W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Problem życiowy

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • DRUCH
    Świętoszek
    • Feb 2011
    • 9

    Problem życiowy

    Cześć
    Potrzebuje waszej pomocy
    Jestem z dziewczyną prawie dwa lata. Ja 25 lat, ona 20. Często kłóciliśmy się i rozstawaliśmy. Raz u niej zamieszkałem w zeszłym roku, mieszkałem przez dwa miesiące, w sylwestra pokłóciliśmy się, ona mnie z tego powodu uderzyła i wyprowadziłem się do domu. Teraz ponownie od lipca mieszkam u niej i czuje że to nie jest to.
    Wypiszę wszystkie minusy:
    jej bałaganiarstwo - prędzej i teraz zauważam że jej wogóle nie zależy na sprzątaniu. Leży brud/syf/kawałek pizzy na podłodze ona ma to gdzieś i może to tak leżeć nawet kilka dni - wiem z obserwacji gdy mieszkała sama. Teraz gdy mieszkamy razem jest to samo, brak jakichkolwiek odruchów aby wstać i coś posprzątać aby nie mieszkać w syfie/brudzie. Sam muszę to robić bądź motywować ją do tego aby wstawiła pranie, bo w łazience mamy tyle rzeczy że nie da się przejść.
    jedzenie - najlepiej jadłaby chipsy, śniadania/kolacje ja robie, jeżeli ma zrobić obiad to nie ruszy się dopóki jej nie pomogę.
    Ogólnie podsumowując potrzebuje asystenta żeby wogóle do czegoś ruszyć się.
    Jej zachowanie/poglądy typowo lewackie - jej się należy, nie potrafi odłożyć pieniędzy, woli brać kredyt/y jak rodzice którzy spłacają dwa kredyty i ledwo wiążą koniec z końcem. Zero pomysłu jak zrobić coś w życiu bez kredytu.
    Jest bardzo wybuchowa - obawiam się że ma chorobę po ojcu, który miał nerwicę i teraz bierze psychotropy.
    Ja mieszkałem od dzieciństwa w domu jednorodzinnym z rodzicami, jestem jedynakiem. Chcę w przyszłości tam zamieszkać ale ona nie chce. Ona nie chce być zależna od moich rodziców.
    Ja wiem że prędzej odziedziczę mój dom(rodzice ciągle powtarzają mi że rozwijali go dla mnie) i nie chce mieszkać kilka/kilkanaście lat aż ona będzie chciała tam wprowadzić się, bo tak to widzę, będzie chciała wprowadzi się dopiero gdy stracę rodziców.

    Plusy - Ona mnie kocha, ja nie wiem. Byłem parę lat temu bardzo zakochany i ona zostawiła mnie. Przy aktualnej dziewczynie nie czuję tego co do poprzedniej i wątpię że kiedykolwiek poczuję.

    Możecie mi poradzić co robić w takiej sytuacji? Nie chce opuszczać rodziców, bo bardziej zależy mi na nich niż na aktualnej dziewczynie. Czuję, że jestem coś winny moim rodzicom za tyle lat wychowania/utrzymania i powinienem zostać na moim domu i dokończyć to czego oni nie zdąrzą.

    Z moją dziewczyną pracujemy razem w jednej firmie, na razie na różne zmiany ale ona ma przenieść się na moją. Jeżeli chciałbym odejść i dać sobie z nią spokój muszę to zrobić szybko dopóki nie przejdzie na moją zmianę
    Rodzice naciskają mnie że ona nie jest dla mnie odpowiednia, boje się że mają rację, w takich kwestiach nigdy nie mylili się

    Proszę o jakąś pomoc
  • Away
    Gwiazdka Porno
    • Oct 2009
    • 1887

    #2
    Ja *******e... weź przeczytaj to co napisałeś. Sam wymienisz same wady, nie wiesz czy ją kochasz i nas pytasz co masz zrobić? Skoro tyle rzeczy Ci w niej przeszkadza, plusów nie widzisz to co, oczekujesz, że my napiszemy zostaw ją?
    Najbardziej niebezpieczne są kobiety, którym nie można się oprzeć.

    Skomentuj

    • elKoj69
      Perwers
      • Sep 2012
      • 1195

      #3
      Zostaw ją.
      Związek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.

