W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Toksyczny związek

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kociapka
    Świętoszek
    • Jan 2015
    • 1

    Toksyczny związek

    Byliśmy ze sobą 2,5 miesiąca. Może się wydawać, że to niewiele, ale zorganizowanie imprezy w stylu meksykańskim i wyjazdu na Seszele zbliża ludzi do tego stopnia, że planują pochopnie wspólną przyszłość. Nie chcę mieszać do mojej opowieści zbyt szczegółowych opisów, ponieważ pomimo bólu w moim sercu szanuję prywatność K. Niemniej jednak, nie mogę powstrzymać się od przelania na papier chociaż przebłysku jego osobowości. Być może, w ten sposób czytelnikom będzie łatwiej zrozumieć moją historię.
    Zacznę od tego, że zawsze nasze relacje były skomplikowane. Ja: pełna emocji i zaangażowania, ufna i seksowna. On: niedostępny, dla innych straszny cham, nierespektujący żadnych zasad, chociaż pod ta przykrywką megalomanii i draństwa krył się niezwykle wrażliwy człowiek. Myślałam, ze mogę go zmienić, otworzyć na ludzi… Starałam się, ale wszystko skończyło się w pewien zimowy wieczór, kiedy on przyszedł do mnie po wypiciu zbyt dużej dawki alkoholu, a ja próbowałam użyć seksu jako broni.
    Czy chciałam, żeby się zorientował, że jestem zła? Nie. Wiedziałam jednak, że był w barze z kumplami jak zwykle beze mnie. Nie byłam mu potrzebna. K. lubił flirtować z innymi kobietami, nie mogły mu się oprzeć. Dobrze wiedział o swojej męskości i jak działa ona na innych. Zadziwiające było to, że chociaż był w pełni het*******ualny, podobał się również gejom. Miałam tego dosyć, chciałam zakończyć ten chory układ, wiedziałam, że zasługuję na coś lepszego. Wolałam się jednak uspokoić i wytłumaczyć mu, dlaczego nie chce go więcej widzieć. K. jednak nie wyczuwał mojego parszywego nastroju i coraz zapalczywiej dotykał mnie i całował. W środku czułam, że nie mogę dalej znieść jego bliskości. Chciałam go odepchnąć, ale on trzymał mnie mocno. Próbowałam się od niego uwolnić, jeszcze nie wiedziałam w jaki sposób. Ogarnęła mnie złość, jednakże pomimo niej zapragnęłam zatryumfować nad nim.
    -Zostaw mnie.- Powiedziałam.
    - Co się stało, kotku? Zawsze jesteś taka chętna. – Przycisnął mnie jeszcze mocniej.
    Zaczynaliśmy się siłować. Czułam, że jest tym napalony i nie wie, dlaczego tak bardzo go odtrącam. Sytuacja zaczynała być coraz bardziej groteskowa. Siłując się doszliśmy do salonu. Mrok w całym pomieszczeniu sprawił, że nie zauważyłam leżącej na ziemi książki i potknęłam się o nią. Złapał mnie za ramię, pomagając utrzymać równowagę i przycisnął do ściany. Nie zdawałam sobie sprawy, że był tak blisko. Już wolałabym upaść, niż dać się mu złapać. Ten pokaz siły wywołał we mnie dreszcz, o którym nie chciałam myśleć.
    - Już mi się nie wywiniesz. - Przycisnął się całym ciałem do mnie, rozstawiając mi nogi tak, że tylko dzięki niemu stałam. Na brzuchu poczułam, jak penis coraz bardziej wypełnia mu spodnie. - Nie chcę. - Jęknęłam. Byliśmy sami. Cały czas myślałam o tym, jak nie mam ochoty tego robić. Jednakże wilgoć, którą poczułam między nogami, mówiła mi co innego.
    - Ale ja chcę. Chwycił mocno moją twarz swoją dłonią i wepchnął mi cały palec wskazujący do ust. Drugą zadarł skórzaną spódnicę do góry. W myślach przeklnęłam się za to, że nie założyłam bielizny. Jęknęłam w geście protestu i usiłowałam się wyrwać. Palcami wszedł w wilgotną cipkę i zaczął mnie drażnić dotykiem. Rozpruł moją bluzkę i chwycił za pierś, uciskając ją powoli zbliżał się do stwardniałych sutków, dotykał je wkoło i delikatnie uciskał. Krzyknęłam mimowolnie.
    - Cicho! - Dostałam klapsa dłonią.
