.
- pracuję tam
- no proszę, a co z poprzednią pracą? Jako kelnerka miałaś świetne napiwki
zwolnili mnie, za bardzo spoufaliłam się z kierownikiem, szefowi to nie odpowiadało
- ja też zmieniłem pracę, ale z własnej woli, zatrudniłem się w studiu filmowym, zawsze lubiłem kino, a teraz mogę jeszcze przy tym pracować
- ta, chyba pornole – uśmieszek nie schodził z jej ust
- a co, chciała byś zagrać? - położyłem rękę na jej kolanie, przesuwając w stronę krocza
- daj spokój, już się w to nie bawię – odsunęła moją rękę
- to tak jak ja – spojrzałem jej głęboko w oczy, wiedziałem że ściemnia, kręciło ją nagrywanie naszych igraszek
- chyba jesteśmy na miejscu - dodałem
Tuż po powitaniu młodych tradycyjnym bochenkiem chleba i wódką, wszyscy zebrali się na środku sali aby wznieść toast za zdrowie młodych.
Nagle z tłumu, ktoś zaczął krzyczeć
- Go-rzko! Go-rzko!
Kolejni goście dołączali do zabawy
- Pocałunek był za krótki, Ona temu winna, ona temu winna, pocałować go powinna! - wtórowali kolejni.
Gdy opadły pierwsze emocje, zasiedliśmy do stołów, marynarkę przewiesiłem przez krzesło i zacząłem polewać spragniony alkoholu.
Obok nas siedzieli Agnieszka i Darek, w trakcie rozmowy pomiędzy toastami, okazało się że Darek jest bliskim przyjacielem Miłosza, pana młodego, jeszcze ze szkolnych lat. Agnieszka jest jego dziewczyną, poznali się na studiach. Po przeciwnej stronie stołu zasiedli z kolei Gośka ze swoim chłopakiem, Markiem, średniego wzrostu brunetem, który widać było lubił grypsować.
- to co, toaścik za młodych? - stwierdziłem polewając kolejną kolejkę
- no bez dwóch zdań! Trzeba rozkręcić to towarzystwo – odpowiedział Marek z uśmiechem
- Darek, dawaj bo będą karniaki – rzucił do niego Marek
- Chłopaki, wyluzujcie, ledwo usiedliśmy, z już pół flaszki się rozlało
W tym samym czasie zaczęli podawać wazy z zupą i pozostałe dania.
- no w końcu porządna zagryzka – stwierdziłem, wbijając widelec w soczysty kawałek kaczki.
Po około dwóch godzinach towarzystwo już się rozkręciło, tańczyłem z Zosią, Agnieszką, Darkiem i Miłoszem. Jak to na weselach, tańczyliśmy każdy z każdym, Ja z Darkiem, Zosia z Agnieszką, potem Zosia z Darkiem, ja z Agnieszką, gdy dołączył kolejny gość. Nawet nie wiem, w którym momencie zmieniłem Agnieszkę na Gośkę.
- hej
- heeeej – odpowiedziałem przeciągle z uśmiechem, mierząc ją wzrokiem od stóp do głowy
Nie tańczyliśmy zbyt długo, po chwili zostałem odbity przez Miłosza, a Gośka przez Zośkę.
Gdy tańczyły razem, poczułem żar, ich splątane ręce pobudziły moją wyobraźnię, w której były same na parkiecie namiętnie się pieszcząc. Szybko otrząsnąłem się wracając do zabawy
- pięknie – pomyślałem, chyba alkohol zaczyna działać
Ponownie zmieniliśmy się partnerami, przypadła mi Zośka
- wspaniale wyglądałyście tańcząc razem – wyszeptałem
- podobało ci się? - spojrzała namiętnie
- wiesz co nas łączyło, chętnie bym was zobaczył jak się zabawiacie razem – łapiąc jednocześnie za jej tyłek mocno zaciskając dłoń
- no wiesz co? - odburknęła z miną złośnicy jednocześnie próbując ukryć uśmieszek
- co?
- masz fantazję – odpowiedziała
Wzdychnąłem głęboko i odpowiedziałem
- mam, mam kochana – uśmiechając się i rozglądając błędnym wzrokiem po sali, po czym zaczęliśmy się śmiać.
Ceremonia dobiegła końca, gdy wszyscy wychodziliśmy przed kościół wyciągając pospiesznie drobniaki i ryż, aby obsypać młodych, niechcący szturchnąłem idącą obok mnie dziewczynę.
- Przepraszam – wyszeptałem, łapiąc za rękę aby nie upadła.
- Nic się nie stało, dziękuję – odpowiedziała
- Gosia? - spojrzałem w jej oczy, była tak pięknie umalowana z czarnymi cieniami podkreślającymi oczy, rozpuszczone włosy z delikatnie kręconymi końcówkami, jej zgrabne ciało opasała elegancka brązowo lśniąca sukienka, że z początku jej nie poznałem.
- Co za miła niespodzianka! - dodałem
- Tak, miła, mógłbyś troszeczkę uważać – odpowiedziała, poprawiając sukienkę
- Ta... - odsapnąłem spoglądając zamyślony ku wyjściu z kościoła
idziemy? - szybko się odwróciłem i spojrzałem pytająco Gośkę
Dołączyłem do dziewczyny i jak tylko młodzi pojawili się w wyjściu, sypnęliśmy garściami monet i ryżu.
