Czy dajecie napiwki?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Tom_Bombadil
    Gwiazdka Porno
    • Jul 2009
    • 2382

    #16
    a ja daję - bo często ci ludzie są zatrudnieni właśnie za minimalną by dorobić na napiwkach. Oczywiście daję za to, że czuję się w danym miejscu dobrze.
    Alea iacta est
    Alea iacta est
    Alea iacta est
    Alea iacta est

    Skomentuj

    • Raine
      Administrator
      • Feb 2005
      • 5246

      #17
      Daję, często.
      Nikt normalny nie przeżyje za gołą godzinówkę, to je Polska.

      Przyjąwszy początkową ocenę za zero, jeśli ktoś wyrobi dwa, dostanie bonus. To nie tylko kwestia gastro, ale np. złotówom też coś wpadnie.

      Z Partnerką odwiedziliśmy już całe multum knajp, jeśli ktoś się wybija poziomem, to zawsze sięgamy nieco głębiej do kieszeni. :-)

      To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




      Regulamin Forum.

      Skomentuj

      • DSD
        Perwers
        • Jan 2010
        • 1275

        #18
        Nigdy nie pracowałem w gastronomii, ale kolega kiedyś siedział w szatni w Krakowie (jeszcze w XX wieku). I napiwki były dla niego poważnym % budżetu. W USA napiwek dla taksówkarza to norma. Ja daję w restauracjach albo +/- 10% ceny zamówienia, albo nic, kiedy obsługa podpadnie. Wydarzyło się tak choćby w ostatnią niedzielę, a współbiesiadnicy sami mi przypominali żebym broń boże nic nie dał tej kelnerce...
        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

        Skomentuj

        • zbuntowany
          Seksualnie Niewyżyty
          • Apr 2006
          • 237

          #19
          Ostatnio w restauracji w stylu karczmy rybackiej byłem bardzo zbudowany podejściem kelnerki. Często podaję gotówkę zamkniętą w okładce w której dostaję rachunek. Rzadko kiedy dokładnie odliczoną tak jakbym chciał, więc oczekuję jakiejś reszty. Zwykle jest to wypowiedź w stylu: "10 PLN dla mnie", rzadziej operuję w kategorii napiwku czyli w stylu "20 PLN dla Pana/Pani". Ale tym razem spotkało mnie takie coś, że prosząc o zwrot... nie pamiętam dokładnie - 10 czy nawet 5 PLN, Pani nawet nie zajrzała i nie sprawdziła ile jej dałem. Wzięła zamkniętą okładkę oddała mi resztę i podziękowała.

          Uważam, że to na prawdę bardziej elegancka forma niż przeliczanie czy nawet sprawdzanie gotówki przy kliencie.

          Wcześniej napisałem, że zawsze mówię głośno co mi się nie podobało jeśli nie daję napiwku. Przypomniałem sobie, że nie zawsze jest to prawdą. Spotkała mnie sytuacja strasznie powolnej obsługi do tego zmuszony byłem zanieść danie na kuchnię - jajko dosłownie pływało. Ostatecznie poszedłem do kelnera sam i uregulowałem rachunek nie mówiąc praktycznie nic. To taki mój subtelny rodzaj "zniewagi" dla obsługi gdy nie czekam na rachunek i sam idę się rozliczyć. Pewnie nie każdy to tak odbierze czy zrozumie.

          Zdarza się oczywiście w dużym pośpiechu podejść i się rozliczyć gdy jest większe zamieszanie - jednak wtedy zawsze przepraszam, że tak podchodzę i tłumaczę się pośpiechem właśnie.

          Ogólnie w tej dyskusji zgodzę się najbardziej z JKL - z jednym rozwinięciem - jakby mnie ktoś zaprosił do restauracji i mimo słabej obsługi jednak napiwek dał - też nie odebrałbym tego pozytywnie.

          Skomentuj

          • znowuzapilem
            SeksMistrz
            • Nov 2010
            • 3555

            #20
            Napisał iceberg
            Zasada jest jedna, napiwek to dobra wola dajacego, zaden obowiazek.
            Czyli coś jak WOŚP? Dziwne bo jeśli chodzi o napiwki to nie posypał się hejt na Catalleye z życzeniami żeby kelnerzy jej pluli w zupe no ale żołnierze Owsiaka to inna liga

            Ja staram się dawać. jedząc reguralnie w tej samej knajpie wole mieć spokój ducha że nikt mi nie naszczał do sosu.
            Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

