oczywiście temat o tych co udają są nieudacznikami życiowymi nikt ich nie rozumie zatruwają życie wszystkim dookoła i chcą sie powiesić, mowa o depresji
udają, może chcą tylko być zauważanym? depresja to chyba coś poważniejszego
"Jednym ze wskazań do korzystania z krioterapii jest depresja. Lekarze psychiatrzy kierują na krioterapię nawet te osoby, które są leczone preparatami antydepresyjnymi. U części chorych po takiej serii zabiegów, lekarz może zmniejszyć dawki stosowanych leków. Kriostymulacja ogólnoustrojowa pomaga uregulować cykl snu i czuwania, a nasi pacjenci dodatkowo przyznają, że po zabiegach mają więcej sił witalnych.
Jednak aby korzystanie z kriokomory było dla pacjentów bezpieczne, przed podjęciem terapii muszą przejść badania internistyczne, a przed każdym zabiegiem lekarz mierzy im ciśnienie krwi. Każdy kto chce skorzystać z seansów w kriokomorze, musi zrobić ekg, by lekarz mógł u niego wykluczyć problemy kardiologiczne. Oprócz nadciśnienia tętniczego, przeciwwskazaniami są przebyte choroby nowotworowe oraz schorzenia tarczycy."
Tak piszę dr Małgorzata Sikorska w najnowszym numerze "Moda na Zdrowie"
Wyślijmy wszystkich depresantów na Syberię na wczasy :-)
najlepiej z nożem i paczką zapałek, gdyby musieli walczyć o żarcie walczyć o to aby nie być tym żarciem, ich pseudo problemy ziemskiej egzystencji od razu odeszły by w zapomnienie
A to się zgadza akurat kiedyś przetrwanie było sprawą pierwszorzędną. Człowiek wracał z maczugą i obiadem futrzastym do jaskini, siadał przy ognisku na ciepłym kamieniu i nie miał sił się zmartwić
Ludzie z depresją nikomu nie zatruwają życia, ogólnie się z niego wycofują.
Mam matkę chorą na depresję (oficjalnie). Nie życzę najgorszemu wrogowi. Dzeciństwo do śmieci. Do dziś jej nienawidzę.
Napisał sister_lu
Osoba prawdziwie depresyjna swój prywatny dramat rozgrywa we własnym wnętrzu. Mówię w tej chwili o sobie. Bywa ktoś taki mistrzem udawania, że wszystko jest ok.
Za nic w świecie nie chciałam dostarczać ciężaru rodzicom.
Zawsze podejrzewałem, że moja matka robi teatrzyk.
Nie kozaku, teraz ta walka o przetrwanie nie tylko wygląda inaczej ale i jest inna. Nie wędrujemy pieszo setki kilometrów, nie musimy uganiać się za dzikami i narażać życie, by mieć co do pyska włożyć, mamy ubezpieczenia społeczne, zasiłki dla bezrobotnych. Człowiek ma wybór i możliwości, i jeśli żyje w zgodzie z pewnymi normami, kształci się i pracuje to daje radę. Jak ma trochę oleju w głowie, to nie zbłądzi i nie wyląduje w rynsztoku. Powiesz mi, że toczy się nieustająca walka o dobrą pracę czy uczelnię, wyścig szczurów i tym podobne zjawiska - zgadzam się, ale zazwyczaj wszystko to dobrych ciuchach, często z pomocą rodziców, a w najgorszym wypadku nie w luksusowej terenówce, a wieloletnim oplu. Ta wielość wyborów to istne szaleństwo - człowiek może być kim chce, decydować o sobie, czy będzie żulem czy biznesmenem. Kiedyś musiał od świtu do zmierzchu za********ć z dzidą, siedząc w chaszczach całe przedpołudnie bez słowa, co by obiadu nie wystraszyć. W końcu w jaskini siedzi żona i pilnuje jego piętnastki dzieci, z szesnastym w drodze.
A depresja to wynik tej nieporadności, bo nam pozanikały instynkt łowcy i obrończyni gniazda. Ludzie albo niszczą zdrowie i życie sobie, albo innym.
A depresja to wynik tej nieporadności, bo nam pozanikały instynkt łowcy i obrończyni gniazda. Ludzie albo niszczą zdrowie i życie sobie, albo innym.
no właśnie, a kto teraz udowodni co z czego sie bierze, czy depresja z nieporadności czy nieporadność z depresji? osobiście skłaniał bym sie ku pierwszemu no ale ja przecie nie znachor, zara zjawi sie sfora wikispeców odsyłających mnie do lektury w której nie ma jednoznacznie powiedziane co i dla czego.
a więc czy serotonina spada w wyniku nakładających się na siebie życiowych niepowodzeń czy jej spadek jest spowodowany od tak sobie z dnia na dzien, czyli np brzydkiemu który w życiu jest niezmiennie szczęśliwy nagle odechciewa sie wszystkie?
edit:
Napisał rojze
Mój drogi, kup sobie młotek i stuknij się w ten głupi łeb.
tym młotem to ciebie moge drasnąć słonko, może w końcu przestała byś symulować tfu znaczy się wyzdrowiała!!!
"Nie umiem, nie chce mi się, jestem leniem czy brakuje mi serotoniny?" Oooo, temat dla mnie. Depresji może nie mam (na szczęście oczywiście), ale dopadło mnie przesilenie wiosenne i czuję się wyczerpana. Nie mogę, nie umiem, nie będę
Skomentuj