Witam wszystkich!
Mój problem przedstawiam, ponieważ może pomoże zrozumieć mi postępowanie i myślenie kobiet.
Agnieszkę poznałem na sylwestra 2004/2005 zainspirowała mnie kompletnie od pierwszego wejrzenia. Myślałem, że jest to dziewczyna mojego kumpla, ale się myliłem i dobrze mogłem zacząć ją podrywać. Nie było dla mnie problemu, że ona ma 21 lat a ja mam 17 lat. Wiem, że jestem atrakcyjny dla dziewczyn jak i z wyglądu a zarazem z charakteru. Z naszej rozmowy w tym dniu, kiedy ją poznałem wynikało, że naprawdę jest to dziewczyna, której szukałem bardzo długo i z którą chciałem mieć poważny związek. Większość tego wieczoru pamiętałem bardzo dobrze i wszystko, co Agnieszka mi mówiła. Nie miałem do niej telefonu wiec nie mogłem zadzwonić, ale przypomniałem sobie ze mówiła ze pracuje na Shelu, czyli na stacji paliw i studiuje. Wiedziałem, o której zaczyna prace 1 stycznia miała od 19 do 7 rano. Miałem dylemat czy się opłaca podrywać dziewczyne, która pracuje i studiuje i jest dorosła. Podjąłem takie wyzwanie wybrałem się na stacje ok. 21. Wchodzę patrzę czy jest moja laska. Pierwsze spojrzenie i pierwsza myśl nie ma jej wykiwała mnie. A tu nagle za polki wstaje Agnieszka od razu coś poczułem to coś, czego nie powinienem czuć. Wydawała się jeszcze piękniejsza niż wtedy, kiedy ją ostatni raz widziałem. Miała blond ciemne włosy 177cm niebieskie piękne oczy i figurę za****stą była po prostu piękna.
Była w szoku, ponieważ nie myślała, że będę pamiętał o tym ze pracuje na tej stacji i o której ma zmianę. Pogadaliśmy ok. półtorej godziny i w wielkiej radości wróciłem do domu.
Następnego dnia spotkaliśmy się w pubie w Katowicach. Gadało się nam naprawdę ekstra moim marzeniem było by ją pocałować i pewnym momencie zrobiłem ten ruch do niej. 2 cm przed jej ustami powiedziała to coś co zapamiętam do konca zycia wiesz że ja mam 21 lat ja na to i co z tego i zaczęliśmy się calowac. Było to coś pięknego spełniło się moje marzenie. Spotykaliśmy się codziennie ona była w szoku, że chodzi z młodszym facetem od siebie o 4 lata i czuje cos do niego. Miała kryzys i nie chciała mieć żadnego faceta. Przypomina mi się jedna sytuacja. Dostała sesemesa od chyba jakiegoś Bartka ze może się ze mną spotkasz na piwko i pogadamy sobie. Ja się pytam, co to za frajer? Ona odpowiada facet, którym spotykałam się przez 7 dni. Zapytałem się czy cos was łączyło i czemu nie zaczęliście chodzić ze sobą. Odpowiedz była taka ze Bartek był młodszy od niej o 1 rok i dla tego nic nie wyszło miedzy nimi. A ja o cztery i razem z sobą byliśmy. To potwierdzało, że cos między nami zaiskrzyło.
Po tygodniu naszego bycia ze sobą stała się piękna chwila zaplanowanego sexu. Załatwiłem u mnie chate wolną kupiłem świeczki zapachowe i było cudownie. Ten sex jeszcze bardziej nas umocnił.
A co wogole nie rozumiałem to była rzecz taka, że czułem do niej większy popęd psychiczny, czyli spotykanie się rozmowa dotyk po ręce niż wspólny sex a to w moim wieku nie normalne.(Mam nadzieje ze to nie miłość).
Zawsze byłem typem faceta wykorzystać i rzucić a teraz (życie dało mi nauczkę za te wszystkie skrzywdzone dziewczyny)) takiej opcji nawet sobie nie moglem wyobrazic bym ja mogl rzucić. To był błąd rozkochałem się w niej.
