Dziewczyny, jak lubicie być zaczepiane/podrywane uwodzone przez obcych facetów

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Stela7
    Tygryska
    • Aug 2009
    • 985

    #16
    Czy to kwalifikuje się pod prosty czy prostacki?[/quote]
    Jak dla mnie prosty,miło łechtający damską próżność
    "Miłość mierzy się potrzebą obecności"

    Skomentuj

    • Sexy_man
      Perwers
      • Feb 2007
      • 1163

      #17
      Napisał Anuszka
      Tębr?
      A co to jest?
      Chyba tembr.
      Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

      Skomentuj

      • Anuszka
        Banned
        • Sep 2011
        • 401

        #18
        Faktycznie - tembr.

        Skomentuj

        • malinowelove
          Ocieracz
          • Dec 2016
          • 164

          #19
          Kiedy miałam naście lat, bardzo tego nie lubiłam. Teraz nie mam nic przeciwko. Podoba mi się, kiedy nieznajomy mężczyzna kulturalnie mnie podrywa. To chyba przychodzi z wiekiem.

          Dzisiaj panowie budowlańcy urządzili sobie takie delikatnie końskie zaloty ze mną w roli głównej. Totalnie mi to nie przeszkadzało.

          Skomentuj

          • Lina
            Ocieracz
            • Aug 2019
            • 146

            #20
            Powiem tak, nie trawię nachalności, brutalności i wszelkiego rodzaju prostactwa. Reszta, może nie zagwarantuje mojego zainteresowania, ale przynajmniej nie będzie mnie od razu irytować

            Skomentuj

            • Zebraa
              Gwiazdka Porno
              • Nov 2013
              • 1614

              #21
              Zdecydowanie nie akceptuje podrywania mnie w pracy. W sensie przez klientów. Bo kolegę z pracy można zabrać na zaplecze i opieprzyć z góry do dołu, lub ciągnąć delikatną, subtelną rozmowę o niczym, gdzie oboje wiemy, że coś iskrzy ale ognia z tego nigdy nie będzie.

              Więc jeśli nie w pracy... raz poleciałam na tekst: bo twoje siostry mówiły mojemu bratu, że jesteś fajna może w innym życiu chłopak mógłby być moim mężem, ale ja się dla niego nie nadawałam. Wchodziłam w to ze złymi pobudkami.

              Po za tym wydaje mi się, że ja słucham za dużo muzyki ignoruje ludzi na mieście, bo jestem niepoprawnie zakochana, przed tym związkiem wiedziałam dokładnie czego szukam i nie dałabym się zaprosić z marszu na kawę osobie, która nie spełniała ściśle moich wymagań.

              A jak już słyszałam, że mnie ktoś zaczepia, to leciał z tekstem na ładne oczy. No błagam. U mnie tego typu zagrywki wywołują salwę śmiechu.
              Raz mnie ładnie rwał gość w tramwaju pytający o drogę na dworzec główny (jadąc tramwajem zatrzymującym się na tym przystanku) i rozmowa jakoś gładko szła dalej w inne tematy, ale jak już mówiłam... jestem niepoprawnie zakochana
              Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

              Skomentuj

              • Rafalus
                Świętoszek
                • Aug 2012
                • 13

                #22
                Napisał Sebastian1975
                Hej Dziewczyny,

                jestem ciekawy, jak lubicie być podrywane, zaczepiane, uwodzone przez obcych facetów. Co was ujmuje i sprawia, że chcecie pogadać dłużej z tym facetem i go poznać...

                Wiem, że niektórzy mówią: nie rozmawiaj nigdy z nieznajomymi, ba nawet pierwszy rozdział mojej ulubionej powieści ma taki tytuł, z drugiej jednak strony wiele związków, małżeństw, romansów zaczęło się od tego, że ktoś się do kogoś przysiadł w kawiarni...

                Jeśli i wam zdarzyło się coś takiego, że ktoś zupełnie obcy was zaczepił i zaowocowało to bliższym poznaniem (kawa, spacer, wymiana numerów, romans, związek, małżeństwo) to chętnie posłucham.

                Temat daję w dziale związki, bo bardziej odpowiedniego nie widzę, a działania takie są często początkiem związku.

                Z drugiej strony są faceci, którzy umieją takie rzeczy robić elastycznie i "na okrągło", a są tacy, którzy nie umieją.

                Wiedziałem kiedyś jak facet na poczcie zaczepiał dziewczynę (on bardzo pewny siebie, porządnie ubrany, czy przystojny to nie mi to oceniać), a dziewczyna raczej przeciętna. Efekt zdradzę później.

                pozdrawiam
                Sebastian

                No dobra to zdradzisz ten efekt ? Bo zostawiłeś coś niedokończonego co mogłoby dyskusje rozkręcić....


                A poza tym ilu facetów tyle sposobów na podryw jedni są prości drudzy są inteligentni Czytając wypowiedz kobiet w tym wątku to powiem szczerze nie dziwie się, że odpycha to bardzo. Teksty z dupy, nachalność, brak kultury i ogólnie jakieś chore wiksy.


                Trzeba sobie zdać sprawę, że po drugiej stronie ta płeć przeciwna po prostu może nie mieć ochoty na takie zaczepki a podryw powinien się wg. mnie zacząć wtedy, gdy odczytasz pewne znaki z drugiej strony....jak np delikatny uśmiech, przelotne spojrzenia w twoją stronę i wiele takich małych szczegółów, które nie sposób nazwać.



                Spalił bym się ze wstydu podchodząc do kobiety z jakimś głupim tekstem nie upewniając się, że coś z tego może być.

                Po pierwsze szanuje siebie po drugie uważam, że kultura i wychowanie jest ponad wszystko.


                Czasem wystarczy patrzeć na kobiete nie przez pryzmat (oo ale fajna dupa musze spróbować ją poderwać) tylko jak na człowieka z którym się chce porozmawiać. I można się zdziwić, ze nagle dziewczyna będąca w księgarnii lubi czytać to samo co ja i rozmowa sama się rozkręca i nigdy żadna ze stron nie odczuwa jakieś nachalności a buduje się fajne napięcie między tymi osobami.


                Dla przykładu miałem taką sytuacje w delegacji nocując w miłej agroturystyce, pojawiła się tam przedstawicielka młoda fajna mężatka - zaznaczyła to podczas wieczornej biesiady u gospodarza na wstępie, opowiedziała, że właśnie kupili mieszkanie i są tacy szczęśliwi. Ok wtedy tego nie rozkminiałem bo byłem wtedy w udanym związku.
                Ale tak fajnie się rozmawiało, że spędziła ze mną prawie całą noc spacerując o 1 w nocy po romantycznym ogrodzie gospodarza...po czym przytuliłem ją bo widziałem, że jej zimno bez żadnych intencji własnych. Widac bylo jej naprawdę przyjemnie nawet odczułem, że chciała więcej...nie skorzystałem.
                Na drugi dzień na śniadaniu jakbym w łeb dostał, dziewczyna ani be ani me jakbym ją tam tej nocy uwiódł, wykorzystał i porzucił Wzroku unikała była zmieszana...a przecież do niczego nie doszło...wyrzuty sumienia? czy nie spełnione oczekiwania?


                Dałem ten przykład bo tam akurat ktoś odrazu postawił granice helloł jestem mężatka a pare godzin później myślę, że mogła być zdeprawowaną i uwiedzioną mężatką a to wszystko mogło się wydarzyć mimowolnie bo nam się po prostu fajnie rozmawiało, nie miałem nastawienia by ją podrywać a jednak jedna ze stron ewidentnie była skora...

                Skomentuj

                Working...