            Skomentuj

            • iceberg
              PornoGraf
              • Jun 2010
              • 5100

              #21
              ZZ poczekaj - kelner dostaje pensję, napiwek jest czymś ekstra. Porównując do WOŚP-u to tak jakbyś wrzucił do puszki a potem dodatkowo ekstra dał Owsiakowi na jego prywatne konto jeszcze kasę, żeby lepiej pracował .
              Tak przy okazji - nadal nie masz pewności, czy pomimo tego że dajesz napiwek nikt ci nie pluje do żarcia. Dla ścisłości napiwek dostaje kelner, kucharz z tego nic nie ma więc może pluć do woli (były nawet na YT filmiki z ukrytych kamer co porabiają kucharze) .
              O ile dobrze zrozumiałem założenie tematu to chodzi o "konieczność" zostawienia napiwku - jak to pisała Cata - "TRZEBA" a nie MOŻNA zatem nie chodzi o istotę napiwku tylko zasadę dawania zawsze.
              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

              Skomentuj

              • kikkecal
                Świętoszek
                • Feb 2017
                • 31

                #22
                Zasada 10% przywędrowała z USA (tam to zasada 15%), gdzie jest to absolutny obowiązek - przy rozliczeniach zakłada się, że barman czy kelnerzy właśnie tyle dostali. W ogóle w USA daje się różne napiwki za każdą pierdołę (przyniesienie walizki przez boya hotelowego do pokoju - 2-3$ za sztukę, 1$ codziennie zostawiony dla sprzątaczki w pokoju, 20% dla taksówkarza itp.).

                W Anglii nie daję, bo tutaj jest to odbierane jako coś dziwnego. No chyba że ktoś naprawdę mnie zaskoczy albo często wpadam do jakiegoś lokalu z nowopoznanymi kobietami i przychylni pracownicy mogą bardzo pomóc w posunięciu akcji ku posuwaniu.

                W Polsce daję zawsze, chyba że ktoś naprawdę mi zalezie za skórę. Nie uważam, że to obowiązek, ale po prostu dla mnie to grosze, a dla kelnerów to miły gest i jeśli mają rozsądną liczbę klientów, to mogą sobie jakąś konkretną kwotę uzbierać. Zazwyczaj zaokrąglam po prostu rachunek do góry, upewniając się, że nie dodałem za mało.

                Tak jak wspomniałem, nie uważam, że brak napiwku jest zły - chcę, więc daję. A co robią inni mnie nie interesuje.

                Skomentuj

                • znowuzapilem
                  SeksMistrz
                  • Nov 2010
                  • 3555

                  #23
                  Mój kolega pracował w pizzerii. Gdy telefoniczne zamówienie było od osoby zostawiającej napiwek/ miłej/uśmiechniętej to zawsze na pizze rzucali troche więcej (szynki,sera...). Gdy zaś wiedzieli że znowu dzwoni ten co sie awanturuje (że pizza zimna, że długo czekał...) to szyneczki nie dość ze było mało to były to resztki z ziemi albo coś podobnego.

                  Jest to taki troche emocjonalny szantaż.
                  Ale nigdy nie spotkałem się o przymusie dania napiwku. Choć to może przez fakt że kiepski ze mnie światowiec
                  Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                  Skomentuj

                  • Nabram
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Mar 2015
                    • 307

                    #24
                    Jasne, że przymusu niema ale niepisana zasada jest. Wszystko zależy od klienta.

                    Napisał iceberg
                    ... O ile dobrze zrozumiałem założenie tematu to chodzi o "konieczność" zostawienia napiwku - jak to pisała Cata - "TRZEBA" a nie MOŻNA zatem nie chodzi o istotę napiwku tylko zasadę dawania zawsze.
                    jak zwykle drążysz. Pytanie było czy dajemy. Odpowiedź prosta - TAK
                    Oral-B Nieeeee oral cacy
                    Jutro może dla nas nie nadejść, więc żyjmy dziś dodatkowo na zapas. Król Julian

                    Skomentuj

                    • iceberg
                      PornoGraf
                      • Jun 2010
                      • 5100

                      #25
                      Nabram przeczytaj prosze jeszcze raz pierwszy post, w przerwie od zagladania na profil Kali i popatrz jakie byly pytania....
                      Odpowiedz nie jest taka prosta, niektorzy odpowiadaja ZALEŻY.
                      Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                      Skomentuj

                      • Catalleya
                        Gwiazdka Porno
                        • Jan 2013
                        • 1733

                        #26
                        Nie chce się z nikim kłócić ani pokazywać swojej racji, ale..
                        Mówicie, że kelnerzy zarabiają mało.. Nie prawda. Studiuję i trochę tam ludzi co znam właśnie tak dorabia. Dostają dość ładna kasę ( ta podstawę bez napiwkow). Też nie rozumiem właśnie tej idei 'bo on mało zarabia' - jak mu źle to niech zmieni pracę.
                        I piszecie o tym, że ktoś był miły. Ale kurde, to jego obowiązek. Płacą mu za to więc co w tym dziwnego?
                        On musi być dla nas miły, szybko powinien przynosić jedzenie itp.