Po miesiącu naszego wspólnego chodzenia spotkaliśmy się 31 stycznia i wtedy zaczęła swoją wypowiedź o naszym związku. Zaczęła coś czego wogóle nie zrozumiałem wszystkie znaki wskazują na to że nie możemy być ze sobą. Ja do niej że cos odbilo tobie dla Ciebie ważniejsze są znaki czy to co nas łączy. Mówię to daj argumenty tego czemu nie możemy być razem. Co mnie rozwaliło i prawie spadlem z krzesła usłyszałem argument.
ja w domu nie mogę wytrzymać z rodzicami musze się od nich wyprowadzić chce się usamodzielnić mam teraz szanse zamieszkania z kumplem nic nas nie łączy, ale nie wierze w to, że nic nas nie połączy pod wspólnym dachem. A ty nie możesz mi tego dać, bo chcesz mieszkać z rodzicami. Zgodziłem się z tym nic nie mogłem, powiedziec zatkało mnie.
Po usłyszeniu tego argumentu nie wiedziałem, co powiedzieć. Zadałem jej pytanie czy to wszystko, co mówiła ze nie spotka drugiego tak fajnego kolesia jak ja zawsze cos będzie czuła do mnie i nie można tego opisać słowami czy to prawda. ONA ŻE PRAWDA I DALEJ DO MNIE CZUJE TO COS. Nie miała więcej argumentow to wymyśliła ze się odwoła do naszej różnicy. Że ja mam 17 lat rocznikowo, 18 ale cały czas za mnie odpowiada co innego jak bym miał skończone 18 lat a to przecież absurd to jest kilka miesięcy bym skończył ten magiczny wiek!!!!! O końcu naszego związku nie powiedziała mi tego wprost nie potrafiła całowaliśmy się i przytulaliśmy my się nadal tego wieczoru tak jak kilka dni wcześniej, cały czas miedzy nami cos było. Mam jeszcze nadzieje, że zostanę jej bliskim kumplem a to co czujemy do siebie nie wygaśnie i się połączymy np. za 6 miesięcy ale to tylko marzenia
A ja zostałem na lodzie i próbuje o niej zapomniec. Zapomnieć o tych wszystkich chwilach spędzonych z nią o wszystkich naszych rozmowach o przygodach jest to trudne, ale życie jest jak pociąg który się nie zatrzymuje i nie można z niego wyjść. Już kilka dni i nie potrafie o niej zapomnieć dla tego mam 2 pytanie do wszystkich forumowiczów. Jak najszybciej zapomnieć o kobiecie mojej pierwszej miłości? A drugie pytanie do kobiet jak kobieta, która jest zakochana w facecie i to na 100% wiem, może rzucić faceta dla osiągnięcia czegoś co może jej nie wyjść czyli usamodzielnienia się!! Nie mogła poczekać rok kilka miesięcy z tą decyzją??
Myślałem, że w jakiś tam sposób rozumiem baby, ale po tym, co mnie spotkało nie rozumiem kompletnie zachowania was kobiety. To jest nie do zrozumienia. Zastanawiałem się z kumplami nad myśleniem lasek, doszliśmy do wniosku, że nie ma, co się zastanawiać. Facet nie zrozumie nigdy laski. Laska kocha . Rzuci, by osiągnąć cel bo ma szanse się usamodzielnić się to jest chore z pkt. Patrzenia faceta. Wieku 22 lat usamodzielnić się po****ło.
Jak to teraz wszystko podsumowuje to był najwspanialsza przygoda mojego życia z kobietą. Naprawdę byłem szczęśliwy. Miałem wszystko co można dostać od kobiety przyjaźń, sex, wspolne zaufanie. I to co facet potrzebuje to zazdrość kumpli o laskę. Moi kumple nie mogli uwierzyć ze można mieć taką laske w wieku 17 lat a ja miałem i to mnie właśnie zgubiło . Byłem za bardzo pewny siebie i za bardzo sobie wszystko zaplanowałem.
Dostałem nauczkę od życia. Niestety tak bywa. Jest to przestroga dla wszystkich facetów by się nie oddawali maksymalnie żadnej lasce kuuurwwaaa nie mogę się z tym pogodzić.
Polowa ludzi stwierdzi ze mnie po****ło i to ostro ale na jej punkcie mi naprawdę odpieprzyło i po**** się mi w głowię. Proszę daj Cię jakoś rade lub opiszcie podobne swoje przeżycia.