Spotkanie z Gośką przywołało wiele wspomnień, mimo iż nie widzieliśmy się raptem 7 miesięcy, poczułem jak na nowo wzbiera we mnie pożądanie. I jeszcze ta diabelna sukienka, tak miała gust, i to nie lada dobry. Dobierała sukienki tak, że mimo swej elegancji nie sposób było przejść koło niej obojętnie. Buchał od niej seksapil. Dodać do tego nasze wspólne chwile przepełnione ostrym seksem. Musiałem się nie lada namęczyć aby powstrzymać to pożądanie, czułem jak mój kutas się pręży na samą myśl o jej dłoniach na nim, jej usteczkach, jej cipce. Patrzyłem błędnym wzrokiem, oczami wyobraźni zdzierając z niej ubranie. Z tego letargu wyrwała mnie moja partnerka.
- hej! Idziemy
- tak, zamyśliłem się
- o czym?
- Taki piękny i ciepły mamy dziś dzień, a ja się ****a muszę prażyć w garniturze – odburknąłem szukając wzrokiem kawalkady gości, wziąłem pod rękę partnerkę i udaliśmy się w stronę parkingu.
W autobusie, moja dziewczyna Zosia, usiadła razem z przyjaciółkami, jedną z nich jest panna młoda. Wykorzystując okazję i to że chłopak Gosi usiadł z kumplami, miałem chwilkę aby z nią porozmawiać.
- Skąd wyhaczyłaś tego lalusia?
- Wpadł do biblioteki po książkę, no i od słowa do słowa...
Nie odpowiedziałem nic, tylko się uśmiechnąłem.
- pracuję tam
- no proszę, a co z poprzednią pracą? Jako kelnerka miałaś świetne napiwki
zwolnili mnie, za bardzo spoufaliłam się z kierownikiem, szefowi to nie odpowiadało
- ja też zmieniłem pracę, ale z własnej woli, zatrudniłem się w studiu filmowym, zawsze lubiłem kino, a teraz mogę jeszcze przy tym pracować
- ta, chyba pornole – uśmieszek nie schodził z jej ust
- a co, chciała byś zagrać? - położyłem rękę na jej kolanie, przesuwając w stronę krocza
- daj spokój, już się w to nie bawię – odsunęła moją rękę
- to tak jak ja – spojrzałem jej głęboko w oczy, wiedziałem że ściemnia, kręciło ją nagrywanie naszych igraszek
- chyba jesteśmy na miejscu - dodałem
Tuż po powitaniu młodych tradycyjnym bochenkiem chleba i wódką, wszyscy zebrali się na środku sali aby wznieść toast za zdrowie młodych.
Nagle z tłumu, ktoś zaczął krzyczeć
- Go-rzko! Go-rzko!
Kolejni goście dołączali do zabawy
- Pocałunek był za krótki, Ona temu winna, ona temu winna, pocałować go powinna! - wtórowali kolejni.
Gdy opadły pierwsze emocje, zasiedliśmy do stołów, marynarkę przewiesiłem przez krzesło i zacząłem polewać spragniony alkoholu.
Obok nas siedzieli Agnieszka i Darek, w trakcie rozmowy pomiędzy toastami, okazało się że Darek jest bliskim przyjacielem Miłosza, pana młodego, jeszcze ze szkolnych lat. Agnieszka jest jego dziewczyną, poznali się na studiach. Po przeciwnej stronie stołu zasiedli z kolei Gośka ze swoim chłopakiem, Markiem, średniego wzrostu brunetem, który widać było lubił grypsować.
- to co, toaścik za młodych? - stwierdziłem polewając kolejną kolejkę
- no bez dwóch zdań! Trzeba rozkręcić to towarzystwo – odpowiedział Marek z uśmiechem
- Darek, dawaj bo będą karniaki – rzucił do niego Marek
- Chłopaki, wyluzujcie, ledwo usiedliśmy, z już pół flaszki się rozlało
W tym samym czasie zaczęli podawać wazy z zupą i pozostałe dania.
- no w końcu porządna zagryzka – stwierdziłem, wbijając widelec w soczysty kawałek kaczki.
Po około dwóch godzinach towarzystwo już się rozkręciło, tańczyłem z Zosią, Agnieszką, Darkiem i Miłoszem. Jak to na weselach, tańczyliśmy każdy z każdym, Ja z Darkiem, Zosia z Agnieszką, potem Zosia z Darkiem, ja z Agnieszką, gdy dołączył kolejny gość. Nawet nie wiem, w którym momencie zmieniłem Agnieszkę na Gośkę.
- hej
- heeeej – odpowiedziałem przeciągle z uśmiechem, mierząc ją wzrokiem od stóp do głowy
Nie tańczyliśmy zbyt długo, po chwili zostałem odbity przez Miłosza, a Gośka przez Zośkę.
Gdy tańczyły razem, poczułem żar, ich splątane ręce pobudziły moją wyobraźnię, w której były same na parkiecie namiętnie się pieszcząc. Szybko otrząsnąłem się wracając do zabawy
- pięknie – pomyślałem, chyba alkohol zaczyna działać
Ponownie zmieniliśmy się partnerami, przypadła mi Zośka
- wspaniale wyglądałyście tańcząc razem – wyszeptałem
- podobało ci się? - spojrzała namiętnie
- wiesz co nas łączyło, chętnie bym was zobaczył jak się zabawiacie razem – łapiąc jednocześnie za jej tyłek mocno zaciskając dłoń
- no wiesz co? - odburknęła z miną złośnicy jednocześnie próbując ukryć uśmieszek
- co?
- masz fantazję – odpowiedziała
Wzdychnąłem głęboko i odpowiedziałem
- mam, mam kochana – uśmiechając się i rozglądając błędnym wzrokiem po sali, po czym zaczęliśmy się śmiać.
Skomentuj