Stosunek saksoński

[tabula rasa]

Hehehehe,Jasiu,kurna,jesteś jak wino

[Falcon]

matko jedyna macie wisielcze poczucie humoru, a co do tej metody to jakas lewa mi sie wydaje tak samo jak przy przerywanym stosunku jakas kropelka wyplynie przed wytryskiem i wystarczy zeby narobic klopotow

[_Damian_]

Myślę że Stosunek saksoński będzie super dla mnie i mojej ukochanej, gdy będziemy starali się o drugie bejbi
Mnisi i taoiści mają dużo czasu to sobie ćwiczą, ja tego czasu nie mam, żona, dziecko, forum, żona, dziecko, forum, ooo i jeszcze praca

[glizdziarz]

Faktycznie jak ktoś chce zostać szczęśliwym rodzicem niech się tak zabawia. Przypomina mi to trchę Watykańską ruletkę - zdążę nie zdążę?

[myszaty]

Opisana metoda jak najbardziej działa. Wytrysk nie cofa się lecz następuje jego "przekierowanie".

[rugio]

Ja tam to stosowałem, ale w momentach masturbacji kiedy nie miałem co zrobić z nasieniem. Jako antykoncepcje napewno tego nie zastosuje. A pozatym gdzie tu przyjemność. Zdecydowanie jest sobei ulżyć do końca, a nie mocować się z "jajami"

[dr abdullach]

Ja się tak wyćwiczyłem, że już sam odpowiednio napinając mięsnieoge powstrzymac wytrysk...dziwne uczucie ale fajne

[Nitro]

"STOSUNEK SAKSOŃSKI

Stosunek saksoński był kiedyś rozpowszechniony w zachodniej części Europy (stąd nazwa) jako jedna z form antykoncepcji. Do dziś cieszy się popularnością w Indiach i krajach Dalekiego Wschodu.

Podczas stosunku bezpośrednio przed wytryskiem mężczyzna, albo jego partnerka, silnie uciska członek przy nasadzie, uniemożliwiając w ten sposób ejakulację na zewnątrz. Nasienie zostaje wtedy skierowane do pęcherza moczowego mężczyzny."

Chodzi mi o to ostatnie zdanie czy to jest możliwe? Bo chcieliśmy z dziewczyną sprobować ale sie z drugiej strony troche boimy jak uważacie?

Przeanalizowaliśmy dokładnie powyższą metodę i doszliśmy do wniosku, że nie jest to forma antykoncepcji lecz brak koncepcji, co zrobić z męskim nasieniem. A wszak istnieje tyle miejsc o wiele ciekawszych niźli pęcherz moczowy partnera.

[Aniutka]

Pozatym to dziwnie musiało by wygladac gdy facet nagle wychodzi z kobiety i zaczyna sciskac sie pod jajkami )

Bo reszta wcale nie wyglada dziwnie?

To jest kretynizm i nic wiecej.
Nasieniowod to nie pieprzona dwupasmowka, sperma sie nie ma jak 'cofnac' - powstrzymujac w ten sposob wytrysk, facet naraza sie na klopoty zdrowotne :>

Wlasnie... wydaje mi sie, ze to po prostu wstrzyanie wytrysku, a nie jakas cofka

[Krzyś]

Prawie zawsze robię tak podczas masturbacji - no chyba że walę sobie w wannie albo kibelku. Ze dwa razy udało mi się powstrzymać wytrysk zaciskając właściwe mięśnie, ale jest to trochę ciężkie do wykonania - w danym momencie człowiek jest trochę za bardzo pogrążony w rozkoszy, żeby się skupiać na jakichś tam mięśniach.

Zaś jako metoda antykoncepcji, powiedziałbym, że to tak jak ze stosunkiem przerywanym - i tak jeszcze przed wytryskiem wydziela się pewna ilość nasienia, wystarczająca do zapłodnienia. A do tego nie zawsze udaje się ścisnąć penisa na tyle, by zatrzymać całą spermę - nieraz zdarza mi się 'przeciek'.

[Tilia]

Jest to możliwe - uciśnięcie u samej nasady penisa (od spodu) spowoduje, ze sperma zostanie wstrzyknięta do pęcherza. Kiedyś w ramach ciekawości spróbowaliśmy z moim chłopem czegoś takiego jako urozmaicenia podczas prac ręcznych i stwierdziliśmy, że nie warto, bo:

1. Jako metoda antykoncepcyjna jest do niczego, więc po co to komu?
2. Dla mojego chłopa wytsysk to część przyjemności.
3. Jak się uciśnie w niewłaściwym miejscu (np. tak jak jak ktos powyżej proponował - u nasady żołędzia), to nasienie nie pójdzie do pęcherza, tylko zbierze się pod ciśnieniem w "przewodzie wylotowym" i podobno może sposodować jakieś niewielkie obrażenia wewnętrzne.
4. Jest to jednak jakieś działanie wbrew naturze i anatomii. Przeciez podczas wzwodu gdzieś na trasie powstaje jakaś przeszkoda odcinająca drogę do pęcherza (przecież faceci nie mogą bez problemu sikać w czasie wzwodu).

[Redchemist]

Mnie kilka razy udało się powstrzymać wytrysk właśnie uciskając palcem punkt w połowie długości pomiedzy jądrami a odbytem. W/g mnie nie było to jego cofnięcie, a powstrzymanie poprzez zablokowanie drożności nasieniowodów.

[MyszkaZ]

Rozchorujecie sie jak bedziecie takich rzeczy probowac

[Redchemist]

Teraz już nie uskuteczniam tego,ale swego czasu nie skarżyłem się na żadne dolegliwości

[MyszkaZ]

Bo na szczescie sprobowales tylko "kilka" razy
Ja tam bym sie rozchorowala, gdyby juz prawie prawie dochodzila....i nie do doszla To jest straszne!