Michał Katowice
:confused: :confused: :confused:
Mój problem przedstawiam, ponieważ może pomoże zrozumieć mi postępowanie i myślenie kobiet.
Agnieszkę poznałem na sylwestra 2004/2005 zainspirowała mnie kompletnie od pierwszego wejrzenia. Myślałem, że jest to dziewczyna mojego kumpla, ale się myliłem i dobrze mogłem zacząć ją podrywać. Nie było dla mnie problemu, że ona ma 21 lat a ja mam 17 lat. Wiem, że jestem atrakcyjny dla dziewczyn jak i z wyglądu a zarazem z charakteru. Z naszej rozmowy w tym dniu, kiedy ją poznałem wynikało, że naprawdę jest to dziewczyna, której szukałem bardzo długo i z którą chciałem mieć poważny związek. Większość tego wieczoru pamiętałem bardzo dobrze i wszystko, co Agnieszka mi mówiła. Nie miałem do niej telefonu wiec nie mogłem zadzwonić, ale przypomniałem sobie ze mówiła ze pracuje na Shelu, czyli na stacji paliw i studiuje. Wiedziałem, o której zaczyna prace 1 stycznia miała od 19 do 7 rano. Miałem dylemat czy się opłaca podrywać dziewczyne, która pracuje i studiuje i jest dorosła. Podjąłem takie wyzwanie wybrałem się na stacje ok. 21. Wchodzę patrzę czy jest moja laska. Pierwsze spojrzenie i pierwsza myśl nie ma jej wykiwała mnie. A tu nagle za polki wstaje Agnieszka od razu coś poczułem to coś, czego nie powinienem czuć. Wydawała się jeszcze piękniejsza niż wtedy, kiedy ją ostatni raz widziałem. Miała blond ciemne włosy 177cm niebieskie piękne oczy i figurę za****stą była po prostu piękna.
Była w szoku, ponieważ nie myślała, że będę pamiętał o tym ze pracuje na tej stacji i o której ma zmianę. Pogadaliśmy ok. półtorej godziny i w wielkiej radości wróciłem do domu.
Następnego dnia spotkaliśmy się w pubie w Katowicach. Gadało się nam naprawdę ekstra moim marzeniem było by ją pocałować i pewnym momencie zrobiłem ten ruch do niej. 2 cm przed jej ustami powiedziała to coś co zapamiętam do konca zycia wiesz że ja mam 21 lat ja na to i co z tego i zaczęliśmy się calowac. Było to coś pięknego spełniło się moje marzenie. Spotykaliśmy się codziennie ona była w szoku, że chodzi z młodszym facetem od siebie o 4 lata i czuje cos do niego. Miała kryzys i nie chciała mieć żadnego faceta. Przypomina mi się jedna sytuacja. Dostała sesemesa od chyba jakiegoś Bartka ze może się ze mną spotkasz na piwko i pogadamy sobie. Ja się pytam, co to za frajer? Ona odpowiada facet, którym spotykałam się przez 7 dni. Zapytałem się czy cos was łączyło i czemu nie zaczęliście chodzić ze sobą. Odpowiedz była taka ze Bartek był młodszy od niej o 1 rok i dla tego nic nie wyszło miedzy nimi. A ja o cztery i razem z sobą byliśmy. To potwierdzało, że cos między nami zaiskrzyło.
Po tygodniu naszego bycia ze sobą stała się piękna chwila zaplanowanego sexu. Załatwiłem u mnie chate wolną kupiłem świeczki zapachowe i było cudownie. Ten sex jeszcze bardziej nas umocnił.
A co wogole nie rozumiałem to była rzecz taka, że czułem do niej większy popęd psychiczny, czyli spotykanie się rozmowa dotyk po ręce niż wspólny sex a to w moim wieku nie normalne.(Mam nadzieje ze to nie miłość).
Zawsze byłem typem faceta wykorzystać i rzucić a teraz (życie dało mi nauczkę za te wszystkie skrzywdzone dziewczyny)) takiej opcji nawet sobie nie moglem wyobrazic bym ja mogl rzucić. To był błąd rozkochałem się w niej.
