Mam 2 dzieci, 7 lat chłopak i 1.5 roku córka. Nigdy się nie krępowałem z chodzeniem po domu na waleta przy synu (żona się pilnuje). No ale teraz dorasta córka i żona napomina, że najwyższy czas się pilnować.
Od razu zaznaczę, że nie chodzi o łażenie z ding dongiem na wierzchu cały dzień. Zwyczajne przejście rano do łazienki, przebieranie się bez paniki, że dziecko mnie przyuważy itd.
Generalnie nie boję się o psychikę dziecka (wręcz uważam, że oswojenie z nagoścą wyjdzie na zdrowie). Boję się tylko sytuacji gdy np. dziecko powie w przedszkolu, że tatuś chodzi nago po mieszkaniu i potem mi jakaś nadgorliwa przedszkolanka naśle jakąś opiekę społeczną czy innych kretynów.
Jakie macie w tym temacie doświadczenia?
Od razu zaznaczę, że nie chodzi o łażenie z ding dongiem na wierzchu cały dzień. Zwyczajne przejście rano do łazienki, przebieranie się bez paniki, że dziecko mnie przyuważy itd.
Generalnie nie boję się o psychikę dziecka (wręcz uważam, że oswojenie z nagoścą wyjdzie na zdrowie). Boję się tylko sytuacji gdy np. dziecko powie w przedszkolu, że tatuś chodzi nago po mieszkaniu i potem mi jakaś nadgorliwa przedszkolanka naśle jakąś opiekę społeczną czy innych kretynów.
Jakie macie w tym temacie doświadczenia?
Skomentuj