    - Mhm… - Puścił moją twarz i obrócił mnie tyłem do siebie, nie przestając wchodzić palcami drugiej ręki w cipkę chwycił mnie za włosy. Jęczałam, bo nie mogłam nic na to poradzić. Podniecał mnie. Czułam, jak wygina moją głowę i gryzie po szyi. Chciałam zaprotestować, robił to zdecydowanie za mocno, ale zatkał mi usta dłonią i wyszeptał, że mówił wcześniej, żebym była cicho. Usłyszałam jak walczy z zamkiem od swoich spodni i uwalnia twardego penisa, przysuwając się do mnie od tyłu. - Wypnij teraz dla mnie swój tyłeczek, nie ruszaj się i nogi szeroko.- Wygięłam swoje ciało a on wszedł we mnie gwałtownym ruchem i poczułam jak mnie wypełnia. Posuwał mnie powoli i dalej pieścił. Penis ocierał się o moje wnętrze, wypełniał mnie, czułam, że jestem wreszcie dopełniona. Mój oddech zrobił się głośny i szybki, zaczęłam pojękiwać, gdy jego ruchy przyśpieszyły, nabrały zdecydowania i siły. Czułam narastającą przyjemność i przez moment zapragnęłam go pocałować, obróciłam głowę. K. jednak nie pozwolił mi na to i dalej trzymał mnie. -Opłaca się być grzeczną, zapewniam cię.- Pomimo tego, że było mi niesamowicie dobrze, czułam się, jakbym była torturowana. Niespodziewanie sam K. obrócił mnie do siebie i posadził na krawędzi stołu. Ręka przycisnął moje plecy do blatu i zaczął całować moje piersi, zataczać językiem kółka wokół sutków, wyszeptałam: ssij, ale on cały czas tego unikał. Kiedy w końcu zaczął to robić, moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Zobaczył to i uśmiechnął się z błyskiem ekscytacji w oczach, zaczął mnie całować po brzuchu i wsunął dłonie pod pośladki. Leżałam wygięta i mokra kiedy on całował moje uda i wodził palcami po cipce w górę i w dół. Zaczęłam szybciej oddychać i zacisnęłam ręce na jego ramionach. Rozchyliłam nogi, by dopuścić do swojej łechtaczki mężczyznę, który - jak się za chwilę okazało - wiedział co z nią robić o wiele lepiej ode mnie. Poczułam jak liże ją językiem i ssie, zacisnęłam zęby, żeby nie krzyknąć i pozwoliłam sobie odpłynąć. Rozchyliłam usta z rozkoszy, gdy K. złapał za moją pierś. Szybko chwyciłam za jego dłoń i zaczęłam ssać jeden z jego palców, po czym wszedł nim we mnie, co sprawiło, że chciałam, żeby zerżnął mnie jak najszybciej. Już nie pamiętałam, o co byłam na niego zła, chciałam poczuć go w sobie i czułam, że zaraz dojdę. K. przesunął wilgotnym palcem między pośladkami i włożył w moja pupę drugi palec. A ja cicho jęczałam, szepcząc prosiłam i błagałam o jeszcze więcej pieszczot, o niego, o przyjemność. W końcu jego palce zaczynały wchodzić we mnie coraz szybciej, z coraz większym zdecydowaniem, a ja z wygiętym ciałem nie mogłam przestać jęczeć i wzdychać. Jak dobrze. K. chwycił mnie za pupę i obrócił tyłem do siebie. Podobało mi się to, że to on dyktował tempo i wybierał pozycję, brał sobie mnie tak, jak chciał. Włożył dwa palce moją pupę cały czas pieszcząc łechtaczkę. -Ależ moja suczka ma piękny tyłeczek, pewnie chcesz, żebym w ciebie wszedł.- K. wyciągnął palce i wygięłam ciało kiedy poczułam jak wkłada tam główkę swojego penisa. Powtórzył to specjalnie, tym razem wchodząc cały. Drugą ręką przytrzymywał moją głowę i sama rozchyliłam usta, żeby possać jego palce. Wypełniał mnie w sposób, który był jednocześnie przyjemny i bolesny, cały czas pieszcząc moją łechtaczkę. Dochodziłam. Krzyknęłam głośno. Rytmicznie we mnie wchodził i czułam, jak penis w moim tyłku twardnieje jeszcze bardziej, a jego brzuch napina się na moich plecach. Pociągnął mnie za włosy i jęknął z rozkoszy, po czym wyszedł ze mnie i spuścił się na mój tyłek, zalewając spermą pośladki i część ud.
    Dysząc dał mi parę mocnych klapsów, od których łzy stanęły mi w oczach. -A byłaś taka niechętna.-Zaśmiał się. Złapał mnie za rękę i razem legliśmy na podłodze. Pomimo tego, że uwielbiłam z nim seks, musiałam powiedzieć mu prawdę o nas.
    -Nie możemy być razem, to toksyczny związek…
    -Wiem, zasługujesz na kogoś, kto nie będzie takim draniem jak ja. Jutro zabiorę swoją szczoteczkę do zębów od ciebie. A teraz cię umyję.-Wyszeptał mi do ucha.
  • never_mind
    Świntuszek
    • Sep 2011
    • 86

    #2
    Mocne.
    Sent from my Commodore C64

    Skomentuj

    Working...