Po miesiącu naszego wspólnego chodzenia spotkaliśmy się 31 stycznia i wtedy zaczęła swoją wypowiedź o naszym związku. Zaczęła coś czego wogóle nie zrozumiałem wszystkie znaki wskazują na to że nie możemy być ze sobą. Ja do niej że cos odbilo tobie dla Ciebie ważniejsze są znaki czy to co nas łączy. Mówię to daj argumenty tego czemu nie możemy być razem. Co mnie rozwaliło i prawie spadlem z krzesła usłyszałem argument.
ja w domu nie mogę wytrzymać z rodzicami musze się od nich wyprowadzić chce się usamodzielnić mam teraz szanse zamieszkania z kumplem nic nas nie łączy, ale nie wierze w to, że nic nas nie połączy pod wspólnym dachem. A ty nie możesz mi tego dać, bo chcesz mieszkać z rodzicami. Zgodziłem się z tym nic nie mogłem, powiedziec zatkało mnie.
Po usłyszeniu tego argumentu nie wiedziałem, co powiedzieć. Zadałem jej pytanie czy to wszystko, co mówiła ze nie spotka drugiego tak fajnego kolesia jak ja zawsze cos będzie czuła do mnie i nie można tego opisać słowami czy to prawda. ONA ŻE PRAWDA I DALEJ DO MNIE CZUJE TO COS. Nie miała więcej argumentow to wymyśliła ze się odwoła do naszej różnicy. Że ja mam 17 lat rocznikowo, 18 ale cały czas za mnie odpowiada co innego jak bym miał skończone 18 lat a to przecież absurd to jest kilka miesięcy bym skończył ten magiczny wiek!!!!! O końcu naszego związku nie powiedziała mi tego wprost nie potrafiła całowaliśmy się i przytulaliśmy my się nadal tego wieczoru tak jak kilka dni wcześniej, cały czas miedzy nami cos było. Mam jeszcze nadzieje, że zostanę jej bliskim kumplem a to co czujemy do siebie nie wygaśnie i się połączymy np. za 6 miesięcy ale to tylko marzenia
A ja zostałem na lodzie i próbuje o niej zapomniec. Zapomnieć o tych wszystkich chwilach spędzonych z nią o wszystkich naszych rozmowach o przygodach jest to trudne, ale życie jest jak pociąg który się nie zatrzymuje i nie można z niego wyjść. Już kilka dni i nie potrafie o niej zapomnieć dla tego mam 2 pytanie do wszystkich forumowiczów. Jak najszybciej zapomnieć o kobiecie mojej pierwszej miłości? A drugie pytanie do kobiet jak kobieta, która jest zakochana w facecie i to na 100% wiem, może rzucić faceta dla osiągnięcia czegoś co może jej nie wyjść czyli usamodzielnienia się!! Nie mogła poczekać rok kilka miesięcy z tą decyzją??
Myślałem, że w jakiś tam sposób rozumiem baby, ale po tym, co mnie spotkało nie rozumiem kompletnie zachowania was kobiety. To jest nie do zrozumienia. Zastanawiałem się z kumplami nad myśleniem lasek, doszliśmy do wniosku, że nie ma, co się zastanawiać. Facet nie zrozumie nigdy laski. Laska kocha . Rzuci, by osiągnąć cel bo ma szanse się usamodzielnić się to jest chore z pkt. Patrzenia faceta. Wieku 22 lat usamodzielnić się po****ło.
Jak to teraz wszystko podsumowuje to był najwspanialsza przygoda mojego życia z kobietą. Naprawdę byłem szczęśliwy. Miałem wszystko co można dostać od kobiety przyjaźń, sex, wspolne zaufanie. I to co facet potrzebuje to zazdrość kumpli o laskę. Moi kumple nie mogli uwierzyć ze można mieć taką laske w wieku 17 lat a ja miałem i to mnie właśnie zgubiło . Byłem za bardzo pewny siebie i za bardzo sobie wszystko zaplanowałem.
Dostałem nauczkę od życia. Niestety tak bywa. Jest to przestroga dla wszystkich facetów by się nie oddawali maksymalnie żadnej lasce kuuurwwaaa nie mogę się z tym pogodzić.
Polowa ludzi stwierdzi ze mnie po****ło i to ostro ale na jej punkcie mi naprawdę odpieprzyło i po**** się mi w głowię. Proszę daj Cię jakoś rade lub opiszcie podobne swoje przeżycia.
Michał Katowice
:confused: :confused: :confused:
Skomentuj