      Skomentuj

      • Zebraa
        Gwiazdka Porno
        • Nov 2013
        • 1614

        #4
        Ja 25 lat, ona 20.
        to jest początek twoich problemów pt "mam nieogarniętą życiowo kobietę"
        Sama mam 22 lata i mam problem z systematycznością działań, ona jednak prezentuje jak widzę inny poziom... Tak naprawdę niedawno skończyła szkołę, albo nadal się uczy, pewnie wydaje się jej, że będzie miała jak w domu: mama posprząta, obiad będzie w lodówce, a ona powinna tylko wstawać do pracy/szkoły i grzecznie (lub nie) wracać do domu o określonej porze...


        Jestem z dziewczyną prawie dwa lata.(...) Często kłóciliśmy się i rozstawaliśmy
        .
        Jak często można się rozstawać w ciągu dwóch lat? Jak poważne miałyby to być rozstania? Ich powody? Nie musisz nam tego mówić, sam się zastanów. O jakie bzdety się kłócicie? Z jakich powodów się rozstajecie? Czy te powody porwracają? Jeśli tak, dlaczego nie pracujecie, by to zmienić?

        Raz u niej zamieszkałem w zeszłym roku, mieszkałem przez dwa miesiące, w sylwestra pokłóciliśmy się, ona mnie z tego powodu uderzyła i wyprowadziłem się do domu. Teraz ponownie od lipca mieszkam u niej i czuje że to nie jest to.
        Przede wszystkim: u niej czy u niej i jej rodziców?
        Mamy 14 lipiec, mieszkasz z nią dwa tygodnie i już Ci źle... czy ty naprawdę masz jakiś powód, żeby cieszyć się jej obecnością???


        jej bałaganiarstwo - prędzej i teraz zauważam że jej wogóle nie zależy na sprzątaniu
        .
        Nie zależy czy nie jest przyzwyczajona do sprzątania? To są ogromne różnice, nawet jeśli:
        Leży brud/syf/kawałek pizzy na podłodze ona ma to gdzieś i może to tak leżeć nawet kilka dni - wiem z obserwacji gdy mieszkała sama.
        nie podnosi, może łudzi się, że jednak zrobi się samo, a jak już dochodzi do wniosku że nie, to ogrom ją przytłacza i nie rusza już z lenistwa?
        Mówię o rozróżnieniu braku nawyku od zwykłej obojętności na takie rzeczy
        Teraz gdy mieszkamy razem jest to samo, brak jakichkolwiek odruchów aby wstać i coś posprzątać aby nie mieszkać w syfie/brudzie. Sam muszę to robić bądź motywować ją do tego aby wstawiła pranie, bo w łazience mamy tyle rzeczy że nie da się przejść.
        ile wy przez te dwa tygodnie nasyfiliście??????? serio.... jak ci przeszkadza bałagan możesz swoje ciuchy odkładać do szafy zamiast zostawiać gdzie bądź, szklanki do zlewu, zamiast zostawiać gdzie piłeś, a prać też powinieneś umieć,
        Ale serio: ile można nasyfić przez dwa tygodnie? Aż do tego stopnia, by zirytowanym pisać o tym na forum erotycznym
        jedzenie - najlepiej jadłaby chipsy, śniadania/kolacje ja robie, jeżeli ma zrobić obiad to nie ruszy się dopóki jej nie pomogę.
        a umie gotować?

        Jej zachowanie/poglądy typowo lewackie - jej się należy, nie potrafi odłożyć pieniędzy, woli brać kredyt/y jak rodzice którzy spłacają dwa kredyty i ledwo wiążą koniec z końcem. Zero pomysłu jak zrobić coś w życiu bez kredytu.
        nie wiedziałeś tego przed zamieszkaniem z nią? - retoryczne
        Jest bardzo wybuchowa - obawiam się że ma chorobę po ojcu, który miał nerwicę i teraz bierze psychotropy.
        nie wiedziałeś tego przed zamieszkaniem z nią? - retoryczne

        Ja mieszkałem od dzieciństwa w domu jednorodzinnym z rodzicami, jestem jedynakiem. Chcę w przyszłości tam zamieszkać ale ona nie chce. Ona nie chce być zależna od moich rodziców.
        Ja wiem że prędzej odziedziczę mój dom(rodzice ciągle powtarzają mi że rozwijali go dla mnie) i nie chce mieszkać kilka/kilkanaście lat aż ona będzie chciała tam wprowadzić się, bo tak to widzę, będzie chciała wprowadzi się dopiero gdy stracę rodziców.
        A nie uważasz, ze znacie się tak krótko, jesteście w związku dosyć burzliwym, niepewnym i ona po prostu chce mieć swój kąt, czuć się bezpieczna, mieć możliwość "odejścia" bez konsekwencji w postaci pakowania manatków, tłumaczenia się twoim rodzicom itd?