                        Jkl, dzięki, że twierdzisz, że nie dorosłam do bywania w restauracji skoro nie daje napiwków. Bardzo mądre podejście

                        Skomentuj

                        • Kinrepok
                          Ocieracz
                          • Jun 2013
                          • 154

                          #27
                          Wściekłe psy


                          Ta scena idealnie pasuje do powyższej wymiany poglądów. Podobne spostrzeżenia i argumenty do waszych (I moich).
                          I przyjdzie taki dzień!
                          Ten ukochany dzień!
                          Gdzie mistrza Polski będzie mieć!
                          Konwiktorska numer 6!

                          Skomentuj

                          • Astraja
                            PornoGraf
                            • Nov 2005
                            • 1165

                            #28
                            Dawanie premii pracownikowi to też nie jest obowiązek, bo ten MA obowiązek pracować dobrze, ale mimo wszystko czasami fajnie jest otrzymać te parę groszy więcej?
                            Ja tak do tego podchodzę Cat
                            Last edited by Astraja; 16-03-17, 10:15.
                            Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

                            Skomentuj

                            • iceberg
                              PornoGraf
                              • Jun 2010
                              • 5100

                              #29
                              Cat dlatego wlasnie napiwek powinien byc twoim wyborem, nie przymusem (niezaleznie czy wynikajacym z niepisanej umowy czy naciskow otoczenia). Mozesz go dac bo ci akurat ta osoba przypadla do gustu, moze jej zachowanie cie szczegolnie ujelo, zrobila cos milego ekstra, dobrze doradzila co warto zamowic bo jest szczegolnie dobre. JKL zachowuje sie jak nuworysz, ktory chce pokazac ze ma gest i jest wielkim paniskiem wiec rzuci plebsowi ochłap (sorry ale tak wyglada po tym co napisal).
                              Co do zarobkow, kazdy zaczynajac prace w konkretnym miejscu wiedzial na co sie pisze wiec oczekiwanie bonusow "bo tak" jest nieporozumieniem.
                              Jedno jest pewne, przy rachunku przekraczajacym 100 zl zostawianie 30 groszy jako zaokraglenie do pelnej kwoty i nazywanie tego napiwkiem jest nieporozumieniem. A znam i takie przypadki...
                              Jak rowniez spotkalem sie z sytuacja (syn kolezanki dorabial w wakacje), ze wszystkie napiwki mialy byc oddawane szefowi a on rozdzielal je wedle swojego uznania ( przy czym dla siebie zatrzymywal wiekszosc a reszta szla wsrod kumpli). To juz przeczy idei samego napiwku. Sytuacja z jednej z knajpek w okolicy krakowskiego rynku sprzed roku...
                              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                              Skomentuj

                              • Raine
                                Administrator
                                • Feb 2005
                                • 5246

                                #30
                                Napisał znowuzapilem
                                Ale nigdy nie spotkałem się o przymusie dania napiwku. Choć to może przez fakt że kiepski ze mnie światowiec
                                U Makaronów to standard, zobacz pod hasłami "coperto" (opłata za tzw. miejsce przy stoliku) i "servizio" (napiwek dla obsługi). W Stanach z kolei napiwkami z haraczu () obdzielana jest zazwyczaj cała załoga knajpy.

                                W Polsce "przymus napiwkowy" to jednak raczej rzadko spotykana sprawa, bo ... tu po prostu inna kultura i ogłada.

                                Osobiście widziałem już niezłe jaja, jak ktoś (niekoniecznie świadomie) robił trzodę, dodając do rachunku np. 50gr i drąc przy tym ryja: reszty nie czeba! Ludzie czasem nie zdają sobie nawet sprawy z tego, jakich - nawet jeśli są dobrze ubrani - sami z siebie potrafią robić cebularzy. :-)

                                Brak napiwku to u nas prywatnie rzadkość, ale zdarzało się - szczególnie w wypadku kiedy błędy były po stronie kelnera (jeśli żarcie było "zjadliwe", to przecież nie jest wina kelnerów/ek, więc o ile obsługa była sprawna, to można było lekko przymknąć oko), typu nieogarnięty stolik czy przyniesienie wody mineralnej już nalanej do szklanki zamiast pustą szklankę i buteleczkę, otwieraną przy gościach. Takie tam.
                                :-)

                                Napisał Catalleya
                                Mówicie, że kelnerzy zarabiają mało.. Nie prawda. Studiuję i trochę tam ludzi co znam właśnie tak dorabia. Dostają dość ładna kasę ( ta podstawę bez napiwkow). Też nie rozumiem właśnie tej idei 'bo on mało zarabia' - jak mu źle to niech zmieni pracę.
                                Tak w ramach ciekawostki, najwięcej w tym biznesie zgarniają nie kelnerki w restauracjach (tu na ogół tylko część dostaje soczyste kawałki mięska, reszcie zostają ścinki i skórki ), a - na dresotekach i technobudach.
                                Last edited by Raine; 16-03-17, 10:44.

                                To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                                Regulamin Forum.

                                Skomentuj

                                Working...