        Plusy - Ona mnie kocha, ja nie wiem.
        miłość jednej osoby nie utrzyma związku, szczególnie patrząc , że jej nie jest jakaś wylewna i wielka z twoich opisów

        Nie chce opuszczać rodziców, bo bardziej zależy mi na nich niż na aktualnej dziewczynie.
        i tu masz pozamiatane, ja swoich rodziców nie kocham, chwilami nienawidzę, ale gdybym kochała i tak nie wyobrażam sobie przedkładać ich nad związek z osobą, którą kocham i chce spędzić całe życie


        Czuję, że jestem coś winny moim rodzicom za tyle lat wychowania/utrzymania i powinienem zostać na moim domu i dokończyć to czego oni nie zdąrzą.
        Twoi rodzice mają 45 lat czy 75? Bo brzmisz jak kolejny facet myślący o swoich MŁODYCH rodzicach jakby stali nad grobem, bo sam jest dorosły. Chyba, ze są już na emeryturze, ciężko chorują czy coś - to ok, jestem w stanie zrozumieć

        Z moją dziewczyną pracujemy razem w jednej firmie, na razie na różne zmiany ale ona ma przenieść się na moją. Jeżeli chciałbym odejść i dać sobie z nią spokój muszę to zrobić szybko dopóki nie przejdzie na moją zmianę
        Nie ruchaj tam gdzie pracujesz - złota zasada



        Nie wiem czego oczekujesz, chociaż mogę się domyślać: tak, jeśli uważasz ten związek za beznadziejny zakończ go tym razem na serio i żyj własnym życiem (bez niej)
        Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

        Skomentuj

        • opowiedzmiotym
          Gwiazdka Porno
          • Feb 2012
          • 1880

          #5
          Ni c***utki nie zamieszkalabym z nia 2gi raz.
          Dupa Cycki

          Skomentuj

          • Margo82
            Perwers
            • Mar 2013
            • 937

            #6
            Napisał DRUCH
            Ja mieszkałem od dzieciństwa w domu jednorodzinnym z rodzicami, jestem jedynakiem. Chcę w przyszłości tam zamieszkać ale ona nie chce. Ona nie chce być zależna od moich rodziców.
            Ja wiem że prędzej odziedziczę mój dom(rodzice ciągle powtarzają mi że rozwijali go dla mnie) i nie chce mieszkać kilka/kilkanaście lat aż ona będzie chciała tam wprowadzić się, bo tak to widzę, będzie chciała wprowadzi się dopiero gdy stracę rodziców.

            Nie chce opuszczać rodziców, bo bardziej zależy mi na nich niż na aktualnej dziewczynie. Czuję, że jestem coś winny moim rodzicom za tyle lat wychowania/utrzymania i powinienem zostać na moim domu i dokończyć to czego oni nie zdąrzą.


            Rodzice naciskają mnie że ona nie jest dla mnie odpowiednia, boje się że mają rację, w takich kwestiach nigdy nie mylili się
            Niby wpisałeś tyle wad swojej dziewczyny ale odnoszę wrażenie, że coś z Tobą też nie bardzo. Bo nie sprząta, bo nie gotuje, pitu pitu pierdu pierdu. Nie ma ludzi idealnych, a rzeczy, które wymieniłeś to zwykłe błahostki, które w każdym związku się pojawiają i na ogół wystarcza rozmowa i jasne postawienie sprawy (ja robię zakupy i gotuję, ty robisz pranie i wynisisz śmieci). Wygląda mi to raczej na szukanie na siłę czegoś by się rozstać bo Twojej mamusi wybranka nie podpasowała. Taki rodzaj maminsynka z Ciebie.
            Czas dorosnąć!
            "Obelgi to argumenty tych, którzy nie mają argumentów." Jean-Jacques Rousseau

            Skomentuj

            Working...